Ostatni raz w Chwili grałem chyba ponad rok temu. Wczoraj miałem okazję wreszcie zajrzeć ponownie i było znowu miło - kameralnie, cicho, przyjaźnie. Bez walki o miejsca przy stole, bez odbijania się od umówionych ekip - jak drzewiej!
No, ale do rzeczy.
Na pierwszy ogień poszło
Great Western Trail. Po bardzo sprawnym i przejrzystym wytłumaczeniu zasad przez
mat_eyo (wielkie dzięki, wskoczyłeś do mojego prywatnego TOP3 tłumaczycieli!), razem z
Kerwynem i
crsunikiem zaczęliśmy pędzić bydło przez dzikie prerie. Gra, ku mojemu zaskoczeniu, zamknęła się z tłumaczeniem zasad w 2h, a doświadczony mat_eyo pogonił nam krowę, odsadzając o dobre 20% w klasyfikacji punktowej. Naprawdę fajna gra, zasłużone TOP100 BGG.
Następnie ja miałem okazję zaprezentować jedno z moich najprzyjemniejszych odkryć ubiegłego roku, czyli
Bohemian Villages. Tym razem to crsunik, twardo rzucający dwunastki, pokazał nam, jak zarządzać meeplami i bez większego trudu wygrał partię w ten naprawdę uroczy tytuł, który zgotowała nam bardzo ciekawa stajnia, czyli dlp - twórcy takich perełek jak Citrus.
Gdy emocje już opadły i zostaliśmy z crsunikiem sami, z pewnym wahaniem wyciągnąłem na stół
Starfightera z serii Ystari Originals. Wahałem się, bo po lekturze instrukcji byłem przekonany, że gra okaże się gniotem. Na szczęście myliłem się i zagraliśmy w całkiem sprytną, szybką, dwuosobową karciankę o niewielkiej bitwie w przestrzeni kosmicznej. Graliśmy w trybie szkoleniowym, pełny będzie z pewnością jeszcze przyjemniejszy. No i wreszcie zwycięstwo!
Dzięki wszystkim za grę i chętnie posłucham jak wrażenia ze stolików obok - widziałem, że było grane Mechs&Minions, Adrenaline i... Don?