Zaawansowana gra kafelkowa

[eszu]

Ostatnio bardzo przyjemnie gra mi się w gry typu tile placement, np w Wyspę Skye, Tikala, ewentualnie Kakao. Wszystkie te gry są jednak dość lekkie. Czy znacie jakieś zaawansowane tytuły oparte na tej mechanice? Dodam, że chodzi mi o gry, w których jest to główna mechanika a nie tylko jedna z wielu, jak w Robinsonie czy Archipelago. Dodatkowo fajnie gdyby były to gry, w których gra się na wspólnej planszy (w tym sensie wolę Tikala od Wyspy Skye), które dobrze się skalują dla 2-4 graczy i które nie trwają więcej niż 1,5h.

[louiscyphre]

Sprawdź Galaxy of Trian

[Sebs]

Nie wiem czy Keyflower wpisuje sie w zalozenia ale mozesz sprawdzic

Wysłane z mojego GT-I9195 przy użyciu Tapatalka

[eszu]

W Keyflower nigdy nie grałem, ale o niej czytałem i jakoś mnie nie do końca przekonuje.

O Galaxy of Trian wcześniej nie słyszałem, ale obejrzałem właśnie przykładową rozgrywkę i to jest zdecydowanie dobry kierunek. Dzięki!

A może jeszcze jakieś propozycje?

[pattom]

Może zobacz Wiek Pary?

[bukimi]

Keyflower nie pasuje, bo to nie jest tile placement, a do tego nie ma wspólnej planszy. Kafle działają po prostu jak budynki i tyle.

Podobno ambitną grą kafelkową jest Micropul (dostępne jako Print&Play). Podobno, bo niestety osobiście nie grałem:
https://boardgamegeek.com/boardgame/10660/micropul

[rastula]

Keyflower nie pasuje, bo to nie jest tile placement, a do tego nie ma wspólnej planszy. Kafle działają po prostu jak budynki i tyle.

Nie zgodzę się z tym stwierdzeniem - położenie przestrzenne kafelków ma krytyczne znaczenie dla wyniku gry - zarówno pod względem transportu surowców i rozwoju jak i wielu celów końcowych ( najdłuższa pętla, rzeka, otoczenie kafla bonusowego) - oczywiście to miks mechanik ale powiedzieć że kafle to tylko budynki to chyba jest nadużycie .

PS , nie wiem co autor czytał , ale grę polecam gorąco

[misioooo]

To i Hegemonic się nada Planszę układa się podcas gry (eksplorując ją) z kafli. Ułożenie jest bardzo ważne. Poza tym mamy trochę ekonomi, "walki", przekupywanie Arbitra...

[KubaP]

Praetor też będzie git. No i Suburbia oraz Zamki Szalonego Króla Ludwika.

[mat_eyo]

Wyspa Skye, która Zamki Sz. K. Ludwika wciąga nosem.

[rastula]

Wyspa Skye, która Zamki Sz. K. Ludwika wciąga nosem.

rozumiem nie czytać całego wątku - ale pierwsze zdanie

Ostatnio bardzo przyjemnie gra mi się w gry typu tile placement, np w Wyspę Skye

[mat_eyo]

Ok, ale mój post nadal ma wkład w ten temat, odradzam Zamki

[rastula]

Ok, ale mój post nadal ma wkład w ten temat, odradzam Zamki

Suburbia i ZSKLudwika nie pasują do kryteriów również przez brak wspólnej planszy.

[Chaaber]

Suburbię można traktować jako wspólną planszę, bo punktujesz za to co inni mają zbudowane u siebie. Nie ma jednej całej planszy, ale wszystko "plansze traktuje się jako intergralną całość.
Co do tematu, to może Between Two Cities się nada. Albo nowość od Granny, czyli Kapitol.

[romeck]

Expedition: Northwest Passage.

[eszu]

Podobno ambitną grą kafelkową jest Micropul (dostępne jako Print&Play). Podobno, bo niestety osobiście nie grałem:
https://boardgamegeek.com/boardgame/10660/micropul

Na pewno sprawdzę, ale nie wygląda na wiele bardziej skomplikowaną od Carcassone na pierwszy rzut oka

Z pozostałych propozycji podobają mi się Praetor i Suburbia. W wolnej chwili poczytam o tych grach.

[schizofretka]

Expedition: Northwest Passage.

Jedna z niewielu gier, gdzie po partii miałem wrażenie 'ok, ale dupy nie urywa', a cały czas ją pamiętam i cholera zagrałbym znowu!


Sent from my awesome mobile I want to brag about. May contain trace elements of tpos.

[romeck]

Expedition: Northwest Passage.

Jedna z niewielu gier, gdzie po partii miałem wrażenie 'ok, ale dupy nie urywa', a cały czas ją pamiętam i cholera zagrałbym znowu!

Bo to taka dziwna gra. Aż zacytuję sam siebie:

Bardzo ciekawa gra kafelkowa, z elementem wyścigu. Piękna wizualnie - uwielbiam takie rozwiązania graficzne i kolorystyczne. Ciekawy temat i mamy nawet klimat. Rewelacyjny pomysł z zamarzaniem oceanu i przesiadaniem się ze statku na sanie. Można utknąć i przegrać, ale moim zdaniem to tylko podnosi emocje, więc jak najbardziej na plus.

Gra nie jest jednak pozbawiona wad. Sam wyścig do Northwest Pasasage to jedno, ale gdy przestaje mieć na znaczeniu (faza powrotu), to robi się jałowo. A to dlatego, że twórcy nie mieli żadnego pomysłu na urozmaicenie, a samo punktowanie za wyspy i zbieranie (absurdalnie małych) znaczników, to trochę mało. Czy nie można było połączyć tych znaczników z jakimiś kombosami? Np. odzyskanie członka załogi z "odpoczynku", dodatkowa tura, gratisowy kafel? Byłoby znacznie, znacznie ciekawiej. Obawiam się, że z tego powodu całkiem szybko gra stanie się jedną z tych określanych jako "fajna, ale zagrajmy w coś innego". A potencjał był, i to niemały.

Niemniej nie żałuję, że mam ją w swojej kolekcji, bo układanie mapy z kafelków, wytyczanie i planowanie trasy, uważanie by nie utknąć - to naprawdę frajda i warto wypróbować. Chętnie bym zobaczył edycję 2.0.

[schizofretka]

W wypadku filmów i książek, fakt że wraca się do nich myślami po latach znaczy zwykle, że były dobre. Nie wiem, jak przenosi się to na gry, gdzie mam wrażenie zmarnowy potencjał boli bardziej.


Sent from my awesome mobile I want to brag about. May contain trace elements of tpos.

[romeck]

W wypadku filmów i książek, fakt że wraca się do nich myślami po latach znaczy zwykle, że były dobre. Nie wiem, jak przenosi się to na gry, gdzie mam wrażenie zmarnowy potencjał boli bardziej.

Chyba nie jest to dobra analogia, bo chociaż i w jednym i drugim przypadku chodzi o dobrą zabawę, to jednak w pierwszym (filmy, książki) jesteśmy tylko obserwatorami, a w drugim (gry) już uczestnikami.

[kmd7]

Podobno ambitną grą kafelkową jest Micropul (dostępne jako Print&Play). Podobno, bo niestety osobiście nie grałem:
https://boardgamegeek.com/boardgame/10660/micropul

Na pewno sprawdzę, ale nie wygląda na wiele bardziej skomplikowaną od Carcassone na pierwszy rzut oka

Z pozostałych propozycji podobają mi się Praetor i Suburbia. W wolnej chwili poczytam o tych grach.

Ja sprawdziłem. I wykopała ze stołu (jak na razie) Jaipur czy 7 Cudów Świata: Pojedynek. Ostatnio ulubiona gra mojej żony. Szybka, wymaga kombinowania, gramy co najmniej 2 partie na raz. Można przegrać przez własną nieuwagę. Potrafi być wredna (gra, nie żona ).

[Paskudnik]

Bardzo ciekawa gra kafelkowa, z elementem wyścigu. Piękna wizualnie - uwielbiam takie rozwiązania graficzne i kolorystyczne. Ciekawy temat i mamy nawet klimat. Rewelacyjny pomysł z zamarzaniem oceanu i przesiadaniem się ze statku na sanie. Można utknąć i przegrać, ale moim zdaniem to tylko podnosi emocje, więc jak najbardziej na plus.

Gra nie jest jednak pozbawiona wad. Sam wyścig do Northwest Pasasage to jedno, ale gdy przestaje mieć na znaczeniu (faza powrotu), to robi się jałowo. A to dlatego, że twórcy nie mieli żadnego pomysłu na urozmaicenie, a samo punktowanie za wyspy i zbieranie (absurdalnie małych) znaczników, to trochę mało. Czy nie można było połączyć tych znaczników z jakimiś kombosami? Np. odzyskanie członka załogi z "odpoczynku", dodatkowa tura, gratisowy kafel? Byłoby znacznie, znacznie ciekawiej. Obawiam się, że z tego powodu całkiem szybko gra stanie się jedną z tych określanych jako "fajna, ale zagrajmy w coś innego". A potencjał był, i to niemały.

Niemniej nie żałuję, że mam ją w swojej kolekcji, bo układanie mapy z kafelków, wytyczanie i planowanie trasy, uważanie by nie utknąć - to naprawdę frajda i warto wypróbować. Chętnie bym zobaczył edycję 2.0.

Cholera, gdybym otrzymał taki tekst w mailu, będąc autorem tej gry, to co najmniej poważnie rozważyłbym stworzenie wersji 2.0

[Om nom nom]

Chyba coś przeoczyłem, ale nikt nie zaproponował Tigris & Euphrates?