![Smile :-)](./images/smilies/icon_smile.gif)
Tapnięte z espiątki
Nie kojarzę, oglądałem tę recenzję jakoś tak z doskoku, pijąc kawę i zbierając się do wyjścia z domu. Poza tym sam w Blood Rage trochę pograłem, więc mogłem odebrać to, co mówi, trochę inaczej. Recenzje Wookiego lubię średnio (dobre jest przede wszystkim to, że recenzuje prawie wszystko, więc zawsze czegoś tam da się o danej grze dowiedzieć - pytanie tylko, jak recenzuje), ale akurat przy Cry Havoc wydaje mi się, że wyjątkowo się postarał.ramar pisze:Do Blood Rage się nie przygotował w ogóle. Tutaj nie było tak źle.Michał M pisze:Akurat w tym przypadku wygląda na to, że jednak się przygotował.mikeyoski pisze:Ja już przestaję oglądać Wookiego. Odnoszę wrażenie, że często jest po prostu nieprzygotowany, że jego recenzje tworzone są po przeczytaniu instrukcji. Są gry, które wymagają sporego ogrania, żeby coś o nich powiedzieć, a snucia jakiś swoich domniemywań.
Tapnięte z espiątki
Tu zupełnie nie chodzi o to kto wygrał. Ostatnio graliśmy na 3 osoby i od kolegi, który na torze punktacji zajął ostatnie miejsce usłyszałem "mimo, że przegrałem to i tak bardzo przyjemnie mi się w to łoiło". Nie wiem jak u Was, ale u mnie 6 rozgrywek w przeciągu 2 tygodni to często wystarczająca liczba, by złapać już grą pewną zadyszkę i znużenie. Tu jak na razie tego nie ma.Banan2 pisze:Każdy uwielbia gry w których wygrywa/miażdży rywalaEldim pisze:Ja tak tylko wtrącę:
Dziś zakończyłem rozgrywkę nr 6 w Cry Havoc. 1 na 1, Maszyny (ja) kontra Pielgrzymi. Zmiażdżyłem rywala, ale był świadom błędów taktycznych, które popełniał i wiedział za co cierpi. Wariant dwuosobowy w Cry Havoc jest dla mnie jak na razie super. Po 6 rozgrywkach wciąż bardzo lubię i polecam tę grę.
Pozdrawiam
Bary pisze:Recki Cry Havoc i 51 MS to stary, rzetelny Wooki. Większość pozostałych to raczej takie hihihi-hahaha z grą w tle. Pojawiła się natomiast recenzja No Pun Included. Niestety także negatywna.
A moim blisgo.wirusman pisze:Moim zdaniem Wooki ma dalego do rzetelności.Bary pisze:Recki Cry Havoc i 51 MS to stary, rzetelny Wooki. Większość pozostałych to raczej takie hihihi-hahaha z grą w tle. Pojawiła się natomiast recenzja No Pun Included. Niestety także negatywna.
W punkt.Wincenty Jan pisze: I aby nie było , że hejtuje obydwu recenzentów ,to dodam, że cenie to co robią. Tylko trochę nie jest to tym czego oczekuje od recenzentów.
Gdyby wszystkie recenzje były na poziomie recenzji 51 Stanu, to Wookie deptał by po piętach Panu Gambitowitoblakai pisze:Nie zarzucałbym Wookiemu niekompetencji recenzenckiej. Ja akurat już jakiś cza temu przestałem śledzić jego kanał, ale wynikało to z tego, że większość gier które recenzował zdecydowanie nie wpadały w mój gust - dużo lekkich tytułów. Chociaż przy recenzjach gier które lubi - 51. Stan - widać, że się do tego solidnie przykłada.
W sensie, który z tych typów?Pumperek pisze: Gdy recenzent ma problem przy jednej grze że ta nie pozwala na długoterminowe strategie lub ma problem ze nie ma zróżnicowania nacji a przy drugiej grze ma problemy dokładnie odwrotne to może określony typ gier nie jest dla niego?
Piękna laurka. Podoba mi się zwłaszcza ten slogan o czasie, rozgrywce i zwrotach akcji (!) - normalnie jakbym czytał płatną reklamę.Pumperek pisze:Dla mnie gra Cry Havoc jako gra gdy już ją znasz zasługuje na najwyższą notę. To strategia pełną gębą która zapewnia świetnie spędzony czas, emocjonującą rozgrywkę i dynamiczne zwroty akcji. Jest tu miejsce i na taktykę w wymiarze paru tur, w wymiarze krótkoterminowym, jest miejsce na popełnienie błędu nawet.
W skrócie nie zgadzam się z Wookiem. To była gra dla mnie. Na 2 ale i na 3 czy 4 osoby. Strategia krótka, tresciwa, pozostawiająca miejsce na dyplomację nad stołem.
Dzięki za wykonywaną pracę przy recenzjach i opinię właśnie nt. Cry Havoc. Twoja osoba - oraz kilku innych recenzentów - zdjęło hype z tej gry i wychodzi na to, że słusznie.Wookie pisze:W kontekście heheszków - to zależy od tego, jaka to gra i jak bardzo 'emocjonalnie' do tego podchodzę. Stąd więcej mięsa w recenzji 51 Stanu, SW Rebelii. Cry Havoc i innych (np. po weekendzie będzie długa recenzja z kategorii "recenzje")
[PS. Ciekawie się czyta takie komentarze, jak tutaj]
Zgadzam się, brakuje. Mimo, że faktycznie są punkty za wygranie w walce kontroli regionu i zabijanie oraz jeńcy to ten profit jest bardzo mały. Tak więc kluczowe jest w tej grze aktywowanie punktowania w odpowiednim momencie. Z jednej strony to jest spoko, bo trzeba szybko realizować swój plan (np. szybki wjazd na wartościowe pole przeciwnika, aktywacja punktowania, dobranie karty terenu, by lepiej się przygotować na bitwę). Z drugiej strony faktycznie, nie ma alternatywy, jeśli chcesz się liczyć w walce o zwycięstwo, musisz aktywować punktowanie, innego sposobu po prostu nie ma.Z recenzji ewidentnie wynika, ze brakuje alternatywnego do zdobywania terenu z krysztalami, uniwersalnego dla wszystkich ras, sposobu nabijania punktow (cos jak objectivy czy punkty za zabite jednostki z BR lub "kolka" z Chaosu).
Osobiście do tej pory nie czułem się jakoś by gra mi coś narzucała (no, może z wyjątkiem rozgrywki 4 osobowej i graniu jako Trogi). Przed rozgrywką wybierałem sobie zestaw trzech skilli i obierałem styl jaki chciałem. A najlepsza sieka jest grając maszynami. Transformacje jednostki w budynki i na odwrót, działa orbitalne i roje dronów, przesuwanie budynków między obszarami... Naprawdę wielki, wielki funMala liczba kart w polaczeniu z asymetrycznymi rasami okresla nasze ruchy - bardziej je narzuca, niz ukierunkowuje, co brzmi jak duza wada (chociaz w Chaosie sytuacja wygladala dosc podobnie, a gra sie w niego bardzo przyjemnie)