[Tychy] Spotkania planszówkowców w Wenecji
Re: [Tychy] Spotkania planszówkowców w Avanti
elou dzis jak juz wspominałem nie mogłem być. W przyszłym tygodniu przybywam na bank przyprowadze se sobą shoguna pisze sie ktos ?
x
Re: [Tychy] Spotkania planszówkowców w Avanti
A mnie się wreszcie udało dotrzeć
I przyznam że było bardzo sympatycznie. Trochę nowych twarzy (albo moja skleroza wymazała je już z pamięci).
Ciekawe było to że nie graliśmy w jakieś "duże' gry, tylko kilka krótszych. Dla mnie to ciekawa odmiana.
Ale po kolei: najpierw ZOO - fajna sympatyczna gierka, chociaż mnie nie zachwyciła. W jakiś odległy sposob skojarzyła mi się z PR (może kwestia, że ani tu, ani tam nie chodzi o wykończenie innych ) , ale w porównaniu tym wypadła słabiej.
Niemniej chętnie jeszcze spróbuję.
Potembyła Niagara którą udało mi się (pierwszy raz w życiu) wygrać, no i dwie partyjki BANGA, którego bardzo lubie - pomimo że kości mojego szeryfa obgryzają kojoty
Aha, i na koniec przytrafiła się partyjka Neurochimy, w której też poległem, na skutek jednego debilnego błędu.
Zdarza się.
Niemniej za tydzień (jak dotrę) to chętnie usiąde do czegoś dłuższego, i bardziej mózgożernego
I przyznam że było bardzo sympatycznie. Trochę nowych twarzy (albo moja skleroza wymazała je już z pamięci).
Ciekawe było to że nie graliśmy w jakieś "duże' gry, tylko kilka krótszych. Dla mnie to ciekawa odmiana.
Ale po kolei: najpierw ZOO - fajna sympatyczna gierka, chociaż mnie nie zachwyciła. W jakiś odległy sposob skojarzyła mi się z PR (może kwestia, że ani tu, ani tam nie chodzi o wykończenie innych ) , ale w porównaniu tym wypadła słabiej.
Niemniej chętnie jeszcze spróbuję.
Potembyła Niagara którą udało mi się (pierwszy raz w życiu) wygrać, no i dwie partyjki BANGA, którego bardzo lubie - pomimo że kości mojego szeryfa obgryzają kojoty
Aha, i na koniec przytrafiła się partyjka Neurochimy, w której też poległem, na skutek jednego debilnego błędu.
Zdarza się.
Niemniej za tydzień (jak dotrę) to chętnie usiąde do czegoś dłuższego, i bardziej mózgożernego
Re: [Tychy] Spotkania planszówkowców w Avanti
Ja też opowiem w co ja grałem w piątek
Na początek poszła moja (funkel nówka nie śmigana) gra zooloretto. Graliśmy w piątkę bo tylko tylu nas na początku było. Wcześniej grałem w coloretto, więc mechanikę znałem bo jest podobna. Mamy do wyboru 3 akcje - albo zagrać kartonik ze stosu zakrytych na "samochód", albo bierzemy już załadowany (niekoniecznie cały) samochód do naszego zoo, lub wykonać akcję pieniężną. Mi się gierka podoba, chociaż nie bardzo jeszcze mi wychodzi dokonanie dobrego wyboru. Co zrobić by to była jak najlepsza akcja dla mnie, no i co inni będą chcieli zrobić i jak im przeszkodzić? Czy w ogóle im przeszkadzać, czy lepiej nie patrzeć na nich i myśleć tylko by sobie jak najlepiej dobrać zwierzęta. Wydaje mi się, że trochę mało kasy można zdobywać i ciężko jest z akcjami pieniężnymi ale może to i dobrze? Tę rozgrywkę chyba wygrałem albo byłem drugi, już nie pamiętam (Jarek[Jar] a Ty pamiętasz?).
Jako, że osoby, które przyszły później nie załapały się na zoo to zaczęli grać bodajże w Pirates Cove. A my po skończeniu partyjki w zoo, zagraliśmy w niagarę bo większość osób nie grało w to. Jak napisał Jar, on wygrał spełniając dwa warunki zwycięstwa jednoczenie. Mi jedna łódka spadła i ciężko potem jest dogonić czy przegonić lidera.
Potem były dwie rozgrywki w banga w maksymalną ilość osób - 7. Grałem w to po raz pierwszy. Gra ciekawa i bardzo towarzyska. Dużo śmiechu i trochę złości. Za pierwszym razem byłem bandytą i jakoś udało mi się dotrwać do końca gry, chociaż to nie ja zabiłem szeryfa. Wygrali bandyci. W drugiej grze byłem zastępcą szeryfa i zabili mnie drugiego. Potem się człowiek nudzi i patrzy jak inni grają. To jest jednak wada tej gry.
Następnie trochę się rozdzieliliśmy i wymieszaliśmy. Osób było chyba ok. 13. Gier jeszcze więcej. Jednak dlatego, że na innych stołach grali i w pewne gry nie wiedzieliśmy jak grać, zagraliśmy po raz drugi w zooloretto. Tym razem byłem ostatni. A graliśmy znów w piątkę ale osoby były inne.
Kilka osób poszło już do domów i została nas garstka a i godzina już była ok 21:oo. Na bardziej złożone gry było już za mało czasu, więc tym razem we trzech zagrałem po raz trzeci w zooloretto. Byłem drugi ale pierwszy miał nade mną duużą przewagę.
Restaurację już zamykali ale było jeszcze kilku klientów, więc postanowiliśmy jeszcze we trzech zagrać w fasolki. Na początku coś mi nie szło, jeden ze współgraczy nie był chętny na handel a jeśli już to musiało być na jego korzyść. I wtedy spotkała nas niespodzianka Otóż jedna z kelnerek przyniosła nam po kawałku ciasta. Nie zamawialiśmy. Było to na koszt restauracji. I teraz się zastanawiam, czy któryś z nas spodobał się kelnerce, czy chcieli się pozbyć pozostałego towaru? Mam nadzieję, że to pierwsze
W fasolki wygrałem dwoma złotymi monetami. Wieczór bardzo udany.
W co inni grali nie bardzo widziałem a gier było naprawdę sporo. Z tego co pamiętam to były tak:
- Munchkin, Dungeoneer (3 części), Tide of Iron, Railroad Tycoon, La Citta, Pirates Cove, Zooloretto, Niagara, Fasolki, Mamma Mia, Bang, Ticket to Ride: Europe, więcej nie pamiętam.
Dla siebie dla przypomnienia napiszę jeszcze kto był: ja (KoldeR), Karol z Agnieszką, Grzegorz, Jarek (Jar), Mikołaj (MG?), Tomek (Evenfall), Przemek, Kajetan, Tomek (Użytkownik21), Avantar z kolegą(?), Gosia(?). Następnym razem chyba zapiszę to wszystko jak również wyniki gier.
W następny piątek chętnie zagram w Shoguna ale na home rulesach. Chciałbym sprawdzić jak by się grało gdyby zamiast kupowania budynków, kupowało by się wojsko. Rozgrywka tylko i wyłącznie wojenna, każdy bije każdego (chyba że zawiążą się jakieś sojusze), ale bez kombinowania z budynkami. Imho mogłoby być ciekawie
Ale się rozpisałem, hehe - po głowie mi chodzi własny blog ze spotkań z grami planszowymi. Kto z kim, kiedy, jak, w co, jaki wynik, jak się grało, jak się podobała gra itd. itp.?
Na początek poszła moja (funkel nówka nie śmigana) gra zooloretto. Graliśmy w piątkę bo tylko tylu nas na początku było. Wcześniej grałem w coloretto, więc mechanikę znałem bo jest podobna. Mamy do wyboru 3 akcje - albo zagrać kartonik ze stosu zakrytych na "samochód", albo bierzemy już załadowany (niekoniecznie cały) samochód do naszego zoo, lub wykonać akcję pieniężną. Mi się gierka podoba, chociaż nie bardzo jeszcze mi wychodzi dokonanie dobrego wyboru. Co zrobić by to była jak najlepsza akcja dla mnie, no i co inni będą chcieli zrobić i jak im przeszkodzić? Czy w ogóle im przeszkadzać, czy lepiej nie patrzeć na nich i myśleć tylko by sobie jak najlepiej dobrać zwierzęta. Wydaje mi się, że trochę mało kasy można zdobywać i ciężko jest z akcjami pieniężnymi ale może to i dobrze? Tę rozgrywkę chyba wygrałem albo byłem drugi, już nie pamiętam (Jarek[Jar] a Ty pamiętasz?).
Jako, że osoby, które przyszły później nie załapały się na zoo to zaczęli grać bodajże w Pirates Cove. A my po skończeniu partyjki w zoo, zagraliśmy w niagarę bo większość osób nie grało w to. Jak napisał Jar, on wygrał spełniając dwa warunki zwycięstwa jednoczenie. Mi jedna łódka spadła i ciężko potem jest dogonić czy przegonić lidera.
Potem były dwie rozgrywki w banga w maksymalną ilość osób - 7. Grałem w to po raz pierwszy. Gra ciekawa i bardzo towarzyska. Dużo śmiechu i trochę złości. Za pierwszym razem byłem bandytą i jakoś udało mi się dotrwać do końca gry, chociaż to nie ja zabiłem szeryfa. Wygrali bandyci. W drugiej grze byłem zastępcą szeryfa i zabili mnie drugiego. Potem się człowiek nudzi i patrzy jak inni grają. To jest jednak wada tej gry.
Następnie trochę się rozdzieliliśmy i wymieszaliśmy. Osób było chyba ok. 13. Gier jeszcze więcej. Jednak dlatego, że na innych stołach grali i w pewne gry nie wiedzieliśmy jak grać, zagraliśmy po raz drugi w zooloretto. Tym razem byłem ostatni. A graliśmy znów w piątkę ale osoby były inne.
Kilka osób poszło już do domów i została nas garstka a i godzina już była ok 21:oo. Na bardziej złożone gry było już za mało czasu, więc tym razem we trzech zagrałem po raz trzeci w zooloretto. Byłem drugi ale pierwszy miał nade mną duużą przewagę.
Restaurację już zamykali ale było jeszcze kilku klientów, więc postanowiliśmy jeszcze we trzech zagrać w fasolki. Na początku coś mi nie szło, jeden ze współgraczy nie był chętny na handel a jeśli już to musiało być na jego korzyść. I wtedy spotkała nas niespodzianka Otóż jedna z kelnerek przyniosła nam po kawałku ciasta. Nie zamawialiśmy. Było to na koszt restauracji. I teraz się zastanawiam, czy któryś z nas spodobał się kelnerce, czy chcieli się pozbyć pozostałego towaru? Mam nadzieję, że to pierwsze
W fasolki wygrałem dwoma złotymi monetami. Wieczór bardzo udany.
W co inni grali nie bardzo widziałem a gier było naprawdę sporo. Z tego co pamiętam to były tak:
- Munchkin, Dungeoneer (3 części), Tide of Iron, Railroad Tycoon, La Citta, Pirates Cove, Zooloretto, Niagara, Fasolki, Mamma Mia, Bang, Ticket to Ride: Europe, więcej nie pamiętam.
Dla siebie dla przypomnienia napiszę jeszcze kto był: ja (KoldeR), Karol z Agnieszką, Grzegorz, Jarek (Jar), Mikołaj (MG?), Tomek (Evenfall), Przemek, Kajetan, Tomek (Użytkownik21), Avantar z kolegą(?), Gosia(?). Następnym razem chyba zapiszę to wszystko jak również wyniki gier.
W następny piątek chętnie zagram w Shoguna ale na home rulesach. Chciałbym sprawdzić jak by się grało gdyby zamiast kupowania budynków, kupowało by się wojsko. Rozgrywka tylko i wyłącznie wojenna, każdy bije każdego (chyba że zawiążą się jakieś sojusze), ale bez kombinowania z budynkami. Imho mogłoby być ciekawie
Ale się rozpisałem, hehe - po głowie mi chodzi własny blog ze spotkań z grami planszowymi. Kto z kim, kiedy, jak, w co, jaki wynik, jak się grało, jak się podobała gra itd. itp.?
Re: [Tychy] Spotkania planszówkowców w Avanti
Fajna relacja - zawsze miło poczytać jakie gry są na topie w innych miastach.
Zawsze gdy zauważysz, że jesteś po stronie większości zatrzymaj się i zastanów.
magazyn
magazyn
Re: [Tychy] Spotkania planszówkowców w Avanti
Pierwszą partię wygrał Karol i to, mam wrażenie, że z dużą przewagą.KoldeR pisze:Ja też opowiem w co ja grałem w piątek
Tę rozgrywkę chyba wygrałem albo byłem drugi, już nie pamiętam (Jarek[Jar] a Ty pamiętasz?).
Re: [Tychy] Spotkania planszówkowców w Avanti
Witam,
czy spotykacie się jeszcze?
A może wpadniecie kiedyś do nas w jakąś sobotę ===> http://www.ssfsw.yoyo.pl/readarticle.php?article_id=14 ??
Pozdrawiam
ceta
czy spotykacie się jeszcze?
A może wpadniecie kiedyś do nas w jakąś sobotę ===> http://www.ssfsw.yoyo.pl/readarticle.php?article_id=14 ??
Pozdrawiam
ceta
Re: [Tychy] Spotkania planszówkowców w Avanti
Wystarczyło przeczytać trzy posty wyżej, by wiedzieć czy się jeszcze spotykamy :p
A co do wpadnięcia to ja raczej odpadam, ja tylko oglądałem Gwiezdne Wojny, filmy super, ale jakoś mnie to nie wciągnęło
A co do wpadnięcia to ja raczej odpadam, ja tylko oglądałem Gwiezdne Wojny, filmy super, ale jakoś mnie to nie wciągnęło
Re: [Tychy] Spotkania planszówkowców w Avanti
wybaczta, źle zerknęłam po datach, stąd moja wypowiedz "jeszcze"kolderek pisze:Wystarczyło przeczytać trzy posty wyżej, by wiedzieć czy się jeszcze spotykamy :p
A co do wpadnięcia to ja raczej odpadam, ja tylko oglądałem Gwiezdne Wojny, filmy super, ale jakoś mnie to nie wciągnęło
hmh, no właśnie już nie tylko Star Wars, zrobiło się bardziej sci-fi, fantasy i z tego co wiem panowie planują zacząć grac w jakieś planszówki albo już grają
Re: [Tychy] Spotkania planszówkowców w Avanti
"jeszcze" nazwa avanti zostanie zapomniana , mury znikną a my bedziemy grać i trwać
x
- Evenfall
- Posty: 612
- Rejestracja: 25 cze 2007, 10:31
- Lokalizacja: Kobiór
- Has thanked: 97 times
- Been thanked: 2 times
Re: [Tychy] Spotkania planszówkowców w Avanti
No faktycznie, ciastko nas miło zaskoczyło. A już zaczałem podejrzewać, że chcą nas wygryść z tej knajpy.
Co go gier to w zooloretto grało się bardzo miło. Fajna rodzinna gierka. Pirates Cove też na plus, chociaż przegrałem straszliwie.
W ten Piątek też bede.
Co go gier to w zooloretto grało się bardzo miło. Fajna rodzinna gierka. Pirates Cove też na plus, chociaż przegrałem straszliwie.
W ten Piątek też bede.
Re: [Tychy] Spotkania planszówkowców w Avanti
Ja oczywiście też będę I znów wezmę Zooloretto (kurczę jak ja mam mało gier) i Niagarę ale chętnie zagram w jakieś gry co jeszcze nie grałem. np.: w Pirates Cove, lub cokolwiek innego
Re: [Tychy] Spotkania planszówkowców w Avanti
ja jutro biore cytadela , shogun i eufrata . Ale nastawiam sie na shogun i potrzebuje kogos kto juz grał , bo grałem tylko raz niestety.
x
Re: [Tychy] Spotkania planszówkowców w Avanti
Najważniejsze żebyś na początku odpowiednio namieszał przeciwnikom wskazując korzyści płynące z rozstawienia się na całej planszy i zwycięstwo masz w kieszeni.bman pisze:nastawiam sie na shogun i potrzebuje kogos kto juz grał , bo grałem tylko raz niestety.
Zawsze gdy zauważysz, że jesteś po stronie większości zatrzymaj się i zastanów.
magazyn
magazyn
-
- Posty: 2235
- Rejestracja: 18 sty 2008, 10:24
- Lokalizacja: Zabrze
- Has thanked: 267 times
- Been thanked: 418 times
- Kontakt:
Re: [Tychy] Spotkania planszówkowców w Avanti
Tak , porozstawiaj wszystkich w każdej prowincji , a potem niezauważenie zajmij jedną całą dla siebie
Always look on the bright side of life
- Silent
- Posty: 512
- Rejestracja: 18 wrz 2007, 20:26
- Lokalizacja: Siemianowice Śląskie
- Has thanked: 36 times
- Been thanked: 9 times
Re: [Tychy] Spotkania planszówkowców w Avanti
heh wyczuwam wspomnienia z poniedziałku w gliwicach bman czasem nie kopiuj mojej taktyki
Re: [Tychy] Spotkania planszówkowców w Avanti
O tak, rozgrywka w Shoguna potrafi wryć się w pamięć. Zazdroszczę Wam tych dzisiejszych japońskich pojedynków.Silent pisze:heh wyczuwam wspomnienia z poniedziałku w gliwicach
Zawsze gdy zauważysz, że jesteś po stronie większości zatrzymaj się i zastanów.
magazyn
magazyn
Re: [Tychy] Spotkania planszówkowców w Avanti
Ja już w Shoguna grałem ze 3 razy i jak pisałem wcześniej zagrałbym ale na home rulesachbman pisze:ja jutro biore cytadela , shogun i eufrata . Ale nastawiam sie na shogun i potrzebuje kogos kto juz grał , bo grałem tylko raz niestety.
Re: [Tychy] Spotkania planszówkowców w Avanti
IMHO wyeliminowanie z Shoguna możliwości kupowania budynków trudno nazwać home rule - zrobiłoby to z niego całkowicie inną (IMHO dużo słabszą i płytszą) grę.
Zawsze gdy zauważysz, że jesteś po stronie większości zatrzymaj się i zastanów.
magazyn
magazyn
Re: [Tychy] Spotkania planszówkowców w Avanti
Minął kolejny piątkowy dzień na planszowaniu. W co grałem tym razem?
Na początku wyciągnąłem looping louie. Gra zręcznościowa polega na tym by nie pozwolić strącić żetonów, przez latający w kółko samolot. Bardzo dużo śmiechu Niektórzy ludzie w restauracji dziwnie się patrzyli jak dorośli faceci bawią się grę dla dzieci.
Po tym wstępie zagraliśmy w dodatek do railroad tycoon, rails of europe w pięciu. Niestety nadal nie umiem, w tą grę grać i zająłem w niej ostatnie miejsce zdobywając 24 pkt. Pierwszy miał coś ponad 100 pkt. Jeszcze nie umiem sobie planu długofalowego znaleźć przy okazji zarabiając kasę. Ale mapa dużo mniejsza, i jest większa interakcja między graczami. Na koniec gry był mało miejsca gdzie nie było torów
Potem zagraliśmy dwie partyjki w banga. Gdy się gra w sześciu nie ma jednego zastępcy. Za pierwszym razem byłem renegatem, ale bandyci szybko zabili szeryfa, najpierw pozbywając się zastępcy. Za drugim razem byłem bandytą ale zabili mnie tuż przed tym jak dorwali szeryfa. Jedna z tych gier co trzeba dobrze znać znaczenie kart, co która robi by rozgrywka była udana (np. zombiaki), bo tak jest ciągłe zaglądanie do instrukcji, i pomyłki bo to nie miało być tak tylko tak.
Następnie rozegraliśmy kolejną partię w zooloretto. Byłem ostatni. Tutaj też mi nie idzie, mam problemy z podejmowaniem decyzji, nigdy nie wiem czy już brać samochód czy jeszcze ciągnąć, a jeśli brać to który? Wygrał gracz który zapełnił wszystkie zagrody i miał tylko dwa zwierzaki w stajni (jak on to zrobił?).
Wczoraj naliczyłem 14 osób. Grupka sześcioosobowa grała w starcrafta a grupka trzyosobowa grała w cashflow?. Pierwszy raz widziałem te trzy osoby na spotkaniu a z rozmowy z nimi dowiedziałem się, że na razie grają tylko w tą grę (nawet w szóstkę), i na razie nie chcą grać w inne gry. Wyglądało mi to na jakiś klon monopoly tylko bardziej skomplikowane. Zna ktoś z Was tą grę i może opisać o co w niej chodzi, czy warto grać? Bo chyba trzeba będzie ich sprowadzić na odpowiednie tory Podałem im te forum, ciekawe czy się zarejestrują.
Na początku wyciągnąłem looping louie. Gra zręcznościowa polega na tym by nie pozwolić strącić żetonów, przez latający w kółko samolot. Bardzo dużo śmiechu Niektórzy ludzie w restauracji dziwnie się patrzyli jak dorośli faceci bawią się grę dla dzieci.
Po tym wstępie zagraliśmy w dodatek do railroad tycoon, rails of europe w pięciu. Niestety nadal nie umiem, w tą grę grać i zająłem w niej ostatnie miejsce zdobywając 24 pkt. Pierwszy miał coś ponad 100 pkt. Jeszcze nie umiem sobie planu długofalowego znaleźć przy okazji zarabiając kasę. Ale mapa dużo mniejsza, i jest większa interakcja między graczami. Na koniec gry był mało miejsca gdzie nie było torów
Potem zagraliśmy dwie partyjki w banga. Gdy się gra w sześciu nie ma jednego zastępcy. Za pierwszym razem byłem renegatem, ale bandyci szybko zabili szeryfa, najpierw pozbywając się zastępcy. Za drugim razem byłem bandytą ale zabili mnie tuż przed tym jak dorwali szeryfa. Jedna z tych gier co trzeba dobrze znać znaczenie kart, co która robi by rozgrywka była udana (np. zombiaki), bo tak jest ciągłe zaglądanie do instrukcji, i pomyłki bo to nie miało być tak tylko tak.
Następnie rozegraliśmy kolejną partię w zooloretto. Byłem ostatni. Tutaj też mi nie idzie, mam problemy z podejmowaniem decyzji, nigdy nie wiem czy już brać samochód czy jeszcze ciągnąć, a jeśli brać to który? Wygrał gracz który zapełnił wszystkie zagrody i miał tylko dwa zwierzaki w stajni (jak on to zrobił?).
Wczoraj naliczyłem 14 osób. Grupka sześcioosobowa grała w starcrafta a grupka trzyosobowa grała w cashflow?. Pierwszy raz widziałem te trzy osoby na spotkaniu a z rozmowy z nimi dowiedziałem się, że na razie grają tylko w tą grę (nawet w szóstkę), i na razie nie chcą grać w inne gry. Wyglądało mi to na jakiś klon monopoly tylko bardziej skomplikowane. Zna ktoś z Was tą grę i może opisać o co w niej chodzi, czy warto grać? Bo chyba trzeba będzie ich sprowadzić na odpowiednie tory Podałem im te forum, ciekawe czy się zarejestrują.
Re: [Tychy] Spotkania planszówkowców w Avanti
oj nie zabronisz mi tej przyjemności Mam zamiar zacząćmniej wiecej tak. "Jeżeli chcecie mieć wieksze szanse na wygrane....." dalej pozwolisz ze CIe zacytuję.Silent pisze:heh wyczuwam wspomnienia z poniedziałku w gliwicach bman czasem nie kopiuj mojej taktyki
x
Re: [Tychy] Spotkania planszówkowców w Avanti
Liczą na to, że nabędą umiejętności, które zapewnią im środki na inne gry.kolderek pisze:grupka trzyosobowa grała w cashflow?. [...]dowiedziałem się, że na razie grają tylko w tą grę (nawet w szóstkę), i na razie nie chcą grać w inne gry.
Najlepiej zapytaj Bazika.kolderek pisze:Zna ktoś z Was tą grę i może opisać o co w niej chodzi, czy warto grać?
Zawsze gdy zauważysz, że jesteś po stronie większości zatrzymaj się i zastanów.
magazyn
magazyn
Re: [Tychy] Spotkania planszówkowców w Avanti
Kolder, co to za kobiety były? czemu mnie nikt nie zawiadamia o takich wydarzeniach? :/
co do shoguna, to można spróbować wariantu z dodatkowym wojskiem wystawianym zamiast budowli. to znaczy zamiast zamku duże wojo, świątynia to małe, a teatr to ruchy oddziałów. wygrywa oczy w wiśle ten, kto nahabi na koniec najwięcej prowincji
co do shoguna, to można spróbować wariantu z dodatkowym wojskiem wystawianym zamiast budowli. to znaczy zamiast zamku duże wojo, świątynia to małe, a teatr to ruchy oddziałów. wygrywa oczy w wiśle ten, kto nahabi na koniec najwięcej prowincji
Re: [Tychy] Spotkania planszówkowców w Avanti
kolderek nie kolder :p
jak byś częściej śledził nasz wątek, to byś i się dowiedział, po za tym ostatnio coś rzadko bywasz na naszych spotkaniach :/
a kobiety to raczej już zajęte :p (nie dla psa kiełbasa)
no właśnie tak chciałbym zagrać w Shoguna - tylko trzeba znaleźć jeszcze przynajmniej jednego takiego co by chciał tak spróbować
jak byś częściej śledził nasz wątek, to byś i się dowiedział, po za tym ostatnio coś rzadko bywasz na naszych spotkaniach :/
a kobiety to raczej już zajęte :p (nie dla psa kiełbasa)
no właśnie tak chciałbym zagrać w Shoguna - tylko trzeba znaleźć jeszcze przynajmniej jednego takiego co by chciał tak spróbować