Ad blocker detected: Our website is made possible by displaying online advertisements to our visitors. Please consider supporting us by disabling your ad blocker on our website.
Jak w tytule.
Bo ja Merchant of Venus.
Po 4-osobowej rozgrywce jeszcze czacha mi dymi, tylko nie wiem, czy od samej rozgrywki, czy od szampana.
Podejrzewam, że od jednego i od drugiego.
A tak ogólnie, to nie spodziewałem się, że to aż tak zacny tytuł...
Przed północą: Pory Roku (pierwszy raz rozgrywka na 4 osoby, chociaż tyle, że na gotowych zestawach, bo byli nowi gracze)
Na przełomie roku: Wybuchowa Mieszanka
Po północy: Ghost Stories
Przed pòłnocą: 7 cudòw raz na podstawce, raz z wielkimi projektami i raz babelem. Potem martwa zima i szczęśliwie udało się nam ocaleć do tego jeszcze światowy konflikt. Potem przerwa i po pòłnocy: tajniacy i resistance agenci molocha. Dobrze było :DD znaczy idzie dobry rok.