Najwięcej partii:
Wyspa Skye (18),
Santiago de Cuba (5)
Nowości na półce:
Zakupów niewiele, ale za to dobre -
Szeregowy Pingwin,
Smash Up!,
Wyspa Skye
Rozegrane nowe tytuły:
Zbyt wiele by wymienić. Lipiec był masakryczny pod względem ilości nowo poznanych tytułów. Zachwyty i porażki wymieniam więc poniżej.
Zawód Miesiąca:
Misja Czerwona Planeta - To był największy mój planszówkowy zawód w
życiu. Długo czekałem na rozgrywkę, byłem napalony jak szczerbaty na suchary i totalnie się rozczarowałem. Chaotyczne, losowe, proste. Łzy w oczach, niedowierzanie i zgrzytanie zębami.
Wybuchowa Mieszanka. Flaki z olejem. Konałem z nudów. Być może jestem za stary na wyciąganie "kolorowych kuleczek". (z nieciekawych miejsc
![Very Happy :D](./images/smilies/icon_biggrin.gif)
)
Waggle Dance - Kolejny dice placement, który utwierdził mnie w przekonaniu, że nie cierpię tego gatunku. Suche, abstrakcyjne i nudne.
Odkrycia miesiąca:
Podróże Marco Polo. Pierwszy i jedyny dice placement, który mi się naprawdę podobał. Dobre, ciekawe euro z kilkoma niezłymi pomysłami. Do tego ładne i klimatyczne.
Pupile Podziemi. Gdyby nie kilka poważnie uwierających mnie drobnostek - byłoby to dla mnie arcydzieło. Kapitalna gra i żałuję bardzo, że odrobinę przekombinowana, bo była by to moja ukochana planszówka. Jednak... Przez kilka chybionych moim zdaniem pomysłów - taką niestety nie będzie.
Champions of Midgard - absolutny zachwyt. Świetny eurotrash. Moim zdaniem zupełnie inny niż moi ukochani Lords of Waterdeep. Niby wtórne, ale dzięki fajnemu zastosowaniu kilku mechanik - o dziwo odkrywcze. Bawiłem się na tyle świetnie, że COM już zostało zakupione. Jedyny mankament - jakość komponentów. Cena w stosunku do zawartości pudełka jest srodze przesadzona.
San Juan - Bardzo przyjemna karciana wersja Puerto Rico z mechaniką RFTG. Przydało by się jednak odświeżyć trochę szatę graficzną, choć moim zdaniem pierwsza edycja i tak ładniejsza od drugiej.
Filer miesiąca:
Zany Penguins (
Szeregowy Pingwin) - przyjemna, prosta karcianka Bruno Cathali. Ma wszystkie cechy idealnego fillerka - proste zasady, szybka rozgrywka, sporo kombinowania. I do tego świetne ilustracje.
Powrót miesiąca:
Lords of Waterdeep - rany jak ja kocham tą grę!!!
7 Wonders - rozegrana po raz pierwszy z Liderami. Jak zwykle przyjemnie. Bardzo dobry tytuł i fajny dodatek.
Gra miesiąca:
Wyspa Skye - Bezapelacyjnie. Kapitalna mechanika! Gra prosta w nauce, a jednocześnie dająca sporo frajdy i wymagająca kombinowania i pomyślunku. Nie znam osoby z mojego towarzystwa, której ten tytuł nie podpasował. Dość powiedzieć, że w żadną grę jeszcze nie rozegrałem tylu rozgrywek w jednym miesiącu. Dodatkowo gra stała się ulubioną grą mojej blisko 60-letniej Mamy. Rodzicom się strasznie spodobała, szybko załapali zasady, a moja Mama ma jakąś nadludzką wyobraźnie, bo potrafi tak świetnie składać wyspę, że nawet pomimo nie najlepszej wyceny własnych kafelków - zdawało by się kluczowego elementu gry - tak poskłada do kupy swoją wyspę, że wygrywa. Świetny tytuł. W pełni zasłużone Kennerspiel des Jahres. Jedyny dla mnie minus to szata graficzna. Już się do niej przyzwyczaiłem, ale nadal uważam, że gra do ładnych tytułów niestety nie należy.