Cry Havoc (G. Rodiek, M. Oracz, M. Walczak)

Tutaj można dyskutować o konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier.
NIE NALEŻY TUTAJ PYTAĆ O ZASADY, MALOWANIE, ROBIENIE INSERTÓW ORAZ KOSZULKI! OD TEGO SĄ INNE PODFORA
Regulamin forum
Na tym podforum można dyskutować konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier. Zapoznajcie się z wytycznymi tworzenia tematów.
TU JEST PODFORUM O MALOWANIU FIGUREK I ROBIENIU INSERTÓW
TU JEST WĄTEK, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O KOSZULKI!
TU JEST PODFORUM, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O ZASADY GIER!
Awatar użytkownika
Gambit
Posty: 5246
Rejestracja: 28 cze 2006, 12:50
Lokalizacja: Gdańsk
Has thanked: 528 times
Been thanked: 1852 times
Kontakt:

Re: Cry Havoc

Post autor: Gambit »

Bary pisze:Czy to jest naprawdę problem? Tak, jak słusznie napisał Deem, planszówki nie są zawieszone w próżni, należy je porównywać z innymi tytułami, a Twoje doświadczenie i ogranie jest w tym przypadku bardzo dużym plusem i dodaje dodatkowej porcji rzetelności recenzji. Jeżeli to teoretyzowanie Cię nie przekonuje to pomyśl o Magii i Mieczu - pewnie 15 lat temu (lub przez kogoś, kto grał jedynie w Chińczyka) byłaby oceniona jako rewelacyjna gra. Ty obecnie natomiast ściągnąłbyś z półki 3 inne tytuły i powiedział że one robią to wszystko krócej i lepiej. Niepotrzebnie starasz się walczyć z własnymi odczuciami i zamiast po prostu ocenić tytuł jednomyślnie, wobec własnych kryteriów, szukasz okoliczności łagodzących. Być może jest to podyktowane faktem, że cenisz Portal i nie chciałbyś "skrzywdzić" Ignacego zbyt niską oceną (oczywiście nie posądzam Cię o jakąś krypto sponsorowaną recenzję- jedynie o życzliwość w stosunku do zaprzyjaźnionego wydawnictwa). Te wątpliwości, które Cię naszły są IMO jedynie sygnałem, że się rozwijasz jako recenzent. Niestety pewnie niedługo przyjdzie Ci podjąć decyzję- iść w maksymalnie rzetelne recenzje, nawet kosztem narażenia się wydawcom, czy też nieco je łagodzić, ale narazić się na negatywne komentarze części Twoich odbiorców (w tej chwili starasz się to pogodzić, ale chyba na dłuższą metę to będzie najgorsze rozwiązanie). W sumie przy okazji Drakuli myślałem, że "przetrawisz" ten temat, ale chyba jednak dalej Cię gryzie...

ps. Oczywiście porzucenia roli recenzenta nawet nie biorę pod uwagę!
Drakula był dużo łatwiejszy. Bo to ta właśnie gra powodowała u mnie skrajne emocje. Nie były one spowodowane niczym innym co leży u mnie na półce. Dlatego tu łatwiej mi było zrobić z dwóch skrajnych odczuć coś średniego.

Cry Havoc to inna para kaloszy. Tu problem wyglądał inaczej. Sam CH jest fajny i doskonale rozumiem wszystkich, którzy są nim zachwyceni. Bo pewnie sam bym był, gdyby nie Nexus Ops, Chaos w Starym Świecie i w mniejszym stopniu Blood Rage. I tu właśnie mam kłopot. Bo widzę, że gra by mi się podobała, że chętnie bym w nią grał, jasne, ma problemy, ale nie jest zepsuta. To właśnie takie moje 7,5. Tylko kurde, jak za plecami stoją Nexus, Chaos i BR, to w Cry Havoc nie chce mi się tak bardzo grać. Zostawiam go na głównej półce, bo zagram w niego jeszcze na bank - jest kilku znajomych, którym chcę go pokazać. Ale poza tym, wolę wyjąć i rozłożyć tamte trzy. I to nie tyle wina CH, tylko fakt, że tamte bardziej mi się podobają. Nawet Blood Rage.

I chyba to rozwiązanie, które zastosowałem w tej recenzji było bardzo dobrym pomysłem. Bo dzięki komentarzom i odzewowi, wiem chyba już co robić.
Awatar użytkownika
Marx
Posty: 2420
Rejestracja: 24 sty 2016, 10:50
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 52 times
Been thanked: 17 times

Re: Cry Havoc

Post autor: Marx »

Dodam i ja swoje trzy grosze, choć głównie dlatego, że Gambit jest jednym z moich ulubionych i subskrybowanych recenzentów. Bez wątpienia cenię go właśnie za konkretne podejście do tematu i rzetelną, czasem krytyczną ocenę gier. Co więcej, Cry Havoc był na moim radarze przez jakiś czas.

Nie oszukujmy się, gier wychodzi naprawdę dużo i większość jest co najmniej dobra, solidna. Bardziej rygorystyczna i analityczna ocena jest zatem odpowiedzią na potrzeby i oczekiwania graczy. Cry Havoc jest złą grą? Według Gambita nie jest, ale faktem jest, że bitewniaków z area control mamy na rynku wiele, tak samo jak euro z worker placementem, deck buildingów itd. Ja również szukam porównań z innymi tytułami z danego segmentu i odpowiedzi m.in. na pytanie "ile jest hype'u w hype'ie?" jak Cry Havoc ma się w porównaniu z Blood Ragem, Kemetem, Chaosem. W takim zestawieniu tytuł Portalu wypada już gorzej. Przemawiają do mnie argumenty o losowości (żetony trogów), skróceniu rozgrywki gdy jakiś gracz zdobywa dużo punktów, czy wysokim próg wejścia.

Rozumiem dylemat Gambita, ale Cry Havoc nie jest grą zawieszoną w próżni. Widz stoi przed realnym wyborem kupna Blood Rage'a, Chaosu, Nexus Ops, Cyklad, Kemeta i chciałby wiedzieć, co według recenzenta jest z pośród nich najciekawsze, ma do zaoferowania najwyższą grywalność. Idea jednej, absolutnej oceny bardziej do mnie przemawia.

Ps. Kogo jak kogo, ale Gambita w życiu nie posądziłbym o recenzje "pod wydawcę".
Waiting is the hardest part.

Z nimi przychodzi mi się pożegnać
Adar
Posty: 242
Rejestracja: 05 sty 2015, 12:03
Lokalizacja: Wałcz

Re: Cry Havoc

Post autor: Adar »

Gambit pisze: Drakula był dużo łatwiejszy. Bo to ta właśnie gra powodowała u mnie skrajne emocje. Nie były one spowodowane niczym innym co leży u mnie na półce. Dlatego tu łatwiej mi było zrobić z dwóch skrajnych odczuć coś średniego.

Cry Havoc to inna para kaloszy. Tu problem wyglądał inaczej. Sam CH jest fajny i doskonale rozumiem wszystkich, którzy są nim zachwyceni. Bo pewnie sam bym był, gdyby nie Nexus Ops, Chaos w Starym Świecie i w mniejszym stopniu Blood Rage. I tu właśnie mam kłopot. Bo widzę, że gra by mi się podobała, że chętnie bym w nią grał, jasne, ma problemy, ale nie jest zepsuta. To właśnie takie moje 7,5. Tylko kurde, jak za plecami stoją Nexus, Chaos i BR, to w Cry Havoc nie chce mi się tak bardzo grać. Zostawiam go na głównej półce, bo zagram w niego jeszcze na bank - jest kilku znajomych, którym chcę go pokazać. Ale poza tym, wolę wyjąć i rozłożyć tamte trzy. I to nie tyle wina CH, tylko fakt, że tamte bardziej mi się podobają. Nawet Blood Rage.

I chyba to rozwiązanie, które zastosowałem w tej recenzji było bardzo dobrym pomysłem. Bo dzięki komentarzom i odzewowi, wiem chyba już co robić.
To może po prostu w ogóle zrezygnuj z oceny? Osobiście uważam, że ocena nigdy nie oddaje tego, co dany recenzent sądzi o tej grze, chyba że są to oceny skrajne. Ze środkiem jednak zawsze jest problem. O wiele bardziej cenię wypunktowanie wad i zalet danej gry, jak się ona ma w porównaniu do innych gier z gatunku oraz stwierdzenie, czy ci się podoba czy jednak wolisz co innego. Dla mnie cyferki są zbędne. A recenzja Cry Havoca nic by przez brak ocen nie straciła.
Awatar użytkownika
crsunik
Posty: 2870
Rejestracja: 03 sty 2014, 12:12
Lokalizacja: Warszawa Wesoła
Been thanked: 2 times

Re: Cry Havoc

Post autor: crsunik »

Mi się podoba skala Toma Vasala -> Na śmietnik, Może być (Approved), Świetna gra (Excellent), Zostawiam w swojej kolekcji (Excellent +) :)
Awatar użytkownika
Gizmoo
Posty: 4128
Rejestracja: 17 sty 2016, 21:04
Lokalizacja: Warszawa/Sękocin Stary
Has thanked: 2689 times
Been thanked: 2608 times

Re: Cry Havoc

Post autor: Gizmoo »

crsunik pisze:Mi się podoba skala Toma Vasala -> Na śmietnik, Może być (Approved), Świetna gra (Excellent), Zostawiam w swojej kolekcji (Excellent +) :)
Dokładnie wygląda tak: Garbage -> Meh -> Approved -> Excellent -> Into my collection! :wink:

Aha - nieustannie mnie śmieszy, jak ktoś skreśla daną grę po krytycznych słowach któregoś z recenzentów. Przecież to jest subiektywna ocena wrażeń. Gust każdy ma inny i nie da się dogodzić wszystkim. Ja mogę powiedzieć, że zgadzam się z ocenami Tomka V. i jego gust nawet się pokrywa z moim, ale na jego top 10 ogarnia mnie pusty śmiech. Podobnie jak cenię recenzję Tomka D. i z wieloma się absolutnie zgadzam, tak kilka gier, którymi zachwycał się Tomek D., uważam za co najwyżej MEH (LE: Alien, po którego pobiegłem na drugi dzień do sklepu po recenzji Gambita i którego sprzedałem po bodaj dwóch miesiącach).

W Cry Havoc grałem raz i gra mnie chwyciła za serce, bo jest tam mnóstwo rzeczy, które bardzo lubię. Uważam go za mimo wszystko nowatorską grę, ale dostrzegam też wady i dostrzegam też, że nie jest to gra dla każdego. Dla mnie - jest to najlepsze area control w jakie grałem. Np. Vasel uważa za doskonałość gatunku Kemeta - przy którym myślałem, że obgryzę stół z nudów i którego bym postawił na samym końcu skali, zaraz (albo obok) Chaosu w Starym Świecie.

Reasumując - recenzje są pomocne, ale kierowanie się czyimiś wrażeniami z gry, nie może być jedynym kryterium zakupu. Zagraj sam i wtedy zobaczysz, czy gra pasuje Ci, czy nie. Cry Havoc to bardzo specyficzny tytuł, właśnie przez wysoki próg wejścia. Dodatkowo wrażenia z gry będą skrajnie różne w zależności od wybranej rasy. Komuś świetnie może się grać ludźmi, a jednocześnie może "odbić" się od gry i stwierdzić, że jest dupna, bo zagrał maszynami.
Awatar użytkownika
Rocy7
Posty: 5456
Rejestracja: 05 maja 2013, 14:10
Lokalizacja: Warszawa / Kobyłka
Been thanked: 5 times

Re: Cry Havoc

Post autor: Rocy7 »

Marx pisze:Widz stoi przed realnym wyborem kupna Blood Rage'a, Chaosu, Nexus Ops, Cyklad, Kemeta i chciałby wiedzieć, co według recenzenta jest z pośród nich najciekawsze, ma do zaoferowania najwyższą grywalność.
o ile zestawianie Cry Havoc z Chaosem czy BR ma jakis sens (choc BR nie jest asymetryczny w taki sposob jak CH), o tyle Nexus Ops, Kemet a zwlaszcza Cyklady to zupelnia inna liga. To duzo prostsze mniej taktyczne tytuły.

I ten gatunek gier to nie sa żadne "bitewniaki" tylko strategie, sama negatywna interakcja, figurki i walka nie czyni z gry "figurkowej gry bitewnej".
Gizmoo pisze:Np. Vasel uważa za doskonałość gatunku Kemeta - przy którym myślałem, że obgryzę stół z nudów i którego bym postawił na samym końcu skali (...).

Reasumując - recenzje są pomocne, ale kierowanie się czyimiś wrażeniami z gry, nie może być jedynym kryterium zakupu. Zagraj sam i wtedy zobaczysz, czy gra pasuje Ci, czy nie. Cry Havoc to bardzo specyficzny tytuł, właśnie przez wysoki próg wejścia. Dodatkowo wrażenia z gry będą skrajnie różne w zależności od wybranej rasy. Komuś świetnie może się grać ludźmi, a jednocześnie może "odbić" się od gry i stwierdzić, że jest dupna, bo zagrał maszynami.
dokladnie.
Awatar użytkownika
Deem
Posty: 1222
Rejestracja: 23 mar 2005, 01:50
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 403 times
Been thanked: 270 times

Re: Cry Havoc

Post autor: Deem »

Gizmoo pisze:Reasumując - recenzje są pomocne, ale kierowanie się czyimiś wrażeniami z gry, nie może być jedynym kryterium zakupu. Zagraj sam i wtedy zobaczysz, czy gra pasuje Ci, czy nie. Cry Havoc to bardzo specyficzny tytuł, właśnie przez wysoki próg wejścia. Dodatkowo wrażenia z gry będą skrajnie różne w zależności od wybranej rasy. Komuś świetnie może się grać ludźmi, a jednocześnie może "odbić" się od gry i stwierdzić, że jest dupna, bo zagrał maszynami.
Oczywiście, że własne doświadczenie jest lepsze niż cudza opinia, ale... Gry rywalizują nie tylko o nasz portfel, ale także czas. Jeśli mam mieszane uczucia czytając o danej grze i na dodatek recenzenci, których cenię (co często oznacza też ludzi na tym forum i ich opinie tu przedstawiane) potwierdzają, że to może być zły wybór dla mnie, to najprawdopodobniej poświęcę te kilka godzin na ogranie bardziej obiecującej nowości albo na coś sprawdzonego z kolekcji.
Immanentnie abstrahując od transcendentalnych dywagacji, w kierunku pejoratywnych aczkolwiek konstruktywnych rekapitulacji, dochodzimy do konkluzji, że ewenement jest ewidentnym paradoksem.
Awatar użytkownika
Rocy7
Posty: 5456
Rejestracja: 05 maja 2013, 14:10
Lokalizacja: Warszawa / Kobyłka
Been thanked: 5 times

Re: Cry Havoc

Post autor: Rocy7 »

Deem pisze: Oczywiście, że własne doświadczenie jest lepsze niż cudza opinia, ale... Gry rywalizują nie tylko o nasz portfel, ale także czas. (...) najprawdopodobniej poświęcę te kilka godzin na ogranie bardziej obiecującej nowości albo na coś sprawdzonego z kolekcji.
ja wole sie nie zamykac na mozliwosc poznania czegos nowego, bo zawsze jest szansa, iz przez takie ograniczenia przeocze jakas ciekawa mechanike i nie poznam fajnego tytułu. (Wyjatkiem sa karcianki, fillery oparte na blefie, wiekszosc kooperacji i deck buidingi, ale tutaj chodzi o to, iz nie lubie tego typu gier). Choc z drugiej strony takie Silver Tover bylo fajne mimo, iz to kooperacja.

Granie po raz n w moj ulubiony tytuł z reguly pozwala mi lepiej uświadomic sobie wszystkie jego wady, ale to kwestia tego, iz ja "ogrywam" aż do znuzenia gry z kolekcji i malo ktory tytuł po 10 partiach dalej jest dla mnie ciekawy.

Dla mnie wiekszym ograniczeniem w kwestii poznawania nowych gier jest dla mnie koszt. Powoli zaczynam do planszowek stosowac podejscie takie same jak do gier PC. Mieszane recenzje, powoduja, iz analizuje czy zawartosc jest warta ceny i czesto po prostu gra spada do koszyka "poczekam az stanieje".
Awatar użytkownika
vojtas
Posty: 1785
Rejestracja: 10 wrz 2013, 21:28
Has thanked: 23 times
Been thanked: 83 times

Re: Cry Havoc

Post autor: vojtas »

@ Gambit

Zrezygnuj, Waść, z cyferek. Nie po to robisz szczegółowe recenzje, by później postawić ocenę liczbową. Widz moim zdaniem potrzebuje wiedzieć przede wszystkim, czy grę warto kupić, pożyczyć albo czy w ogóle warto się nią interesować. Cyfry to przeżytek, mnie kojarzy się z epoką polskich pism o grach komputerowych. :)
Ostatnio zmieniony 10 paź 2016, 22:20 przez vojtas, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Gizmoo
Posty: 4128
Rejestracja: 17 sty 2016, 21:04
Lokalizacja: Warszawa/Sękocin Stary
Has thanked: 2689 times
Been thanked: 2608 times

Re: Cry Havoc

Post autor: Gizmoo »

Deem pisze:Jeśli mam mieszane uczucia czytając o danej grze i na dodatek recenzenci, których cenię (co często oznacza też ludzi na tym forum i ich opinie tu przedstawiane) potwierdzają, że to może być zły wybór dla mnie, to najprawdopodobniej poświęcę te kilka godzin na ogranie bardziej obiecującej nowości
Gdybym miał rezygnować z zagrania w tytuł, który mnie interesuje, przez: Recenzję źle oceniającą ów tytuł/złą opinię na forum/niską pozycją w rankingu na BGG, to nie zagrałbym praktycznie żadną z gier z mojego Top 10 wszech czasów. :lol:

Są "malkontenci" na forum? Są. Tytuł dobry, a jest użytkownik, który marudzi na waszą ulubioną grę? No więc weźcie pod uwagę, że takimi samymi "malkontentami" mogą być też recenzenci. :wink:

Ale naprowadźmy dyskusję na właściwe tory. Chciałbym, żeby wypowiedziała się chociaż jedna osoba, która rozegrała po kilka gier różnymi frakcjami, wie na czym polegają ich różnice i wie jak grać poszczególną frakcją, by zwiększyć swoje szanse na zwycięstwo.

Chętnie bym poczytał jakieś porady i otrzymał jakieś pro tipy. :wink:
Awatar użytkownika
Marx
Posty: 2420
Rejestracja: 24 sty 2016, 10:50
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 52 times
Been thanked: 17 times

Re: Cry Havoc

Post autor: Marx »

Rocy7 pisze: ile zestawianie Cry Havoc z Chaosem czy BR ma jakis sens (choc BR nie jest asymetryczny w taki sposob jak CH), o tyle Nexus Ops, Kemet a zwlaszcza Cyklady to zupelnia inna liga. To duzo prostsze mniej taktyczne tytuły.

I ten gatunek gier to nie są żadne "bitewniaki" tylko strategie, sama negatywna interakcja, figurki i walka nie czyni z gry "figurkowej gry bitewnej".
Nie mam zamiaru spierać się o nomenklaturę i nazewnictwo. Strategia, a nie bitewniaki? Ok, specjalnie dodałem w wypowiedzi "area control". Mamy ciekawe pozycje w danej kategorii i zasadne jest je ze sobą zestawić, za co Gambitowi chwała. To sedno mojej wypowiedzi :-)

Natomiast mając możliwość obejrzenia gameplay'u w sieci i po licznych komentarzach recenzentów, gdzie ten sam zarzut się pojawia na okrągło, zasadne jest podejrzenie, że coś tu nie trybi. Akurat mnie losowość w grach strategicznych nie cieszy i nie lubię być karany tylko ze względu na czynnik losowy.
Nie odczuwam specjalnej chęci przekonania się o tym osobiście, szczególnie że czas i możliwości na ogrywanie wszystkich tytułów są ograniczone. Stąd czasami ufam recenzentom, bez względu na to czy kogoś to śmieszy czy nie.

Natomiast komentarze o tym, że kogoś coś śmieszy są w słabym guście, ocierają się o wyśmiewanie i arogancje, a tego bardzo nie lubię.
Waiting is the hardest part.

Z nimi przychodzi mi się pożegnać
Awatar użytkownika
Gambit
Posty: 5246
Rejestracja: 28 cze 2006, 12:50
Lokalizacja: Gdańsk
Has thanked: 528 times
Been thanked: 1852 times
Kontakt:

Re: Cry Havoc

Post autor: Gambit »

Rocy7 pisze:o ile zestawianie Cry Havoc z Chaosem czy BR ma jakis sens (choc BR nie jest asymetryczny w taki sposob jak CH), o tyle Nexus Ops, Kemet a zwlaszcza Cyklady to zupelnia inna liga. To duzo prostsze mniej taktyczne tytuły.
Cyklady faktycznie mi tu nie pasowały. Ale Nexus Ops automatycznie nasuwał mi się na myśl w trakcie grania w Cry Havoc. Tak samo gdzieś tłukł mi się po potylicy Kemet, ale mniej bo tam jest dużo większa mobilność niż w Cry Havoc i Kemet wydaje się jeszcze szybszy. I też podoba mi się bardziej niż CH.
Awatar użytkownika
orzeh
Posty: 1282
Rejestracja: 04 lut 2015, 10:05
Lokalizacja: Mysłowice
Has thanked: 127 times
Been thanked: 194 times
Kontakt:

Re: Cry Havoc

Post autor: orzeh »

Ja tam nie jestem żadnym specem, grałem każda frakcja, już pisałem dlaczego moim zdaniem ludzie są uważani za niezbalansowanych.
Maszyny, maszyny to jest najbardziej mordercza frakcja (doslownie) która wygrywa w ostatnich kilku akcjach. Maszyny mają najwolniejszy start i dlatego są bardzo narażone na poczatku, jeśli wespół gracze dopuszczą do rozwoju maszyn - koniec będzie nieuchronny.
Pielgrzymi, są najbardziej wrażliwi na bitwy ale jeśli wcześnie się zacznie farmić z budynków to naprawdę mocne wyniki to daje.
Trogowie moim zdaniem są frakcja nie do końca w której można przemyśleć wszystko, w sensie że są na max zaangażowani - prawie zawsze i wszędzie bitwy są z nimi. Trogowie powinni znacznie szybciej zapunktować(nawet przed ludzmi) i poblokowac innych graczy. No i u Trogow zawsze należy ich mieć w zapasie :)
My zawsze gramy z home rulem że wybieramy 2 zdolności a nie losujemy.
Ogólnie "moja" grupa dość chłodno przyjęła CH ale ta gra ma w sobie coś ze jednak się myśli o niej.
Grałem 3x ludzmi, 2xpielgrzymami,1xTrogami,2xMaszynami i maszyny straaasznie mi przypominaja Molocha z NH.
Awatar użytkownika
Deem
Posty: 1222
Rejestracja: 23 mar 2005, 01:50
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 403 times
Been thanked: 270 times

Re: Cry Havoc

Post autor: Deem »

@Gizmoo
Napisałem o tytułach, co do których mam mieszane uczucia, a nie ktorymi jestem zainteresowany. W tym drugim wypadku sprawdzam osobiście, natomiast w pierwszym recenzje albo utwierdzają mnie w tym, żeby poświęcić czas na inne gry albo mówią "hej, w tej grze coś jest i warto dać jej szansę" i wtedy dążę do jakiejś próbnej partii.

Odwracając nieco kota ogonem - po co czytać/oglądać recenzje, skoro i tak miałbym we wszystko zagrać? Przecież ani dobre ani złe nie zmienią mojej oceny danego tytułu.
Immanentnie abstrahując od transcendentalnych dywagacji, w kierunku pejoratywnych aczkolwiek konstruktywnych rekapitulacji, dochodzimy do konkluzji, że ewenement jest ewidentnym paradoksem.
Awatar użytkownika
Gizmoo
Posty: 4128
Rejestracja: 17 sty 2016, 21:04
Lokalizacja: Warszawa/Sękocin Stary
Has thanked: 2689 times
Been thanked: 2608 times

Re: Cry Havoc

Post autor: Gizmoo »

Marx pisze:licznych komentarzach recenzentów, gdzie ten sam zarzut się pojawia na okrągło
Nie zauważyłem, żeby ten zarzut pojawiał się w "licznych komentarzach recenzentów" i "na okrągło". Poza tym w wielu grach podobne żetony eksploracji rozkładane są losowo i przynoszą graczowi losowy zysk/stratę. Ma to na celu urozmaicenie rozgrywki. Oczywiście jest jakiś wpływ na wynik końcowy, ale od graczy zależy jak dostosuje się do sytuacji/efektu. Przecież w innych grach możemy mieć precyzyjnie zaplanowaną strategię, a ktoś nam w zabierze potrzebny budynek/podbierze kartę/zajmie pole. My musimy do takie sytuacji dostosować naszą strategię. I grając w CH nie dostrzegłem, by żetony eksploracji miały jakiś gigantyczny wpływ na rozgrywkę. Czasami któryś z graczy dostał jeden kryształ, lub jednego troga mniej, lub więcej. Może po jednej rozgrywce trudno mi ocenić, ale nie zauważyłem, by którykolwiek z graczy był jakoś mocno skarcony przez ową losowość. Za to dużo bardziej było widać jak ktoś "zwalił" swój ruch poprzez błędne zagranie. Przecież w takim Kemecie, czy CITOW też jest losowość w kartach. ;)

EDYTA: A gry strategiczne, w których są kostki? Planujesz coś zrobić w jakimś Dice Placement, ale masz wyjątkowo ciulowy rzut? :D
Marx pisze:Stąd czasami ufam recenzentom, bez względu na to czy kogoś to śmieszy czy nie.
Można ufać i to jest zrozumiałe. Ale nie można traktować tego jako jedyną wytyczną i prawdę objawioną. Przez ponad rok zastanawiałem się nad zakupem The Ancient World. Gdybym posłuchał recenzentów kręcących nosem na ten tytuł (większości) i nie zagrał - ominął bym grę, która dla mnie jest obecnie numerem 1. Gdybym zaufał marudzącym na forum, nie zagrałbym w Zamki Szalonego Króla Ludwika - która jest moim nr 2. Gdybym kierował się miejscem na BGG (i agresywnymi wręcz postami na forum), nie zagrałbym w Power Grid: First Sparks, która jest moim nr 3.

Pamiętam swego czasu jak jeden z bardziej znanych recenzentów GW przyznał "Aliens" Camerona dwie gwiazdki, a obok jakiejś irańskiej produkcji zrobionej na kolanie, bez ładu i składu - sześć gwiazdek. Woody Alen powiedział kiedyś "Jeden z krytyków, którego bardzo cenię, nazwał mój ostatni film arcydziełem. Drugi z krytyków, którego również bardzo cenię, nazwał mój ostatni film największym nieporozumieniem, stratą czasu i pieniędzy. I wiecie co? Jeden i drugi ma rację." :D I właśnie dlatego śmieszy mnie postawa, do której odnosiłem się w swojej wypowiedzi - bezgranicznemu zaufaniu w czyjś gust i ocenę.

Reasumując - trzeba spróbować zagrać w tytuł, który nas kręci i który potencjalnie jest solidny. Można omijać produkt, gdzie WSZYSTKIE opinie i oceny są negatywne.
Marx pisze:Nie odczuwam specjalnej chęci przekonania się o tym osobiście
Ja nawet zagrałem ostatnio w grę Rozenberga, a dotąd ŻADNA z gier jego autorstwa mi się nie podobała. (Ba! Przez jedną partię Agricoli mało brakowało, a zniechęciłbym się do planszówek na amen! :D) Ale zagrałem, spróbowałem i dzięki temu zapoznałem się z kolejnym tytułem. I nawet pomimo tego, że skrajnie mi nie podpasował, nie uważam swojej rozgrywki za stracony czas. Bo poznałem nową, ciekawą mechanikę i mogę wyrazić swoją opinię o kolejnym tytule. (i spędziłem czas ze znajomymi)
Marx pisze:Natomiast komentarze o tym, że kogoś coś śmieszy są w słabym guście, ocierają się o wyśmiewanie i arogancje, a tego bardzo nie lubię.
Oj, Marcin. Nie przesadzaj. Po pierwsze - moja wypowiedź nie odnosiła się do Twojej, a do postu stronę wcześniej, gdzie kolega napisał "kręciła mnie ta gra bardzo, ale po recenzji Gambita w nią nie zagram". Dla mnie taka właśnie postawa to arogancja i to jest w słabym guście.
Gambit pisze:Tak samo gdzieś tłukł mi się po potylicy Kemet, ale mniej bo tam jest dużo większa mobilność niż w Cry Havoc i Kemet wydaje się jeszcze szybszy.
Hmm... Ale to przecież naprawdę odległe od siebie tytuły. Przynajmniej moim zdaniem. Zupełnie inna mechanika poruszania się po planszy, zupełnie inaczej działająca plansza, asymetryczność frakcji, kompletnie inne cele i zasady punktowania. Trudno mi zestawić CH i Kemeta obok siebie. Jasne - i to jest Area Control i to. Ale to trochę tak jakby porównać dwa filmy w zbliżonym do siebie gatunku. Np. "Szybcy i Wściekli" z "Mad Maxem". Jedno i drugie to kino akcji, w jednym i drugim są samochody. Coś je łączy, ale różnic jest jednak więcej. Jeden zachwyci się jednym, drugi preferował będzie drugi. Jednak trochę trudno mi zestawić je ze sobą.

Żebym nie został źle zrozumiany - akceptuję podkreślenie w recenzji, że któryś tytuł wolimy bardziej. I w pełni rozumiem argumenty Gambita co do preferencji poświęconego czasu na dany tytuł. I nie odnoszę się tutaj do recenzji (która jak zwykle jest rzetelna), tylko właśnie do osób, które wrzucają po jej obejrzeniu komentarze "Tak jak myślałem. Znika z mojego radaru", jakby chcąc podkreślić swoją wyższość, że nie zagrali i nie kupili. :lol:

P.S. I jak pisałem powyżej - również ciężko mi zestawić ze sobą BR i CH. Podobne jest w nich tylko to, że są figurki i "okrągła" mapa podzielona na obszary. No i niby ten sam gatunek. Mechanika jest zupełnie inna. Ja na pewno chce zagrać w CH jeszcze nie raz i coraz bardziej skłaniam się do jego zakupu, bo jest w tej grze mnóstwo fajnych elementów, całkiem nieźle złożonych do kupy. Do mnie to po prostu trafiło. I co zabawne - nie zgadzam się z tym, że figurki są ładne. W porównaniu do BR wypadają jak nasza ekstraklasa, do Premier League. To zupełnie nie ten poziom. (Chociaż dla mnie mogłyby być i meeple) Ale o to chodzi - każdemu będzie się podobało co innego i co innego będzie go irytowało.
Awatar użytkownika
Marx
Posty: 2420
Rejestracja: 24 sty 2016, 10:50
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 52 times
Been thanked: 17 times

Re: Cry Havoc

Post autor: Marx »

Nie zauważyłem, żeby ten zarzut pojawiał się w "licznych komentarzach recenzentów" i "na okrągło". Poza tym w wielu grach podobne żetony eksploracji rozkładane są losowo i przynoszą graczowi losowy zysk/stratę. Ma to na celu urozmaicenie rozgrywki. Oczywiście jest jakiś wpływ na wynik końcowy, ale od graczy zależy jak dostosuje się do sytuacji/efektu. Przecież w innych grach możemy mieć precyzyjnie zaplanowaną strategię, a ktoś nam w zabierze potrzebny budynek/podbierze kartę/zajmie pole. My musimy do takie sytuacji dostosować naszą strategię. I grając w CH nie dostrzegłem, by żetony eksploracji miały jakiś gigantyczny wpływ na rozgrywkę. Czasami któryś z graczy dostał jeden kryształ, lub jednego troga mniej, lub więcej. Może po jednej rozgrywce trudno mi ocenić, ale nie zauważyłem, by którykolwiek z graczy był jakoś mocno skarcony przez ową losowość. Za to dużo bardziej było widać jak ktoś "zwalił" swój ruch poprzez błędne zagranie. Przecież w takim Kemecie, czy CITOW też jest losowość w kartach. ;)
Zatem obejrzałeś mało recenzji. Zachęcam do zapoznania się m.in. tej z No Pun Included. Porównanie do innych gier z losowością mnie nie przekonuje, bo to nie strategie, które mnie pasjonują. Staram się sięgać po to co, mnie kręci :-) A czynnik losowości - przynajmniej dla mnie - jest akceptowalny tak długo jak możemy go w dużym stopniu modyfikować. Przykład z Kemetem natomiast chybiony bo to tytuł stricte euro, i nie ma w nim wiele losowości. Ew. karty boskiej interwencji, ale one wszystkie dają małą korzyść i ich wpływ na grę jest znikomy. Nie ma też kości, randomowych eventów Tak się składa, że bardzo lubię Kemeta :-) Cenię też Cyklady, chociaż tam mała losowość się pojawia. Np. słynna karta pegaza. Ale to można kontrolować, bo gdy karta pojawi się w grze można podjąć działania aby ją zdobyć albo wyeliminować. I to mi się podoba. W przypadku Cry Havoca recenzenci zwracają uwagę na liczbę trogów i ich wpływ na powodzenie gracza. Zwracają również uwagę na liczbę rund, która maleje. To są konkretne zarzuty.

Gizmoo pisze:EDYTA: A gry strategiczne, w których są kostki? Planujesz coś zrobić w jakimś Dice Placement, ale masz wyjątkowo ciulowy rzut?
Jak wyżej. Od strategiil (dzięki Rocy7 za klaryfikację) oczekuję gry nagradzającej gracza za właściwe decyzje i obraną strategię. To mnie kręci w planszówkach No chyba, że mam ochotę na losowość i szaloną zabawę, wtedy sięgam po Cosmic Encounter. Nawet ostatnio miałem ciekawą rozmowę na temat Marco Polo. I ciężko mi było się nie zgodzić z argumentem na temat losowości w tym tytule.

Gizmoo pisze:Ja nawet zagrałem ostatnio w grę Rozenberga, a dotąd ŻADNA z gier jego autorstwa mi się nie podobała. (Ba! Przez jedną partię Agricoli mało brakowało, a zniechęciłbym się do planszówek na amen! ) Ale zagrałem, spróbowałem i dzięki temu zapoznałem się z kolejnym tytułem. I nawet pomimo tego, że skrajnie mi nie podpasował, nie uważam swojej rozgrywki za stracony czas. Bo poznałem nową, ciekawą mechanikę i mogę wyrazić swoją opinię o kolejnym tytule. (i spędziłem czas ze znajomymi)
Ja lubię grać ze znajomymi w gry, które są interesujące i sprawiają mi przyjemność :-) Po co mam się frustrować albo uciekać od stolika. Twierdzisz, że poznałeś ciekawą, nową mechanikę, a grę nazywasz "Gównianym Szlakiem"? ;-) Ja unikam gier, które mnie irytują. To chyba naturalne ;-) I dlatego na tytuł z mechaniką Thunder Alley nikt mnie więcej nie namówi :lol:

Na Cry Havoca może się natknę i może zagram partię, mam też w gruncie rzeczy na uwadze jego zalety, chociaż straciłem początkowy entuzjazm, Tytułu doszczętnie nie skreślam ;-)
Waiting is the hardest part.

Z nimi przychodzi mi się pożegnać
Awatar użytkownika
rattkin
Posty: 6518
Rejestracja: 24 maja 2013, 15:00
Lokalizacja: Poznań
Has thanked: 382 times
Been thanked: 930 times

Re: Cry Havoc

Post autor: rattkin »

Dla mnie Cry Havoc to jakiś taki naturalny kroczek wyżej od Tezeusza. Ja wiem, Grant Rodiek, itd, itp, ale kto tam dojdzie ostatecznie...ja w tej grze czuję Michała Oracza, through and through. U źródła, to jest gra, która ma być nieco abstrakcyjnym pojedynkiem/przepychaniem się na planszy, wspomaganym kartami, tak jak Tezeusz.

Mam wrażenie, że figurki w pewnym sensie tej grze zaszkodziły. Podbiły cool factor, ale jednocześnie przepchnęły w stronę percepcji "ooo dudes on map, epic gameplay, zomg". Ta gra ma znacznie bardziej wyższe ambicje w opakowaniu i formie, niż w samym designie jako takim - to ma być dobra, relatywnie krótka zabawa, bez tony aplikowanej strategii (15 tur lub mniej!), być może nieco nawet grane "na czuja".

Na czubku natomiast widać kilka dodatków, które pasują mi do Ignacego Trzewiczka - zarówno Ignacego-designera, jak i Ignacego-wydawcy: patenty, które można dobrze sprzedać podczas reklamowania i które można podciągnąć pod coś innowacyjnego: samo-balansująca się gra przez Trogi jako frakcja sterowana/niezależna, przyspieszenie końca gry, wybór momentu punktacji.

Dlatego w pewnym sensie, przewrotnie: od tej gry nie należy wymagać więcej, niż oferuje. Nie jest to epicki wielogodzinny pojedynek na diaboliczne strategie, sojusze i zdrady.
Awatar użytkownika
Rocy7
Posty: 5456
Rejestracja: 05 maja 2013, 14:10
Lokalizacja: Warszawa / Kobyłka
Been thanked: 5 times

Re: Cry Havoc

Post autor: Rocy7 »

Marx pisze:Od strategiil oczekuję gry nagradzającej gracza za właściwe decyzje i obraną strategię. To mnie kręci w planszówkach
ale Cry Havoc to własnie taka gra ;)

Zarzutow odnosnie "losowosci" wynikajacej z liczby trogow, zetonow wydarzen i ich wplywu na powodzenie gracza w Cry Havoc nie rozumniem, jest to IHMO sztucznie tworzony problem (najpewniej przez euro graczy, żądajacych identycznej sytuacji dla kazdego). Jak dla mnie przy dobrze obranej strategii nie sa one problemem, poniewaz:
1) nie mamy tu do czynienia z wielkim zroznicowaniem wartosci zetonow trogow (z reguly 1-3)
2) system ruchu sprawia, iz nie istnieje jedna droga przez mape.

Spokojnie mozna isc armia dla jakies kazda ilosc trogow to nie problem.

Problem z zetonem 3 trogow w 1 turze obok sztabu po pierwsze jest rzadko spotykamy, bo drugie jest to krotkie spowolnienie gracza, ktore spokojnie da się nadrobić.

Podales przyklad z Cykladami Pegazem (swoja droga w Cykladach olbrzymia losowosc robi dostepnosc i kolejnosc bogow, dziwne, ze to Ci nie przeszkadza), oraz przeciwdzialaniem identyczna zasada działa w CH. Na takiej samej zasadzie mozna powiedziec, ze BR jest losowy z uwagi na draft, bo kazdy z graczy powinnien miec identyczna talie ulepszen i questow z jakiej wybiera sobie karty.
Deem pisze:
Odwracając nieco kota ogonem - po co czytać/oglądać recenzje, skoro i tak miałbym we wszystko zagrać? Przecież ani dobre ani złe nie zmienią mojej oceny danego tytułu.
dzieki recenzji moge sie dowiedziec, jakie sa szanse czy gra mi sie spodoba z uwagi na:
- ilość i rodzaj interakcji
- czy gra wnosi cos nowego do gatunku
- jakie sa ciekawe mechaniki i na ile z soba wspołgraja w grze
- downtime
- ilosc decyzji jakie sie podejmuje w trakcie gry
- regrywalnosc tytulu
- preferowana liczbe graczy
- "obecnosc" bądź brak obecnosci klimatu
- znaczenie metagry w grze
- czy to euro udajace ameri?:P

Dla mnie jednak recenzje maja drugorzedne znaczenie, najpierw gra musi mi sie spodobac, potem czytam zasady recenzja jest tylko "pomocnicza". Zdarza sie, iz skleslam gre z uwagi na recenzje jesli gra jednoczesnie: nie posiada interakcji, jest wtorna oraz ma długi downtime i kiepska regrywalnosc.
Ostatnio zmieniony 11 paź 2016, 08:50 przez Rocy7, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Gambit
Posty: 5246
Rejestracja: 28 cze 2006, 12:50
Lokalizacja: Gdańsk
Has thanked: 528 times
Been thanked: 1852 times
Kontakt:

Re: Cry Havoc

Post autor: Gambit »

Rocy7 pisze:Spokojnie mozna isc armia dla jakies kazda ilosc trogow to nie problem, nie mowiac o tym, iz gra pozwala isc najpierw jedna jednostka sprawdzic ilosc trogow na obszarze, a potem w razie potrzeby dostawic wiecej.
Chyba coś przegapiłem. Możesz mi napisać gdzie gra na to pozwala? Z tego co ja wyczytałem w instrukcji, kiedy wchodzisz na pole z żetonem Troggów, na końcu fazy ruchu odsłaniasz go, dodajesz jednostki Troggów, kładziesz żeton bitwy i do widzenia. Pole zablokowane. Nic tam już nie dostawisz.
Wincenty Jan
Posty: 1862
Rejestracja: 24 cze 2015, 08:57
Lokalizacja: Jaworzno
Has thanked: 1 time
Been thanked: 2 times

Re: Cry Havoc

Post autor: Wincenty Jan »

Gambit pisze:
Rocy7 pisze:Spokojnie mozna isc armia dla jakies kazda ilosc trogow to nie problem, nie mowiac o tym, iz gra pozwala isc najpierw jedna jednostka sprawdzic ilosc trogow na obszarze, a potem w razie potrzeby dostawic wiecej.
Chyba coś przegapiłem. Możesz mi napisać gdzie gra na to pozwala? Z tego co ja wyczytałem w instrukcji, kiedy wchodzisz na pole z żetonem Troggów, na końcu fazy ruchu odsłaniasz go, dodajesz jednostki Troggów, kładziesz żeton bitwy i do widzenia. Pole zablokowane. Nic tam już nie dostawisz.
Może Rocky miał na myśli ewentualne poświęcenie jednej jednostki w celu zbadania ilu Trogow pojawi się w danym regionie i później ewentualnie zaatakować dostateczną liczbą jednostek. Ale gra chyba jest zbyt krótka na takie badanie terenu.
Awatar użytkownika
Rocy7
Posty: 5456
Rejestracja: 05 maja 2013, 14:10
Lokalizacja: Warszawa / Kobyłka
Been thanked: 5 times

Re: Cry Havoc

Post autor: Rocy7 »

Gambit pisze: Chyba coś przegapiłem. Możesz mi napisać gdzie gra na to pozwala?
fakt moj blad zeton jest na koncu chodzilo mi o dostawianie jednostek po ruchu.

Wystarczy tez prosty homerule (jesli ktos widzi tu "problem"), ze zeton trogow 3 nie moze byc obok sztabu (lub usumieciu go z gry).

Jednak dla mnie nie jest to duzy problem tylko spowolnienie, ktore nie ustawia całej gry.
Awatar użytkownika
janekbossko
Posty: 2614
Rejestracja: 09 lut 2006, 21:44
Lokalizacja: Szczecin
Has thanked: 26 times
Been thanked: 27 times

Re: Cry Havoc

Post autor: janekbossko »

Ja troche nie rozumiem porównania do Nexus Ops. Tam jest dice fest w kazdej bitwie...to dopiero jest losowość.
W Cry Havoc wiesz jaki przedział 1-3 trogow moze Cie spotkac


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
Awatar użytkownika
Rocy7
Posty: 5456
Rejestracja: 05 maja 2013, 14:10
Lokalizacja: Warszawa / Kobyłka
Been thanked: 5 times

Re: Cry Havoc

Post autor: Rocy7 »

janekbossko pisze: W Cry Havoc wiesz jaki przedział 1-3 trogow moze Cie spotkac
"problem" jest zeton 3 trogow na poczatku gry, obok sztabu, ktory zdaniem marudzacych "ustawia"cala rozgrywke.

Ja nie widze takiej zaleznosci. Dobra gracz nawet z odrobine gorszego startu da rade wygrac.
Awatar użytkownika
Marx
Posty: 2420
Rejestracja: 24 sty 2016, 10:50
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 52 times
Been thanked: 17 times

Re: Cry Havoc

Post autor: Marx »

Rocy7 pisze:Podales przyklad z Cykladami Pegazem (swoja droga w Cykladach olbrzymia losowosc robi dostepnosc i kolejnosc bogow, dziwne, ze to Ci nie przeszkadza)
Ciężko powiedzieć, bo jest tutaj rotacja bóstw i zawsze dane bóstwo pojawi ci co najmniej raz na dwie tury, w zaleznosci od liczby graczy oczywiscie. Jedynie ich pozycja na planszy licytacyjnej jest losowa. Rzeczywiscie lubie Cyklady, ale i tam są jakies elementy do przemyslenia czy poprawki. Stad i od nowych gier w kolekcji zawsze oczekuje trochę więcej.

Być może własnie problemem Cry Havoca jest ilość hype'u, a w konsekwencji większe oczekiwania i wymagania. Podobnie jak we wspominanym BR. Tutaj okazuje się, ze nie dla wszystkich ten tytuł to udźwignął :-)
Waiting is the hardest part.

Z nimi przychodzi mi się pożegnać
Awatar użytkownika
janekbossko
Posty: 2614
Rejestracja: 09 lut 2006, 21:44
Lokalizacja: Szczecin
Has thanked: 26 times
Been thanked: 27 times

Re: Cry Havoc

Post autor: janekbossko »

Dla przykładu Cyklady to dobra gra ale bitwa jest totalnie losowa...rambo style czyli 1 vs 3 i wystarczy tylko dobry rzut kością.
Dla mnie Cry Havoc ma ten element swietnie rozwiązany.

Odnośnie trudnego startu. Nie tylko nas to moze spotkac a takze przeciwnika. Albo ryzykujemy albo idziemy i liczymy na fart. 5 rund razy 3 akcje to naprawde duzo mozliwosci.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
ODPOWIEDZ