Ad blocker detected: Our website is made possible by displaying online advertisements to our visitors. Please consider supporting us by disabling your ad blocker on our website.
Tutaj można dyskutować o konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier. NIE NALEŻY TUTAJ PYTAĆ O ZASADY, MALOWANIE, ROBIENIE INSERTÓW ORAZ KOSZULKI! OD TEGO SĄ INNE PODFORA
U mnie w solo rekord to 77, ale na samym core. Polecam też lekką modyfikację zasad i dodawanie wirtualnemu graczowi jednego punktu więcej za każdą kartę w końcowej punktacji.
@Kuba: A co Ty tak tego sklepiku Portalu nie lubisz?
U mnie póki co trzy rozgrywki mutantami i dwa razy najwyższy wynik to 48. Ale wersja solo spełnia moje oczekiwania. Jestem szalenie ciekaw rozgrywki z żywymi przeciwnikami. Jeżeli będzie jeszcze lepiej niż w przypadku wersji solo to gra ma spore szanse na moje TOP 20. Zdecydowanie wolę MS niż O:NI.
Niestety z mojej strony zawód wariantem solo MS. Jak pisano powyżej, można przeciągać grę, by w rundzie, w której wirtualny przekroczy 25 pkt. wyciągnąć jak najwięcej z odpowiednio przygotowanego stołu.
Sama wygrana nie jest żadnym wyzwaniem, a bicie rekordu przy sporej losowości dociągu i ślepych atakach wirtualnego mnie nie kręci.
A przy okazji - czy ktoś po zapoznaniu się z MS sięgnął po 51NE?
"Jak kto ma swój rozum, ten głupi nie jest [...] Głupie są te, co cudzy rozum mają."
tomb pisze:Niestety z mojej strony zawód wariantem solo MS. Jak pisano powyżej, można przeciągać grę, by w rundzie, w której wirtualny przekroczy 25 pkt. wyciągnąć jak najwięcej z odpowiednio przygotowanego stołu.
Sama wygrana nie jest żadnym wyzwaniem, a bicie rekordu przy sporej losowości dociągu i ślepych atakach wirtualnego mnie nie kręci.
Jak już wspominałem, fajnie działa na poziom trudności solo naliczanie wirtualnemu graczowi 2 pkt za każdą kartę na koniec gry. Wygrana nie jest wtedy taka oczywista.
Jestem po ośmiu grach solo i mam wrażenie , że gram w demo gry. Z drugiej strony nie przekroczyłem chyba 55 punktów , więc dupa ze mnie , a nie mieszkaniec 51 stanu. Jestem szalenie ciekaw jak gra zadziała z żywymi przeciwnikami.
Lepiej. Po pierwsze pojawia się aspekt wyścigu do odpalenia końca gry. Jedną z rozgrywek wygrałem dzięki temu że wyczarowałem zakończenie gry w 4 rundzie, podczas gdy w 5 nie zostałaby z mnie nawet wykałaczka
Grając solo starasz się wydłużyć rozgrywkę, grając vs starasz sie obserwować przeciwnika i jego potencjał punktowania i czasem musisz gnać na złamanie karku z nadzieją że dobrze wykalkulowałeś ruchy i wejdziesz na ten 25 punkt
Niegdyś Azazelek, narodzony na nowo jako Kal-El83 ;)
Bary pisze:Jak już wspominałem, fajnie działa na poziom trudności solo naliczanie wirtualnemu graczowi 2 pkt za każdą kartę na koniec gry. Wygrana nie jest wtedy taka oczywista.
Niestety ten sposób, abstrahując od tego, że jest sztuczny - przyznawajmy mu kolejne punkty, jeśli jest za łatwo - nie sprawdzi się.
Mój sposób gry chowam do spoilera - opieram się na kilku partiach z użyciem talii podstawowej (grałem mutkami i kupcami, być może Federacja Appalachów będzie miała trudniej, płacąc przy budowie cennymi kartami):
Spoiler:
Gra solo sprowadza się do przeciągania rozgrywki i polega na ostrożnym punktowaniu przez wszystkie rundy z wyjątkiem ostatniej. We wszystkich wcześniejszych przekopujemy talię i rozwijamy tableau, przygotowując się do ostatniej.
W powyższy sposób rozegramy góra 8 rund*. Każdorazowo podbieramy w pierwszym ruchu jedną kartę połączeń. Drugą zawsze zabierze wirtualny, zdobywając w ten sposób 12 pkt. w trakcie pierwszych sześciu rund. W pierwszej rundzie niczego nam nie spali, bo nic nie wyłożymy na stół przed jego pasem, ale możemy śmiało założyć, że w każdej następnej spali nam jedną lokację*, czyli w ciągu rund 2-8 zniszczy nam 7 kart, zdobywając 14 pkt, co da mu łącznie 26 punktów, a zatem nastąpi uruchomienie końca gry. Zakładając, że nic nie spalimy rywalowi, wirtualny będzie miał w tableau 24 karty (8 razy 3), czyli na końcu zdobędzie 50 pkt. Dublując wartość kart, jak proponuje Bary, otrzyma 74 pkt.
My w trakcie gry staramy się rozwinąć stół, zabezpieczyć sporą liczbę ludzików, potrzebną do punktowania na kartach akcji w ostatniej rundzie, ale do jej nastania punktujemy tylko tyle, by zdobyć do końca 7 rundy 23-24 punkty. Kończymy młotem w postaci punktowania akcjami i budowaniem kart bonusujących za odpowiedni typ na naszym stole i voila.
*Oczywiście jest szansa, że wirtualny nie trafi z atakiem, ale mi się nie zdarzyło. Możliwe też, że będziemy chcieli skorzystać, przy wyjątkowo niekorzystnym dociągu, z otwartej produkcji wirtualnego, co skróci grę, ale 7 rund to też wystarczająco dużo czasu na wygraną w cuglach.
Liczę, że ktoś znajdzie błąd w interpretacji zasad i mi go wytknie.
"Jak kto ma swój rozum, ten głupi nie jest [...] Głupie są te, co cudzy rozum mają."
kamilpr pisze:Hej, chciałbym kupić 51 Stan Master Set ale będziemy w nie grali głownie na 4 osoby.
Możecie powiedzieć jak gra skaluje się na 4 ?
I czy będzie ona dobra również dla graczy zaawasowanych - nie bedą się nudzić ?
Przecież ta gra nie jest przeznaczona dla początkujących. kombinowania jest sporo, a łańcuszek punktowy jest dłuższy niż w Osadnikach, stąd pewnie jest to gra trudniejsza.
Grać w 4 osoby? nawet nie próbowałem, w 3 osoby to maksymalnie moim zdaniem.
Gra się na pewno dłużej, ale w związku z tym że tura gracza jest raczej krótka (czasami trwa sekundę - np wymiana ludzi na surowce), więc raczej nie ma czasu na nudę i jest chwila na zastanowienie się nad dalszymi ruchami.
Jeśli chcecie prawdziwy hardcore, to proponuję zaopatrzyć się w poprzednią(oryginalną) wersję 51 stanu.
Zagrałem wczoraj w podstawkę z żoną, ale nie dograliśmy do końca, bo czasu nie było. Niemniej żonie się nawet podobało, a to duża sprawa! Mi oczywiście też. Gra się bardzo płynnie mimo wielu możliwości. Na początku ogrom dostępnych akcji i nieznajomość kart mogą przytłaczać, ale po 2-3 rundach było więcej świadomych decyzji. Nie wyobrażam sobie gry w 3-4 osoby, a konkretnie śledzenia poczynań przeciwników. Oczywiście, w pierwszej partii narobiliśmy kilka błędów proceduralnych, ale na szczęście uderzało to w obie strony konfliktu
Pracuję w wolnej chwili nad fanowską kieszonkową formą gry opartej bezpośrednio na mechanice 51 Stanu, którą chciałbym się z Wami podzielić. Zgodnie z tym o co zostałem poproszony - wrzucam link do posta, w którym dowiecie się nieco więcej na ten temat.
To zaczne od technicznej uwagi.
Ten watek ma już prawie 100 stron.
Prosze na tego typu pomysł załozyć w wątek w dziale "Modyfikacje i warianty zasad" lub "Pomysły i idee", a w tym wątku ograniczyc sie do zapowiedzi i linka to tego wątku.
Bary pisze:
Jak już wspominałem, fajnie działa na poziom trudności solo naliczanie wirtualnemu graczowi 2 pkt za każdą kartę na koniec gry. Wygrana nie jest wtedy taka oczywista.
W końcu zebrałem się za rozłożenie gry, po dłuuuuugiej przerwie
W sumie trzy rozgrywki solo
W pierwszej wygrana według zasad z instrukcji (porażka w wypadku punktowania 2* za budynek)
W drugiej mega klęska (czyli porażka nawet według zasad z 1* :/ ;( )
W końcu w trzeciej karta podeszła i wygrana 72-63 (przy punktowaniu wp 2* za budynek na końcu), w tej rozgrywce mogłem jeszczę o turę (jakaś martwica mózgu się wdarła, a mogłem przekriczyć 80 ... )
Rizegranych mam w ten tytuł już ze 20 partii 1v1 i solo a ani razu nie wtasowałem zimy czy nowej ery ... A klejny dodatek na horyzoncie
Faktycznie punktowanie budynków wp x2 trochę zmniejsza szanse na wygraną, w sumie wariant godny polecenia !!
Niegdyś Azazelek, narodzony na nowo jako Kal-El83 ;)
Po rozegraniu ponad 10 gier na 2 osoby zauważyłem, że gra najczęściej kończy się w 4 turze, czasami nawet w trzeciej. To normalne czy coś źle gramy? Każdą akcję, która nie ma informacji, że można wykonać więcej razy, wykonujemy tylko raz. Profity dostaje się natychmiast po zawarciu umowy/wybudowaniu lokacji/złupieniu. Wszystko ok?
Tak zazwyczaj jest też i u nas więc chyba gracie ok.
System punktacji polegający na wyścigu jest moim zdaniem super - zdecydowanie lepszy niż w Osadnikach NI.
To dobrze. Póki co graliśmy tylko talią podstawową (88 kart). W czasie rozgrywki przewija się około 50% kart z talii, przez co niektóre nie pojawiają się wcale. I teraz tak myślę, że jak się doda do tego kolejne 50 kart z jednego z dodatków to szansa trafienia pewnych kart drastycznie maleje. Jak to się ma do budowania silniczka gdy szansa trafienia karty pasującej do kombinacji jest jeszcze mniejsza?
Morgon pisze:To dobrze. Póki co graliśmy tylko talią podstawową (88 kart). W czasie rozgrywki przewija się około 50% kart z talii, przez co niektóre nie pojawiają się wcale. I teraz tak myślę, że jak się doda do tego kolejne 50 kart z jednego z dodatków to szansa trafienia pewnych kart drastycznie maleje. Jak to się ma do budowania silniczka gdy szansa trafienia karty pasującej do kombinacji jest jeszcze mniejsza?
Nie pamiętam który dodatek ale raz po 40+ partiach na dwie osoby udało się zakończyć grę po drugiej turze
51 stan: Zgliszcza to pierwsze rozszerzenie do gry 51 Stan: Master Set inspirowane starym dodatkiem o nazwie Ruiny wydanym w 2012. Nowy zestaw 50 kart z dodatku Zgliszcza, wprowadza ulubione karty z oryginalnego rozszerzenia, które dodają nową mechanikę do podstawowej wersji gry.
W 51 Stanie: Zgliszczach nic nie jest stracone, wszystko da się odzyskać – czyli będziecie mogli przeglądać stos kart odrzuconych po najbardziej wartościowe lokacje i ponownie użyć ich w swoim Stanie. Co ciekawe i intrygujące, to to że od teraz odrzucamy karty na swój osobisty stos kart odrzuconych. A umiejętności kart pozwolą nam na wyciąganie lokacji z osobisty stosów kart INNYCH graczy!