Gra jest niezależna językowo.
Coś więcej... Trzy kości na gracza - czyli powtórka z niektórych poprzednich tytułów
![Wink ;)](./images/smilies/icon_wink.gif)
- ale tym razem nie ma żadnego wyciskania punktów. Plansza jest zmienna, tworzy się ją z kafli na początku rozgrywki, może mieć praktycznie dowolny kształt (w instrukcji jest oczywiście przykład setupu, ale nie trzeba się go trzymać). Wszyscy gracze startują w tym samym punkcie planszy i zaczyna się wyścig. Mamy 12 zadań do wykonania, kto wykona je wszystkie i pierwszy powróci do Zeusa (pole startu), ten wygrywa. Akcje wykonuje się za pomocą kości, które mają ścianki w 6 kolorach. Przykładowo każde pole morza (pływamy okrętami) ma jakiś kolor i żeby na nie popłynąć, trzeba użyć kości w tym samym kolorze. Oczywiście jest cały szereg możliwości wpływania na rzuty, jak to u Felda.
Bardzo mnie ciekawi, jak się w to będzie grać w praktyce. Jest wyścig, więc widać wyraźnie, kto prowadzi - w przypadku różnic doświadczenia wśród graczy może to wychodzić pod koniec rozgrywki. Ale sama gra zapowiada się miodnie. Za wykonywanie poszczególnych zadań otrzymujemy nagrody, które wpływają na nasze możliwości - otrzymujemy nowe moce itp., więc kolejność wykonywania zadań wpływa na to, jak gramy dalej. Tak czy siak, mam wrażenie, że nietypowy to tytuł jak na Felda - ale może się mylę? Nadal chodzi o optymalizację, nadal kombinujemy, jak zyskać dodatkowe akcje i wycisnąć fajne komba. Może różnica polega tylko na tym, że nie ma punktów. Z lektury instrukcji wynika mi, że to ciut lżejszy tytuł od takiego
Bora Bora, ale wiadomo - odczucia podczas samej gry mogą się różnić
![Smile :)](./images/smilies/icon_smile.gif)