Horror w Arkham: Gra karciana / Arkham Horror: The Card Game LCG (N. French, M. Newman)
Regulamin forum
Na tym podforum można dyskutować konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier. Zapoznajcie się z wytycznymi tworzenia tematów.
TU JEST PODFORUM O MALOWANIU FIGUREK I ROBIENIU INSERTÓW
TU JEST WĄTEK, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O KOSZULKI!
TU JEST PODFORUM, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O ZASADY GIER!
Na tym podforum można dyskutować konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier. Zapoznajcie się z wytycznymi tworzenia tematów.
TU JEST PODFORUM O MALOWANIU FIGUREK I ROBIENIU INSERTÓW
TU JEST WĄTEK, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O KOSZULKI!
TU JEST PODFORUM, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O ZASADY GIER!
- Gothik
- Posty: 498
- Rejestracja: 02 sty 2012, 12:36
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 10 times
- Been thanked: 36 times
Re: Arkham Horror - The Card Game (kooperacyjne LCG)
Kurrrrrrrrrrrr... Kusicie, kusicie, hype przeokrutny, hajs w kieszeni na dwa core sety już pobrzękuje... Ale żeby być w porządku wobec siebie, musze was poprosić o jedno - jakbyście mogli OBIEKTYWNIE wyliczyć mi jakie ta gra ma WADY, zakładając, że grywałbym w nią raczej solo.
- pan_satyros
- Posty: 6133
- Rejestracja: 18 maja 2010, 15:29
- Lokalizacja: Siemianowice
- Has thanked: 652 times
- Been thanked: 513 times
- Kontakt:
Re: Arkham Horror - The Card Game (kooperacyjne LCG)
Potrafi być potwornie losowa i nic z tym nie zrobisz. Wydasz na test ostatnie pieniądze, zabunkrujesz go czym się da, a tam żeton automatycznej porażki.Gothik pisze:Kurrrrrrrrrrrr... Kusicie, kusicie, hype przeokrutny, hajs w kieszeni na dwa core sety już pobrzękuje... Ale żeby być w porządku wobec siebie, musze was poprosić o jedno - jakbyście mogli OBIEKTYWNIE wyliczyć mi jakie ta gra ma WADY, zakładając, że grywałbym w nią raczej solo.
To jak odbierzesz jej regrywalność jest mocno zależne od stawianych karciance wymagań. Gra na pewno nie oferuje wielu istotnych ścieżek rozwoju historii. Przynajmniej na razie.
Ma bardzo kosztowny model dystrybucji (w kampanii albo wszytko, albo nic)
Censor emeritus podcastu ZnadPlanszy: Pełną parą
Nasze półki, szafy, regały i spory kawałek podłogi
Nasze półki, szafy, regały i spory kawałek podłogi
Re: Arkham Horror - The Card Game (kooperacyjne LCG)
pan_slaw pisze:Można liczyć na zdjęcia po sklejeniu? Zarówno po włożeniu kart (zastanawiam się ile miejsca zostaje na dodatki, drugi core set, etc.) jak i po zamknięciu pudełka (jak bardzo urosło). Z góry dzięki
Jak tylko skleję to wrzucę zdjęciamythil pisze:Z chęcią zobaczyłbym jak to wygląda na zdjęciu, sam jakiegoś rozwiązania szukam.
- donmakaron
- Posty: 3523
- Rejestracja: 16 kwie 2009, 09:33
- Has thanked: 198 times
- Been thanked: 646 times
Re: Arkham Horror - The Card Game (kooperacyjne LCG)
- ograniczony jak na LCG deckbuilding (może się to zmienić wraz z dodatkami, ale wygląda póki co gorzej niż np. LOTR LCG)Kurrrrrrrrrrrr... Kusicie, kusicie, hype przeokrutny, hajs w kieszeni na dwa core sety już pobrzękuje... Ale żeby być w porządku wobec siebie, musze was poprosić o jedno - jakbyście mogli OBIEKTYWNIE wyliczyć mi jakie ta gra ma WADY, zakładając, że grywałbym w nią raczej solo.
- czasochłonny setup
- nacisk na przygodę i historię ogranicza trochę replayability (we Władcę mogę grać jeden scenariusz wielokrotnie, nawet pod rząd, w AH już mi się tak nie chce)
- testy są dość losowe, dla części osób zbyt losowe
- podział zasad na dwie książeczki i ich rozbudowanie może przytłaczać
- polskie tłumaczenie nie zachwyca
Z mniejszych spraw:
- beznadziejne pudełko
- brak woreczka na żetony
- Gothik
- Posty: 498
- Rejestracja: 02 sty 2012, 12:36
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 10 times
- Been thanked: 36 times
Re: Arkham Horror - The Card Game (kooperacyjne LCG)
Hmmm, jako weterana LCG nie przerażają mnie ani koszty, ani słaby deckbuilding (to kwestia dodatków) ani magazynowanie (przyzwyczaiłem się do suflowania dużymi ilosciami kart). Długi setup również nie robi na mnie wrażenia jako na aktywnym bitewniakowcu i miłosniku złożonych planszówek. Nacisk na przygodę i historię jest dla mnie zaletą, nie wadą. Boli mnie natomiast mechanika testów -choć do losowości jestem przywyczajony i raczej mi nie przeszkadza, istnienie czegoś takiego jak mechanizm automatycznej porażki niezależnie od okoliczności jest zawsze porażką gry. Może więc jeszcze chwilę się wstrzymam i popatrze na jakieś przykładowe rozgrywki w necie, aby wyrobić sobie osąd.
- Goldberg
- Posty: 1512
- Rejestracja: 29 maja 2013, 13:22
- Lokalizacja: Kraków
- Has thanked: 83 times
- Been thanked: 174 times
Re: Arkham Horror - The Card Game (kooperacyjne LCG)
Powiem tak. Wolna sobota, żona u teściów na przedświątecznym sprzątaniu....
W pokoju zapalilem tylko ta zielona ,,bankowa,, lampę na stole, zapłaciłem Nox Arcana...
Ta gra jest świetna!! WP jest dobry, ale tutaj klimat jest....zaje!
Nie żałuję ani złotówki. Pisze to jako wieloletni fan H.P.L , który już mając 18 lat w 98 kupił Ied Zewu rpg jgra w nią do dziś xD
Może to oftop,moze kogoś przekona....
WARTO
Wysłane z mojego Tab2A7-10F przy użyciu Tapatalka
W pokoju zapalilem tylko ta zielona ,,bankowa,, lampę na stole, zapłaciłem Nox Arcana...
Ta gra jest świetna!! WP jest dobry, ale tutaj klimat jest....zaje!
Nie żałuję ani złotówki. Pisze to jako wieloletni fan H.P.L , który już mając 18 lat w 98 kupił Ied Zewu rpg jgra w nią do dziś xD
Może to oftop,moze kogoś przekona....
WARTO
Wysłane z mojego Tab2A7-10F przy użyciu Tapatalka
A w "kirche" co ja mam? Cztery gołe ściany i tak pusto jakby się miał interes za chwilę zlikwidować! Pastor gada jakieś rzeczy o piekle nieprzyjemne, a czy ja idę do kościoła żeby się denerwować?; Moryc "Ziemia Obiecana"
- donmakaron
- Posty: 3523
- Rejestracja: 16 kwie 2009, 09:33
- Has thanked: 198 times
- Been thanked: 646 times
Re: Arkham Horror - The Card Game (kooperacyjne LCG)
W takim wypadku powinno ci się spodobać. Często gęsto żeton -4 do testu nie różni się niczym od automatycznej porażki. Szansa na takową jest (w przypadku normalnego poziomu trudności w kampanii z core setu) równa ok. 6% więc zbliża się do klasycznego i ogranego erpegowego fumbla na k20. Trzeba po prostu założyć, że gra jest trudna, klimat przytłaczający i dużo rzeczy idzie nie po naszej myśli, bo nie możemy mieć pełnej (a często nawet i częściowej) kontroli nad tym co się dzieje. Oczywiście trochę wyolbrzymiam. Ten jeden aspekt nie wpływa natomiast na całościowy odbiór gry i nie czyni jej loterią.Gothik pisze:Hmmm, jako weterana LCG nie przerażają mnie ani koszty, ani słaby deckbuilding (to kwestia dodatków) ani magazynowanie (przyzwyczaiłem się do suflowania dużymi ilosciami kart). Długi setup również nie robi na mnie wrażenia jako na aktywnym bitewniakowcu i miłosniku złożonych planszówek. Nacisk na przygodę i historię jest dla mnie zaletą, nie wadą. Boli mnie natomiast mechanika testów -choć do losowości jestem przywyczajony i raczej mi nie przeszkadza, istnienie czegoś takiego jak mechanizm automatycznej porażki niezależnie od okoliczności jest zawsze porażką gry. Może więc jeszcze chwilę się wstrzymam i popatrze na jakieś przykładowe rozgrywki w necie, aby wyrobić sobie osąd.
- Trolliszcze
- Posty: 4784
- Rejestracja: 25 wrz 2011, 18:25
- Has thanked: 69 times
- Been thanked: 1040 times
Re: Arkham Horror - The Card Game (kooperacyjne LCG)
A mnie ten woreczek i żeton automatycznej porażki wcale nie przeszkadzają - wręcz przeciwnie nawet.
Kilka spraw. Po pierwsze, w woreczku na poziomie trudności standard szansa na wylosowanie tego żetonu to 1/16 (ok. 6%!). Oczywiście przy sporej liczbie testów on się czasem pojawi - nie ma innej możliwości. Ale miałem też rozgrywki, że nie pojawiał się wcale. (Chociaż z jakiegoś powodu najrzadziej losuję znak starszych bogów). Tyle matematyki.
Teraz sprawa odczuć. Po pierwsze, napiszę od razu bardzo uczciwie, że nie znoszę przeliczalnych gier kooperacyjnych/solo. Z uwagi na swoją mechanikę, AH już jest całkiem nieźle przeliczalny (w końcu nie mamy żadnych losowych, skomplikowanych efektów, a jedynie dość prostą matematykę). Mnie nie przeszkadza, że grając Daisy i przeprowadzając śledztwo w prostej lokacji, mogę nie odnieść automatycznego sukcesu (w końcu, znając zawartość worka, po przekroczeniu pewnego progu wysokości skilla można by w ogóle przestać losować, bo szansa na sukces wynosiłaby 100%). W tej chwili po przekroczeniu owego progu (czyli mam tyle, że nawet najgorsza wartość żetonu mi nie zaszkodzi), szansa na sukces wynosi 94%. Ogólnie rzecz biorąc tyle, że w większości przypadków nie czuję żadnego stresu, losując żeton z worka. Ale czasem wiem, że ta akcja, którą teraz przeprowadzam, MUSI się powieść - i wtedy 6% to nagle cholernie dużo Nie ma tutaj motywu znanego z wielu innych gier kooperacyjnych, że z uwagi na ich przeliczalność wiem X tur przed zakończeniem gry, że już wygrałem. Osobiście nie ma dla mnie nic bardziej antyklimatycznego, a już na pewno nie wyobrażam sobie nic bardziej antyklimatycznego w tytule z tego uniwersum! Stojąc twarzą w twarz z Przedwiecznym, nigdy nie możesz być pewien sukcesu - gra to oddaje i chwała jej za to.
Ale ja to w ogóle jestem fanem tego worka, bo osobiście bardzo lubię w grach motyw zarządzania losowością. Ta gra nieustannie zadaje mi pytanie: Ile jesteś w stanie poświęcić, żeby mieć pewność sukcesu? Cały czas trzeba kalkulować, jaki ruch się opłaca, a jaki nie. Robię mało istotną akcję śledztwa (= taką, od której nie zależy moje życie). Powiedzmy, że szansa na sukces to 40%, ale wystarczy dorzucić 1 żeton zasobów, żeby to było ~65%. No tak, ale może w takim razie dorzucę jeszcze jeden? Bo jeśli mi nie pójdzie po odrzuceniu 1 żetonu, to i tak za chwilę będę musiał odrzucić jeszcze 1, czyli łącznie odrzucę 2. Może odrzucę 2 już teraz, żeby mieć szansę ~85% (liczby zmyślone) i zrobić to, co chcę zrobić, w jednej akcji, a nie w dwóch? Ale to przecież tylko nieistotna akcja śledztwa...
AH różni się od WP pod wieloma względami, natomiast jeden jest moim zdaniem najważniejszy i ma kluczowe znaczenie dla klimatu i mechaniki: mianowicie brak kontroli nad upływem czasu. Czas jest tutaj największym wrogiem - widać to już od pierwszego scenariusza podstawki, a jeszcze wyraźniej w drugim. Zdobywanie zasobów nie stanowi problemu. Dobieranie kart też nie. Generalnie mogę się przygotować tak dobrze, że (nie licząc tych felernych 6%) zdam każdy test, który chcę zdać - sęk w tym, że nie mam na to czasu. Ta gra nieustannie zmusza gracza do podejmowania nieoptymalnych decyzji (i dlatego może się okazać najgorszym koszmarek optymalizatorów); ja wiem, że mogę poświęcić dwie akcje na wzięcie dwóch zasobów i zwiększenie szansy na sukces do 94%, ale gra mi mówi: Nie masz na to czasu. Koniec końców wszystko sprowadza się do oceny, kiedy mogę zaryzykować, a kiedy MUSZĘ to zrobić. Kolega grający w Netrunnera zagrał ze mną ostatnio trzeci scenariusz podstawki i mówi, że mu ręka nie podeszła. Trudno, gramy z tym, co mamy. Ale on nie chciał - poświęcał akcje na dobieranie kart, żeby się lepiej przygotować i mieć kontrolę nad grą. Owszem, ostatecznie się przygotował, tylko co z tego, skoro upłynął nam czas. Trzeba było ryzykować.
I dlatego tak mi się podoba, że trzeci scenariusz jest cholernie trudny i że od samego początku czuje się presję czasu. Wiem, że znalazłem się w beznadziejnym położeniu, ale prę naprzód, bo nie mam innego wyjścia. Czy to nie jest do bólu lovecraftowskie? Przykład na to, jak mechaniką można budować klimat.
A wracając do meritum: 6% na automatyczną porażkę. Niestety psychologia działa w taki sposób, że znajdzie się gracz, któremu wypadnie taki żeton dwa razy w kluczowym momencie, i rzuci kartami, a potem przyjdzie narzekać na forum, że "zawsze losuje te cholerne macki" Rzeczywistość a postrzeganie rzeczywistości to dwie różne sprawy, natomiast powtórzę, żeby się zakodowało: sześć procent.
Kilka spraw. Po pierwsze, w woreczku na poziomie trudności standard szansa na wylosowanie tego żetonu to 1/16 (ok. 6%!). Oczywiście przy sporej liczbie testów on się czasem pojawi - nie ma innej możliwości. Ale miałem też rozgrywki, że nie pojawiał się wcale. (Chociaż z jakiegoś powodu najrzadziej losuję znak starszych bogów). Tyle matematyki.
Teraz sprawa odczuć. Po pierwsze, napiszę od razu bardzo uczciwie, że nie znoszę przeliczalnych gier kooperacyjnych/solo. Z uwagi na swoją mechanikę, AH już jest całkiem nieźle przeliczalny (w końcu nie mamy żadnych losowych, skomplikowanych efektów, a jedynie dość prostą matematykę). Mnie nie przeszkadza, że grając Daisy i przeprowadzając śledztwo w prostej lokacji, mogę nie odnieść automatycznego sukcesu (w końcu, znając zawartość worka, po przekroczeniu pewnego progu wysokości skilla można by w ogóle przestać losować, bo szansa na sukces wynosiłaby 100%). W tej chwili po przekroczeniu owego progu (czyli mam tyle, że nawet najgorsza wartość żetonu mi nie zaszkodzi), szansa na sukces wynosi 94%. Ogólnie rzecz biorąc tyle, że w większości przypadków nie czuję żadnego stresu, losując żeton z worka. Ale czasem wiem, że ta akcja, którą teraz przeprowadzam, MUSI się powieść - i wtedy 6% to nagle cholernie dużo Nie ma tutaj motywu znanego z wielu innych gier kooperacyjnych, że z uwagi na ich przeliczalność wiem X tur przed zakończeniem gry, że już wygrałem. Osobiście nie ma dla mnie nic bardziej antyklimatycznego, a już na pewno nie wyobrażam sobie nic bardziej antyklimatycznego w tytule z tego uniwersum! Stojąc twarzą w twarz z Przedwiecznym, nigdy nie możesz być pewien sukcesu - gra to oddaje i chwała jej za to.
Ale ja to w ogóle jestem fanem tego worka, bo osobiście bardzo lubię w grach motyw zarządzania losowością. Ta gra nieustannie zadaje mi pytanie: Ile jesteś w stanie poświęcić, żeby mieć pewność sukcesu? Cały czas trzeba kalkulować, jaki ruch się opłaca, a jaki nie. Robię mało istotną akcję śledztwa (= taką, od której nie zależy moje życie). Powiedzmy, że szansa na sukces to 40%, ale wystarczy dorzucić 1 żeton zasobów, żeby to było ~65%. No tak, ale może w takim razie dorzucę jeszcze jeden? Bo jeśli mi nie pójdzie po odrzuceniu 1 żetonu, to i tak za chwilę będę musiał odrzucić jeszcze 1, czyli łącznie odrzucę 2. Może odrzucę 2 już teraz, żeby mieć szansę ~85% (liczby zmyślone) i zrobić to, co chcę zrobić, w jednej akcji, a nie w dwóch? Ale to przecież tylko nieistotna akcja śledztwa...
AH różni się od WP pod wieloma względami, natomiast jeden jest moim zdaniem najważniejszy i ma kluczowe znaczenie dla klimatu i mechaniki: mianowicie brak kontroli nad upływem czasu. Czas jest tutaj największym wrogiem - widać to już od pierwszego scenariusza podstawki, a jeszcze wyraźniej w drugim. Zdobywanie zasobów nie stanowi problemu. Dobieranie kart też nie. Generalnie mogę się przygotować tak dobrze, że (nie licząc tych felernych 6%) zdam każdy test, który chcę zdać - sęk w tym, że nie mam na to czasu. Ta gra nieustannie zmusza gracza do podejmowania nieoptymalnych decyzji (i dlatego może się okazać najgorszym koszmarek optymalizatorów); ja wiem, że mogę poświęcić dwie akcje na wzięcie dwóch zasobów i zwiększenie szansy na sukces do 94%, ale gra mi mówi: Nie masz na to czasu. Koniec końców wszystko sprowadza się do oceny, kiedy mogę zaryzykować, a kiedy MUSZĘ to zrobić. Kolega grający w Netrunnera zagrał ze mną ostatnio trzeci scenariusz podstawki i mówi, że mu ręka nie podeszła. Trudno, gramy z tym, co mamy. Ale on nie chciał - poświęcał akcje na dobieranie kart, żeby się lepiej przygotować i mieć kontrolę nad grą. Owszem, ostatecznie się przygotował, tylko co z tego, skoro upłynął nam czas. Trzeba było ryzykować.
I dlatego tak mi się podoba, że trzeci scenariusz jest cholernie trudny i że od samego początku czuje się presję czasu. Wiem, że znalazłem się w beznadziejnym położeniu, ale prę naprzód, bo nie mam innego wyjścia. Czy to nie jest do bólu lovecraftowskie? Przykład na to, jak mechaniką można budować klimat.
A wracając do meritum: 6% na automatyczną porażkę. Niestety psychologia działa w taki sposób, że znajdzie się gracz, któremu wypadnie taki żeton dwa razy w kluczowym momencie, i rzuci kartami, a potem przyjdzie narzekać na forum, że "zawsze losuje te cholerne macki" Rzeczywistość a postrzeganie rzeczywistości to dwie różne sprawy, natomiast powtórzę, żeby się zakodowało: sześć procent.
-
- Posty: 161
- Rejestracja: 10 lis 2014, 12:58
- Has thanked: 97 times
- Been thanked: 13 times
Re: Arkham Horror - The Card Game (kooperacyjne LCG)
Trzerba myśleć, że będzie możliwie najgorszy scneriusz, a potem zaskoczenie Było jeszcze gorzej, w sprawie żetonów to nie miałem aż takiego pecha bo trafiłem same małe minusy i raz mackę ^^donmakaron pisze:W takim wypadku powinno ci się spodobać. Często gęsto żeton -4 do testu nie różni się niczym od automatycznej porażki. Szansa na takową jest (w przypadku normalnego poziomu trudności w kampanii z core setu) równa ok. 6% więc zbliża się do klasycznego i ogranego erpegowego fumbla na k20. Trzeba po prostu założyć, że gra jest trudna, klimat przytłaczający i dużo rzeczy idzie nie po naszej myśli, bo nie możemy mieć pełnej (a często nawet i częściowej) kontroli nad tym co się dzieje. Oczywiście trochę wyolbrzymiam. Ten jeden aspekt nie wpływa natomiast na całościowy odbiór gry i nie czyni jej loterią.
:), ach ta cenzura.
- rattkin
- Posty: 6518
- Rejestracja: 24 maja 2013, 15:00
- Lokalizacja: Poznań
- Has thanked: 382 times
- Been thanked: 930 times
Re: Arkham Horror - The Card Game (kooperacyjne LCG)
... a gra cię wtedy i tak wyśmieje: boom, automatyczna porażka, Twoje karty i 10 min kombinowania w grupie na nic.Trolliszcze pisze:Ta gra nieustannie zadaje mi pytanie: Ile jesteś w stanie poświęcić, żeby mieć pewność sukcesu?
Kalkulacje szansy i mitygowanie losowści są spoko. Automatyczny fail już potrafi napsuć krwi.
W LOTR czas stanowił dodawany co rundę poziom zagrożenia, z arbitralnym 50 jako końcem gry - i zmieszczenie się w owym czasie też stanowiło wyzwanie, moim zdaniem dokładnie takie samo jak w AH. To tylko kwestia, nomen omen, czasu, gdy pojawi się karta pozwalająca ściągnąć n żetonów z karty Agendy.Trolliszcze pisze: AH różni się od WP pod wieloma względami, natomiast jeden jest moim zdaniem najważniejszy i ma kluczowe znaczenie dla klimatu i mechaniki: mianowicie brak kontroli nad upływem czasu.
Zrobił mulligan?Trolliszcze pisze: Kolega grający w Netrunnera zagrał ze mną ostatnio trzeci scenariusz podstawki i mówi, że mu ręka nie podeszła.
W Netrunnerze aspekt upływającego czasu / tempa (liczonego poniekąd osobno dla korpa i runnera) jest kluczowy i chyba najbardziej dramatycznie widoczny sposród wszelkich LCGów. Tym czasem sterują bezpośrednio gracze. Różnica (częściowo) jest taka, że w ANR jest możliwe (dla runnera) zatrzymanie owego czasu. Jeśli wystarczająco dobrze się przygotuje, nawet gdy jest o punkt od przegranej, może tak zmienić układ gry, że czas dla niego stanie, a to korp będzie się pocił, próbując utworzyć okno dla siebie. To przyzwyczajenie może mocno się odcisnąć. W grach coop, AŻ TAKICH manipulacji stety/niestety nie ma.Trolliszcze pisze: Trudno, gramy z tym, co mamy. Ale on nie chciał - poświęcał akcje na dobieranie kart, żeby się lepiej przygotować i mieć kontrolę nad grą. Owszem, ostatecznie się przygotował, tylko co z tego, skoro upłynął nam czas. Trzeba było ryzykować.
6% to jest statystyka aplikowalna do generatorów liczb losowych. W praktyce "prawdopodobieństwo" jest dużo bardziej ułomne. Może zależeć nawet od tego, czy ktoś będzie pamiętał, żeby pomieszać żetony przed losowaniem. Albo coś tam się sklei. I tak dalej i tak dalej.Trolliszcze pisze: A wracając do meritum: 6% na automatyczną porażkę. Niestety psychologia działa w taki sposób, że znajdzie się gracz, któremu wypadnie taki żeton dwa razy w kluczowym momencie, i rzuci kartami, a potem przyjdzie narzekać na forum, że "zawsze losuje te cholerne macki" Rzeczywistość a postrzeganie rzeczywistości to dwie różne sprawy, natomiast powtórzę, żeby się zakodowało: sześć procent.
Psychologia działa w ten sposób, że łatwiej pogodzić się z porażką na liczby, niż z arbitralnym stwierdzeniem "przegrałeś, bujaj się", na które nie można się nijak było przygotować. Wracając do przykładu Netrunnera, korporacja ma średnio 49 kart w talii. Gdyby jedna z nich miała tekst "jeśli runner ją wyciągnie, korporacja automatycznie wygrywa", to pies z kulawą nogą by w tą grę nie grał.
tl;dr: Grotesque Statue x 2 do talii - autoinclude. Jak ktoś się nie chce zbytnio irytować, to nawet z pominięciem XP.
- Trolliszcze
- Posty: 4784
- Rejestracja: 25 wrz 2011, 18:25
- Has thanked: 69 times
- Been thanked: 1040 times
Re: Arkham Horror - The Card Game (kooperacyjne LCG)
Ale to nie jest WP, gdzie jeden cios od Trolla może pogrzebać twoje szanse. (Notabene taki drugi Troll wylosowany na początku partii z mocną kartą Cienia jest znacznie gorszy od automatycznej porażki w JAKIMKOLWIEK pojedynczym teście w AH). Po prostu zawsze z tyłu głowy zakładasz, że czego byś nie zrobił, może się nie udać i musisz mieć plan B. Ten żeton automatycznej porażki nadaje kalkulacjom głębi, bo poświęcenie absolutnie wszystkiego na jeden test jest niemądre - jak ci wyjdzie porażka, to na drugi test nic ci już nie zostanie. Trzeba swoje skąpe zasoby umieć podzielić na dłuższą kampanię i ryzykować wtedy, kiedy jest to dopuszczalne, żeby móc wydać więcej, kiedy nie jest (i zawsze mieć coś w rezerwie).rattkin pisze:... a gra cię wtedy i tak wyśmieje: boom, automatyczna porażka, Twoje karty i 10 min kombinowania w grupie na nic.Trolliszcze pisze:Ta gra nieustannie zadaje mi pytanie: Ile jesteś w stanie poświęcić, żeby mieć pewność sukcesu?
Kalkulacje szansy i mitygowanie losowści są spoko. Automatyczny fail już potrafi napsuć krwi.
WP ma mnóstwo mechanik, kart i bohaterów pozwalających sterować wysokością zagrożenia (zdaje się, że nawet w samej podstawce). W AH na razie nie ma ani jednej.rattkin pisze:W LOTR czas stanowił dodawany co rundę poziom zagrożenia, z arbitralnym 50 jako końcem gry - i zmieszczenie się w owym czasie też stanowiło wyzwanie, moim zdaniem dokładnie takie samo jak w AH. To tylko kwestia, nomen omen, czasu, gdy pojawi się karta pozwalająca ściągnąć n żetonów z karty Agendy.Trolliszcze pisze: AH różni się od WP pod wieloma względami, natomiast jeden jest moim zdaniem najważniejszy i ma kluczowe znaczenie dla klimatu i mechaniki: mianowicie brak kontroli nad upływem czasu.
Oczywiście. To nie jest pierwszak, jeśli chodzi o karcianki.rattkin pisze:Zrobił mulligan?Trolliszcze pisze: Kolega grający w Netrunnera zagrał ze mną ostatnio trzeci scenariusz podstawki i mówi, że mu ręka nie podeszła.
Ale czego to dowodzi? Równie dobrze mogę nie pomieszać dobrych żetonów i losować tylko te korzystne. Jeżeli nie wierzysz w losowość woreczka, to polecam aplikację - problem solved.rattkin pisze:6% to jest statystyka aplikowalna do generatorów liczb losowych. W praktyce "prawdopodobieństwo" jest dużo bardziej ułomne. Może zależeć nawet od tego, czy ktoś będzie pamiętał, żeby pomieszać żetony przed losowaniem. Albo coś tam się sklei. I tak dalej i tak dalej.Trolliszcze pisze: A wracając do meritum: 6% na automatyczną porażkę. Niestety psychologia działa w taki sposób, że znajdzie się gracz, któremu wypadnie taki żeton dwa razy w kluczowym momencie, i rzuci kartami, a potem przyjdzie narzekać na forum, że "zawsze losuje te cholerne macki" Rzeczywistość a postrzeganie rzeczywistości to dwie różne sprawy, natomiast powtórzę, żeby się zakodowało: sześć procent.
Tylko że to nadal nijak się ma do 6%. (A przygotować należy się po prostu na możliwość porażki w teście.)rattkin pisze: Psychologia działa w ten sposób, że łatwiej pogodzić się z porażką na liczby, niż z arbitralnym stwierdzeniem "przegrałeś, bujaj się", na które nie można się nijak było przygotować.
Re: Arkham Horror - The Card Game (kooperacyjne LCG)
Dodatkowym atutem, za AH względem WP jest to, że pojedynczy scenariusz tutaj oferuje nam więcej opcji. Jak np. grasz 3 scenariusz to można za każdym razem wylosować inną ścieżkę, która nas do niego zaprowadziła. Czyli daje nam to już na wstępie różne opcje.donmakaron pisze:- nacisk na przygodę i historię ogranicza trochę replayability (we Władcę mogę grać jeden scenariusz wielokrotnie, nawet pod rząd, w AH już mi się tak nie chce)
- Goldberg
- Posty: 1512
- Rejestracja: 29 maja 2013, 13:22
- Lokalizacja: Kraków
- Has thanked: 83 times
- Been thanked: 174 times
Re: Arkham Horror - The Card Game (kooperacyjne LCG)
Panowie ktoś gdzieś wspominał że jest apka stymulująca tokeny chaosu. Jak ona się zwie??
Wysłane z mojego Tab2A7-10F przy użyciu Tapatalka
Wysłane z mojego Tab2A7-10F przy użyciu Tapatalka
A w "kirche" co ja mam? Cztery gołe ściany i tak pusto jakby się miał interes za chwilę zlikwidować! Pastor gada jakieś rzeczy o piekle nieprzyjemne, a czy ja idę do kościoła żeby się denerwować?; Moryc "Ziemia Obiecana"
- hadrian
- Posty: 543
- Rejestracja: 18 sie 2012, 20:05
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 87 times
- Been thanked: 19 times
Re: Arkham Horror - The Card Game (kooperacyjne LCG)
http://lurking-terror.net/bagGoldberg pisze:Panowie ktoś gdzieś wspominał że jest apka stymulująca tokeny chaosu. Jak ona się zwie??
Wysłane z mojego Tab2A7-10F przy użyciu Tapatalka
Autor: Mariusz Nosiński z grupy facebookowej.
Large Hadrian Collider
- Goldberg
- Posty: 1512
- Rejestracja: 29 maja 2013, 13:22
- Lokalizacja: Kraków
- Has thanked: 83 times
- Been thanked: 174 times
Re: Arkham Horror - The Card Game (kooperacyjne LCG)
Chaos bag....no ok fajnie, ale da się gdzieś tam ustawić poziom trudności? Bo niewidze
Wysłane z mojego Tab2A7-10F przy użyciu Tapatalka
Wysłane z mojego Tab2A7-10F przy użyciu Tapatalka
A w "kirche" co ja mam? Cztery gołe ściany i tak pusto jakby się miał interes za chwilę zlikwidować! Pastor gada jakieś rzeczy o piekle nieprzyjemne, a czy ja idę do kościoła żeby się denerwować?; Moryc "Ziemia Obiecana"
- Goldberg
- Posty: 1512
- Rejestracja: 29 maja 2013, 13:22
- Lokalizacja: Kraków
- Has thanked: 83 times
- Been thanked: 174 times
Re: Arkham Horror - The Card Game (kooperacyjne LCG)
Ok znalazłem.... Nie było pytania
Wysłane z mojego Tab2A7-10F przy użyciu Tapatalka
Wysłane z mojego Tab2A7-10F przy użyciu Tapatalka
A w "kirche" co ja mam? Cztery gołe ściany i tak pusto jakby się miał interes za chwilę zlikwidować! Pastor gada jakieś rzeczy o piekle nieprzyjemne, a czy ja idę do kościoła żeby się denerwować?; Moryc "Ziemia Obiecana"
Re: Arkham Horror - The Card Game (kooperacyjne LCG)
Czołem wszystkim czcicielom Cthulhu
Pytanie pewnie padło nie raz i z góry przepraszam jeśli je zadam ponownie, ale ten wątek dość znacznie urósł i zwyczajnie... jestem zbyt leniwy żeby go przewertować od A do Z
Przymierzam się do zakupu tej karcianki (dodam, że będzie to moje pierwsze LCG) i chciałem Was zapytać o wersję językową: PL czy ENG.
Naczytałem się dość sporo o tłumaczeniach Galakty i tego, że pojawiają się ciągłe błędy, że karty są tłumaczone "nielogicznie", że nie ma jak zdobyć poprawionych kart itp itd.
Mając w głowie takie opinie (a dodam, że posiadam w swej kolekcji całe Arkham Horror PL od nich) zaczynam się mocno zastanawiać czy jest sens brnąć w polską edycję. Wiadomo, że ten elceg szybko nie umrze i prawdopodobieństwo, że nie popełnią błędów w tłumaczeniu przy kolejnych dodatkach jest hmm... chyba średnie
Jestem w stanie zrozumieć, że każdemu zdarzają się błędy i nie uniknie się tego zwłaszcza przy tłumaczeniach tytułów zagranicznych, ale bywa to zwyczajnie upierdliwe.
Nie chcę wywoływać żadnej fali hejtu. Po prostu pytam się o Wasze opinie, ewentualnie opinie od posiadaczy wersji PL i ENG.
Dzięki z góry za rzeczowe komentarze
Pytanie pewnie padło nie raz i z góry przepraszam jeśli je zadam ponownie, ale ten wątek dość znacznie urósł i zwyczajnie... jestem zbyt leniwy żeby go przewertować od A do Z
Przymierzam się do zakupu tej karcianki (dodam, że będzie to moje pierwsze LCG) i chciałem Was zapytać o wersję językową: PL czy ENG.
Naczytałem się dość sporo o tłumaczeniach Galakty i tego, że pojawiają się ciągłe błędy, że karty są tłumaczone "nielogicznie", że nie ma jak zdobyć poprawionych kart itp itd.
Mając w głowie takie opinie (a dodam, że posiadam w swej kolekcji całe Arkham Horror PL od nich) zaczynam się mocno zastanawiać czy jest sens brnąć w polską edycję. Wiadomo, że ten elceg szybko nie umrze i prawdopodobieństwo, że nie popełnią błędów w tłumaczeniu przy kolejnych dodatkach jest hmm... chyba średnie
Jestem w stanie zrozumieć, że każdemu zdarzają się błędy i nie uniknie się tego zwłaszcza przy tłumaczeniach tytułów zagranicznych, ale bywa to zwyczajnie upierdliwe.
Nie chcę wywoływać żadnej fali hejtu. Po prostu pytam się o Wasze opinie, ewentualnie opinie od posiadaczy wersji PL i ENG.
Dzięki z góry za rzeczowe komentarze
-
- Posty: 1447
- Rejestracja: 19 maja 2010, 21:19
- Has thanked: 103 times
- Been thanked: 142 times
Re: Arkham Horror - The Card Game (kooperacyjne LCG)
Jeżeli nie planujesz posiedzeń z obcokrajowcami to: polska wersja jest po to aby grać po polsku.
Wszystko idzie zdzierżyć. Pojedyńćze błędy też. Nikt nie będzie Ci zwracał uwagi na błędnie granie zgodnie z błędnie przetłumaczoną kartą itp. Patrząć po Grze o Tron spóźnień nie ma względem wersji angielskiej więc ostatni, chyba, argument opada.
Wszystko idzie zdzierżyć. Pojedyńćze błędy też. Nikt nie będzie Ci zwracał uwagi na błędnie granie zgodnie z błędnie przetłumaczoną kartą itp. Patrząć po Grze o Tron spóźnień nie ma względem wersji angielskiej więc ostatni, chyba, argument opada.
- donmakaron
- Posty: 3523
- Rejestracja: 16 kwie 2009, 09:33
- Has thanked: 198 times
- Been thanked: 646 times
Re: Arkham Horror - The Card Game (kooperacyjne LCG)
Polska wersja jest kapkę tańsza (przynajmniej była w przypadku core setu) i to chyba, poza oczywiście przystępnością dla nieanglojęzycznych graczy, jedyna zaleta. Zwłaszcza w przypadku gier opartych na prozie Lovecrafta i kontynuatorów jego dziedzictwa. Galakta już wypuściła erratę (dwie karty mają niedodrukowany poziom trudności testu, w księdze kampanii i zasadach są jakieś błędy), niektóre karty tłumaczone są w dość dziwny sposób (nieszczęsna Nieustraszoność i kilka innych), pojedyncze karty mylą wordingiem swoje działanie. FFG w pełnych zasadach poświęca trochę miejsca wordingowi właśnie i polska wersja zdaje się już na etapie core setu dość swobodnie traktować ten temat. Co więcej polskojęzyczny FAQ pozostawia wiele do życzenia. Wstawki fabularne raz używają liczby pojedynczej a raz mnogiej (jesteś w gabinecie... po wydostaniu się z gabinetu idziecie na dwór).Chester3k pisze:(...)Nie chcę wywoływać żadnej fali hejtu. Po prostu pytam się o Wasze opinie, ewentualnie opinie od posiadaczy wersji PL i ENG
Ja żałuję, że kupiłem polską wersję.
- Odi
- Administrator
- Posty: 6491
- Rejestracja: 21 kwie 2007, 12:51
- Lokalizacja: Gdynia
- Has thanked: 615 times
- Been thanked: 971 times
Re: Arkham Horror - The Card Game (kooperacyjne LCG)
Z jednej strony warto wspierać polskie wersje, z drugiej - pewnie wkrótce będzie wysyp fanowskich dodatków anglojęzycznych do AHLCG. Zgaduję, że będzie ich więcej, niż polskich. Jeśli nie przeszkadza Ci mieszanie wersji (dla mnie np nie będzie to problemem), to spoko.
- Bary
- Posty: 3064
- Rejestracja: 18 sty 2015, 14:25
- Lokalizacja: Szczecin
- Has thanked: 73 times
- Been thanked: 47 times
- Kontakt:
Re: Arkham Horror - The Card Game (kooperacyjne LCG)
Galakta zapowiada pierwszy z zestawów mitów.
Mój blog na ZnadPlanszy
Recenzja Cooper Island na ZnadPlanszy
Kupię dodatek Hobbit: Na Progu do WP LCG!
Recenzja Cooper Island na ZnadPlanszy
Kupię dodatek Hobbit: Na Progu do WP LCG!
- pan_satyros
- Posty: 6133
- Rejestracja: 18 maja 2010, 15:29
- Lokalizacja: Siemianowice
- Has thanked: 652 times
- Been thanked: 513 times
- Kontakt:
Re: Arkham Horror - The Card Game (kooperacyjne LCG)
Mniam! znów nieco bardziej "zamknięta" lokacja.Bary pisze:Galakta zapowiada pierwszy z zestawów mitów.
Censor emeritus podcastu ZnadPlanszy: Pełną parą
Nasze półki, szafy, regały i spory kawałek podłogi
Nasze półki, szafy, regały i spory kawałek podłogi
Re: Arkham Horror - The Card Game (kooperacyjne LCG)
Grałem w każdą lcg wypuszczoną przez ffg.
Ta podoba mi się najbardziej.
Nie, nie jestem pod wpływem efektu nowości, bo za dużo tych pudeł i dodatków do nich potwierałem i za długo nad nimi siedziałem.
Ot, tyle przemyśleń.
Ta podoba mi się najbardziej.
Nie, nie jestem pod wpływem efektu nowości, bo za dużo tych pudeł i dodatków do nich potwierałem i za długo nad nimi siedziałem.
Ot, tyle przemyśleń.
Re: Arkham Horror - The Card Game (kooperacyjne LCG)
W przypadku ceny, nie gra to roli. Zależy mi na jakości i spójności całej gry, a także na wspomnianym wordningu.donmakaron pisze:
Polska wersja jest kapkę tańsza (przynajmniej była w przypadku core setu) i to chyba, poza oczywiście przystępnością dla nieanglojęzycznych graczy, jedyna zaleta. Zwłaszcza w przypadku gier opartych na prozie Lovecrafta i kontynuatorów jego dziedzictwa. Galakta już wypuściła erratę (dwie karty mają niedodrukowany poziom trudności testu, w księdze kampanii i zasadach są jakieś błędy), niektóre karty tłumaczone są w dość dziwny sposób (nieszczęsna Nieustraszoność i kilka innych), pojedyncze karty mylą wordingiem swoje działanie. FFG w pełnych zasadach poświęca trochę miejsca wordingowi właśnie i polska wersja zdaje się już na etapie core setu dość swobodnie traktować ten temat. Co więcej polskojęzyczny FAQ pozostawia wiele do życzenia. Wstawki fabularne raz używają liczby pojedynczej a raz mnogiej (jesteś w gabinecie... po wydostaniu się z gabinetu idziecie na dwór).
Ja żałuję, że kupiłem polską wersję.
Czytałem, chyba nawet w tym wątku, dyskusje na temat tłumaczenia "physical trauma" oraz bodajże "mental trauma", gdzie na język polski physical trauma raczej nie przetłumaczysz dosłownie jako "trauma fizyczna" (wynika to z definicji samego określenia "trauma"). Jeden z wielu kwiatków, ale tego typu "urozmaiceń" się właśnie obawiam, stąd też zadane przeze mnie pytanie.
Jeśli tylko mogę, to kupuję polskie tytuły. Niestety z nimi też bywa problem, gdyż przykładowo - kupujesz podstawkę jakiejś gry w języku polskim (np. Mage Knight czy Merchatns & Marauders - tu akurat mam ENG) a tu nagle się okazuje, że:Odi pisze: Z jednej strony warto wspierać polskie wersje, z drugiej - pewnie wkrótce będzie wysyp fanowskich dodatków anglojęzycznych do AHLCG.
1) nie będzie dodruku podstawki w PL
2) dodatków również nie będzie w języku polskim
No nic, wybór chyba jednak padł na wersję ENG
Dzięki wszystkim