"Gościniec... poprzez czas i przestrzeń" - RECENZJA

[AkitaInu]

Jak chcesz grę sprzedać to lepiej przekonaj. Czekam na instrukcję i filmiki z rozgrywki.

+10

Wysłane z mojego SM-G930F przy użyciu Tapatalka

[eFlash]

[/quote] W prototyp grałem, po co miałbym kłamać.
Według mnie jest to gra paragrafowa - zgodnie z definicją gry paragrafowej: "Gra polega na czytaniu opisów i dokonywaniu wyborów, z których każdy odsyła nas do innego paragrafu w książce (stąd nazwa). W trakcie gry można zbierać przedmioty (swój stan posiadania gracz przeważnie zapisuje na osobnej kartce) i ich używać, zmieniają się także takie wartości jak siła czy punkty życia." Dokładny opis Gościńca.
Oczywiście nie umniejsza to wartości gry, dla dzieci nawet lepiej.[/quote]

Czy gra drużynowa, rzeczywiste wyzwania indywidualne i drużynowe, decyzje drużynowe, Sakwa Niespodzianek, karty pytań kafeteryjnych mieszczą się w definicji gry paragrafowej? To, że coś ma elementy podobne do gry paragrafowej nie oznacza, że to gra paragrafowa. Bo jeżeli tak to Baldur's Gate również jest grą paragrafową.

[eFlash]

Przykład - w pewnej przygodzie każdy członek drużyny musi przejść 10 stóp z zawiązanymi oczami, stopa za stopą, bez utraty równowagi. Prawie nie do wykonania. Przynajmniej dla większości.

Czy chustka do związania oczu będzie dołączona do gry? [emoji2]
Ale wejścia na forum z przytupem gratuluję [emoji4]

A dziękuję!

Nie, chustka nie będzie dołączona. W instrukcji jest wykaz prostych elementów zużywalnych, które należy skompletować - niektórych nawet nie wolno dołączyć do gry ze względów bezpieczeństwa.

[rastula]

Widzę że autora zabolała ta "gra paragrafowa". Nie wiem dlaczego, bo dobra gra oparta na tej mechanice potrafi być sporym hitem (tales of arabian nights,
Ambush). Mam jednak wrażenie, że te 15 lat to autor poświęcił głównie na szlifowanie marketingowego pustosłowia zapominając o tak ważnych miękkuch umiejętnościach jak skromność, życzliwość czy wreszcie słuchanie ze zrozumieniem krytyki.

Opis "mechaniki" jest taki że po prostu paragrafówka ciśnie się każdemu na język. Jeśli jest inaczej to znaczy że opis jest do bani bo nie intencje a odbiór się liczą...no ale gdzie mi trenera pouczać .

[AkitaInu]

No nie moge sie z Toba Rastula nie zgodzić Dokladnie takie same odczucia mam po czytaniu postow reklamujacych gre

Wysłane z mojego SM-G930F przy użyciu Tapatalka

[pinata]

W przeczytanych informacjach i wywiadach znalezionych w sieci, mnie również kłuł w oczy dość nachalny marketing. Mało konkretów, a sporo wychwalania własnego produktu.

Nie mam nic przeciwko tematyce, ani przeciw grom paragrafowym. Wręcz przeciwnie - jakiś quasi-RPG dla dzieci mógłby znaleźć zastosowanie w okresie świątecznym. Mimo to poczekam na fachową opinię któregoś z doświadczonych użytkowników forum. A nuż okaże się, że Samarytanie są niezbalansowani ;)

Do autora mam prośbę o ujawnienie przynajmniej takich informacji jak: czas gry, minimalna i maksymalna liczba graczy oraz ich wiek (w kontekście tego, czy od dzieci biorących udział w grze wymagana jest umiejętność czytania i/lub myślenia abstrakcyjnego i/lub samodzielnej analizy związków przyczynowo-skutkowych).

W mojej opinii nie ma co robić z gry wielkiej tajemnicy. I tak gdy się ukaże, to na tym forum zostanie rozebrana na czynniki pierwsze.

[eFlash]

Widzę że autora zabolała ta "gra paragrafowa". Nie wiem dlaczego, bo dobra gra oparta na tej mechanice potrafi być sporym hitem (tales of arabian nights,
Ambush). Mam jednak wrażenie, że te 15 lat to autor poświęcił głównie na szlifowanie marketingowego pustosłowia zapominając o tak ważnych miękkuch umiejętnościach jak skromność, życzliwość czy wreszcie słuchanie ze zrozumieniem krytyki.

Opis "mechaniki" jest taki że po prostu paragrafówka ciśnie się każdemu na język. Jeśli jest inaczej to znaczy że opis jest do bani bo nie intencje a odbiór się liczą...no ale gdzie mi trenera pouczać .

A jeżeli nie opis jest do bani lecz czytanie ze zrozumieniem? To również ważna umiejętność miękka. A krytykę doceniam jeżeli jest racjonalna a nie na zasadzie "walenia w bęben".

Proponuję zerknąć na kilka postów wyżej w których jak wół stoją cechy, których paragrafówki nie posiadają. Rzeczywiście jest irytujące udowadnianie, że "nie jest się wielbłądem". "No ale przecież masz nogi! To tak, jak wielbłąd!" Rzeczywiście nieco życzliwości bym docenił.

[Ayaram]

A Tzolkin to nie worker placement.

[Jan_1980]

Najpierw instrukcja, potem filmiki z rozgrywek, potem ew. życzliwość i ew. zakup gry.

A jeżeli nie opis jest do bani lecz czytanie ze zrozumieniem? To również ważna umiejętność miękka. A krytykę doceniam

Opisu tak naprawdę nie ma.

[eFlash]

W przeczytanych informacjach i wywiadach znalezionych w sieci, mnie również kłuł w oczy dość nachalny marketing. Mało konkretów, a sporo wychwalania własnego produktu.

Nie mam nic przeciwko tematyce, ani przeciw grom paragrafowym. Wręcz przeciwnie - jakiś quasi-RPG dla dzieci mógłby znaleźć zastosowanie w okresie świątecznym. Mimo to poczekam na fachową opinię któregoś z doświadczonych użytkowników forum. A nuż okaże się, że Samarytanie są niezbalansowani

Do autora mam prośbę o ujawnienie przynajmniej takich informacji jak: czas gry, minimalna i maksymalna liczba graczy oraz ich wiek (w kontekście tego, czy od dzieci biorących udział w grze wymagana jest umiejętność czytania).

W mojej opinii nie ma co robić z gry wielkiej tajemnicy. I tak gdy się ukaże, to na tym forum zostanie rozebrana na czynniki pierwsze.

czas gry - od 30 minut (wersja uproszczona, bez elementów przygodowych) do 6-8 godzin (ten maksymalny ciężko ocenić, bo raz przejście wszystkich scenariuszy może zająć 2-3 godziny a innym razem 14, bardzo to zależy od wyborów i zdarzeń w przygodzie a także od liczby graczy)

minimalna liczba graczy - w wersji minimalnej: 1, w wersji przygodowo-drużynowej: 3 plus MG

maksymalna liczba graczy - nielimitowana, w pudełku jest zestaw dla 8 graczy, jednak nieco improwizując można grać w większej grupie, zdroworozsądkowo proponujemy nie przekraczać 12 graczy (podejmowanie decyzji oraz realizacja niektórych wyzwań staną się trudniejsze)

wiek dzieci - tak naprawdę nie ma limitu do brania udziału w grze (zaproszenie do konkretnych wyzwań, pomaganie drużynie "na dochodzone"), jeżeli chodzi o grę jako samodzielny gracz to oceniamy wiek minimalny na 9+ (umiejętność czytania i rozumienia trudnych niekiedy wyborów, umiejętność dyskusji i podejmowania decyzji - chociaż gra pomaga również je rozwijać)

[Indar]

...
czas gry - od 30 minut (wersja uproszczona, bez elementów przygodowych) do 6-8 godzin (ten maksymalny ciężko ocenić, bo raz przejście wszystkich scenariuszy może zająć 2-3 godziny a innym razem 14, bardzo to zależy od wyborów i zdarzeń w przygodzie a także od liczby graczy)

minimalna liczba graczy - w wersji minimalnej: 1, w wersji przygodowo-drużynowej: 3 plus MG
...

wiek dzieci - tak naprawdę nie ma limitu do brania udziału w grze (zaproszenie do konkretnych wyzwań, pomaganie drużynie "na dochodzone"), jeżeli chodzi o grę jako samodzielny gracz to oceniamy wiek minimalny na 9+
...

Trochę ten czas gry nie pasuje mi do wieku graczy, o ile w ogóle dla kogokolwiek więcej niż 4 godziny nie będzie męczące.
Obawiam się że dziecko w wieku 9-14 lat znudzi się po godzinie, dwóch. Ale może mam mylne odczucia.
Rozumiem jednak że grę można dzielić na etapy.

[eFlash]

...
czas gry - od 30 minut (wersja uproszczona, bez elementów przygodowych) do 6-8 godzin (ten maksymalny ciężko ocenić, bo raz przejście wszystkich scenariuszy może zająć 2-3 godziny a innym razem 14, bardzo to zależy od wyborów i zdarzeń w przygodzie a także od liczby graczy)

minimalna liczba graczy - w wersji minimalnej: 1, w wersji przygodowo-drużynowej: 3 plus MG
...

wiek dzieci - tak naprawdę nie ma limitu do brania udziału w grze (zaproszenie do konkretnych wyzwań, pomaganie drużynie "na dochodzone"), jeżeli chodzi o grę jako samodzielny gracz to oceniamy wiek minimalny na 9+
...

Trochę ten czas gry nie pasuje mi do wieku graczy, o ile w ogóle dla kogokolwiek więcej niż 4 godziny nie będzie męczące.
Obawiam się że dziecko w wieku 9-14 lat znudzi się po godzinie, dwóch. Ale może mam mylne odczucia.
Rozumiem jednak że grę można dzielić na etapy.

Grę, jak najbardziej można dzielić na etapy. Pozwolę sobie od razu rozwiać wątpliwość - podczas testowania nie zdarzyło się, aby młodsi gracze (10-13-14 lat) byli znudzeni (jeden wyjątek - chłopiec 9 lat, hiperaktywny). A grali niekiedy 3-4 godziny, ale dlatego, że nie chcieli przestać. Zdarzyło się natomiast, że młodsze dzieci (6 lat) same przychodziły, i zaczynały słuchać narracji, ponieważ ma ona formę przypomijnającą powieść. Gra została tak zaprojektowana, aby była alternatywną dla komputera, tableta, więc stawiamy na silną immersję. Oczywiście wiele zależy od Mistrza Gry - ale i tutaj dajemy podpowiedzi tak, aby nawet niedoświadczona osoba mogła uaktywniać wszystkie zmysły grających i budować atmosferę rozgrywki.

Rzeczywiście, przy typowych grach, po 1-2 godzinach dzieci się nudzą (potwierdzam - moje również). Dlatego "Gościniec" stworzony jest zupełnie inaczej. Choćby taka kwestia, że wszyscy grają "naraz" i nikt nie czeka na swoją kolej. Dodatkowo - gra powoduje regularnie silne emocje oraz pobudzenie naturalnych hormonów organizmu (stresowych i euforycznych) - po prostu trudno się znudzić. Ale to już kuchnia trenerska.

[ariser]

Ja raczej zostanę póki co niewiernym Tomaszem - zobaczę to uwierzę. Powiedziałbym, że filmik z rozgrywki to mus tutaj.
A drogi autorze, może ja nie umiem czytać ze zrozumieniem (jak widocznie większość użytkowników tego forum), ale sporo informacji tu z Ciebie wyciagnieto niejako siłą (a i tak przeplatane one są powtarzaną jak mantra reklamą). I nie ma się tu chyba o co oburzać, że nikt Ci na słowo nie chce wierzyć - juz nieraz obiecywali i wyszło jak zwykle. Post otwierający wnosi niewiele moim zdaniem i może warto byłoby go uaktualnić o to co udało się kolegom od Ciebie wycisnąć?

[rastula]

Widzę że autora zabolała ta "gra paragrafowa". Nie wiem dlaczego, bo dobra gra oparta na tej mechanice potrafi być sporym hitem (tales of arabian nights,
Ambush). Mam jednak wrażenie, że te 15 lat to autor poświęcił głównie na szlifowanie marketingowego pustosłowia zapominając o tak ważnych miękkuch umiejętnościach jak skromność, życzliwość czy wreszcie słuchanie ze zrozumieniem krytyki.

Opis "mechaniki" jest taki że po prostu paragrafówka ciśnie się każdemu na język. Jeśli jest inaczej to znaczy że opis jest do bani bo nie intencje a odbiór się liczą...no ale gdzie mi trenera pouczać .

A jeżeli nie opis jest do bani lecz czytanie ze zrozumieniem? To również ważna umiejętność miękka. A krytykę doceniam jeżeli jest racjonalna a nie na zasadzie "walenia w bęben".

Proponuję zerknąć na kilka postów wyżej w których jak wół stoją cechy, których paragrafówki nie posiadają. Rzeczywiście jest irytujące udowadnianie, że "nie jest się wielbłądem". "No ale przecież masz nogi! To tak, jak wielbłąd!" Rzeczywiście nieco życzliwości bym docenił.

To już jest żałosne odbijanie piłeczki. Baw się kolego w to sam.

[everan]

Czy chustka do związania oczu będzie dołączona do gry?

Będzie będzie, razem z piórkiem i kajdankami

[trabiniu]

Jak widzę takie wydawnictwo i/lub tematykę to z zasady omijam szerokim łukiem. Natychmiast kojarzą mi się tanie propagandowe dodatki do toreb reklamowych, niż prawdziwe gry, ale co kto lubi. Raz trafiło do nas do domu Skryptorium - jakość wydania taka, że lepiej to przemilczeć. Z pewnością dla swojej córki nic od nich nie kupię.

[trabiniu]

Będzie będzie, razem z piórkiem i kajdankami

ale dopiero w dodatku - "Gościniec: Zajazd u Fauny i Flory" - sporo postaci mogą wprowadzić

[misioooo]

Czyli co z tego będzie... Arkana Miłości z paragrafem? Czy też za arkana będą paragrafy rozdawać w kartotece?

[Trawus]

Zainteresowałem się tym tematem z ciekawosic i chęcią poznania czegoś nowego. Jednak jak czytam posty autora to odechciewa mi się nawet tu zaglądać. W większości widze coś na kształt kryptoreklamy. Nie dość, że czytam o tym jak to produkt jest najwyzszej jakości - bez żadnych konkretow, to w praktycznie każdym poście widzę gloryfikacje własnej osoby - autora. Jak na trenera z 15 letnim doświadczeniem wydaje mi się to co najmniej dziwne. Myślę, że nie tędy droga do zjednania sobie graczy i zachecenia grupy docelowej do kupna. Oczywiście, mam nadzieje, ze gra będzie faktycznie tak dobra jak jest opisana, jednak polecam konkrety i mniej skupiania się na sobie i swojej nieomylnosci. Przyjmowanie uzasadnionej krytyki tez jest ważna cecha.

[Marx]

Doświadczenie wskazuje, że jak ktoś chwali się czymś bez opamiętania i bezkrytycznie, to niestety w rzeczywistości jest dokładnie odwrotnie.

Btw. zabrakło informacji, że to jest crowdfunding, jak rozumiem:
https://pomagam.zrzutka.pl/ttmaaw

[wirusman]

Doświadczenie wskazuje, że jak ktoś chwali się czymś bez opamiętania i bezkrytycznie, to niestety w rzeczywistości jest dokładnie odwrotnie.

Btw. zabrakło informacji, że to jest crowdfunding, jak rozumiem:
https://pomagam.zrzutka.pl/ttmaaw

Czyli kolega chce 80 tys. za puste pudełko. Jest potencjał.

O przepraszam, pierwszy komentarz rozwiał moje przypuszczenia. "To najbardziej interaktywna gra międzypokoleniowa jaką widziałam do tej pory!"
Biorę !

[rastula]

Doświadczenie wskazuje, że jak ktoś chwali się czymś bez opamiętania i bezkrytycznie, to niestety w rzeczywistości jest dokładnie odwrotnie.

Btw. zabrakło informacji, że to jest crowdfunding, jak rozumiem:
https://pomagam.zrzutka.pl/ttmaaw

Czyli kolega chce 80 tys. za puste pudełko. Jest potencjał.

O przepraszam, pierwszy komentarz rozwiał moje przypuszczenia. "To najbardziej interaktywna gra międzypokoleniowa jaką widziałam do tej pory!"
Biorę !

poza tym powoduje "pobudzenie naturalnych hormonów organizmu (stresowych i euforycznych)"... gwarancja trenera biznesu...

[Gromb]

My są jak ten niewierny Tomasz. Prezentacja, filmik z gry i później nasza życzliwość i wsparcie albo i potępienie i sromota.

[Gizmoo]

Btw. zabrakło informacji, że to jest crowdfunding, jak rozumiem:
https://pomagam.zrzutka.pl/ttmaaw

1186 zebrany z 80 000. Z czego najwięcej (tysiąc) wpłacił Jarek.



Wiara podobno przenosi góry, a jak wpłacił TEN Jarek, to zbiórka może zakończyć się sukcesem!

Przepraszam za żarty, ale czytając opis gry, jak i ten wątek - trudno pozostać w powadze. Mam nadzieję, że twórca i postujący (poszczący, bo w końcu to non-profit) nie zrazi się nami maluczkimi i całym hejtem. Czasami tak jest, że trener personalny musi trenować sam siebie.

Zaprezentowane ramy czasowe zabawy - od pół godziny do ośmiu godzin (14!), podważają niestety powagę przedsięwzięcia. Dla mnie - jak i pewnie dla wielu graczy - świadomość długości czasu poświęconego na rozgrywkę jest kryterium podstawowym. Właśnie dlatego jeszcze nie mam na półce TI3 - bo to za długa zabawa. I teraz oczami wyobraźni widzę jak wpadają do mnie znajomi na partyjkę.

- W co gramy?
- W "Gościniec."
- Długie to?
- Pół godziny.
- Stary! Ostatni raz graliśmy w to osiem godzin!
- To był akurat... Dłuższy scenariusz. Zresztą wszystko to kwestia mistrza gry.

Pozostając w powadze - prezentując grę, warto pokazać instrukcje, a jak ta jest jeszcze nie gotowa, to przynajmniej jakieś zdjęcia prototypu i grających weń osób. Komponenty, ilustracje, nazwiska autorów, fragmenty tekstów, cokolwiek.

No ale to już kuchnia planszówkowa.

[TTR_1983]

Dobry temat, można nieźle poszydzić przy piątku
Prawie tak dobre jak kampania Cthulhu wars w wykonaniu Galakty