Malowanie planszówkowych figurek
-
- Posty: 311
- Rejestracja: 13 paź 2015, 12:32
- Lokalizacja: Pruszków
- Has thanked: 22 times
- Been thanked: 9 times
Re: Malowanie planszówkowych figurek
Chciałem kiedyś kupić w sklepie Litko klej polecany do podstawek akrylowych: "Craftics #33 Thick Acrylic Cement", niestety anulowali mi zamówienie z powodów ograniczeń eksportowych. Napisał do mnie Kenneth Litko, że mi pomoże wybrać coś dostępnego w Europie i polecił IPS Weld-ON #16. Kupiłem to na allegro jako klej do gryfów gitar (tani jest). Kleje nim podstawki do Imperium atakuje i jest ok, bardzo dobrze wiąże akryl a przy okazji nie zostawia "dymu". Jak ktoś nie ma wprawy to może się trochę przejechać na superglue, bo on potrafi robić mgiełkę na powierzchni akrylu.
Pinów przezroczystych nie znalazłem, przynajmniej w takiej średnicy jak chciałem, robię piny z mlecznego plastiku, średnio to wygląda.
Pinów przezroczystych nie znalazłem, przynajmniej w takiej średnicy jak chciałem, robię piny z mlecznego plastiku, średnio to wygląda.
Re: Malowanie planszówkowych figurek
Zaszalałem i zamówiłem w micro arcie podstawki żywiczne, stwierdziłem, że pójdę na całość i poeksperymentuję z takimi na wypasie Strefa MTG ma w najlepszej cenie z tego co znalazłem. Dokleję do Herosów i bardziej znaczących sprzymierzeńców.
Myślałem, żeby kupić plastic glue od army painter i na druciki (widziałem, że spinacze można pociąć i użyć). Nie wiem tylko czy jako, że jest w tym drucik plastic glue się nada, bo on teoretycznie topi plastik, a tu jeszcze jest metal dodatkowo.
Myślałem, żeby kupić plastic glue od army painter i na druciki (widziałem, że spinacze można pociąć i użyć). Nie wiem tylko czy jako, że jest w tym drucik plastic glue się nada, bo on teoretycznie topi plastik, a tu jeszcze jest metal dodatkowo.
- Bea
- Posty: 4478
- Rejestracja: 28 lis 2012, 10:51
- Lokalizacja: Skawina k/Krakowa
- Been thanked: 6 times
Re: Malowanie planszówkowych figurek
Help! Surface Primer Vallejo jakiś taki wodnisty. Spienia się pod pędzlem i plastik przebija. Nakładać drugą warstwę po wyschnięciu pierwszej?
-
- Posty: 1180
- Rejestracja: 22 gru 2015, 10:20
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 28 times
- Been thanked: 53 times
Re: Malowanie planszówkowych figurek
U mnie tez raczej wodnisty i przebija pod nim, myślałem ze primer do nakładania pędzlem "już tak ma".
Sent from my iPhone using Tapatalk
Sent from my iPhone using Tapatalk
-
- Posty: 1180
- Rejestracja: 22 gru 2015, 10:20
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 28 times
- Been thanked: 53 times
Re: Malowanie planszówkowych figurek
Daję jedną primera i na to już base, ale specjalistą nie jestemBea pisze:Czyli jedna warstwa?
Sent from my iPhone using Tapatalk
-
- Posty: 4360
- Rejestracja: 13 mar 2010, 17:29
- Lokalizacja: Warszawa
- Been thanked: 6 times
Re: Malowanie planszówkowych figurek
plastic glue nie łapie akrylu.
Ja bym chciał do ciemnej nocki tak układać z wami razem,
Ale dajcie nowe klocki, albo zmieńcie ten obrazek!
Mogę przynieść
Ale dajcie nowe klocki, albo zmieńcie ten obrazek!
Mogę przynieść
- Bea
- Posty: 4478
- Rejestracja: 28 lis 2012, 10:51
- Lokalizacja: Skawina k/Krakowa
- Been thanked: 6 times
Re: Malowanie planszówkowych figurek
Jak się nazywają te gluty, których używacie do przyklejania figurki do zakrętki na przykład, żeby było ją lepiej trzymać podczas malowania?
- Bea
- Posty: 4478
- Rejestracja: 28 lis 2012, 10:51
- Lokalizacja: Skawina k/Krakowa
- Been thanked: 6 times
Re: Malowanie planszówkowych figurek
No i oczywiście stoję przed wyborem farb. Vallejo czy Citadel. Dużo już zostało tu powiedziane, ale chciałam się upewnić. Generalnie jakościowo te farby są zbliżone do siebie. Ponoć Vellejo się trudniej używa, bo trzeba je bardziej rozcieńczać. Prawda to? Ale przecież Citadel chyba też trzeba rozcieńczać... Natomiast pojemniczki do Citadel są okropne, muszę je otwierać zębami i ciągle się boję że się nimi obleję. Gry pobieram z nich farbę, zawsze pędzel musi być czysty, żeby nie zabrudzić farby w pojemniku i po każdym pobraniu znów je zamykam. To strasznie kłopotliwe. To może jednak Vallejo wygodniejsze? Ale czy paleta kolorów jest taka sama?
I kolejna sprawa. Primer w sprayu chyba nie dociera do wszystkich miejsc, na przykład pod pachy . Trzeba domalowywać pędzlem?
Przepraszam za głupie pytania, ale mam pierwszy raz farbki w ręce. Tak, tutoriale obejrzałam
I kolejna sprawa. Primer w sprayu chyba nie dociera do wszystkich miejsc, na przykład pod pachy . Trzeba domalowywać pędzlem?
Przepraszam za głupie pytania, ale mam pierwszy raz farbki w ręce. Tak, tutoriale obejrzałam
- janekbossko
- Posty: 2614
- Rejestracja: 09 lut 2006, 21:44
- Lokalizacja: Szczecin
- Has thanked: 26 times
- Been thanked: 27 times
Re: Malowanie planszówkowych figurek
a ja polece army painter
Spray dotrze wszędzie o ile nie będziesz go używała tylko z jednego kierunku ale tak zdarza sie ze jakieś maleńkie miejsce jest gorzej pokryte ale to rzadkość.
Spray dotrze wszędzie o ile nie będziesz go używała tylko z jednego kierunku ale tak zdarza sie ze jakieś maleńkie miejsce jest gorzej pokryte ale to rzadkość.
Re: Malowanie planszówkowych figurek
Mocowanie: Do mocowania patafix (dostępny w auchan/sklepach biurowych), jako podstawki kupiłem w aptece 50 kieliszków do leków za kilka złotych
Primer: Primer Vallejo się pieni - miałem ten sam problem, przy nakładaniu pędzlem i niestety mi zostawał ślady po bąbelkach (strasznie wkurzające). Podobny problem miałem w washach vallejo. Jak się przerzuciłem na aerograf to już było dobrze. Natomiast mój był dość gęsty, sugeruję zdjąć całą nakrętkę i pomerdać jakimś patyczkiem i się upewnić, że coś się nie wytrąciło i osadziło na spodzie - tak miałem np. w lakierze matowym i przez to mi wychodził bardzo błyszczący.
Farby: Ja używam vallejo i sobie chwalę, natomiast jestem zawiedziony konwersją vallejo -> citadel. Niby jest tabelka http://www.dakkadakka.com/wiki/en/Paint ... lity_Chart ale zauważyłem, że wiele sugestii jest totalnie z czapy, więc zawsze sporo mi czasu schodzi na wymyśleniu jakich farbek użyć, jak na jakimś video tutorialu są używane citadele. Ale ogólnie kolorów jest sporo, więc nie ma problemu z doborem, natomiast efekt nie będzie identyczny z tym jak byś użył citadeli.
Natomiast washe vallejo są IMHO beznadziejne, zdecydowanie polecam kupić washe citadela, nawet jeśli jako zwykłych farb używasz vallejo.
Primer: Primer Vallejo się pieni - miałem ten sam problem, przy nakładaniu pędzlem i niestety mi zostawał ślady po bąbelkach (strasznie wkurzające). Podobny problem miałem w washach vallejo. Jak się przerzuciłem na aerograf to już było dobrze. Natomiast mój był dość gęsty, sugeruję zdjąć całą nakrętkę i pomerdać jakimś patyczkiem i się upewnić, że coś się nie wytrąciło i osadziło na spodzie - tak miałem np. w lakierze matowym i przez to mi wychodził bardzo błyszczący.
Farby: Ja używam vallejo i sobie chwalę, natomiast jestem zawiedziony konwersją vallejo -> citadel. Niby jest tabelka http://www.dakkadakka.com/wiki/en/Paint ... lity_Chart ale zauważyłem, że wiele sugestii jest totalnie z czapy, więc zawsze sporo mi czasu schodzi na wymyśleniu jakich farbek użyć, jak na jakimś video tutorialu są używane citadele. Ale ogólnie kolorów jest sporo, więc nie ma problemu z doborem, natomiast efekt nie będzie identyczny z tym jak byś użył citadeli.
Natomiast washe vallejo są IMHO beznadziejne, zdecydowanie polecam kupić washe citadela, nawet jeśli jako zwykłych farb używasz vallejo.
Ostatnio zmieniony 25 sty 2017, 12:02 przez xavier5, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Posty: 311
- Rejestracja: 13 paź 2015, 12:32
- Lokalizacja: Pruszków
- Has thanked: 22 times
- Been thanked: 9 times
Re: Malowanie planszówkowych figurek
Vallejo są tańsze, różnica jakościowa (lepsze krycie) występuje pomiędzy niektórymi kolorami raz na korzyść Vallejo a innym razem Citadel, trzeba by pochylać się nad każdym kolorem. Z mojego doświadczenia vallejo się szybciej rozwarstwiają, wymagają czasem ostrego potrząsania, co w przypadku ich buteleczki nie jest problemem, nie widzę innych minusów (krycie żółtym kolorem, ale citadel też nie błyszczy). Słoiczek citadel ma jeszcze ten problem że wokół słoiczka przy zatyczce robi się skorupa, pomimo zamykania.
Co do kolorów to nie wszystko ma swój odpowiedni odcień (dla scorched brown ze starych citadel nigdy zamiennika nie znalazłem). Przyjęło się używać do malowania figurek którymi gramy serii vallejo game color, które podobno trzymają się lepiej niż model color (tak czytałem bo ja nie rozróżniam, to chyba jakiś mit) game color łatwiej zestawić z citadelkami, ale w przypadku model color masz niesamowitą paletę.
Kolory kupuje vallejo, techniczne farbki różnie, te z citadel są świetne, washe citadel tez bardzo lubię (nuln oil każdy powinien mieć), nie używałem washy vallejo.
Kapitalne na początek są Vallejo Air, mają konsystencję przygotowana do aerografu więc jest mniejsza szansa na nałożenie bardzo grubej warstwy, niby wszyscy wiedzą że farby trzeba rozcieńczać (czasami nawet bardzo), a potem wychodzi jak zwykle.
Co do kolorów to nie wszystko ma swój odpowiedni odcień (dla scorched brown ze starych citadel nigdy zamiennika nie znalazłem). Przyjęło się używać do malowania figurek którymi gramy serii vallejo game color, które podobno trzymają się lepiej niż model color (tak czytałem bo ja nie rozróżniam, to chyba jakiś mit) game color łatwiej zestawić z citadelkami, ale w przypadku model color masz niesamowitą paletę.
Kolory kupuje vallejo, techniczne farbki różnie, te z citadel są świetne, washe citadel tez bardzo lubię (nuln oil każdy powinien mieć), nie używałem washy vallejo.
Kapitalne na początek są Vallejo Air, mają konsystencję przygotowana do aerografu więc jest mniejsza szansa na nałożenie bardzo grubej warstwy, niby wszyscy wiedzą że farby trzeba rozcieńczać (czasami nawet bardzo), a potem wychodzi jak zwykle.
-
- Posty: 2617
- Rejestracja: 12 maja 2009, 09:28
- Lokalizacja: Poznań
- Has thanked: 118 times
- Been thanked: 67 times
Re: Malowanie planszówkowych figurek
To figurki do grania więc IMHO nie trzeba. To zazwyczaj są bardzo małe powierzchnie.Bea pisze:I kolejna sprawa. Primer w sprayu chyba nie dociera do wszystkich miejsc, na przykład pod pachy . Trzeba domalowywać pędzlem?
Pozdrawiam
- Gothik
- Posty: 498
- Rejestracja: 02 sty 2012, 12:36
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 10 times
- Been thanked: 36 times
Re: Malowanie planszówkowych figurek
Mała rada na początek - nigdy, ale to NIGDY nie pobiera się farby pędzlem bezpośrednio z pojemniczka. Ryzyko zanieczyszczenia pojemnika to jedno, ale jeśli zanurzysz pędzelek za głęboko w farbie - aż po metalową tulejkę w której osadzone jest włosie - to możesz go własciwie wyrzucić. Nabieramy odrobinę farby wykałaczką z pojemniczka na paletę - pudełko od płyty CD, kawałek ceramicznego kafelka, cokolwiek - i dopiero malujemy. Pod tym kątem farby Vallejo czy Army Painter z kroplowymi dozownikami są znacznie lepszym rozwiązaniem.Bea pisze:Natomiast pojemniczki do Citadel są okropne, muszę je otwierać zębami i ciągle się boję że się nimi obleję. Gry pobieram z nich farbę, zawsze pędzel musi być czysty, żeby nie zabrudzić farby w pojemniku i po każdym pobraniu znów je zamykam. To strasznie kłopotliwe.
Wracając jednak do Twojego pytania, która paleta lepsza - musisz najpierw odpowiedzieć sobie na pytanie, jaka kolorystyka będzie dominowac na figurkach, które chcesz malować. Jesłi bardziej mroczna, jednolita, szaro-buro-militarna - polecamm Vallejo. Radosna kolorystyka, dużo jaskrawych, kontrastujących kolorów - Citadel, który ogólnie ma jeszcze tę zaletę, że ich farby są ogólnodostępne.
Co do poprawiania podkładu pedzlem - tak, poprawki w zakamarkach mogą byc konieczne. Ale na ogół jeśli podklad gdzieś nie dociera, to znaczy że miejsca te są ogólnie słabo widoczne dla oczu patrzących/grających, więc na ogół nie trzeba tam jakiś strasznej precyzji
Ostatnio zmieniony 25 sty 2017, 12:01 przez Gothik, łącznie zmieniany 1 raz.
- Bea
- Posty: 4478
- Rejestracja: 28 lis 2012, 10:51
- Lokalizacja: Skawina k/Krakowa
- Been thanked: 6 times
Re: Malowanie planszówkowych figurek
Wielkie dzięki za wszystkie odpowiedzi
No i jeszcze jedno, rozumiem, że washe sobie można zrobić z każdej farbki rozcieńczając ją odpowiednio. Po co w takim razie są gotowe washe?
No i jeszcze jedno, rozumiem, że washe sobie można zrobić z każdej farbki rozcieńczając ją odpowiednio. Po co w takim razie są gotowe washe?
-
- Posty: 2617
- Rejestracja: 12 maja 2009, 09:28
- Lokalizacja: Poznań
- Has thanked: 118 times
- Been thanked: 67 times
Re: Malowanie planszówkowych figurek
Można sobie zrobić, ale taka rozcieńczona farbka zachowuje się trochę inaczej niż wash. Poza tym Citadel robi też błyszczyki. Washe wypełniają wszelkie zakamarki a błyszczyki zostają na wystających powierzchniach - przynajmniej tak powinno być w teorii A konsystencja obu jest bardzo podobna - taka rozwodniona farbkaBea pisze:No i jeszcze jedno, rozumiem, że washe sobie można zrobić z każdej farbki rozcieńczając ją odpowiednio. Po co w takim razie są gotowe washe?
Pozdrawiam
- Gothik
- Posty: 498
- Rejestracja: 02 sty 2012, 12:36
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 10 times
- Been thanked: 36 times
Re: Malowanie planszówkowych figurek
Także dlatego, że zrobienie samemu odpowiedniego washa i dobranie idealnej konsystencji (ciut rzadszej niż mleko, tak, żeby wash sam ściekał z gładkich powierzchni i osadzał się w zakamarkach), wymaga doświadczenia, wielu prób i błędów i ogólnie jest zabawą raczej dla zaawansowanych malarzyBea pisze:Wielkie dzięki za wszystkie odpowiedzi
No i jeszcze jedno, rozumiem, że washe sobie można zrobić z każdej farbki rozcieńczając ją odpowiednio. Po co w takim razie są gotowe washe?
Ostatnio zmieniony 25 sty 2017, 13:51 przez Gothik, łącznie zmieniany 1 raz.
- Musza
- Posty: 421
- Rejestracja: 04 sty 2015, 15:53
- Lokalizacja: Kraków
- Has thanked: 1 time
- Been thanked: 1 time
Re: Malowanie planszówkowych figurek
Ja bym polecił Army Painter. Nie są takie gumowe jak Vallejo, a mają taki sam dozownik.Bea pisze:No i oczywiście stoję przed wyborem farb. Vallejo czy Citadel. Dużo już zostało tu powiedziane, ale chciałam się upewnić. Generalnie jakościowo te farby są zbliżone do siebie. Ponoć Vellejo się trudniej używa, bo trzeba je bardziej rozcieńczać. Prawda to? Ale przecież Citadel chyba też trzeba rozcieńczać... Natomiast pojemniczki do Citadel są okropne, muszę je otwierać zębami i ciągle się boję że się nimi obleję. Gry pobieram z nich farbę, zawsze pędzel musi być czysty, żeby nie zabrudzić farby w pojemniku i po każdym pobraniu znów je zamykam. To strasznie kłopotliwe. To może jednak Vallejo wygodniejsze? Ale czy paleta kolorów jest taka sama?
I kolejna sprawa. Primer w sprayu chyba nie dociera do wszystkich miejsc, na przykład pod pachy . Trzeba domalowywać pędzlem?
Przepraszam za głupie pytania, ale mam pierwszy raz farbki w ręce. Tak, tutoriale obejrzałam
Co do podkładu to można domalować, ale ja bym się tym nie przejmował osobiście.
- carlos
- Posty: 573
- Rejestracja: 20 sie 2012, 21:10
- Lokalizacja: Głogów
- Has thanked: 8 times
- Been thanked: 8 times
Re: Malowanie planszówkowych figurek
Wg mnie nie warto się skupiać na jednej firmie z farbami. Ja zaczynałem z AP, a teraz używam również Citadel i Vallejo. Często mieszam farby między sobą i nie ma żadnego problemu.Bea pisze:No i oczywiście stoję przed wyborem farb. Vallejo czy Citadel. Dużo już zostało tu powiedziane, ale chciałam się upewnić. Generalnie jakościowo te farby są zbliżone do siebie. Ponoć Vellejo się trudniej używa, bo trzeba je bardziej rozcieńczać. Prawda to? Ale przecież Citadel chyba też trzeba rozcieńczać... Natomiast pojemniczki do Citadel są okropne, muszę je otwierać zębami i ciągle się boję że się nimi obleję. Gry pobieram z nich farbę, zawsze pędzel musi być czysty, żeby nie zabrudzić farby w pojemniku i po każdym pobraniu znów je zamykam. To strasznie kłopotliwe. To może jednak Vallejo wygodniejsze? Ale czy paleta kolorów jest taka sama?
I kolejna sprawa. Primer w sprayu chyba nie dociera do wszystkich miejsc, na przykład pod pachy . Trzeba domalowywać pędzlem?
Przepraszam za głupie pytania, ale mam pierwszy raz farbki w ręce. Tak, tutoriale obejrzałam
Tylko washe zdecydowanie polecam brać Citadel.
Podkładem w sprayu bez problemu powinnaś dotrzeć wszędzie. Trzeba czasam odpowiednio operować figurką.
- Gothik
- Posty: 498
- Rejestracja: 02 sty 2012, 12:36
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 10 times
- Been thanked: 36 times
Re: Malowanie planszówkowych figurek
Oferta Army Paintera - choć cierpiąca z powodu dość wąskiej palety - jest warta uwagi z dwóch powodów.
1 - bardzo dobrze kryją, porównywalnie z dedykowanymi farbami typu Citadel Base/Foundation,
2 - Army Painter ma w ofercie kolorowe podkłady w sprayu, które są dokładnie tego samego koloru, co farbki w buteleczkach. Jeśli w naszych figurkach jakiś kolor dominuje, użycie takiego sprayu znacznie przyspiesza cała procedurę malowania.
Na przykładzie:
Poniżsi panowie zostali wyspreyowani na niebiesko podkładem Army Painter Wolf Grey, co skróciło cały proces ich malowania o jakies 50 proc. Zostało tylko pomalowanie skóry, broni i osprzętu, kilka kalkomanii i podstawki i do boju na planszę!
(sorry za zdjęcie robione tosterem).
1 - bardzo dobrze kryją, porównywalnie z dedykowanymi farbami typu Citadel Base/Foundation,
2 - Army Painter ma w ofercie kolorowe podkłady w sprayu, które są dokładnie tego samego koloru, co farbki w buteleczkach. Jeśli w naszych figurkach jakiś kolor dominuje, użycie takiego sprayu znacznie przyspiesza cała procedurę malowania.
Na przykładzie:
Poniżsi panowie zostali wyspreyowani na niebiesko podkładem Army Painter Wolf Grey, co skróciło cały proces ich malowania o jakies 50 proc. Zostało tylko pomalowanie skóry, broni i osprzętu, kilka kalkomanii i podstawki i do boju na planszę!
(sorry za zdjęcie robione tosterem).
-
- Posty: 424
- Rejestracja: 08 sty 2012, 12:26
- Lokalizacja: Łódź
- Has thanked: 1 time
- Been thanked: 1 time
Re: Malowanie planszówkowych figurek
Jakby co to Army Painter poszerzył paletę
A ja jeszcze wąską paletą pomalowałem figurkę do Adrenaline
Spoiler:
Spoiler: