Zgadzam się z wszystkim, co napisałeś, oprócz "bardzo wyraźnie dali nam (...) do zrozumienia" Bo póki co to są bardziej uniki nie wprost niż bezpośredni komunikat. Ale mają pogadać z managerem, więc może jakieś oficjalne i konkretne stanowisko się pojawi. Bo już pół biedy, że im nasze spotkania nie pasują - ja to rozumiem i nie mam im tego w ogóle za złe; tylko problemem jest to, że nie ma jasnego komunikatu (choć próbowałam raz wyciągnąć) i za każdym razem liczymy na to miejsce, a potem w ostatniej chwili trzeba szukać czegoś innego. Więc lepiej wiedzieć konkretnie, że mamy nie brać tego miejsca pod uwagę, jeśli chodzi o regularne spotkania.Demoniszcza pisze:Taaaa, I to jest niestety odwieczny problem takich miejsc jak restauracje czy pubo-restaurace. Tam się nie szuka stałych klientów czy osób które tam przesiadują po 4-5h. Liczy sie przemiał... najlepszy klient to taki który wchodzi, zamawia zarcia i picia powiedzmy za 100,-. Dostaje je, w 15 minut je i pije i wychodzi by nie zajmować miejsca dla 'potencjalnych innych klientów'. Nikt tam nie myśli o tym,że fajnie... ściągniemy jako stałych klientów nowych 10-15 osób które w środku tygodnia jak mało się dzieje zostawią u nas parę groszy. Albo o budowaniu jakiejś bazy stałych klientów którzy lubią tam posiedzieć przez wieczór.
Nie nie nie... kasa kasa kasa... póki nie zostawiamy tam grupą 1500 na start to nie będziemy mile widziani. Co zresztą bardzo wyraźnie dali nam już kolejny raz do zrozumienia.
I właśnie dlatego w nowych potencjalnych miejscach lepiej od razu uprzedzać o co chodzi - mając takie doświadczenia w temacie Wiadomo, że łatwo nie będzie, ale czasami się chyba udaje. Tak jak np. ta grupa w Melanżu. Podobno już 3 lata grają. A babka mówiła, że czasem i 15 osób przychodzi. Przyjdzie lato, to na Kazurce będziemy grali