Zakazane Gwiazdy / Forbidden Stars (Samuel Bailey, James Kniffen, Corey Konieczka)

Tutaj można dyskutować o konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier.
NIE NALEŻY TUTAJ PYTAĆ O ZASADY, MALOWANIE, ROBIENIE INSERTÓW ORAZ KOSZULKI! OD TEGO SĄ INNE PODFORA
Regulamin forum
Na tym podforum można dyskutować konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier. Zapoznajcie się z wytycznymi tworzenia tematów.
TU JEST PODFORUM O MALOWANIU FIGUREK I ROBIENIU INSERTÓW
TU JEST WĄTEK, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O KOSZULKI!
TU JEST PODFORUM, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O ZASADY GIER!
Awatar użytkownika
Deem
Posty: 1222
Rejestracja: 23 mar 2005, 01:50
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 402 times
Been thanked: 270 times

Re: Forbidden Stars

Post autor: Deem »

No dobrze, wierzę w Waszą wersję, że przy ogranych graczach mechanika stosów rozkazów jest kontrolowalna.

Natomiast z doświadczenia wiem, że przy osobach, które grają na tej mechanice rzadziej, sytuacja gdy ktoś Cię zblokuje jest całkiem częsta. Ruchy te mają trzy powody: a) są zaplanowane i w efekcie mogę mieć pretensje tylko do siebie, że tego nie przewidziałem b) wynikają z pomyłki ("oj położyłem to tutaj w takiej kolejności? Myślałem, że to inaczej zadziała") c) w grach wieloosobowych służą biciu innego gracza z różnych przyczyn (jeśli gramy z normalnymi ludźmi, jest to zwykle chęć powstrzymania lidera i "balansowania rogrywki"). Opcje b i c są cholernie frustrujące jeśli padasz tego ofiarą, a czasami nie ma opcji, żeby to przewidzieć, ponieważ taki ruch często nie prowadzi do polepszenia sytuacji zagrywającego, a tylko udupia cel.

Więc uszczegóławiając:
- jeśli będziesz miał skład ludzi, którzy będą mieli czas i ochotę poznać grę i nauczyć się systemu poprzez kilka(-naście) partii to mechanika stosów rozkazów nie przeszkadza
- jeśli planujesz grać od wielkiego dzwonu albo z graczami z niewielkim doświadczeniem z tą mechaniką, to przygotuj się na bardzo frustrujące momenty

To nie jest ocena gry, tylko konkretnego mechanizmu. Jedne grupy sobie z tym poradzą, inne nie, ale lepiej mieć świadomość zagrożenia.
Immanentnie abstrahując od transcendentalnych dywagacji, w kierunku pejoratywnych aczkolwiek konstruktywnych rekapitulacji, dochodzimy do konkluzji, że ewenement jest ewidentnym paradoksem.
Awatar użytkownika
kwiatosz
Posty: 7874
Rejestracja: 30 sty 2006, 23:27
Lokalizacja: Romford/Londyn
Has thanked: 132 times
Been thanked: 417 times
Kontakt:

Re: Forbidden Stars

Post autor: kwiatosz »

Z tym się zgadzam, ale to nie jest "mechanika rozkazów ssie" tylko "nie pasuje mi ta mechanika, bo może się w niej dziać to i to".
Czy istnieje miejsce bardziej pełne chaosu niż Forum? Jednak nawet tam możesz żyć w spokoju, jeśli będzie taka potrzeba" - Seneka, Listy moralne do Lucyliusza , 28.5b

ZnadPlanszy kwiatosza|ZnadPlanszy gradaniowe
Rebel Times - miesięcznik miłośników gier
Awatar użytkownika
Deem
Posty: 1222
Rejestracja: 23 mar 2005, 01:50
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 402 times
Been thanked: 270 times

Re: Forbidden Stars

Post autor: Deem »

Oj tam, oj tam. W ten sposób przed każdą wypowiedzią wypadałoby wstawić formułkę "Zgodnie z moim ograniczonym doświadczeniem życiowym oraz niedoskonałą percepcją, uważam, że <tu wstawić opinię>, ale jest to tylko moje zdanie oparte na określonej ilości sytuacji i ktoś inny może mieć zdanie odmienne, wynikające z innej praktyki/poglądów/upodobań" :D

Moje doświadczenia z tą mechaniką w Starcrafcie były na tyle traumatyczne, że nie ma absolutnie mowy, żebym usiadł do czegoś podobnego ponownie (nawet pomimo tego, że absolutnie wszystko inne w FS bardzo mi się podoba) - więc moim zdaniem ta mechanika po prostu ssie :)
Immanentnie abstrahując od transcendentalnych dywagacji, w kierunku pejoratywnych aczkolwiek konstruktywnych rekapitulacji, dochodzimy do konkluzji, że ewenement jest ewidentnym paradoksem.
Awatar użytkownika
mat_eyo
Posty: 5617
Rejestracja: 18 lip 2011, 10:09
Lokalizacja: Warszawa / Łuków, woj. lubelskie
Has thanked: 809 times
Been thanked: 1263 times
Kontakt:

Re: Forbidden Stars

Post autor: mat_eyo »

kwiatosz pisze:Z tym się zgadzam, ale to nie jest "mechanika rozkazów ssie" tylko "nie pasuje mi ta mechanika, bo może się w niej dziać to i to".
Mi o to właśnie chodziło. W jednej kluczowej rundzie kolega przyblokował mnie jednym rozkazem. W efekcie dostałem po tyłku tak mocno, że mogłem w zasadzie odejść od stołu. Tylko dlatego, że akurat byłem pierwszy, kolwga kładł rozkaz jako ostatni i nic nie mogłem z tym zrobić.
Awatar użytkownika
Błysk
Posty: 1409
Rejestracja: 19 cze 2010, 13:58
Has thanked: 155 times
Been thanked: 195 times

Re: Forbidden Stars

Post autor: Błysk »

mat_eyo pisze: Mi o to właśnie chodziło. W jednej kluczowej rundzie kolega przyblokował mnie jednym rozkazem. W efekcie dostałem po tyłku tak mocno, że mogłem w zasadzie odejść od stołu. Tylko dlatego, że akurat byłem pierwszy, kolwga kładł rozkaz jako ostatni i nic nie mogłem z tym zrobić.
Ja też ostatnio w taki sposób wygrałem w 1 rundzie, z tym, że grałem z kolegą, który grał drugi raz (zaraz po 1 partii) i ogólnie to poza chińczcykiem zagrał w Neuroshimę Tak, jestem jednym z tych ludzi którzy ostrzegają, że gra może być ciężka, ale nie odradzam ich na początek, bo to nie jest fizyka kwantowa. Z początku faktycznie takie rzeczy się zdarzają, ale po 3-4 grze już człowiek kojarzy, że musi zwracać uwagę na takie rzeczy i nie dopuszcza do takich szach- matów, które kończą grę w 1 rundzie. :)
schizofretka
Posty: 4360
Rejestracja: 13 mar 2010, 17:29
Lokalizacja: Warszawa
Been thanked: 6 times

Forbidden Stars

Post autor: schizofretka »

W żadnej mojej partii nie zdażyło się, by ktoś kogoś zablokował przypadkiem. Albo było to całkowicie celowe (nie zawsze co prawda skuteczne), albo sam się ktoś wkopywał niedostatecznym przewidywaniem.

To nie jest dynamiczne AT w którym można iść na żywioł. Każdą rundę trzeba uważnie zaplanować jako całość - jeśli ktoś nie ma ochoty wymóżdżać, gra będzie dla niego frustrująca.


Sent from my awesome mobile I want to brag about. May contain trace elements of tpos.
Ja bym chciał do ciemnej nocki tak układać z wami razem,
Ale dajcie nowe klocki, albo zmieńcie ten obrazek!
Mogę przynieść
Awatar użytkownika
Bary
Posty: 3064
Rejestracja: 18 sty 2015, 14:25
Lokalizacja: Szczecin
Has thanked: 73 times
Been thanked: 47 times
Kontakt:

Re: Forbidden Stars

Post autor: Bary »

Trochę nietypowe pytanie, czy ktoś z Was próbował może wariantu solo z bgg i mógłby ewentualnie skrobnąć krótką opinię?
Mój blog na ZnadPlanszy
Recenzja Cooper Island na ZnadPlanszy

Kupię dodatek Hobbit: Na Progu do WP LCG!
Awatar użytkownika
mat_eyo
Posty: 5617
Rejestracja: 18 lip 2011, 10:09
Lokalizacja: Warszawa / Łuków, woj. lubelskie
Has thanked: 809 times
Been thanked: 1263 times
Kontakt:

Re: Forbidden Stars

Post autor: mat_eyo »

W końcu zagrałem drugą partię trzyosobową, tym razem pełną i w pełni na poprawnych zasadach. Kolega zdał mi też relację z jego rozgrywki dwuosobowej.
Gra za pierwszym razem mi nie podeszła i bardzo się cieszę, że zagrałem jeszcze raz - uświadczyłem się w swoim przekonaniu, a nawet znalazłem kilka nowych wad.

Nadal nie polubiłem mechaniki stosów. Strasznie mnie irytuje, jest nieintuicyjna i bardzo premiuje kolejność ruchów, na którą gracze nie mają wpływu. Co gorsze, w grze trzyosobowej jeden z graczy tylko dwa razy będzie zaczynał.

Kula śnieżna. Czy tylko moja grupa widzi ją w tej grze? Nikt o tym nie pisze, a dla mnie to tak oczywiste, że aż bolesne. Hajs zarabiamy tylko za kontrolę planet, planety kontrolujemy jednostkami, hajs wydajemy głównie na jednostki. Wystarczy, żeby ktoś w pierwszej - drugiej rundzie zrobił rush, zdobył kilka okolicznych planet, zarobił więcej niż inni, wydał na jednostki więcej niż inni i w następnych rundach powtórz. Co więcej przy remisie w celach rozstrzyga liczba kontrolowanych światów.

Te dwie sprawy łączą się w trzecią - nie znoszę gier, w których jasno widać kto wygra. Nie znoszę wiedzieć od połowy gry, że siedzę przy stole jako statysta. Kula śnieżna połączona z blokowaniem rozkazów na stosach skutkuje tym, że w jednym newralgicznym momencie mogę stracić szanse na wygraną. W połowie gry. Gry, która trwa 4 godziny...

Balans. Nie, nie będę się ośmieszał i po dwóch grach rozpisywał się o balansie frakcji. Jednak zdążyłem jedną rzecz zauważyć - zdolności specjalne frakcji. Ultramarines mają upgrade jednostki, i to dwustopniowy. Orkowie dostają jednostkę. Chaos i Eldarowie tylko przesuwają posiadane już jednostki. Mocno mi się to nie podobało, bo wolałbym mieć nową jednostkę lub upgrade jednostki niż przesuwać między przyjaznymi światami. Tak, w obu partiach grałem Chaosem i Eldarami, więc pewnie nie potrafię wykorzystać tego przesunięcia ;)

Dynamika gry. Po początkowych szybkich akcjach, zdobyciu celów, fajnych potyczkach i częstych przesunięciach linii frontu tempo szybko siada. Wszyscy się okopują i mozolnie starają się zepchnąć przeciwnika i zdobyć swój cel. Różnica jak Blitzkrieg vs I wojna światowa.

Niestety, gra jest w moim odczuci słaba. Jedyne co mnie nie odrzuca, to system walki, który jest ciekawy, ale zdecydowanie zbyt długi. Pewnie zaraz ktoś napisze, że nie umiem w to grać, nie umiem wykorzystać wspaniałej mechaniki stosów. Zgadza się, nie umiem. Jednak ważniejsze jest to, że umieć nie chcę - wszystkie wady tej gry całkowicie mnie od niej odrzucają i na myśl o kolejnej partii i szlifowaniu taktyki mam torsje.

Słaba gra i ogromny zawód. Ja naprawdę chciałem, żeby FS mi się spodobało.

* Wszystkie moje spostrzeżenia pisane na podstawie rozgrywek trzyosobowych. Być może w pełnym składzie jest dużo lepiej, jednak gra nie dała mi żadnych podstaw żebym w to wierzył.
Awatar użytkownika
weejet
Posty: 98
Rejestracja: 25 kwie 2016, 10:51
Been thanked: 3 times

Re: Forbidden Stars

Post autor: weejet »

Mechanika stosów to zmienna którą gracz musi kontrolować, a na którą nie ma pełnego wpływu. Premiuje kolejność ruchów, ale ta przecież się zmienia, w jednej turze jesteś pierwszy, w kolejnej jesteś ostatni... Nie ma co płakać tylko trzeba o tym pamiętać i mądrze rozkładać rozkazy. Podobnie jest z burzami osnowy - każdy gracz ma swój drobny wkład w ich rozmieszczenie, które zależy przecież od kolejności. Ktoś może zablokować Twoje rozkazy albo zablokować Twoje wojsko przestawiając burzę osnowy. To jest zmienność która urozmaica grę.

Mechanika stosów jest bardzo intuicyjna: pierwsze rozkazy są rozpatrywane na końcu. Ważne rozkazy należy rozłożyć możliwie jak najpóźniej. Można blokować innych graczy kładąc dowolny rozkaz na stosie i celowo zwlekać z jego rozpatrzeniem. Można budować "kombosy" - układać kilka rozkazów na jednym stosie. Nie ma tu nic skomplikowanego. To kolejny element taktyczny o którym trzeba pamiętać.

Dynamika FS jest o niebo lepsza niż np. w Grze o Tron, gdzie bez wsparcia sojuszników dosłownie NIC nie można zrobić i relatywnie często dochodzi do patowych sytuacji. Okopanie się na pozycjach tylko pozornie zmniejsza dynamikę, bo przecież to tylko cisza przed burzą. Gra w wariancie 3-4 osoby musi wcześniej czy później się otworzyć, więc przy odpowiednim planowaniu wystarczy wyczekać na moment słabości przeciwnika i mądrze zaatakować. Pomagają burze osnowy, które albo blokują atak, albo chronią przed agresją. Okopanie się na pozycji to nie jest spadek dynamiki, to właśnie moment na przegrupowanie, zaplanowanie i zmóżdżenie co dalej. Dla mnie to właśnie moment najbardziej intensywnego planowania.

Jedyny zarzut z którym się zgadzam to ta "kula śniegowa". W efekcie nie-do-końca zależnych od gracza wydarzeń (złego rozstawienia, agresji innych graczy, wcześnie popełnionych błędów itp.) możemy stracić planety i wojsko, co w zasadzie eliminuje z rywalizacji, bo dysproporcja sił między graczami jest trudna do zniwelowania. Można w 3 turze praktycznie przegrać grę. Błędy popełnione na początku skutkują kłopotami przez całą grę. Ale z drugiej strony dobre posunięcia procentują. Czy lepiej byłoby gdyby błędy i pomyłki miały mniejszy wpływ na przebieg rozgrywki? A jeśli możesz na początku gry rushować i zdobyć dużo nowych planet, to znaczy że Twoi przeciwnicy Ci na to pozwolili ;-)
Awatar użytkownika
zioombel
Posty: 1149
Rejestracja: 21 wrz 2010, 13:19
Lokalizacja: Wołomin
Has thanked: 202 times
Been thanked: 98 times

Re: Forbidden Stars

Post autor: zioombel »

@ mat_eyo jaki widzisz pozytyw bycia pierwszym, że narzekasz, że 3 osobowej grze które będzie mniej razy pierwszy? U nas nikt nie lubi być pierwszy ;-)

Co do kuli śnieżnej u mnie nie występuje. Wygrałem grę gdzie zarabiałem z planet maksymalnie 6 a współgracze po 10. Natomiast przegrałem grę gdzie zarabiałem po 11.
Gramy tylko 3 osobowo. Jednak bez chaosu. Na 6 gier każda frakcja którymi gramy wygrała po 2 razy.
Awatar użytkownika
conus
Posty: 293
Rejestracja: 17 kwie 2009, 17:08
Lokalizacja: opacz kolonia - prawie wawa
Has thanked: 1 time

Re: Forbidden Stars

Post autor: conus »

Mechanika stosow faktycznie nie jest intuicyjna i może być źródłem problemów. Dla mnie wszystkie zaprzeczenia i odwrócona kolejność nie jest łatwe do ogarnięcia a jednak udało się to w głowie jakoś poukładać.
Kula śnieżna :) nie zetknąłem się. W FS coś takiego jak zniszczenie jednego z graczy albo obrona świata startowego za wszelką cenę jest nieopłacalne. To jest gra na objectivy i tylko one mają znaczenie. Trzymanie się kurczowo i obrona homeworlda może być źródłem problemów. Jeszcze gorzej jak np w grze trzyosobowej pojedzie się za mocno jednego z graczy doprowadza to do sytuacji w której ten trzeci może dość latwo odskoczyc. Poza tym na szczęście jest bardzo łatwo się odbudować. Co do zasobów to oczywista oczywistość ze im więcej tym lepiej ale więcej nie determinuje zwycięstwa to jest jak przeciąganie liny.
Co do upgrade frakcji Maryny mają faktycznie najprostszy do wykorzystania Ale gra jest jest naprawdę dobrze zbalansowana :) a marynatami gra się dość trudno.
to jest tylko moja subiektywna opinia a nie Obiektywna Prawda Objawiona
Awatar użytkownika
mat_eyo
Posty: 5617
Rejestracja: 18 lip 2011, 10:09
Lokalizacja: Warszawa / Łuków, woj. lubelskie
Has thanked: 809 times
Been thanked: 1263 times
Kontakt:

Re: Forbidden Stars

Post autor: mat_eyo »

zioombel pisze:@ mat_eyo jaki widzisz pozytyw bycia pierwszym, że narzekasz, że 3 osobowej grze które będzie mniej razy pierwszy? U nas nikt nie lubi być pierwszy ;-)
Pierwszy gracz rpzpatruje swoje manewry jako pierwszy, co czasem ma znaczenie, oraz jako pierwszy przesuwa Burze Osnowy. Zacto ostatni gracz jako ostatni kładzie rozkaz. W grze trzyosobowej jeden z graczy będzie ostatni 2 razy, a pozostali po 3 ;)
Awatar użytkownika
Piskal
Posty: 152
Rejestracja: 11 lis 2015, 22:35
Has thanked: 22 times
Been thanked: 41 times

Re: Forbidden Stars

Post autor: Piskal »

Nadal nie polubiłem mechaniki stosów. Strasznie mnie irytuje, jest nieintuicyjna i bardzo premiuje kolejność ruchów, na którą gracze nie mają wpływu. Co gorsze, w grze trzyosobowej jeden z graczy tylko dwa razy będzie zaczynał.

Kula śnieżna. Czy tylko moja grupa widzi ją w tej grze? Nikt o tym nie pisze, a dla mnie to tak oczywiste, że aż bolesne. Hajs zarabiamy tylko za kontrolę planet, planety kontrolujemy jednostkami, hajs wydajemy głównie na jednostki. Wystarczy, żeby ktoś w pierwszej - drugiej rundzie zrobił rush, zdobył kilka okolicznych planet, zarobił więcej niż inni, wydał na jednostki więcej niż inni i w następnych rundach powtórz. Co więcej przy remisie w celach rozstrzyga liczba kontrolowanych światów.
Po kilkunastu już grach (w różnym składzie - tylko w 3 osoby lub 4 (2 partie)). kompletnie nie zgadzam się z całością posta.
Mechanika stosów to coś co pozwala kontrolować ruchy przeciwników. To prawda, że trzeba planować od końca i ciężko w jednej turze bez problemów wykonać kombo (zebranie pieniędzy, budowa, ruch), ale mam wrażenie - że to jest sedno tej gry. Jak ktoś chce wykonać bez problemów swoje akcje - to ma Kemet czy Dominant Species....

Oczywiście - przyzwyczaić się nie jest najłatwiej i zaplanowanie pierwszego (w praktyce zwykle ostatniego) ruchu w sumie trwa najdluzej w naszym gronie. Ale o to chodzi by mieć co najmniej 2 akcje w każdym momencie gry. Odpowiednie planowanie i nie nastawianie się na jeden słuszny ruch w grze to klucz. A przecież zawsze można rozkaz poświęcić na dodatkową kartę planu czy taktyki....
Kula śnieżna. Czy tylko moja grupa widzi ją w tej grze? Nikt o tym nie pisze, a dla mnie to tak oczywiste, że aż bolesne. Hajs zarabiamy tylko za kontrolę planet, planety kontrolujemy jednostkami, hajs wydajemy głównie na jednostki. Wystarczy, żeby ktoś w pierwszej - drugiej rundzie zrobił rush, zdobył kilka okolicznych planet, zarobił więcej niż inni, wydał na jednostki więcej niż inni i w następnych rundach powtórz. Co więcej przy remisie w celach rozstrzyga liczba kontrolowanych światów.

Te dwie sprawy łączą się w trzecią - nie znoszę gier, w których jasno widać kto wygra. Nie znoszę wiedzieć od połowy gry, że siedzę przy stole jako statysta. Kula śnieżna połączona z blokowaniem rozkazów na stosach skutkuje tym, że w jednym newralgicznym momencie mogę stracić szanse na wygraną. W połowie gry. Gry, która trwa 4 godziny...
Do tej pory takiej nie zauważyliśmy. Każda rasa ma swoje plusy i bonusy, które można wykorzystać. W ostatniej grze jakiej grałem, na 8 rund (gdzie w każdej była jakaś walka - a najczęściej 2/3) tylko 2 walki zakończyły się przed czasem - a nie porównywaniem morale. To moim zdaniem o balansie mówi więcej niż dobrze.

I choć kolega "zarobił" w 2 rundach tyle, że miał maksa, to jednak nie zdążył odpowiednio upgradować swoich kart walki i elegancko wtapiał silniejszymi i większą ilością jednostek. Co więcej, ostatecznie grę wygrał kolega, który kontrolował w chwili zwycięstwa zaledwie 4 światy - ale twórczo i umiejętnie wykorzystywał ulepszone rozkazy i karty planowania.

Jedyne co mogę się zgodzić - że bardzo ważny jest początkowy układ planet i celów (bo jak musisz się przebić do swoich celów na drugą stronę planszy a po drodze masz startowe planety przeciwników to faktycznie jest trudno).
Dynamika gry. Po początkowych szybkich akcjach, zdobyciu celów, fajnych potyczkach i częstych przesunięciach linii frontu tempo szybko siada. Wszyscy się okopują i mozolnie starają się zepchnąć przeciwnika i zdobyć swój cel. Różnica jak Blitzkrieg vs I wojna światowa.
Znów nie mogę się zgodzić - najdłużej trwają trzy pierwsze tury - potem mimo większej liczby jednostek i trudniej osiągalnych celów tempo gry jest dość dobre (oprócz pierwszego rozkazu w nowej turze - bo to zazwyczaj trwa).
Oczywiście jeśli ktoś robi akcję budowy/zarządzania/dominacji - to pozwalamy się ruszać następnej osobie bo w naszym gronie raczej nikt nie próbuje sciemniać i oszukiwać.
Walki trwają dłużej o tyle - że jest ich więcej.

Ogólnie podsumowując - mam totalnie inne odczucia grając w FS. Jest bardzo dobrze, z balansem i wyważoną losowością.
Nie wiem, nie znam się, nie orientuję się, zarobiony jestem!
Awatar użytkownika
AkitaInu
Posty: 4060
Rejestracja: 12 lut 2012, 12:43
Lokalizacja: Chorzów
Has thanked: 7 times
Been thanked: 25 times

Re: Forbidden Stars

Post autor: AkitaInu »

Zgadzam sie z Piskalem :)

Wysłane z mojego SM-G930F przy użyciu Tapatalka
Awatar użytkownika
Rocy7
Posty: 5456
Rejestracja: 05 maja 2013, 14:10
Lokalizacja: Warszawa / Kobyłka
Been thanked: 5 times

Re: Forbidden Stars

Post autor: Rocy7 »

Zgodze się z obserwacjami dotyczącymi kuli śniegowej jeśli chodzi o zasoby, w pewnych układach planszy, ma miejsce taka sytuacja. Jednak sam dochód czy ilość jednostek na planszy nie przesądza o wygranej, 2 razy już wygrałem dzięki precyzyjnych uderzeniom w konkretne miejsca na mapie.
Awatar użytkownika
AkitaInu
Posty: 4060
Rejestracja: 12 lut 2012, 12:43
Lokalizacja: Chorzów
Has thanked: 7 times
Been thanked: 25 times

Re: Forbidden Stars

Post autor: AkitaInu »

I tu sie w sumie też zgodze z Rocy :)

Wysłane z mojego SM-G930F przy użyciu Tapatalka
Awatar użytkownika
mat_eyo
Posty: 5617
Rejestracja: 18 lip 2011, 10:09
Lokalizacja: Warszawa / Łuków, woj. lubelskie
Has thanked: 809 times
Been thanked: 1263 times
Kontakt:

Re: Forbidden Stars

Post autor: mat_eyo »

Piskal pisze:Jak ktoś chce wykonać bez problemów swoje akcje - to ma Kemet czy Dominant Species....
Tak, całe szczęście, że są takie gry jak Dominanta;)
W Kemeta co prawda nie grałem, ale w DS też można komuś zepsuć ruch lub cały plan, ale nigdy na zasadzie "to teraz możesz w sumie już wstać od stołu bo i tak nic nie ugrasz".

Jak dla mnie jeśli chodzi o area control z mechaniką rozkazów to FS nie dorasta GoT nawet do ostróg ;) Z tym zastrzeżeniem, że choć grywam we wszystko, to zdecydowanie bliżej mi do euro. Nie mam nic przeciwko bezpośredniej, negatywnej interakcji, ale nie w sytuacji, kiedy moje plany mogą być zniweczone w dużej mierze przez los. Bo nie wierzę, że ktoś gra w FS dokładnie planując ruchy na 3 rundy w przód kiedy to będzie ostatni i będzie miał przewagę przy rozkładaniu rozkazów.
Awatar użytkownika
weejet
Posty: 98
Rejestracja: 25 kwie 2016, 10:51
Been thanked: 3 times

Re: Forbidden Stars

Post autor: weejet »

(...)w sytuacji, kiedy moje plany mogą być zniweczone w dużej mierze przez los.
Jaki los? chyba przez innych graczy. Sytuacja którą opisujesz jest efektem decyzji podjętych przez całą grę zarówno przez Ciebie, jak i przez innych graczy. Trzeba było wybudować bastion na spornym polu, zaatakować flotą i zająć próżnię żeby uniemożliwić ruch wojsk lądowych albo zaatakować w ataku wyprzedzającym rundę wcześniej :wink:
Awatar użytkownika
mat_eyo
Posty: 5617
Rejestracja: 18 lip 2011, 10:09
Lokalizacja: Warszawa / Łuków, woj. lubelskie
Has thanked: 809 times
Been thanked: 1263 times
Kontakt:

Re: Forbidden Stars

Post autor: mat_eyo »

weejet pisze:Jaki los? chyba przez innych graczy. Sytuacja którą opisujesz jest efektem decyzji podjętych przez całą grę zarówno przez Ciebie, jak i przez innych graczy. Trzeba było wybudować bastion na spornym polu, zaatakować flotą i zająć próżnię żeby uniemożliwić ruch wojsk lądowych albo zaatakować w ataku wyprzedzającym rundę wcześniej :wink:
Trzeba było, jasne. Zwłaszcza kiedy przeciwnik wcześniej zrobił rush i ma więcej jednostek, większy przychód, a ja MUSZĘ budować jednostki, bo inaczej mnie zmiecie. Z tego co się orientuję instrukcja nie wspomina nic o 25letnim kredycie mieszkaniowym na bastion ;) więc kasy nie było skąd brać.

Napisałem w dużej mierze przez losowość, bo często w grze dochodzi do sytuacji, że cały plan się sypie, bo akurat ktoś wcześniej rozpatruje rozkaz. Przy tym samy ułożeniu, a innej kolejności graczy to ja bym zrujnował plan przeciwnika. Dodatkowo losowość w kartach - buduję bastion, jak sam powiedziałeś, a później gracz orków zagrywa kartę, która ten bastion niszczy. Tak po prostu. Lub Eldarowie zagrywający kartę, która teleportuje ich siły na dowolną, niezajętą planetę, gdzieś głęboko na tyły wroga.

Przykro mi, ale mnie nie przekonasz. Grę uważam za słabą, nawet bardzo. Gdyby to trwało max. 1.5h to może bym się pomęczył, ale przy czterogodzinnej rozgrywce na pewno nie.
Awatar użytkownika
weejet
Posty: 98
Rejestracja: 25 kwie 2016, 10:51
Been thanked: 3 times

Re: Forbidden Stars

Post autor: weejet »

Napisałem w dużej mierze przez losowość, bo często w grze dochodzi do sytuacji, że cały plan się sypie, bo akurat ktoś wcześniej rozpatruje rozkaz.
W prawie każdej grze masz kolejność wykonywania akcji. Tutaj masz mechanizm stosów, który to dodatkowo komplikuje. A gdyby nie było stosów i przeciwnik by Cię zaatakował wybierając manewry jako swój pierwszy rozkaz? To nie jest losowość, to jest kolejność :)
Dodatkowo losowość w kartach...
To chyba zarzut pod adresem wszystkich gier z mechanizmem losowania kart :D W FS losujesz tylko karty walki i karty planów/taktyk. Ulepszenia rozkazów i ulepszenia talii walki kupujesz, więc losowość odpada. Wcześniej narzekałeś, że Eldarowie nie mogą w dominacji budować wojska, a teraz narzekasz, że mogą teleportować jednostki... może to jest właśnie ten balans?

Widzę, że nie lubisz Forbidden Stars, ale widzę też że Twoje zarzuty są mocno subiektywne. Innymi słowy to nie są wady tej gry, to są jej cechy.

edit:
jeszcze jedno chce podkreślić.
Trzeba było, jasne. Zwłaszcza kiedy przeciwnik wcześniej zrobił rush i ma więcej jednostek, większy przychód, a ja MUSZĘ budować jednostki, bo inaczej mnie zmiecie.
Na tym właśnie polega ta gra. Nie na spokojnym rozkładaniu rozkazów i zbieraniu punktów, tylko na walce i dominacji. Jeśli przeciwnik lekko i bez walki zajął planety to nie jest żaden "rush", tylko pozostali gracze mu na to pozwolili. Jeśli ktoś ma więcej planet i więcej pieniędzy, to znaczy że je zdobył i udało mu się utrzymać nad nimi kontrolę. Trzeba było zrobić to samo :wink:
Awatar użytkownika
Błysk
Posty: 1409
Rejestracja: 19 cze 2010, 13:58
Has thanked: 155 times
Been thanked: 195 times

Re: Forbidden Stars

Post autor: Błysk »

Planowanie przynajmniej na 2 tury to akurat w tej grze dosyć ważny aspekt i nie widzę nic dziwnego, w tym, że przynajmniej najważniejsze założenia tego co chcemy zrobić trzeba zaplanować... :) Tej mechaniki rozkazów będę bronił do upadłego, bo jest moim zdaniem genialna i wymaga sensownego planowania z uwzględnieniem czytania innych graczy.

Co do aspektu losowego w tym wydaniu to wydaje mi się, że szachy mogą uchodzić za mega losowe, bo "rzut monetą zadecydował, że on zacznie i przegrałem przez to" albo "zrobił ruch, którego nie przewidziałem i przegrałem". To, że przeciwnik planuje to nie wina losowości, a przeciwnika, który widzi, że należy coś zablokować/ zrobić szybciej. Jeśli atakuje się w złym momencie, lub źle rozstawia rozkazy to można mieć pretensje tylko do siebie.

Kula śniegowa- zdarza się, ale nie daje aż tak wielkiej przewagi jak się może wydawać. Grając we 3 ciężko zdobyć znaczącą przewagę surowcową (no chyba, że mapa jest tak zbudowana... Ale wtedy można mieć pretensje do siebie i współgraczy, którzy umożliwili jednemu budowę "rajskiego kąciku"). Tworzenie przewagi oznacza marnowanie tur rozkazów ruchu na atak w puste planety, dodatkowo ograniczona ilość wojsk na obronę planet oznacza, że z początku będziemy mieli bardzo rozproszone wojska i łatwe do rozbicia bazy surowców jak i cenniejsze strategicznie systemy, wtedy przeciwnik skacze sobie po naszych planetach jak Amerykanie po Japońskich wyspach.

Losowość w których kartach? Deck ogólnie modyfikujesz i zawsze ciągniesz 50% całego decku, to nie jest chyba jakaś ekstremalna losowość, zwłaszcza, że akurat tej gry raczej nie przegrywa się jedną nieudaną bitwą. Chyba, że gra się na maksymalne ryzyko. :)

Bastion działa też jako jednostka i to całkiem mocna.

Kolejne: Zależy jaką frakcją grasz, ale często nie musisz mieć tak wiele jednostek jak przeciwnik, jeśli ulepszyłeś karty (a to często na początku tańsza inwestycja niż duża armia). Przeciwnik, żeby zrobić rush i jeszcze efektywnie go wykorzystać potrzebuje 2/3 tur gdzie skupia się tylko na rushu i rozbudowie. Jeśli skontrujesz ten rush, to twój przeciwnik traci w momencie całą przewagę i jest w bardzo ciężkiej sytuacji: Jednostki użyte do rushu giną, nie jest w stanie również wykorzystać ewentualnych miast, które pobudował, bo odbiłeś mu część przychodów (albo i same miasta). Często, żeby zablokować mu kontrę wystarczy odciąć mu flotę, co akurat Eldarami jest proste. Jeśli dodatkowo przeciwnik chce się umocnić na planetach z dużymi zasobami, to traci prawdopodobnie kolejną turę i surowce na bastiony, ale wtedy ciągle nie ma jakiś specjalnych korzyści z rushu przez kolejną turę. W naszych grach raz się zdarzyło, że komuś udało się zrobić skutecznie tak, że był w stanie kontrolować duże połacie i zarabiać tyle, że nie było widać dużych szans na pokonanie go (do takich akcji najlepszy jest Chaos, po to jest jego zdolność specjalna, żeby szybko kolonizować). A udało mu się to tylko dlatego, że ja postanowiłem całą siłą uderzyć na home system innego przeciwnika w ciągu 2 pierwszych tur.

Reasumując- gra nie jest tak losowa, że można mówić, że to od losowości zależy zwycięstwo. Losowość jest wbrew pozorom niska. Chyba, że ktoś uznaje za losowość ruchy innych graczy, wtedy ok. Kula śnieżna może się zdarzyć, ale to trochę jak w RTSach komputerowych- jeśli pozwolisz przeciwnikowi robić na mapie co chce, to nie dziw się, że zajmuje strategiczne pozycje i rozwija się spokojnie na zdobytych terenach kiedy ty grasz pasywnie. Moim zdaniem FS bardzo łatwo umożliwia kontrrushowanie (albo uniemożliwia rushowanie) ustawieniem mapy.
Awatar użytkownika
costi
Posty: 3416
Rejestracja: 09 lut 2005, 19:19
Lokalizacja: Warszawa - Ochota
Has thanked: 7 times
Been thanked: 3 times

Re: Forbidden Stars

Post autor: costi »

conus pisze:Mechanika stosow faktycznie nie jest intuicyjna i może być źródłem problemów. Dla mnie wszystkie zaprzeczenia i odwrócona kolejność nie jest łatwe do ogarnięcia a jednak udało się to w głowie jakoś poukładać.
Kula śnieżna :) nie zetknąłem się. W FS coś takiego jak zniszczenie jednego z graczy albo obrona świata startowego za wszelką cenę jest nieopłacalne. To jest gra na objectivy i tylko one mają znaczenie. Trzymanie się kurczowo i obrona homeworlda może być źródłem problemów. Jeszcze gorzej jak np w grze trzyosobowej pojedzie się za mocno jednego z graczy doprowadza to do sytuacji w której ten trzeci może dość latwo odskoczyc. Poza tym na szczęście jest bardzo łatwo się odbudować. Co do zasobów to oczywista oczywistość ze im więcej tym lepiej ale więcej nie determinuje zwycięstwa to jest jak przeciąganie liny.
Co do upgrade frakcji Maryny mają faktycznie najprostszy do wykorzystania Ale gra jest jest naprawdę dobrze zbalansowana :) a marynatami gra się dość trudno.
Mechanika stosu jest banalna, opiera się na jednej prostej regule: "first in - last out" (pierwszy położony - ostatni rozpatrzony). No, ale ja się uczyłem programowania, więc mam łatwiej. ;)
trochę człowieka i technika się gubi
Moja kolekcja
Turnavine

Re: Forbidden Stars

Post autor: Turnavine »

Wczoraj udało mi się zagrać wreszcie, nie uważam żeby mechanika stosów miała sprawiać jakieś trudności, ale rozumiem indywidualne preferencje. Dla mnie był to bardzo interesujący element rozgrywki bo trzeba było zgrać wykładanie rozkazów ze swoją kolejnością w turze, wciągając przeciwnika w sytuacje kiedy musi wyłożyć swój żeton pierwszy (jednocześnie sprawia to, że skupiamy się na mniejszym fragmencie kasmosa). Zgrabne i emocjonujące samo w sobie.

Graliśmy we trzech, rozstawienie z instrukcji, ja orkami, wygrał Chaos, Ultramarinsi w sposób bliżej nieokreślony wyjątkowo wtopili tę rozgrywkę (tylko jeden zdobyty cel), a na spółkę ze mną pozwolili Chaosowi zabrać trzy kafelki kosmosu, przez co ten był dość mocny. Trochę szkoda, że mimo iż wydawało mi się, że jestem w stanie ugrać remis na koniec to tak naprawdę pewne decyzje gdzieś z początku i z połowy gry nie pozwoliły na to i skończyliśmy na początku ósmej tury bez rozgrywania trzech potencjalnych bitew. Warto w orkach jednak zainwestować w tarcze mimo wysokiej obrony jednostek - Chaos tyrał mnie w każdej sytuacji, w której atakował mając zawsze dzięki kartom, nomen omen, kosmiczne wartości ataku (choć sam też inwestowałem właśnie w atak) przez co nawet przewaga liczebna cięższych jednostek nie pomagała.
Mimo to dobrze się bawiłem i chętnie zagram jeszcze raz.

W ustawieniu początkowym orkowie mają na jednym smutnym świecie znacznik Chaosu, nie pamiętam już jaką jednostkę ma tam Chaos żeby wysłać, ale razem z brakiem statków na dzień dobry u orków i oddaleniem od reszty jednostek w sumie chyba ciężko go obronić i jest to łatwy kąsek dla przeciwnika (co prawda jeszcze niby z dominacji można coś tam dostawić lub w ogóle skupić pierwsze kroki w kierunku tamtych światów, ale...). Jednak to taka luźna myśl na koniec była, więc może się mylę.
Awatar użytkownika
Błysk
Posty: 1409
Rejestracja: 19 cze 2010, 13:58
Has thanked: 155 times
Been thanked: 195 times

Re: Forbidden Stars

Post autor: Błysk »

Turnavine pisze: Graliśmy we trzech, rozstawienie z instrukcji, ja orkami, wygrał Chaos, Ultramarinsi w sposób bliżej nieokreślony wyjątkowo wtopili tę rozgrywkę (tylko jeden zdobyty cel), a na spółkę ze mną pozwolili Chaosowi zabrać trzy kafelki kosmosu, przez co ten był dość mocny. Trochę szkoda, że mimo iż wydawało mi się, że jestem w stanie ugrać remis na koniec to tak naprawdę pewne decyzje gdzieś z początku i z połowy gry nie pozwoliły na to i skończyliśmy na początku ósmej tury bez rozgrywania trzech potencjalnych bitew. Warto w orkach jednak zainwestować w tarcze mimo wyskiej obrony jednostek - Chaos tyrał mnie w każdej sytuacji, w której atakował mając zawsze dzięki kartom, nomen omen, kosmiczne wartości ataku (choć sam też inwestowałem właśnie w atak) przez co nawet przewaga liczebna cięższych jednostek nie pomagała.
Mimo to dobrze się bawiłem i chętnie zagram jeszcze raz.
Hehe też nie mam pojęcia jak radzić sobie z Chaosem i milionem kart ataku. Mogą chyba z jednej karty wyciągnąć więcej ataku niż jakakolwiek frakcja obrony. Orkami zawsze bawię się z nimi w "przerzuć wszystkie kości ataku" i to czasem dobrze działa- innego pomysłu nie widzę.

A reszta jak sobie radzi z Chaosem "+5 do ataku na rundę walki"? ;)
Awatar użytkownika
AkitaInu
Posty: 4060
Rejestracja: 12 lut 2012, 12:43
Lokalizacja: Chorzów
Has thanked: 7 times
Been thanked: 25 times

Re: Forbidden Stars

Post autor: AkitaInu »

A z jakiej karty maja plus 5?

Wysłane z mojego SM-G930F przy użyciu Tapatalka
ODPOWIEDZ