"Reguł myślenia wielkich ludzi nie da się rozpracować"
![Mr. Green :mrgreen:](./images/smilies/icon_mrgreen.gif)
RftG nie jest zla gra i calkiem mi sie podoba. Ale nie na tyle, by jakos sie zmusic, zeby poznac wszystkie karty i ich najlepsze kombinacje. Nie mowie, ze to wymaga jakiegos wielkiego wysilku, ale jeszcze mi sie nie udalo. A gra nie jest zla.Lim-Dul pisze: A co do Twojej, jak rozumiem niezbyt pozytywnej opinii, Don Simon, to nadal kompletnie nie jestem w stanie wyczuć Twojego gustu jeżeli chodzi o gry - równie dobrze mógłbym rzucać kostką, żeby przewidzieć czy coś Ci się spodoba, a co innego nie... Zombies! tak, Race for the Galaxy nie... Za to Brass i StarCraft dla odmiany tak, ale Taj Mahal już nie itp. - strange, very strange.
Jedyne wyjście, to zrobić analizę statystyczną, jak w Tajemnicy OpactwaNo właśnie na BGG czytałem jak ludzie dobierają strategię na podstawie początkowej ręki i co im w jakim momencie dojdzie. Są wręcz jakieś takie pseudo-zagadki do rozwiązania, w których ludzie patrzą jakie combo można ułożyć z określonych kart. Sporo jest tutaj myślenia PRZED samą grą, oczywiście jeżeli zna się karty i/lub strategie.
Dla mnie cała zabawa w kombinowaniu sobie na bieżąco, co tu wybrać, na co się zdecywać i jaką strategię przyjąć. Przeglądanie kart przed grą i układanie ich najlepszych kombinacji mnie nie interesuje. I tak wątpię, żeby się dało uzbierać podczas rozgrywki wszystie karty, które uważasz za najlepsze dla danej komninacji. Tu trzeba być elastycznym i działać w zależności od tego, co mamy na ręce; jak mamy słabe karty na ręce, to szukamy lepszych. Nie widzę sensu szukania np. 3 najlepszych dla danej strategii kart, bo i tak pewnie ich wszystkich nie znajdę, a stracę na to za dużo rund. Dlatego poznawanie najlepszych kombinacji kart przed grą ma bardziej charakter poznania możliwości kart i ich kombinacji, niż nauczenia się, jak przeprowadzić rozgrywkę.Don Simon pisze: RftG nie jest zla gra i calkiem mi sie podoba. Ale nie na tyle, by jakos sie zmusic, zeby poznac wszystkie karty i ich najlepsze kombinacje. Nie mowie, ze to wymaga jakiegos wielkiego wysilku, ale jeszcze mi sie nie udalo
Ha, ha - nie zliczę przypadków, w których Twoje komentarze uratowały nudny dzień, Michale. ;-)Jedyne wyjście, to zrobić analizę statystyczną, jak w Tajemnicy Opactwa
To układanie kart przed rozgrywką to chyba nawyk z karcianek kolekcjonerskich, w które swoją drogą grałem, nawet turniejowo (M:tG i Call of Cthulhu CCG) - sam tego na razie nie robiłem, ale prześledziłem posty na BGG. =)Dla mnie cała zabawa w kombinowaniu sobie na bieżąco, co tu wybrać, na co się zdecywać i jaką strategię przyjąć. Przeglądanie kart przed grą i układanie ich najlepszych kombinacji mnie nie interesuje. I tak wątpię, żeby się dało uzbierać podczas rozgrywki wszystie karty, które uważasz za najlepsze dla danej komninacji. Tu trzeba być elastycznym i działać w zależności od tego, co mamy na ręce; jak mamy słabe karty na ręce, to szukamy lepszych. Nie widzę sensu szukania np. 3 najlepszych dla danej strategii kart, bo i tak pewnie ich wszystkich nie znajdę, a stracę na to za dużo rund. Dlatego poznawanie najlepszych kombinacji kart przed grą ma bardziej charakter poznania możliwości kart i ich kombinacji, niż nauczenia się, jak przeprowadzić rozgrywkę.
Nawet Niemcy nie potrafili tego dobrze przetłumaczyć, bo "Windfall" jest tak samo bezsensowne po niemiecku, jak po polsku, a w angielskim nawiązuje do bardzo specyficznego wyrażenia, które w tym kontekście jest kiepsko przetłumaczalne na polski. Może jednak przedstawiać je jako "planety eksploatacyjne" (w przeciwieństwie do planet produkcyjnych), chociaż jest to bardziej oddanie istoty tych planet, niż tłumaczenie? Jednym słowem: można na nich zdobyć surowce, ale same ich nie wyprodukują (w normalnym przypadku).Mam pytanie. Czy ktoś z was sensownie przetłumaczył słowo "windfall" na potrzeby RftG?
Nie mogę znaleźć sensownego odpowiednika, a jak tłumaczę grę i mówię "a to są planety windfall" to wszyscy pytają co to znaczy...
No, no - nie wykluczam, że RftG także w mojej kolekcji dobije do WYJĄTKOWO rzadkich tytułów 10/10 (mam na razie dwa z ~260 gier, ale być może powinienem zrewidować niektóre oceny), chociaż po jednej rozgrywce wolałbym nie dać ponieść się zbytnio emocjom - inaczej od razu dałbym 10/10 - szczególnie uwzględniając wymieniony przez Ciebie krótki czas rozgrywki. IMHO RftG może być takim odrobinę losowym, ale bardziej różnorodnym oraz mniej "szablonowym" od strony strategii, jak i krótszym Puerto Rico. Zresztą Puerto Rico NIE jest moją ulubioną grą (chociaż bardzo, bardzo ją doceniam), więc potencjalne jej prześcignięcie na mojej skali jest absolutnie w granicach możliwości. ^^Apropo samej gry to właśnie, po zagraniu przeszło 70 gier, zmieniłem ocenę RftG na BGG na pełną 10tkę jako jedynej swojej grze.
Nigdy nie spotkałem się z grą która w 30min dawał by mi tyle satysfakcji z gry. Szczerze mówiąc to uważałem zawsze że tytuły tak krótkie nie mogą nieść z sobą nic interesujacego, ani żadnego konkretnego wyzwania.
No jak to? Przecież wszyscy wiedza że windfall w wolnym tłumaczeniu oznacza planetę "upadłych wiatrów" tzn miejsce gdzie się siedzi i pierdzi w stołek, nic nie trzeba uprawiać, ani robić a i tak jest co jeść...Lim-Dul pisze:Nawet Niemcy nie potrafili tego dobrze przetłumaczyć, bo "Windfall" jest tak samo bezsensowne po niemiecku, jak po polsku, a w angielskim nawiązuje do bardzo specyficznego wyrażenia, które w tym kontekście jest kiepsko przetłumaczalne na polski. Może jednak przedstawiać je jako "planety eksploatacyjne" (w przeciwieństwie do planet produkcyjnych), chociaż jest to bardziej oddanie istoty tych planet, niż tłumaczenie? Jednym słowem: można na nich zdobyć surowce, ale same ich nie wyprodukują (w normalnym przypadku).Mam pytanie. Czy ktoś z was sensownie przetłumaczył słowo "windfall" na potrzeby RftG?
Nie mogę znaleźć sensownego odpowiednika, a jak tłumaczę grę i mówię "a to są planety windfall" to wszyscy pytają co to znaczy...
Jak już się pozna karty, ikonki i same reguły, to gra jest właściwie niezależna językowo (są drobne wskazówki na kartach, ale to tylko ułatwienia, a nie kluczowe teksty) - niemniej jednak przygotowałbym się na BARDZO trudne początki, szczególnie że "ściąga dla gracza" jest bardzo przydatna, a w pełni zależna językowa.Jak jest z zaleznoscia jezykowa?Czy osoba nie znajaca angielskiego bedzie w stanie ogarnac sytuacje?
No to wielkie gratulacje, miejmy nadzieję, że polubi planszówkiWilk pisze: No i szkoda, ze znam te gre tak slabo i raczej nie zanosi sie zebym poznal lepiej, bo czasu brak na wszystko, zwlaszcza gdy na dniach spodziewa sie czlowiek potomstwa.![]()
Geko pisze: No to wielkie gratulacje, miejmy nadzieję, że polubi planszówki
A poznales inne gry CCG? To wprawdzie OT, ale jest mnostwo CCG, ktore mechanika (nie mowiac juz o settingu) bija moim zdaniem MTG na glowe.siepu pisze: A RftG to chyba najlepsza gra analogowa nie będąca Magiciem, w którą zdażyło mi siędo tej pory zagrać i jak tylko nauczę się obsługiwać w końcu BGG wystawię jej w pełni zasłużone 8+ (MtG to 10, reszta rzeczywiście dobrych gier to jakieś.
No wlasnie dostalem przesylke i w moim egzemplarzu karta podsumowujaca jest przetlumaczona.Zobaczymy co z tego wyjdzie:)Lim-Dul pisze:Jak już się pozna karty, ikonki i same reguły, to gra jest właściwie niezależna językowo (są drobne wskazówki na kartach, ale to tylko ułatwienia, a nie kluczowe teksty) - niemniej jednak przygotowałbym się na BARDZO trudne początki, szczególnie że "ściąga dla gracza" jest bardzo przydatna, a w pełni zależna językowa.Jak jest z zaleznoscia jezykowa?Czy osoba nie znajaca angielskiego bedzie w stanie ogarnac sytuacje?
Tak jak pisze MataDor - trudno powiedzieć co znaczy tutaj "kontrola nad rozgrywką". Jest multum strategii, a są one dyktowane w dużej mierze kartami, które Ci się trafią i które musisz wykorzystać w jak najlepszy sposób. Na razie tłukę RftG w wersji dwuosobowej. Nie bój się tych zasad - sam miałem trudności z wyobrażeniem sobie rozgrywki, a mój ojciec to w ogóle nie chciał w to grać po usłyszeniu zasad, ale zrozumiał o co chodzi już bodajże po trzech pierwszych turach. Trzeba zagrać i tyle...Po ilu rozgrywkach poczuliscie ze wiecie o co chodzi i ze macie kontrole nad rozgrywka?
Używam tych samych najtańszych Ultra-Pro do Raca i mimo że wygląda to nieciekawie bo jest spory luz w pionie i poziomie to od strony tasowania i generalnie użyteczności spisują się wyśmienicie. Jestem z nich naprawde zadowolony.jar_on pisze:Mój RftG jest schowany w standardowe przezroczyste protektory Ultra-Pro ( te najtańsze - 4/7 zł za 100 sztuk w zależności od grubości) i generalnie karty mają luzu w pionie 3mm w poziomie 5mm...