było troch więcej osób, tylko 3/4 to ludzie przewijający się kiedyś przez nasze spotkania w bibliotece - twarze pamiętam - i ekipa (za przeproszeniem) z tzw. Portalu.
nowych graczy bardzo mało. Nawet jak ludzie u Arlety coś kupowali/oglądali to byli raczej ludzie grający, nie nowicjusze.
Zabrakło reklamy i to jest odpowiedź na niską frekwencję.
Druga - ważniejsza - sprawa, to podział naszego środowiska. Powiedzmy, że 100 osób gra w planszówki regularnie (w 100tys. mieście ała), bywa...
tylko my(!) tutaj, występując jako Planszowe Opole wychodzimy do ludzi regularnie/cyklicznie/natarczywie z różnymi inicjatywami typu biblioteka, teraz WSB, i ostatnie lata PO.
Ludzie z (za przeproszeniem) tzw. portalu nie integrują się z nami (mimo moich wielkich zachęt tamże), kolega organizator konwentu podobnież (zna nas od lat) i można tak wymieniać nadal. Chodzi mi o osoby, które grają regularnie i nawet się z widzenia znamy, czy tam wspólnego gadania przy graniu gdziekolwiek. Ale o wspólnym graniu zapomnij panie.
Jako Planszowe Opole organizujemy granie, zachęcamy/namawiamy, a ludzie mają to w dupie. w portalu nagle(wtem!) bywało 25 osób, ale jak mamy grać teraz na WSB to nikt. Dlaczego? nie wiem...Terminy różne, gry rożne, wszystko dla ludzi - i tak od lat! Nikt nie podejdzie. Żenada.
Smutne to bardzo.
Żeby nie siać defetyzmu, garść optymizmu
![Mr. Green :mrgreen:](./images/smilies/icon_mrgreen.gif)
pograłem ze studentami(?) młodymi osobnikami i są chętni na granie, fajnie się gra, jest wesoło i najważniejsze kumate towarzystwo. Minus: pytali czy pogram z nimi w Splendor
![Wink ;)](./images/smilies/icon_wink.gif)
są też plusy: wygrałem w Santaigo
![Wink ;)](./images/smilies/icon_wink.gif)