Fakt, wspólny język na pewno by się znalazłwarlock pisze:@hamish jak tak patrzę na Twoje i moje dychy na BGG, to chyba byśmy się dogadali przy stole.
![Smile :)](./images/smilies/icon_smile.gif)
Fakt, wspólny język na pewno by się znalazłwarlock pisze:@hamish jak tak patrzę na Twoje i moje dychy na BGG, to chyba byśmy się dogadali przy stole.
Tak, płaciliśmy za ludzi w pałacu i rezydencji oraz przy stawianiu rzemieślnika na karcie. Graliśmy dobrze z wyjątkiem tego, że na kartach mogło stać tylko 2 rzemieślników (tak jak sugerują wolne pola), ale i tak nie było wyścigu o miejsce na konkretnych kartach, ponieważ wszyscy mocniej angażowali się w katedrę i zwalczanie wydarzeń, stąd też spora pula wpływów.norkbes pisze:A pamiętaliście aby dochód z początku rundy pomniejszać o koszty utrzymania swoich obywateli w pałacu, ratuszu i rezydencji biskupa a pieniądze wykorzystywać przy płaceniu przy obsadzaniu kart? Punkty wpływu są używane do przetaczania kostek i powiększania puli obywateli. Zagrałem już z 20+ razy i nigdy czegoś takiego o czym piszesz nie doświadczyłem. Przeczytajcie uważnie instrukcję albo treningowo zagrajcie online na BGA. W grze jest wiele niuansów, trudno je wszystkie wyłapać na początku.
Porównujesz nowych graczy do graczy ligowych. Jak nowy gracz ma przewidzieć co wejdzie?norkbes pisze:Wykorzystywanie synergii miedzy kartami i antycypowanie jakie karty wejdą do gry to sedno tej gry. O punkty wpływu i dukaty trzeba zabiegać po to aby z nich korzystać. Robienie z tego celu gry to kiepski pomysł. Rozgrywanie kart to trudna umiejętność. W naszej ligowej grupie jeden z graczy właściwie pomijając aspekt militarny (wydarzenia) i katedrę wystukał 70+ pkt. Inna sprawa że jak ktoś obierze taką strategię i coś pójdzie nie tak to można skończyć z 20+ pkt.
Każdy gracz może mieć na karcie tylko jednego obywatela. Zatem np. w grze 4os. może być ich czterech. Oczywiście zazwyczaj tylko pierwszych dwóch z racji obecności na karcie daje jakieś pkt.
Troyes faktycznie o wiele lepiej skaluje się w dół, ale na 4 to nadal bardzo dobra gra.RunMan pisze:Wcześniej kojarzyłem tytuł tylko pobieżnie, teraz z racji na hajp który się nakręcił pochyliłem się nieco bliżej i gra mnie zainteresowała. Szkopuł tkwi w tym, że przeważnie grywam w składzie 4-osobowym, który to do Troyes nie jest polecany, ani przez opinie tutaj na forum, ani przez BGG. Odpuścić?
kinoji pisze:Pytanie z trochę innej beczki - czy komuś też w pudełku brakowało 10 neutralnych, szarych kostek, czy tylko mi się to przytrafiło?
Nie miałem w ogóle. Posłałem maila do Rebela - kostki zostaną dosłane, więc to na plus, ale polecałbym innym osobom, które grę kupiły sprawdzić, czy ilość elementów się zgadza.Olgierdd pisze:Tzn. w ogóle ich nie masz? Bo normalnie jest ich 10 mniej niż w pozostałych kolorach.
Są wszystkie zusammen do kupy, tyle, że w talii są razem na wierzchu. Tak było u mnie.Elemele pisze:Czy te dodatkowe karty "Piekarz", "Uczta", "Przeor", "Bunt" znajdują się w pakiecie z wszystkimi kartami (zafoliowane) czy też są osobno w pudle?
Pytam, bo egzemplarz mam kupiony, ale jego oficjalny, domowy "unboxing" będę robił dopiero za jakiś czas.
Karty w Troyes mają to do siebie że strasznie łatwo je podrapać i widać na ich powierzchni głębsze rysy i wgniecenia. Kart nie trzyma się w ręku, ale "znaczona" karta z charakterystycznym uszkodzeniem na rewersie będzie łatwa do rozpoznaniaRunMan pisze:Generalnie, na kartach z czarnym obramowaniem dość szybko uwidaczniają się lekkie przetarcia i uszkodzenia. Ja swojej jeszcze nie ogrywałem, ale karty wydawały się być sensownej gramatury. Plus kart w Troyes nie trzyma się w ręku, więc sposobności do uszkodzeń nie ma aż tak dużo - wg mnie nie ma potrzeby koszulkować.
Ja tylko potwierdzę słowa przedmówców. Grałem w każdym zestawieniu. W czwórkę dobrze, ale bez rewelacji. W trójkę super. A we dwoje... Miodnie. Brać bez zastanowienia.warlock pisze: Co do skalowania się Troyes - na dwie osoby jest ZNAKOMITE.
Zakoszulkowałem od razu po kupieniu. Mimo to w trakcie wkładania w jednej karcie wydarzenia delikatnie zadarła się czarna krawędź na odwrocie (czyli na koszulce) i wyszło białe. Prawie tego nie widać, ale jak ktoś wie, to karta może być znaczona (więc nikomu nie mówięRunMan pisze:Generalnie, na kartach z czarnym obramowaniem dość szybko uwidaczniają się lekkie przetarcia i uszkodzenia. Ja swojej jeszcze nie ogrywałem, ale karty wydawały się być sensownej gramatury. Plus kart w Troyes nie trzyma się w ręku, więc sposobności do uszkodzeń nie ma aż tak dużo - wg mnie nie ma potrzeby koszulkować.
Zbyt dużo z le Royem nie grałem, ale dawno temu udało mi się wygrać +10 p., pewnie też niezbyt wysoka wygrana.Pan_K pisze:Na razie raz udało mi się wygrać z Le Roy wynikiem +5 pkt. (to niewiele).
Trudno mi ocenić - dla mnie na razie nieosiągalny wyniktomuch pisze:Zbyt dużo z le Royem nie grałem, ale dawno temu udało mi się wygrać +10 p., pewnie też niezbyt wysoka wygrana.Pan_K pisze:Na razie raz udało mi się wygrać z Le Roy wynikiem +5 pkt. (to niewiele).