Sprzedaż gier - "grana dwa razy", "w wypraskach"
- EsperanzaDMV
- Posty: 1538
- Rejestracja: 17 lut 2017, 14:40
- Has thanked: 306 times
- Been thanked: 646 times
Sprzedaż gier - "grana dwa razy", "w wypraskach"
Hej,
sam nie sprzedaję swoich gier - kupuję tylko takie, co do których mam 99% pewności, że okażą się trafionym zakupem i nawet za kilkanaście/kilkadziesiąt lat będę mógł po nie sięgnąć i wciąż świetnie się bawić. Zazwyczaj kupuję gry nowe, ale że naszła mnie ochota na kilka niedostępnych już w sklepach gier, to ostatnio intensywnie śledzę wszelkie wątki sprzedażowe na rynku wtórnym, zarówno tutaj w grupie, jak i na FB. W moje oczy rzuciło się coś, co jest nagminnie stosowane (wykorzystywane?) przez część sprzedawców, zwłaszcza na FB, gdzie częściej zamieszcza się zdjęcia sprzedawanych gier.
Mianowicie mam na myśli dwa typy ogłoszeń:
1) "Gra grana dwa razy" ew. "Karty od nowości w koszulkach, sprzedaję bez koszulek" - po czym na zdjęciu widać, że karty do gry są przetarte/wygięte być może od tasowania BEZ koszulek lub że po prostu gra wygląda jakby była nie po dwóch grach, ale co najmniej po dwudziestu...
Takich ogłoszeń "Grana raz/dwa/trzy razy" jest naprawdę dużo, zastanawia mnie to po co ludzie kupują gry, jeśli grają w nie tylko jeden wieczór i nigdy więcej po te gry nie sięgają? Rozumiem, że gra może się nie spodobać przy pierwszym podejściu, ale jeśli wydaje się już sporo kasy na gry to chyba warto dać im więcej szans, tym bardziej że chyba nie kupuje się w ciemno...
2) "Sprzedaję grę w wypraskach" - sugerujące, że gra była tylko odfoliowana i niegrana (a co za tym idzie - może kosztować więcej), po czym na zdjęciu widać, że owszem, żetony są w pudełku w wypraskach, ale już po tym, jak gra była grana, a sprzedający po prostu zachował oryginalne punchboardy i wcisnął żetony z powrotem do wyprasem/punchboardów (nie wiem, która nazwa jest właściwa by nie mylić z insertami i było wiadome, o co chodzi), a po uważnym przyjrzeniu się widać, że gra była grana nieraz.
Co myślicie o tego typu zachowaniach i sprzedawcach? Macie jakieś inne przykłady? Jest to akceptowalne cwaniactwo czy zwyczajne oszustwo? Teoretycznie można zgłaszać takie osoby adminom jako oszustów, ale z drugiej strony jak udowodnić, że sprzedawca mija się z prawdą lub podaje niepełne dane o stanie zużycia gier? Przecież gra w wypraskach faktycznie jest, co z tego że styrana...
Nie chcę, by odsądzano mnie tutaj od czci i wiary że kogoś tutaj bezpodstawnie oskarżam i generalizuję, na pewno ogromna ilość sprzedających to uczciwi gracze! Tylko ciekawi mnie Wasze zdanie, Wasze obserwacje, doświadczenia (rozczarowania?).
Mam nadzieję że podobny wątek się nie pojawiał wcześniej i/lub nie otwieram puszki Pandory oraz doświadczenia innych graczy uchronią przyszłych kupujących.
sam nie sprzedaję swoich gier - kupuję tylko takie, co do których mam 99% pewności, że okażą się trafionym zakupem i nawet za kilkanaście/kilkadziesiąt lat będę mógł po nie sięgnąć i wciąż świetnie się bawić. Zazwyczaj kupuję gry nowe, ale że naszła mnie ochota na kilka niedostępnych już w sklepach gier, to ostatnio intensywnie śledzę wszelkie wątki sprzedażowe na rynku wtórnym, zarówno tutaj w grupie, jak i na FB. W moje oczy rzuciło się coś, co jest nagminnie stosowane (wykorzystywane?) przez część sprzedawców, zwłaszcza na FB, gdzie częściej zamieszcza się zdjęcia sprzedawanych gier.
Mianowicie mam na myśli dwa typy ogłoszeń:
1) "Gra grana dwa razy" ew. "Karty od nowości w koszulkach, sprzedaję bez koszulek" - po czym na zdjęciu widać, że karty do gry są przetarte/wygięte być może od tasowania BEZ koszulek lub że po prostu gra wygląda jakby była nie po dwóch grach, ale co najmniej po dwudziestu...
Takich ogłoszeń "Grana raz/dwa/trzy razy" jest naprawdę dużo, zastanawia mnie to po co ludzie kupują gry, jeśli grają w nie tylko jeden wieczór i nigdy więcej po te gry nie sięgają? Rozumiem, że gra może się nie spodobać przy pierwszym podejściu, ale jeśli wydaje się już sporo kasy na gry to chyba warto dać im więcej szans, tym bardziej że chyba nie kupuje się w ciemno...
2) "Sprzedaję grę w wypraskach" - sugerujące, że gra była tylko odfoliowana i niegrana (a co za tym idzie - może kosztować więcej), po czym na zdjęciu widać, że owszem, żetony są w pudełku w wypraskach, ale już po tym, jak gra była grana, a sprzedający po prostu zachował oryginalne punchboardy i wcisnął żetony z powrotem do wyprasem/punchboardów (nie wiem, która nazwa jest właściwa by nie mylić z insertami i było wiadome, o co chodzi), a po uważnym przyjrzeniu się widać, że gra była grana nieraz.
Co myślicie o tego typu zachowaniach i sprzedawcach? Macie jakieś inne przykłady? Jest to akceptowalne cwaniactwo czy zwyczajne oszustwo? Teoretycznie można zgłaszać takie osoby adminom jako oszustów, ale z drugiej strony jak udowodnić, że sprzedawca mija się z prawdą lub podaje niepełne dane o stanie zużycia gier? Przecież gra w wypraskach faktycznie jest, co z tego że styrana...
Nie chcę, by odsądzano mnie tutaj od czci i wiary że kogoś tutaj bezpodstawnie oskarżam i generalizuję, na pewno ogromna ilość sprzedających to uczciwi gracze! Tylko ciekawi mnie Wasze zdanie, Wasze obserwacje, doświadczenia (rozczarowania?).
Mam nadzieję że podobny wątek się nie pojawiał wcześniej i/lub nie otwieram puszki Pandory oraz doświadczenia innych graczy uchronią przyszłych kupujących.
Re: Sprzedaż gier - "grana dwa razy", "w wypraskach"
Już o tym było http://www.gry-planszowe.pl/forum/viewt ... =1&t=47732
"Jak kto ma swój rozum, ten głupi nie jest [...] Głupie są te, co cudzy rozum mają."
- rattkin
- Posty: 6518
- Rejestracja: 24 maja 2013, 15:00
- Lokalizacja: Poznań
- Has thanked: 382 times
- Been thanked: 930 times
Re: Sprzedaż gier - "grana dwa razy", "w wypraskach"
Liczba gier w ktore grałem 1-2 razy pewnie bedzie dorównywać liczbie gier, w ktore grałem więcej razy. Dobrze jest nie mierzyć swoją miarą. Są osoby dla których kupić 10 gier miesięcznie to żaden problem. I mogą nie chcieć ich potem sprzedać, ze względów kolekcjonerskich.
Wciskanie żetonów do punchboardow to jakiś absurd, pomijając juz fakt, ze to jest często fizycznie niemożliwe, bo części łączące zostają przecież usunięte - żeton raz wypchnięty rzadko kiedy trzyma sie w tekturze z powrotem. Nie spotkałem sie też nigdy z tym, by ktoś mi sprzedał widocznie zużytą grę.
Ale nade wszystko: używka, to używka. Ocena stanu jest zawsze subiektywna. Chcesz mieć tanio, to nie wybrzydzaj. Chcesz mieć nowe, płać pełną cenę.
Wciskanie żetonów do punchboardow to jakiś absurd, pomijając juz fakt, ze to jest często fizycznie niemożliwe, bo części łączące zostają przecież usunięte - żeton raz wypchnięty rzadko kiedy trzyma sie w tekturze z powrotem. Nie spotkałem sie też nigdy z tym, by ktoś mi sprzedał widocznie zużytą grę.
Ale nade wszystko: używka, to używka. Ocena stanu jest zawsze subiektywna. Chcesz mieć tanio, to nie wybrzydzaj. Chcesz mieć nowe, płać pełną cenę.
- orzeh
- Posty: 1282
- Rejestracja: 04 lut 2015, 10:05
- Lokalizacja: Mysłowice
- Has thanked: 127 times
- Been thanked: 194 times
- Kontakt:
Re: Sprzedaż gier - "grana dwa razy", "w wypraskach"
Nie mów że tak robią ludzie?EsperanzaDMV pisze:[...]
2) "Sprzedaję grę w wypraskach" - sugerujące, że gra była tylko odfoliowana i niegrana (a co za tym idzie - może kosztować więcej), po czym na zdjęciu widać, że owszem, żetony są w pudełku w wypraskach, ale już po tym, jak gra była grana, a sprzedający po prostu zachował oryginalne punchboardy i wcisnął żetony z powrotem do wyprasem/punchboardów (nie wiem, która nazwa jest właściwa by nie mylić z insertami i było wiadome, o co chodzi), a po uważnym przyjrzeniu się widać, że gra była grana nieraz.
[...]
Nigdy by mi to do głowy nie przyszło ....
Całe życie się człowiek dziwi ....
- Marx
- Posty: 2420
- Rejestracja: 24 sty 2016, 10:50
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 52 times
- Been thanked: 17 times
Re: Sprzedaż gier - "grana dwa razy", "w wypraskach"
Pełna zgoda. Również posiadam gry, w które miałem okazję zagrać jedną partię i wiedziałem, że ta gra mnie nie zachwyci. Kilka poszło już na handel Ten temat był poruszony już zresztą razrattkin pisze:Liczba gier w ktore grałem 1-2 razy pewnie bedzie dorównywać liczbie gier, w ktore grałem więcej razy. Dobrze jest nie mierzyć swoją miarą. Są osoby dla których kupić 10 gier miesięcznie to żaden problem. I mogą nie chcieć ich potem sprzedać, ze względów kolekcjonerskich.
[...]
Ale nade wszystko: używka, to używka. Ocena stanu jest zawsze subiektywna. Chcesz mieć tanio, to nie wybrzydzaj. Chcesz mieć nowe, płać pełną cenę.
A te punchboardy to hit.
- Gizmoo
- Posty: 4127
- Rejestracja: 17 sty 2016, 21:04
- Lokalizacja: Warszawa/Sękocin Stary
- Has thanked: 2686 times
- Been thanked: 2599 times
Re: Sprzedaż gier - "grana dwa razy", "w wypraskach"
Pics or it didn't happen!EsperanzaDMV pisze:sprzedający po prostu zachował oryginalne punchboardy i wcisnął żetony z powrotem do wyprasem/punchboardów
Jak zaczynasz taki temat, to pokaż zdjęcia takiego procederu, bo na moje oko wygląda to na mega fantazję.
Konkrety, przykłady, nazwiska!
Poza tym temat gier, w które ktoś nie zagrał ani razu/raz był już na forum wałkowany wielokrotnie. Nie wiem, czemu się dziwić? To nie jest auto, żeby to był jakiś wielki wydatek. A jak kupujesz kilka (naście) gier na jakiś targach (np. Spiel), to coś w tym dziwnego, że nie otworzyłeś przez pół roku?
- Paskudnik
- Posty: 1431
- Rejestracja: 06 cze 2014, 16:49
- Lokalizacja: Ergsun-Tuek
- Has thanked: 11 times
- Been thanked: 3 times
Re: Sprzedaż gier - "grana dwa razy", "w wypraskach"
Najpierw taka dygresja: siedzę w temacie prawie 4 lata i do tej pory nie wiem, czy polskie słowo wypraska oznacza insert, czy właśnie punchboard - ponieważ termin jest cały czas używany wymiennie do określenia obu tych rzeczy. Ale zanotowałem już kilka takich słów - zwykle, gdy takie pojawiło się jako nowe i ludzie jeszcze nie ogarnęli, jakie jest jego właściwe znaczenie. Za 10 lat nie będzie tego dylematu
Ale do adremu. Stopień poszanowania gry nawet po jednej partii potrafi się baaaardzo różnić, w zależności od tego, co ktoś wyprawia z elementami. Dlatego nawet unikam grania w moje gry z ludźmi, których nie znam - nigdy nie wiesz, jakie ktoś ma nerwice natręctw i kiedy ostatnio mył ręce. Zdarzyło mi się też kupić grę "po jednej partii", na której były ślady drugiego dania ścieranego (mam nadzieję, że ścieranego a nie np. zlizywanego z) planszy. I ogólnie gra po tej jednej partii wyglądała gorze, niż moja gra po 10-ciu.
A sprzedawanie gry rozegranej raz (kiedy gra się jednak nie spodobała), to żadna nowina - wątpię, czy jest tu ktoś, kto tak nigdy nie zrobił i ma więcej niż 20 gier.
Ale do adremu. Stopień poszanowania gry nawet po jednej partii potrafi się baaaardzo różnić, w zależności od tego, co ktoś wyprawia z elementami. Dlatego nawet unikam grania w moje gry z ludźmi, których nie znam - nigdy nie wiesz, jakie ktoś ma nerwice natręctw i kiedy ostatnio mył ręce. Zdarzyło mi się też kupić grę "po jednej partii", na której były ślady drugiego dania ścieranego (mam nadzieję, że ścieranego a nie np. zlizywanego z) planszy. I ogólnie gra po tej jednej partii wyglądała gorze, niż moja gra po 10-ciu.
A sprzedawanie gry rozegranej raz (kiedy gra się jednak nie spodobała), to żadna nowina - wątpię, czy jest tu ktoś, kto tak nigdy nie zrobił i ma więcej niż 20 gier.
Nie gram w gry, których nie lubię a lubię tylko te gry, w które już grałem :P
- cezner
- Posty: 3080
- Rejestracja: 30 wrz 2005, 20:26
- Lokalizacja: Opole
- Has thanked: 8 times
- Been thanked: 91 times
Re: Sprzedaż gier - "grana dwa razy", "w wypraskach"
Zdarzyło mi się sprzedać gry w ogóle nie grane. Dlaczego? Bo po kupieniu nie było czasu na akurat jej zagranie, a potem zagrałem u kolegi. I okazało się, ze kompletnie nie podeszła.
Kilka dni temu sprzedałem Master of Orion po jednej grze. Znajomi zachwalali, wziąłem. Po jednej grze okazało się, ze gra mechanicznie to nic nowego, podobna trochę do 51 Stanu. Stwierdziłem, ze trzymanie jej jest bez sensu. Mam lepsza grę od niej czyli 51 Stan a w tych samych klimatach mam RftG, które tez uważam za grę zdecydowanie lepsza.
Jak widać, nie ma w tym żadnej filozofii.
Kilka dni temu sprzedałem Master of Orion po jednej grze. Znajomi zachwalali, wziąłem. Po jednej grze okazało się, ze gra mechanicznie to nic nowego, podobna trochę do 51 Stanu. Stwierdziłem, ze trzymanie jej jest bez sensu. Mam lepsza grę od niej czyli 51 Stan a w tych samych klimatach mam RftG, które tez uważam za grę zdecydowanie lepsza.
Jak widać, nie ma w tym żadnej filozofii.
- kwiatosz
- Posty: 7874
- Rejestracja: 30 sty 2006, 23:27
- Lokalizacja: Romford/Londyn
- Has thanked: 132 times
- Been thanked: 417 times
- Kontakt:
Re: Sprzedaż gier - "grana dwa razy", "w wypraskach"
Tez widzialem zetony wlozone w punchboard - tyle ze nie przy sprzedazy, a jakis dzieciaczek bardzo sie przejal, ze gry maja byc zwrocone w stanie nie gorszym niz byly wypozyczone (gra z klubu). Duzo tego nie bylo, ale i tak juz wiadomo, ze mlody cudze szanuje
Ostatnio zmieniony 25 kwie 2017, 13:08 przez kwiatosz, łącznie zmieniany 1 raz.
Czy istnieje miejsce bardziej pełne chaosu niż Forum? Jednak nawet tam możesz żyć w spokoju, jeśli będzie taka potrzeba" - Seneka, Listy moralne do Lucyliusza , 28.5b
ZnadPlanszy kwiatosza|ZnadPlanszy gradaniowe
Rebel Times - miesięcznik miłośników gier
ZnadPlanszy kwiatosza|ZnadPlanszy gradaniowe
Rebel Times - miesięcznik miłośników gier
Re: Sprzedaż gier - "grana dwa razy", "w wypraskach"
Zdarza mi się sprzedawać gry zagrane raz, dwa, albo wcale. Często są to gry albo wygrane (w losowaniach), albo prezenty (bez konsultacji, co lubię/posiadam). A czasem po prostu przy jakiejś grze tak się męczę, że wiem, że więcej nie zagram (patrz -> Marco Polo, Grand Austria Hotel), choć na podstawie recenzji, gameplay`ów wydawało mi się, że gra będzie super i idealnie wpasuje się w mój gust. Mamy na tyle dużo gier i na tyle mało czasu i miejsca, że szkoda mi trzymać na półce tytuły dobre/przeciętne zamiast bardzo dobrych, jako te wyrzuty sumienia. Plus - czasem gra jest super, ale nie mamy z kim w nią grać, bo nasze towarzystwo to eurosucharzyści, a w część gier we dwie osoby nie pogramy. Zdarza się też, że jakąś grę, o której gdzieś słyszeliśmy, że jest ok, nagle pojawia się bardzo tanio. I te porywy serca bywają statystycznie częściej po jakimś czasie odsprzedawane. Ale już wciskanie żetonów w te wypraski to jakaś magia, nie wierzę, że ktoś tak robi
- hipcio_stg
- Posty: 1804
- Rejestracja: 07 gru 2016, 16:30
- Has thanked: 78 times
- Been thanked: 337 times
Re: Sprzedaż gier - "grana dwa razy", "w wypraskach"
Mam podobnie jak autor tematu. Kupuję bardzo rozważnie gry analizując jak się zaadoptuje w moim kręgu graczy. Mam w kolekcji ok 30 gier i żadnej nie sprzedałem (przymierzam się mentalnie do sprzedaży mascarady, bo to jedyny niewypał). Kupuję głównie gry nowe i od razu koszulkuję, liczę, segreguję itd. Miałem problem z zakupem RftG PL. Jak wiadomo nowej już nie kupisz i dodruku też nie będzie. Byłem zmuszony do zakupu używki. Większość cen wyższa niż przy regularnej sprzedaży. Kupiłem idealny egzemplarz od forumowicza z dużym stażem. Poprosiłem o więcej zdjęć, upewniłem się, że gra jest w stanie idealnym i taka też była. Z używek kupiłem również Robinsona i tam była historia taka, że kupiłem używkę graną w koszulkach razem z koszulkami za dopłatą. To uważam za dobrą opcję. Omijam oferty gier używanych za 90-95% wartości nówki. To bez sensu. Co z tego, że nie podeszła? Używkę traktuję na poziomie 70-80%, poniżej tego poziomu najczęściej stan gry pokrywa się z rabatem i wypada z kręgu zainteresowania.
Tylko ostrożność. Tak jak było to poruszane w innych wątkach.
Tylko ostrożność. Tak jak było to poruszane w innych wątkach.
- warlock
- Posty: 4678
- Rejestracja: 22 wrz 2013, 19:19
- Lokalizacja: Lublin
- Has thanked: 1045 times
- Been thanked: 1989 times
Re: Sprzedaż gier - "grana dwa razy", "w wypraskach"
Nigdy nie będziesz miał pewności czy gra Ci się spodoba, dopóki nie zagrasz. Możesz przeczytać instrukcję milion razy, obejrzeć 213123 gameplayów i 21318378 recenzji, ale dopóki sam nie wejdziesz w ten proces myślowy podczas grania to nie będziesz wiedział na 100%, czy dany tytuł spełnia oczekiwania. Zresztą - na jakiej podstawie określasz regrywalność gry nie grając w nią ani razu To, że pan Zdzisio w recenzji mówił, że grał 200 razy i mu się nie znudziło wcale nie musi oznaczać, że w Twoim przypadku będzie tak samo.kupuję tylko takie, co do których mam 99% pewności, że okażą się trafionym zakupem i nawet za kilkanaście/kilkadziesiąt lat będę mógł po nie sięgnąć i wciąż świetnie się bawić
Nie wrzucajcie do jednego wora kogoś, kto rozegrał 15 partii na danym egzemplarzu i próbuje naciągnąć kupującego pisząc, że to "nówka nieśmigana" i kogoś, kto kupuje dużo gier (często w ciemno) i decyduje się testować je "w praniu". Ktoś, kto grał w życiu sporo oczekuje od zakupionych gier czegoś nowego i świeżego. Jeśli po jednej partii widać, że "mam to samo, ale lepsze", to po kiego trzymać śmieci na półce?
BGG (moje oceny i komentarze)
http://kawanaplansze.znadplanszy.pl/ - moje dawne recenzje gier
SPRZEDAM (czasem coś, czasem nic)
http://kawanaplansze.znadplanszy.pl/ - moje dawne recenzje gier
SPRZEDAM (czasem coś, czasem nic)
- Veridiana
- Administrator
- Posty: 3241
- Rejestracja: 12 wrz 2008, 17:21
- Lokalizacja: Czyżowice
- Has thanked: 16 times
- Been thanked: 72 times
- Kontakt:
Re: Sprzedaż gier - "grana dwa razy", "w wypraskach"
Tłumacząc instrukcję, trzymam się nomenklatury: wypraska = insert, ramka = punchboard. Tak od siebie, ale chyba się sprawdzaPaskudnik pisze:Najpierw taka dygresja: siedzę w temacie prawie 4 lata i do tej pory nie wiem, czy polskie słowo wypraska oznacza insert, czy właśnie punchboard - ponieważ termin jest cały czas używany wymiennie do określenia obu tych rzeczy. Ale zanotowałem już kilka takich słów - zwykle, gdy takie pojawiło się jako nowe i ludzie jeszcze nie ogarnęli, jakie jest jego właściwe znaczenie. Za 10 lat nie będzie tego dylematu
Re: Sprzedaż gier - "grana dwa razy", "w wypraskach"
Ja raczej trafiam na przyzwoitych sprzedajacych - czasem mam małą wątpliwośc, czy ta "jedna partia" to faktycznie jedna partia, ale fakt faktem, że tak opisane gry były zawsze w stanie idealnym.
Od siebie chcialabym dodac, ze owszem, sprzedaje czasem gry po jednej rozgrywce, a czasem nawet po połowie rozgrywki. Kiedy byłam młodsza, próbowalam czytać do końca każdą książkę, którą zaczęłam, nawet jeśli był to gniot - dla zasady. Potem odkryłam, że dobrych książek jest więcej, niż kiedykolwiek dam radę przeczytać, i szkoda tracić czasu na te złe. Z grami jest tak samo. Nie pasuje totalnie - sprzedaje.
Od siebie chcialabym dodac, ze owszem, sprzedaje czasem gry po jednej rozgrywce, a czasem nawet po połowie rozgrywki. Kiedy byłam młodsza, próbowalam czytać do końca każdą książkę, którą zaczęłam, nawet jeśli był to gniot - dla zasady. Potem odkryłam, że dobrych książek jest więcej, niż kiedykolwiek dam radę przeczytać, i szkoda tracić czasu na te złe. Z grami jest tak samo. Nie pasuje totalnie - sprzedaje.
-
- Posty: 1021
- Rejestracja: 09 lip 2007, 15:25
- Lokalizacja: okolice Bydgoszczy
- Has thanked: 42 times
- Been thanked: 31 times
Re: Sprzedaż gier - "grana dwa razy", "w wypraskach"
Nie sprzedałem jeszcze żadnej z kupionych gier, choć jedną próbowałem, ale tak nieśmiało, na forum (Brains). Ale może dlatego, że kupuję same dobre gry ?
Tak w zasadzie jedynie dodatki do Time Stories nabyłem z założeniem, że sprzedam po rozgrywce. I dalej tak myślę, może w końcu się zbiorę w sobie. Sprzeciw nadszedł niespodziewanie ze strony najlepszej z żon - tak jak była przeciwna nabyciu w ogóle TS ("jednorazowa i tyle kosztuje?") tak teraz jest przeciwna sprzedaży ("nie sprzedawaj, jest śliczna i na pewno jeszcze kiedyś zagramy")
Tak w zasadzie jedynie dodatki do Time Stories nabyłem z założeniem, że sprzedam po rozgrywce. I dalej tak myślę, może w końcu się zbiorę w sobie. Sprzeciw nadszedł niespodziewanie ze strony najlepszej z żon - tak jak była przeciwna nabyciu w ogóle TS ("jednorazowa i tyle kosztuje?") tak teraz jest przeciwna sprzedaży ("nie sprzedawaj, jest śliczna i na pewno jeszcze kiedyś zagramy")
- Bea
- Posty: 4478
- Rejestracja: 28 lis 2012, 10:51
- Lokalizacja: Skawina k/Krakowa
- Been thanked: 6 times
Re: Sprzedaż gier - "grana dwa razy", "w wypraskach"
Też bym to chciała widzieć, bo coś mi się wydaje, że ktoś ma bujną wyobraźnię. Jak ze zdjęcia można poznać, że żetony zostały drugi raz wepchnięte do ramki?Gizmoo pisze:Pics or it didn't happen!EsperanzaDMV pisze:sprzedający po prostu zachował oryginalne punchboardy i wcisnął żetony z powrotem do wyprasem/punchboardów
Jak zaczynasz taki temat, to pokaż zdjęcia takiego procederu, bo na moje oko wygląda to na mega fantazję.
Konkrety, przykłady, nazwiska!
- rattkin
- Posty: 6518
- Rejestracja: 24 maja 2013, 15:00
- Lokalizacja: Poznań
- Has thanked: 382 times
- Been thanked: 930 times
Re: Sprzedaż gier - "grana dwa razy", "w wypraskach"
Jemu chyba chodziło o to, że reszta zdjęć gry sugeruje, że była rozpakowana i grana. Przy zestawieniu tego z punchboardem, w którym wciąż są żetony, jest oczywisty dysonans. Jeśli ktoś tak faktycznie robi, żeby podbić cenę gry, to musi być już naprawdę niezłym czopkiem.
Z drugiej strony, nie wiadomo jak gra była oryginalnie zapakowana i nie zawsze da się to wywnioskować patrząc na cudze zdjęcia. Niektóre karty są w folii na start, inne nie, itd. Najłatwiej to chyba rzeczywiście ustalić po przetarciach na żetonach i szczerbieniu kart na krawędziach (szczególnie, gdy mają ciemne ramki).
Z drugiej strony, nie wiadomo jak gra była oryginalnie zapakowana i nie zawsze da się to wywnioskować patrząc na cudze zdjęcia. Niektóre karty są w folii na start, inne nie, itd. Najłatwiej to chyba rzeczywiście ustalić po przetarciach na żetonach i szczerbieniu kart na krawędziach (szczególnie, gdy mają ciemne ramki).
- Gizmoo
- Posty: 4127
- Rejestracja: 17 sty 2016, 21:04
- Lokalizacja: Warszawa/Sękocin Stary
- Has thanked: 2686 times
- Been thanked: 2599 times
Re: Sprzedaż gier - "grana dwa razy", "w wypraskach"
Kupiłem grę na tym forum, która miała status "nie grana", chociaż kilka kart miało poprzecierane krawędzie. To się zdarza nawet od nowości. Przy kiepskiej jakości kart - nawet w pakowaniu kilka kart może się poprzecierać. Ale właśnie żetony nie były wypchnięte z punchboardów, więc nie jest możliwym , by gra była grana. Bo jak rozegrać grę bez ponad połowy potrzebnych komponentów?
Temat wydaje mi się mocno naciągany. Osobiście nigdy nie widziałem, żeby ktoś wepchnął z powrotem wypchnięte żetony z punchboardu, a trochę gier przez forum i bazar na FB, kupiłem. A jeszcze żeby ktoś później próbował sprzedawać grę jako "nie graną"? Dlatego prosiłem o coś więcej niż opis, bo w moich oczach to fantazja założyciela wątku, który boi się, że ktoś go zrobi w podobny sposób w "balona".
Lęk zakupu używek, to jest lęk neofity. Jasne jest, że jak gra jest ogólnie dostępna - to oszczędność kilkudziesięciu złotych nie powinna robić różnicy i chyba lepiej kupić nówkę ze sklepu. Ale w tym hobby wiele znakomitych gier nie ma reprintu i zakup z drugiej ręki jest JEDYNĄ możliwością pozyskania takiego tytułu.
P.S. Mam uwagę do wszystkich rozpoczynających podobne rozważania - Ja rozumiem, że forumowa wyszukiwarka nie zawsze działa. Ja rozumiem, że nie których fraz w ogóle nie odnajduje (choć są na pierwszej stronie!), ale czasami warto zadać sobie odrobinę trudu przed założeniem tematu i jednak... Poszukać.
Temat wydaje mi się mocno naciągany. Osobiście nigdy nie widziałem, żeby ktoś wepchnął z powrotem wypchnięte żetony z punchboardu, a trochę gier przez forum i bazar na FB, kupiłem. A jeszcze żeby ktoś później próbował sprzedawać grę jako "nie graną"? Dlatego prosiłem o coś więcej niż opis, bo w moich oczach to fantazja założyciela wątku, który boi się, że ktoś go zrobi w podobny sposób w "balona".
Lęk zakupu używek, to jest lęk neofity. Jasne jest, że jak gra jest ogólnie dostępna - to oszczędność kilkudziesięciu złotych nie powinna robić różnicy i chyba lepiej kupić nówkę ze sklepu. Ale w tym hobby wiele znakomitych gier nie ma reprintu i zakup z drugiej ręki jest JEDYNĄ możliwością pozyskania takiego tytułu.
P.S. Mam uwagę do wszystkich rozpoczynających podobne rozważania - Ja rozumiem, że forumowa wyszukiwarka nie zawsze działa. Ja rozumiem, że nie których fraz w ogóle nie odnajduje (choć są na pierwszej stronie!), ale czasami warto zadać sobie odrobinę trudu przed założeniem tematu i jednak... Poszukać.
- Markus
- Posty: 2466
- Rejestracja: 04 mar 2005, 00:35
- Lokalizacja: Gdańsk
- Has thanked: 573 times
- Been thanked: 279 times
Re: Sprzedaż gier - "grana dwa razy", "w wypraskach"
Cały ten wątek to "problem pierwszego świata"
A sprzedaż niegranej gry (lub po 1 razie) to bardzo częsta praktyka na tym forum, dziwię się że ktoś się temu dziwi
A sprzedaż niegranej gry (lub po 1 razie) to bardzo częsta praktyka na tym forum, dziwię się że ktoś się temu dziwi
Re: Sprzedaż gier - "grana dwa razy", "w wypraskach"
Statystyka nie kłamie... 9/10 osób kupujących grę planszową gra w nią 2 razy tylko. Potem kupuje następną i następną... Tylko ten 1/10 kupi i będzie łupał więcej/co tydzień Nie dotyczy monopolów, chińczyków i innych klasyków jak szachy, warcaby, backgammon.... Tak więc ja się nie dziwię "grana 2 razy" - jest z 90% szans, że to prawda
Sprzedam / wymienięKeyflower+dodatki, Nemo's War, Alien Uprising, Hunt Unknown Quarry, inne
-
- Posty: 256
- Rejestracja: 17 sie 2016, 08:51
Re: Sprzedaż gier - "grana dwa razy", "w wypraskach"
Absolutnie się zgadzam.misioooo pisze:Statystyka nie kłamie... 9/10 osób kupujących grę planszową gra w nią 2 razy tylko. Potem kupuje następną i następną... Tylko ten 1/10 kupi i będzie łupał więcej/co tydzień Nie dotyczy monopolów, chińczyków i innych klasyków jak szachy, warcaby, backgammon.... Tak więc ja się nie dziwię "grana 2 razy" - jest z 90% szans, że to prawda
Sam grałem zaledwie 2 razy w większość kupionych przeze mnie gier.
- Gizmoo
- Posty: 4127
- Rejestracja: 17 sty 2016, 21:04
- Lokalizacja: Warszawa/Sękocin Stary
- Has thanked: 2686 times
- Been thanked: 2599 times
Re: Sprzedaż gier - "grana dwa razy", "w wypraskach"
Powiem więcej. Mam kilka gier, w które gram namiętnie, ale w swój egzemplarz zagrałem... Raz.misioooo pisze:Statystyka nie kłamie... 9/10 osób kupujących grę planszową gra w nią 2 razy tylko. Potem kupuje następną i następną...
Lords of Waterdeep gram kilka(naście) razy w roku, ale mój egzemplarz ma na koncie jedną rozgrywkę. Ma już na karku grubo dwa lata stażu półkowego - kupiony nówka sztuka.
Stone Age - Dwa lata temu kupiony. Niemiecka wersja, więc można powiedzieć "Niemiec płakał, jak sprzedawał", gdyby nie to, że to była nówka ze sklepowej półki. Swoim egzemplarzem zagrałem... RAZ.
Martwa Zima - Mój egzemplarz był tylko RAZ w użyciu.
Gier, które mam na półce, a które są po raptem dwóch rozgrywkach mam dużo więcej.
Zwyczajnie jest chęć posiadania tytułów, które podpasowały. Ale często gra się na egzemplarzach znajomych. Ot cała tajemnica "grana dwa razy".
-
- Posty: 1021
- Rejestracja: 09 lip 2007, 15:25
- Lokalizacja: okolice Bydgoszczy
- Has thanked: 42 times
- Been thanked: 31 times
Re: Sprzedaż gier - "grana dwa razy", "w wypraskach"
To ja z drugiej strony - ja i moi znajomi gramy głównie na moich egzemplarzach, więc tych granych 2, 3 razy mam niewiele. Ale fakt, poza najbardziej popularnymi u mnie tytułami, np. taki Warcraft: the Board Game był grany nie więcej niż 8, 9 razy przez kilka lat.
Re: Sprzedaż gier - "grana dwa razy", "w wypraskach"
Również się pod tym podpisuję. Niektóre gry kupiłem a nie zagrałem w nie przez rok/półtorej ani razu i poszły na sprzedaż. Zdarzało się, że znajomi mają to samo i gra leży niegrana, a żal się pozbyć. Np. w swojego battlestara grałem 3 razy na 5 lat, bo znajomi mają, a w kupców i korsarzy 1 raz przez prawie 3 lata. SW lcg grałem raz przez półtora roku, a teraz kupiłem sobie dodatki. Summoner wars master set leży rok na półce nie grany - długo by tak wymieniać. Za dużo gier mam albo wciąż gram w te same.DREADNOUGHT2 pisze:Absolutnie się zgadzam.misioooo pisze:Statystyka nie kłamie... 9/10 osób kupujących grę planszową gra w nią 2 razy tylko. Potem kupuje następną i następną... Tylko ten 1/10 kupi i będzie łupał więcej/co tydzień Nie dotyczy monopolów, chińczyków i innych klasyków jak szachy, warcaby, backgammon.... Tak więc ja się nie dziwię "grana 2 razy" - jest z 90% szans, że to prawda
Sam grałem zaledwie 2 razy w większość kupionych przeze mnie gier.
Z mojej strony kupując gry przez forum nigdy nie miałem problemu odnośnie ich stanu. Ludzie raczej dokładnie opisują stan gry i wysyłają sporo zdjęć. Natomiast kupując przez allegro byłem dwukrotnie szczególnie zawiedziony, bo raz nie było w grze figurek i sprzedawca twierdził, że on się nie zna i dla niego było ok, a gier normalnie nie sprzedaje i nie wie, że może być niekompletna (a gry niestety nie sprawdziłem jak listonosz przyniósł), a za drugim razem kupiłem grę w stanie bardzo dobrym - (taki opis i zdjęcie poglądowe z rebela) ze zniszczonym pudełkiem na stan ledwo dostateczny, zawartość była ok. Sprzedający stwierdził, że wszystko dla niego ok bo nie gra się pudełkiem. Grę sprzedałem potem ze stratą 30 zł za stan pudła, a grałem w nią dwa razy. Oczywiście opinie neutralne skutkowały negatywami w odpowiedzi.
Przez forum zdarza się za to czasem, tak w 1 na 3/4 przypadkach brak jakiegoś nieistotnego elementu, bo nie wszyscy liczą elementy albo to ignorują. Jak kupiłem np gwinta to brak było 5 z 8 żetonów, a w martwej zimie brakowało znacznika, ale nie robiłem o to tym osobom problemu bo nie są niezbędne.
Tak, że proście by ludzie liczyli elementy przed sprzedażą.
Re: Sprzedaż gier - "grana dwa razy", "w wypraskach"
misioooo pisze:Statystyka nie kłamie... 9/10 osób kupujących grę planszową gra w nią 2 razy tylko. Potem kupuje następną i następną... Tylko ten 1/10 kupi i będzie łupał więcej/co tydzień Nie dotyczy monopolów, chińczyków i innych klasyków jak szachy, warcaby, backgammon.... Tak więc ja się nie dziwię "grana 2 razy" - jest z 90% szans, że to prawda
Sam mam sporo takich gier. niestety chciejstwo nie idzie w parze z czasem na gry . Natomiast u mnie jest normą, że zagram raz czy dwa razy i gra jeśli ma figurki idzie do malowania. Zboczenie, bo więcej czasu zajmuje "kolorwanie" niż granie