piton pisze:Zapytam bez żadnej złośliwości - a co Ty dałeś od siebie (społeczności), że można nazywać Cię "fanem"?
Jeśli już mówimy o dawaniu czegoś od siebie - czy ktoś, kto nosi swoje gry do pubu i organizuje otwarte spotkania, zasługuje na miano fana? A jak tłumaczy ludziom gry na konwentach? Przekłada na język polski instrukcje i komponenty go gry? Prowadzi bloga/kanał na YT poświęcone planszówkom? A co, jeśli robi to wszystko, a do tzw. "klasyki" go nie ciągnie?
Chodziło mi o to, że fanem-geekiem nazywam kogoś kto jest mocno zaznajomiony z tematem, śledzi wszystko w danej dziedzinie, stara się być chodzącą encyklopedią (i czyta też o historii).
To tak jak z muzyką - jak mam jeden album to nie nazwę się fanem, skoro 10 poprzednich nie znam. Tak po ludzku to traktuję, oczywiście to moje zdanie. Jak są ludzie nazywający się fanami zespołu po posłuchaniu jednej piosenki na jutubie, OK, ja w takiej sytuacji się fanem nie nazwę.
Może temat ma trochę negatywny wydźwięk, bo dla mnie nie jest wstydem czegoś nie znać, bo gry planszowe to czysta zabawa przecież. Lekko zboczyłem z głównego tematu albo nie bardzo nawiązałem do słowa "wstyd", bo jest nie na miejscu, zgadzam się.
osobiście nie wartościuję ludzi po tym w jakie gry i w ile zagrali, bo to już by było i jest przegięcie
Kogoś nie ciągnie do klasyki, spoko, ktoś nie gra w nowości - jego sprawa. Ja po prostu mam inne podejście do hobby i staram się zawsze zglebić temat od podszewki. Dla mnie entuzjasta i maniak to nie są te same pojęcia
![Wink ;)](./images/smilies/icon_wink.gif)
Jak ktoś poczuł się urażony, czy tam napiętnowany to przepraszam, nie miałem takich intencji.
Co do dania od siebie - przez ostatnie 8-9 lat Planszowe Opole, w którym działam, robi regularne spotkania z grami dla ludzi, uczestniczy we wszelakich imprezach na Opolszczyźnie (nie tylko planszowych). Wszystko żeby nieodpłatnie promować gry planszowe jako fajną formę spędzania czasu. Ja dołączyłem do grupy 6 lat temu i przez te 6 lat współorganizuję cykliczne (cotygodniowe/miesięczne) spotkania, wytłumaczyłem - zaprezentowałem dzieciakom i starszakom na spotkaniach setki gier, sporo ludzi wciągnąłem w hobby, udostępniam nieodpłatnie swoje gry ludziom, kolegom itd. Cośtam robię w temacie.
Ale dla mnie nie jest to wyznacznik bycia geekiem, przynajmniej w mojej interpretacji.