Z tego co pamiętam dyskusja o ZG dotyczyła również prawdziwych wyników. Kluczem okazał się sposób grania.
Założenie, że każdy wygrywa w swoim regionie rodzinnym jest prawdziwe. Każdy bronił tego regionu jak świętości.
Do ogólnej liczby punktów należy doliczyć około 5 za położoną tablicę 8/4/0, która wyskoczyła bardzo szybko.
Być może zaniżyłem różnice między graczami. Może w sumie zdobytych punktów było mniej, a zwycięzca osiągnął większą przewagę - na pewno punktował bardzo szczęśliwie dwa razy przy dodatkowym punktowaniu "piątek", co dało mu jakieś dodatkowe 25 punktów. Do tego dochodzą: 1 punktowanie regionów wybranych (9 punktów) i dwa z naj- liczbą caballeros i następne około 8 punktów. Łącznie z dodatkowych punktowań 42 punkty są do osiągnięcia nawet jeżeli tych punktowań było dużo mniej niż w moim modelu teoretycznym (pięć a nie sześć).
Zwycięzca zawsze punktował w Castillo i dzięki przesunięciu później w drugim regionie. Po fakcie stwierdziliśmy, że to była elementarna taktyka
Faktem jest, iż gracze byli początkujący i było bardzo mało przeszkadzania zgodnie z zasadą, "przeszkodzę jednemu a dwóch mi odjedzie". Nie było "bić lidera", bo decyzja, że kończymy po szóstym punktowaniu zapadała dopiero po nim (wiem, mało profesjonalnie).
Na chwilę obecną wydaje mi się, że przyczyną był specyficzny układ kart plus niedoświadczenie graczy.
Niemniej po Waszych postach nie pozostaje mi nic innego jak siąść nad planszą i rozegrać partię przykładową, chociaż nie wiem, kiedy znajdę na to czas. Spostrzeżeniami niewątpliwie sie podzielę. W zasadzie ucieszę się nawet jak znajdę błąd, przynajmniej nie wyjdę na nienormalnego
![Smile :)](./images/smilies/icon_smile.gif)
.