Ad blocker detected: Our website is made possible by displaying online advertisements to our visitors. Please consider supporting us by disabling your ad blocker on our website.
Zastanawiasz się co kupić? Poszukujesz gry dla 2 osób? A może najzabawniejszej gry dla 3-6 osób Reinera Knizia o kosmosie, zaczynającej się na literę Z? Pomożemy!
Warto kupić Cyklady bez dodatków? Grałem u znajomych z Hadesem i "podobno", to właśnie dodatek ratuje rozgrywkę.
Nie wiem, ja w czyste Cyklady nie grałem, dlatego też potrzebuję Waszej rady opinii
No i jeszcze jedno, czy na 3 graczy to działa w ogóle?
Też się kiedyś zastanawiałem nad tym. Moim zdaniem warto, nie kupiłem dodatków, choć planowałem, bo jednak rozgrywka bez nich też jest bardzo dynamiczna i ciekawa. Ale sam jestem ciekaw, co powiedzą inni.
"Człowiek bez religii, jest jak ryba bez roweru"
Mia San Mia!
Ktoś tu na forum napisał mniej więcej tak o Cykladach: podstawka wydaje się kompletną grą do czasu, aż zagra się z Hadesem.
No więc ja mam jak na razie Cyklady bez dodatków i wydają mi się w pełni działającą, kompletną, dobrą grą. Większości znajomych podoba się nawet bardziej niż mi.
Od czegoś trzeba zacząć, kup najpierw podstawkę i jak stwierdzisz, że to jednak nie to, to dokupisz dodatek. Gry nie trzeba ratować, bo nie jest zła. To dobrze, że dodatek coś wnosi, bo jaki byłby jego sens inaczej?
Gra po latach broni się sama. Jest ciągle w sprzedaży. Ludzie dalej w to grają i nawet jeżeli poznali Cyklady kilka lat temu, z chęcią wracają to tego tytułu.
Osiągnęła sukces zanim pojawił się jakikolwiek dodatek, a nie dzięki niemu.
Galukofit pisze:
Grałem u znajomych z Hadesem i "podobno", to właśnie dodatek ratuje rozgrywkę.
Podstawka jest grą kompletną i bardzo dobrą. A cytowana opinia utrwaliła się dzięki forum i niektórym recenzentom. A ww. cytat jest raczej skrótem myślowym, niż tym co było przedstawiane w opiniach na temat dodatku Hades.
No to zgłoszę votum separatum - absolutnie nie warto brać samej podstawki. Przez to, że Ares (oraz incydentalnie Pegaz) jest jedynym sposobem na przemieszczanie piechoty, gra jest mało dynamiczna. Hades jest gigantyczną zmianą na plus i powinien być częścią gry podstawowej.
Immanentnie abstrahując od transcendentalnych dywagacji, w kierunku pejoratywnych aczkolwiek konstruktywnych rekapitulacji, dochodzimy do konkluzji, że ewenement jest ewidentnym paradoksem.
Myślałem, że będzie prościej, bo wszyscy powiedzą:
- hej, bierz śmiało, Hades, to jakieś nieporozumienie.
albo
- nie ma opcji kolego! Cyklady, to tylko z dodatkiem
No, a tak nie wiem dalej nic. W takim razie może ktoś ma Cyklady z Hadesem na sprzedaż i rozwiąże mój problem?
Będę wdzięczny
Skoro faktycznie jest planowany dodruk, to śmiało kupię podstawkę i najwyżej się w przyszłości zaopatrzę w Hades. Mam nadzieję, że to sprawdzone info
Dzięki wszystkim za rady i widzimy się w kolejnym wątku forum.
Podstawka spokojnie styka na solidne kilkadziesiąt partii. Jak już się to dobrze ogra, to Hades rewelacyjnie odświeża grę. Ale zdecydowanie nie powinien być zawarty już w podstawce. Cyklady bez dodatków to gra bardzo dobra - możesz brać w ciemno.
Mam rozegranych ponad 50 partii ze znajomymi w Cyklady i pierwsze 20 , graliśmy bez dodatku.
Świetnie się bawimy i mechanika jak najbardziej daje rade . Jedyną różnica jest fakt że jest znacznie łatwiej utrzymać 2 metropolie do końca tury . Nie każdy gracz na planszy może przeciwdziałać skończeniu gry.
Dodatek Hades poprawia dynamike , i jest o wiele więcej możliwości zaatakowania wygrywającego.
Minusem jest karta prywatnej wyspy i kampienie appolona na 1 wyspie.
Dodatek Tytani , zagralem kilka razy - zawsze w kooperacji , napewno jest wiecej walki , zwieksza sie dynamika.
Cyklady gołę to świetna gra jest. Z dodatkami to jest lepsza niż świetna. Dodatek nie jest obowiązkowy - wręcz polecam pograć w golasa, poznać mechanikę, świetnie się bawić i jak zacznie wam "czegoś" brakować w rozgrywce - dołóżcie dodatek i macie niemal inną grę. Ja osobiście uwielbiam Tytanów - więcej walki, więcej lądu i łażenie za kasę, bez pomocy Aresa ;P Zupełnie inna gra!
Sprzedam / wymienięKeyflower+dodatki, Nemo's War, Alien Uprising, Hunt Unknown Quarry, inne
W same Cyklady też gra się dobrze. W mojej osobistej opinii podstawowa gra wymaga od graczy większego planowania strategicznego niż taktycznego. Te niewiele opcji odebrania metropolii wymusza na graczu przewidzenie co mogą zrobić przeciwnicy i jak blisko będą w takiej sytuacji do zakończenia gry. Im więcej opcji do kontrowania poczynań konkurentów tym jednocześnie mniej planowania i więcej reagowania na bieżąco. Czy to dobrze czy źle trzeba pozostawić ocenie każdemu z osobna - jedni nie lubią analizować co zrobi przeciwnik, inni czują się zawiedzeni kiedy ciężko wypracowują swoją strategię a i tak na końcu okazuje się, że co by nie zrobili to przeciwnicy mają możliwość kontry.
Podstawka nie wybacza błędów w ostatniej turze - albo dokładnie wypracujesz co musisz zrobić a inni patrzą na twoje zwycięstwo albo pomylisz się lub nie zauważysz czegoś i już nie jest tak różowo.
Cyklady nie są grą bardzo krótką - szczególnie na większą liczbę graczy. Zanim zagrasz te chociaż 20 partii minie trochę czasu i wtedy będziesz mógł ocenić czy lepiej kupić dodatek czy nie będzie takiej potrzeby z racji innych gier pojawiających się na stole
Rok temu kupiliśmy Cyklady oraz dodatek Hades. Gra bardzo często trafiała na stół, ogólnie jedna z gier, w które zawsze jest chęć grania. Do dnia dzisiejszego tak dobrze bawimy się przy podstawce, że ani razu nie ograliśmy Hadesa
misioooo pisze:Ja osobiście uwielbiam Tytanów - więcej walki, więcej lądu i łażenie za kasę, bez pomocy Aresa ;P Zupełnie inna gra!
To mi własnie w Tytanach nie pasowało. Z Hadesem to nadal Cyklady tylko na sterydach. Z Tytanami to już inna gra
Właśnie tego się boję, że Tytani zbliżają Cyklady w stronę Kemeta (za którym nie przepadam). Paradoksalnie to nie walka jest w tej grze najciekawsza, tylko właśnie licytacja (system walki w Cykladach jest - umówmy się - dość "ułomny", skupianie się na tym aspekcie wcale niekoniecznie podnosi jakość gry) .
warlock pisze:Właśnie tego się boję, że Tytani zbliżają Cyklady w stronę Kemeta (za którym nie przepadam). Paradoksalnie to nie walka jest w tej grze najciekawsza, tylko właśnie licytacja (system walki w Cykladach jest - umówmy się - dość "ułomny", skupianie się na tym aspekcie wcale niekoniecznie podnosi jakość gry) .
Może trochę w stronę Kemeta jeśli chodzi o łatwość konfliktu bezpośredniego, ale to zupełnie inna para Kaloszy w moim odczuciu. Kemet skręca mocno w stronę euro - symetryczna rozgrywka, dokupywane kafelki ze zdolnościami, rąbanie punktów. Cyklady z Tytanami trochę mi przypominają szybką Grę o Tron, w tym sensie, że walka jest bardzo ważna i jest jej dużo. Inne aspekty gry schodzą na dalszy plan. Zarabia się też jakieś kosmiczne ilości pieniędzy, latają wielkie armie - łatwo wyprowadzić to z równowagi.
A czy zakup Cykladow jako prezent dla pary, gdzie on jest wyjadaczem planszowkowym a ona skłania się do Agricoli i Dixita to dobry wybór? Czy Cyklady dla dziewczyny to dobry pomysł? A może któraś z Pań wypowie się czy odpowiada jej ten tytuł? Mam obawy czy nie będzie zbyt "wojenny"...
Marcin1974 pisze:... Czy Cyklady dla dziewczyny to dobry pomysł? A może któraś z Pań wypowie się czy odpowiada jej ten tytuł? Mam obawy czy nie będzie zbyt "wojenny"...
Chętnie też się tego dowiem, zastanawiam się czy żona może Cyklady łyknąć.
Nie ma co generalizować, niektórym kobietom będą podobały się gry rywalizacyjne, innym nie - tak samo zresztą jak facetom. Jeżeli dana osoba nie lubi gier z negatywną interakcją i bardziej skłania się ku tym, gdzie każdy sobie spokojnie punktuje zamiast nacierać na siebie morderczymi armiami, to Cyklady nie będą dla niej. Jeżeli jest to ktoś z kim już graliście, to mniej więcej macie obraz tego, które gry danej osobie się podobają. Ewentualnie przed sprezentowaniem Cyklad można spróbować zagrać wspólnie w coś "wrednego" i sprawdzić jaki będzie odbiór.
Z moich doświadczeń wynika, że dziewczyny lubią Cyklady, bo poza tym wojennym aspektem, który faktycznie nierzadko im nie odpowiada, można grać i wygrać innymi metodami. Często tak to wygląda, że my z chłopakami tłuczemy się po głowach, a dziewczyny albo przeskakują nas ogromnymi dochodami, albo cichaczem budują te metropolie tak, że nawet nasze wielkie armie nic na to nie poradzą. Upraszczam, ale tak to w Cykladach bywa.
donmakaron pisze:Z moich doświadczeń wynika, że dziewczyny lubią Cyklady, bo poza tym wojennym aspektem, który faktycznie nierzadko im nie odpowiada, można grać i wygrać innymi metodami. Często tak to wygląda, że my z chłopakami tłuczemy się po głowach, a dziewczyny albo przeskakują nas ogromnymi dochodami, albo cichaczem budują te metropolie tak, że nawet nasze wielkie armie nic na to nie poradzą. Upraszczam, ale tak to w Cykladach bywa.
Potwierdzam tę opinię na przykładzie domowym. Przez to, że niekiedy lubi za bardzo... proponuję inne gry, bo jakoś mi nie idzie w tej:) Moim zdaniem dróg do wygranej w samej podstawce jest tyle, że nie samą wojną człowiek żyje. Jest wiele bardziej konfrontacyjnych gier, które by zniechęciły płeć żeńską.
"Człowiek bez religii, jest jak ryba bez roweru"
Mia San Mia!