Skąd ten kurs?detrytusek pisze:4,95 eurhutriel pisze: Lisboa - w Philibert jest za 79,95€ a dwie sztuki złapią się już chyba na darmową wysyłkę.
I tak niezła cena
Przy zamówienie z Philiberta nie będzie VATu i cała w PL. Dobrze myślę?
Skąd ten kurs?detrytusek pisze:4,95 eurhutriel pisze: Lisboa - w Philibert jest za 79,95€ a dwie sztuki złapią się już chyba na darmową wysyłkę.
I tak niezła cena
To nie jest kurs tylko koszt transportu do polski powyżej 150 eurrafaelus pisze:Skąd ten kurs?detrytusek pisze:4,95 eurhutriel pisze: Lisboa - w Philibert jest za 79,95€ a dwie sztuki złapią się już chyba na darmową wysyłkę.
I tak niezła cena
Przy zamówienie z Philiberta nie będzie VATu i cała w PL. Dobrze myślę?
Chyba dzisiaj nie myślę już wcale Zgadza się wysyłka od 150 Euro to koszt 4,95 Euro przy Chronopost International albo 19.95 Euro przy UPS. Przy dwóch grach wychodzi niecałe 165 Euro, czyli 82.5 Euro za sztukę. Licząc euro za 4.59 zł to 378,33 zł, czyli podobnie jak w planszostrefie.detrytusek pisze: To nie jest kurs tylko koszt transportu do polski powyżej 150 eur
O ile dobrze widzę, to jest to cena brutto.
Wolałem się upewnić, rzadko zamawiam coś z zagranicy.malekith_86 pisze:przecież to jest sklep we francji to czemu miałoby być cło?
Dośc wysoki ten kurs założyłeś.rafaelus pisze: Licząc euro za 4.59 zł to 378,33 zł, czyli podobnie jak w planszostrefie.
Wolałem z górka, bo kartę obciążają chyba dopiero w czerwcu...detrytusek pisze:Dośc wysoki ten kurs założyłeś.rafaelus pisze: Licząc euro za 4.59 zł to 378,33 zł, czyli podobnie jak w planszostrefie.
Za dużo zachodu za maks kilkanaście złotych. Dodatkowo niech mi ktoś te gry uszkodzi w transporcie...crsunik pisze:Tak, philibertnet obciąża kartę dopiero gdy ma towar i może wysłać. Ale nic nie stoi na przeszkodzie byś kupił walutę teraz i przetrzymał ją do czerwca na koncie walutowym z kartą, której użyłeś
Raczej nie brakuje. Zajrzyj na BGG, albo do wątku o Galleriście tu na forum - z tego, co pamiętam jest ich mniej, niż w instrukcji, bo już o jej wydrukowaniu doszli do wniosku, że tyle nie trzeba. Czy jakoś tak.hutriel pisze: (A mi akurat brakuje 2 czy 3 znaczników Artysty celebryty w Gallerist ).
Lisboa wygląda na bardzo dużą grę ale i mnie się wydaje, że duże pudło z masą tektury jednak nie usprawiedliwia takich cen. Problemem każdej gry Lacerdy jest ograniczona regrywalność a skomplikowane zasady sprawiają, że jak nie gra się w jego tytuły regularnie to z czasem coraz rzadziej trafiają na stół. Nie mówię, że Lacerda robi kiepskie gry bo tak absolutnie nie jest ale w tych pieniądzach wolę zagrać w AoS i poprawić Tzolkinem z dodatkiem niż sięgać po Lizobonę. Ciekaw jestem jednak odbioru tej gry, w szczególności jak kurz po premierze (i hype) opadnie.Lothrain pisze:Ceny gier szybuja do poziomow kosmicznych. Chocby Lacerda usiadl do tej gry z Cathala, Feldem i Rosenbergiem, a moze i Langiem i zaprosil Menzela do ilustracji to jednak 400 zl za rozbudowane euro jest chore.
Grubo, że oceniasz grę przed jej powstaniem, nie wspominając nawet o zagraniu w nią.norkbes pisze:
ale w tych pieniądzach wolę zagrać w AoS i poprawić Tzolkinem z dodatkiem niż sięgać po Lizobonę.
Ogólnie się zgadzam, choć w kilku miejscach nieco bym podrenderowałTrolliszcze pisze:Cena tej gry jest chora i nie zakamuflują tego żadne czułe słówka na temat gier Lacerdy. Są to gry solidne, ale na pewno nie trzy razy lepsze od gier np. Rosenberga, a za tę cenę można spokojnie kupić trzy gry Rosenberga. Te gry się sprzedają w takich cenach tylko dlatego, że wydawca potrafi zrobić ładne rendery niepotrzebnie "wypasionych" komponentów i nakręcić hype. "Tylko teraz, tylko do naszej gry drewniane SZTALUGI, żeby twoje piękne kafelki obrazów nie musiały leżeć na stole, bo się jeszcze pobrudzą!". Są ludzie gotowi płacić takie ceny - spoko, niech płacą, ale ceny tych gier są niepotrzebnie zawyżone i to chyba nie podlega żadnej dyskusji. Te same gry można by wydać za połowę ceny, z nieco "biedniejszymi" (ale i tak świetnymi!) komponentami. I jestem absolutnie przekonany, że z tymi biedniejszymi komponentami grałoby się w nie dokładnie tak samo fajnie (lub niefajnie, jak ktoś nie lubi).
Łowią klientów na efektowny bling bling, naprawdę nie ma w tym żadnej głębszej filozofii.
KubaP pisze:To my po prostu jestesmy przyzwyczajeni do niskich cen gier, bo u nas wiekszosc tylko cena umie konkurowac.
Obsluga klienta, dosprzedaz, obsluga posprzedazowa, reklamacje, asortyment, jakosc. Jest wiecej pol, na ktorych mozna konkurowac, Jacku, nawet jesli Tobie trudno to sobie wyobrazicjax pisze:KubaP pisze:To my po prostu jestesmy przyzwyczajeni do niskich cen gier, bo u nas wiekszosc tylko cena umie konkurowac.
Ojej, straszni ci Polacy, tylko ceną potrafią konkurować i w związku z tym polscy klienci płacą masakrycznie mniej niż ci na Zachodzie.
A powinni konkurować czymś innym: PR-em, wciskaniem kitu jaka piękna i cudowna jest TA gra (choć niektórzy polscy wydawcy już podążają tą ścieżką), dołączeniem zapewnień 'o najwyższej jakości obsługi w celu jak najlepszego zaspokojenia potrzeb klienta', kwiecistością podziękowań za wsparcie, tym że ktoś zrobi wersję mniej 'polskawą' niż inny itd.
To dopiero byłaby konkurencja! A nie za pomocą jakichś tam cen. Phi. Kto tam patrzy na ceny? Klient ma siedzieć cicho, kupować drogo i rozpływać się w zachwytach, że gra w ogóle wychodzi w Polsce.
Ciekawe, który model konkurowania wolimy?
Sorry Kuba, sam się wystawiasz na strzał
Tutaj nie trafiłeś. Komponentów w Feast jest znacznie więcejGalatolol pisze:Rosenberg też ostatnio przesadza (cena Feast of Odin)