Odnośnie tego, że Clown był mało "ofensywny" albo pytania były "złe", mogę się w najlepszym razie częściowo zgodzić. Moim zdaniem kilka pytań było takich, że rozmówca mógł się szerzej wypowiedzieć i zawrzeć w rozmowie coś ciekawego. Poza tym, jest takie powiedzenie dziennikarskie, że
nie ma głupich pytań, są tylko głupie odpowiedzi.
Ostatnie pytanie z tej rozmowy:
"
Rady dla debiutantów w dziedzinie projektowania gier wojennych?
- Po prostu zacznijcie grać, poznacie fajnych ludzi, rozwiniecie IQ, zdobędziecie ciekawe doświadczenie."
Na logikę: jak ktoś już się zabiera za projektowanie gier wojennych to zazwyczaj są to osoby, które grają albo grały wcześniej w takie gry, więc dawanie im rady "zacznijcie grać", nie świadczy zbyt dobrze o inteligencji odpowiadającego (choć, żeby było zabawniej, sam pan Zalewski w tym samym zdaniu wspomina o "rozwijaniu IQ" przez gry). Kolejne "porady" także równie udane i w temacie.
"
Z tego co wiem, TiS sprzedaje część nakładu za granicę. Jaki jest odbiór gier TiS-u na rynkach zachodnich? Otrzymujesz jakieś informacje zwrotne?
- Każda z takich opinii jest wręcz doskonała, Amerykanie, Francuzi czy Brytyjczycy zdecydowanie lepiej oceniają nas niż swoje własne produkty, zarówno pod względem szaty graficznej, przepisów jak i oczywiście cen."
Pewnie w GMT Games drżą już przed konkurencją ze strony TiS
. Prawda jest zaś taka, że na zachodzie gier TiS nikt jeszcze zbytnio nie zna (i ich jakości) i jako tani produkt z egzotycznego kraju można to "przepchnąć", zwłaszcza, że ludzie tam więcej zarabiają.