Ocenianie gier na przykładzie HB (przydługawa dyskusja)

Tutaj można dyskutować na tematy ogólnie związane z grami planszowymi, nie powiązane z konkretnym tytułem.
Awatar użytkownika
Nataniel
Administrator
Posty: 5293
Rejestracja: 03 cze 2004, 20:46
Lokalizacja: Gdańsk Osowa
Been thanked: 6 times
Kontakt:

Re: Ocenianie gier na przykładzie HB (przydługawa dyskusja)

Post autor: Nataniel »

A w Ameryce Murzynow bija. Prosze, nie ciagnijcie tematu, bo szkoda czytac.
= Artur Nataniel Jedlinski | GG #27211, skype: natanielx =
= Festiwal gier planszowych w Gdyni - GRAMY! =
Awatar użytkownika
blazej
Posty: 483
Rejestracja: 06 lut 2005, 20:19
Lokalizacja: Warszawa

Re: Ocenianie gier na przykładzie HB (przydługawa dyskusja)

Post autor: blazej »

Archanioł pisze:Teraz wiem, że co najmniej jeden konflikt, o którym nic nie wiem, wywołała osoba spoza Warszawy. Dobrze wiedzieć :)
Dolicz jeszcze ten, który właśnie wywołujesz w tym poście.
Archanioł
Posty: 72
Rejestracja: 24 kwie 2008, 18:56
Lokalizacja: Płock

Re: Ocenianie gier na przykładzie HB (przydługawa dyskusja)

Post autor: Archanioł »

A ja wywołuję jakiś konflikt?
Awatar użytkownika
blazej
Posty: 483
Rejestracja: 06 lut 2005, 20:19
Lokalizacja: Warszawa

Re: Ocenianie gier na przykładzie HB (przydługawa dyskusja)

Post autor: blazej »

Archanioł pisze:a na koniec zaczynam przychylać sie do zdania niektórych ludzi, że poza nielicznymi wyjatkami Warszawę należałoby otoczyć zasiekami, polami minowymi itp. (oczywiście jeśli idze o planszówkowców) i odizolować.
Chociażby tą wypowiedzią niektórzy mogą się czuć urażeni.
Archanioł
Posty: 72
Rejestracja: 24 kwie 2008, 18:56
Lokalizacja: Płock

Re: Ocenianie gier na przykładzie HB (przydługawa dyskusja)

Post autor: Archanioł »

Ale to jest moje osobiste zdanie wyrażone zresztą w kategoriach bardzo ogólnych. Jest ono "pejoratywne", jeśli można tak powiedzieć, tylko w tym znaczeniu, że znane mi konflikty inicjowali ludzie mający miejsce zamieszkania w Warszawie. Jeśli czujesz się nim urażony to bardzo przepraszam.
Awatar użytkownika
westwood
Posty: 432
Rejestracja: 04 gru 2007, 02:45
Lokalizacja: Kraków

Re: Ocenianie gier na przykładzie HB (przydługawa dyskusja)

Post autor: westwood »

waffel pisze:Konflikt Warszawa kontra reszta świata to taki polski wariant prawa Godwina.
Celne podsumowanie :P
W związku z tym, że wątek osiągnął już powalająco wysoki poziom debilizmu, sugeruję zamknięcie go. To samo zalecam odnośnie wszelkich wątków, które będą w przyszłości podążać w tym kierunku (niekoniecznie w wersji z Warszawą :wink: )
Archanioł pisze:Ale to jest moje osobiste zdanie wyrażone zresztą w kategoriach bardzo ogólnych. Jest ono "pejoratywne", jeśli można tak powiedzieć, tylko w tym znaczeniu, że znane mi konflikty inicjowali ludzie mający miejsce zamieszkania w Warszawie.
Jesteś może politykiem? A może dopiero planujesz karierę w tym kierunku? :lol: Pytam, bo wyjaśnienia w takiej formie to tylko politycy składają :P
Awatar użytkownika
Nico
Recenzent
Posty: 133
Rejestracja: 05 cze 2004, 18:57
Lokalizacja: Warszawa

Re: Ocenianie gier na przykładzie HB (przydługawa dyskusja)

Post autor: Nico »

westwood pisze:
waffel pisze:Konflikt Warszawa kontra reszta świata to taki polski wariant prawa Godwina.
Celne podsumowanie :P
W związku z tym, że wątek osiągnął już powalająco wysoki poziom debilizmu, sugeruję zamknięcie go. To samo zalecam odnośnie wszelkich wątków, które będą w przyszłości podążać w tym kierunku (niekoniecznie w wersji z Warszawą :wink: )
Marzenie ściętej głowy. Z tego linku do wikipedii przegapiliście najważniejsze:

"Niektórzy w Polsce rozszerzają warunek limitujący w Prawie Godwina na pejoratywne porównania do Żyda czy żydokomuny chociaż w praktyce polskiego Internetu zwykle nie kończy to, ale wzmaga dyskusję."

:mrgreen:
Nico
Archanioł
Posty: 72
Rejestracja: 24 kwie 2008, 18:56
Lokalizacja: Płock

Re: Ocenianie gier na przykładzie HB (przydługawa dyskusja)

Post autor: Archanioł »

westwood pisze:
waffel pisze:Konflikt Warszawa kontra reszta świata to taki polski wariant prawa Godwina.
Celne podsumowanie :P
W związku z tym, że wątek osiągnął już powalająco wysoki poziom debilizmu, sugeruję zamknięcie go. To samo zalecam odnośnie wszelkich wątków, które będą w przyszłości podążać w tym kierunku (niekoniecznie w wersji z Warszawą :wink: )
Archanioł pisze:Ale to jest moje osobiste zdanie wyrażone zresztą w kategoriach bardzo ogólnych. Jest ono "pejoratywne", jeśli można tak powiedzieć, tylko w tym znaczeniu, że znane mi konflikty inicjowali ludzie mający miejsce zamieszkania w Warszawie.
Jesteś może politykiem? A może dopiero planujesz karierę w tym kierunku? :lol: Pytam, bo wyjaśnienia w takiej formie to tylko politycy składają :P
To mój ostatni post w tym temacie.
Mam nieodparte wrażenie po lekturze tematu, że czytają mnie ludzie mający problemy z rozumieniem tekstu pisanego. W żadnym swoim poście nie napisałem, że istnieje jakiś podział na graczy z Warszawy i graczy z reszty Polski. Napisałem jedynie, że zaczynam przychylać sie do poglądu ludzi, którzy są już zmęczeni czytaniem, iż Jarek Pragmatyczny z Warszawy ma za złe Krzysiowi Demiurgowi też z Warszawy to czy tamto albo Maciuś Strateg ma za złe Adasiowi Euro, że ten drugi przyszedł do klubu gdzie Strateg sobie mógł pograć w swoje ulubione Waterloo, a Adaś zrobił hałas i Maciusia wyrzucili. Inny Hrabia zlecił jakiemuś Rewolucjoniście prowadzenie bardzo profesjonalnego, rzeczowego i sympatycznego forum w zasadzie o jednej grze. Potem (co w zasadzie mnie nie dziwi bo mamy arystokratę i rzecznika nowego) Panowie się pokłócili o pierdołę i dobre forum się rozleciało. Kolejny Bonaparte obraził się na pewnego Wydawcę za to, ze ten nie chciał wydać mu gry. A teraz Commendante ma za złe Robertowi chyba to, że wskoczył ze swoja grą akurat wtedy, kiedy Commendante pościągał HRC i myślał, że mu sie rozejdzie jak świeże bułeczki towar (tak naprawdę nie wiem o co idzie Jarkowi). W każdym przypadku mnóstwo żali wzajemnych wylali ludzie mający miejsce zamieszkania w Wawie. A w tym temacie piszący to w 80% osoby mające miejsce zamieszkania w Warszawie. Nie szkoda Wam na to czasu? I przy okazji takich "rozgrywek" angażowani są inni gracze, zupełnie niepotrzebnie. Po co jeszcze dolewać oliwy do ognia? Oczywiście, że jakieś "starcia" są nieuniknione. Czasem czyjś tekst może tak wkurzyć, że tylko gościowi należy "na wsadzać". Tyle, że jak juz mu się dokopie, wyładuje się, to można po prostu zmienić tekst i napisać coś zdecydowanie w odbiorze łagodniejszego. Można też, jak zrobił to Robert, czy teraz ja, trywialnie z dyskusji się wycofać. Zamiast tracić czas na takie pierdoły lepiej recenzję jakąś byście napisali, albo ciekawego AAR-a.
I jeszcze jedno. W tym co napisałem nie ma żadnego "drugiego dna", więc proszę nic mi nie imputować, co miałem na myśli pisząc ten tekst.
Zulu Frh. von Auffenberg

Re: Ocenianie gier na przykładzie HB (przydługawa dyskusja)

Post autor: Zulu Frh. von Auffenberg »

Archanioł pisze: Mam nieodparte wrażenie po lekturze tematu, że czytają mnie ludzie mający problemy z rozumieniem tekstu pisanego.
To raczej ludzie nierozumiejący tego, w jaki sposób dotychczas funkcjonowało środowisko tzw. strategów.
W żadnym swoim poście nie napisałem, że istnieje jakiś podział na graczy z Warszawy i graczy z reszty Polski.
Oczywiście że nie istnieje (w tym miejscu pozdrawiam Pędraka i RAJa).
Napisałem jedynie, że zaczynam przychylać sie do poglądu ludzi, którzy są już zmęczeni czytaniem, iż Jarek Pragmatyczny z Warszawy ma za złe Krzysiowi Demiurgowi też z Warszawy to czy tamto albo Maciuś Strateg ma za złe Adasiowi Euro, że ten drugi przyszedł do klubu gdzie Strateg sobie mógł pograć w swoje ulubione Waterloo, a Adaś zrobił hałas i Maciusia wyrzucili. Inny Hrabia zlecił jakiemuś Rewolucjoniście prowadzenie bardzo profesjonalnego, rzeczowego i sympatycznego forum w zasadzie o jednej grze. Potem (co w zasadzie mnie nie dziwi bo mamy arystokratę i rzecznika nowego) Panowie się pokłócili o pierdołę i dobre forum się rozleciało. Kolejny Bonaparte obraził się na pewnego Wydawcę za to, ze ten nie chciał wydać mu gry.
Najweselsze z tego jest to, że owi panowie, co się pokłócili są... zgadnijcie skąd.
Jak dołozyć kilka wcześniejszych konfliktów (nie będę walił nazwiskami) wychodzi na tio, ze mamy rację.
A teraz Commendante ma za złe Robertowi chyba to, że wskoczył ze swoja grą akurat wtedy, kiedy Commendante pościągał HRC i myślał, że mu sie rozejdzie jak świeże bułeczki towar (tak naprawdę nie wiem o co idzie Jarkowi).
Nie wazne o co idzie, ważne że obaj Panowie sa z... zgadnijcie skąd sa obaj Panowie.
W każdym przypadku mnóstwo żali wzajemnych wylali ludzie mający miejsce zamieszkania w Wawie.
I najfajniejsze jest to, że to oni ciągle coś mieszają. Cała reszta potrafi się zgodnie bawić grami planszowymi, mając jednak coraz bardziej dość wojenek wszczynanych przez panów z .... Zgadnijcie skąd...

PS:
to ja stwierdziłem, że konflikty wywoływane sa przeder wszystkim przez chło[pkaów z pewnego środowiska miejskiegop.
Jak na razie mi się to po prostu zgadza.
Awatar użytkownika
Nataniel
Administrator
Posty: 5293
Rejestracja: 03 cze 2004, 20:46
Lokalizacja: Gdańsk Osowa
Been thanked: 6 times
Kontakt:

Re: Ocenianie gier na przykładzie HB (przydługawa dyskusja)

Post autor: Nataniel »

Zulu & Archaniol: mam nadzieje, ze przeanalizowaliscie tez, ile konfliktow wywolywanych jest przez okularnikow, ile przez osoby z miasta ile ze wsi, ilu z nich ma pijacego ojca, jaki jest stosunek dlugosci penisa do wspolczynnika wywolywania konfliktow itd. Dosc tego, zamykam watek.
= Artur Nataniel Jedlinski | GG #27211, skype: natanielx =
= Festiwal gier planszowych w Gdyni - GRAMY! =
Zablokowany