![Obrazek](https://cf.geekdo-images.com/images/pic3376302.png)
Rebel zapowiedział na czerwiec jako Kowale Losu. Angielska wersja szybciej?
Kowale Losu to gromadzenie surowców dzięki rzutom kośćmi. Dzięki tym surowcom możemy zmieniać ich ścianki dokupując ich lepsze wersje lub inne rodzaje (cały czas je wymieniając) lub kupować karty. Bardzo istotnym czynnikiem podczas gry jest to, że mamy swój "magazyn" surowców, a rzuty wykonują wszyscy gracze w turze każdego gracza. To znaczy, że przy grze w 4 osoby nim gracz jest w stanie spożytkować surowce będzie rzucał kośćmi 4x i jeśli nie zainwestował w rozbudowę magazynów albo przesadził z ilością ścianek tego samego typu, albo zainwestował zbyt wiele kupując ścianki o silnych efektach to może natknąć się na sytuację, w której tego samego surowca zgromadzi zbyt dużo i nie zmagazynuje go więcej. W swojej turze zakupuje się także nowe ścianki lub karty i tutaj ponownie nieumiejętne gospodarowanie surowcami może doprowadzić do braku miejsca do ich magazynowania lub braku możliwości kupienia kart, z uwagi na ich wymagania zakupowe. Karty mają różne specjalne efekty, dzięki czemu gospodarowanie surowcami czy machinacje kośćmi stają się łatwiejsze.Veridiana pisze:Wydaje mi się, że o ile zasady do Pór Roku skomplikowane nie były, to rozgrywka i tworzenie kombosików karcianych było dużo bardziej wymagające niż losowa turlanka w Kowalach. To nie ta waga zupełnie.
Bardzo szybkie szufladkowanierattkin pisze:Aha, czyli to jest po prostu Splendor. Oj, to mina mi zrzedła.
To nie jest pierwsza implementacja tego mechanizmu. Co najwyżej druga. Rattlebones było wcześniej.rattkin pisze:Z całą pewnością jest to lepsza pierwsza implementacja nowego mechanizmu, niż np. Mystic Vale i budowanie kart.
Ok. Zamieńmy na "pierwsza mainstreamowa". Rattlebones raczej na stoły się przebojem nie wdarło.Gambit pisze:To nie jest pierwsza implementacja tego mechanizmu. Co najwyżej druga. Rattlebones było wcześniej.rattkin pisze:Z całą pewnością jest to lepsza pierwsza implementacja nowego mechanizmu, niż np. Mystic Vale i budowanie kart.
Miałem dokładnie tak samo, gdy próbowałem czytać instrukcję bez gry przed sobą. Z grą jest dużo łatwiej, choć akurat diagramy "co gdzie wchodzi" w insert nie są przesadnie czytelne, podobnie jak układ startowy kostek, oraz sposób sortowania kart - dłuższą chwilę mi zajęło rozpracowanie "co autor miał na myśli". Np. niełatwo jest odnaleźć koszt w zasobach na kartach, a potem kropkę z tyłu. Po drodze jeszcze się człowiek zastanawia, dlaczego niektóre karty mają zasoby w prawym dolnym a inne w lewym dolnym. Ale jak się grę rozłoży, to się staje jasne.Olgierdd pisze:Chciałem rzucić okiem na tę grę, ale pomimo krótkiej instrukcji, to zupełnie mnie odrzuciła. Kompletnie nieczytelna. Może z rozłożonymi komponentami obok wszystko ma sens, ale na sucho z taką ilością odnośników i gwiazdek po prostu poległem.
Nie wiem, jak wygląda to w Kowalach, ale w Rattlebones jak na razie jest dobrze. Nic się nie rozłazi (a gram w to już długo). Dziwi mnie też, że nie dano do zestawu żadnych "narzędzi" do podważania ścianek. Przynajmniej tak wynika z tego co napisał Rattkin, o podważaniu ścianek innymi ściankami. W Rattlebones każdy ma taką fajną plastikową dźwigienkę do zdejmowania ścianek.Gromb pisze:Mnie martwi to, co Rattkin napisał o trwałości. Przypomina to klocki lego i nie ma bata by kostki się nie wyrobiły z czasem. A są przecież malutkie magnesy neodymowe i można to było tanim kosztem zrobić lepiej.
Oglądałem jakiś czas temu jedną z prezentacji i z tego tam pokazywano, chodziło oto by uniknać właśnie "specjalnych narzędzi". Bierzesz nową sciankę i za jej pomocą zdjemujesz starą, dzięki czemu nie ma przekazywania sobie nawzajem tego narzędzia. Mniejszy downtime i mniej komponentów - same plusyGambit pisze:Dziwi mnie też, że nie dano do zestawu żadnych "narzędzi" do podważania ścianek. Przynajmniej tak wynika z tego co napisał Rattkin, o podważaniu ścianek innymi ściankami.
Downtime jest zerowy, bo każdy ma swoją "dźwigienkę". Elementów tylko nieco więcej, ale za to zużycie ścianek mniejszesipio pisze:Oglądałem jakiś czas temu jedną z prezentacji i z tego tam pokazywano, chodziło oto by uniknać właśnie "specjalnych narzędzi". Bierzesz nową sciankę i za jej pomocą zdjemujesz starą, dzięki czemu nie ma przekazywania sobie nawzajem tego narzędzia. Mniejszy downtime i mniej komponentów - same plusyGambit pisze:Dziwi mnie też, że nie dano do zestawu żadnych "narzędzi" do podważania ścianek. Przynajmniej tak wynika z tego co napisał Rattkin, o podważaniu ścianek innymi ściankami.