Dopiero od niedawna zainteresowalem sie planszowkami. Dokladnie od tegorocznej Wielkiej Orkiestry Swiatecznej Pomocy, gdzie syn zaciagnal mnie do swojej szkoly na piknik i w pewnym pokoju "jakis pan" rozlozyl sie z planszowkami.
Okazalo sie ze Pan prowadzi maly sklepik, a w zasadzie taka "jaskinie gier", gdzie ciagle siedzi stado "troli" i rznie w karcianki (plus planszowki). Oczywscie nikogo nie chce obrazic, bo poszedlem tam raz i sam sie stalem trolem (w sensie wciagnalem sie).
Syn w zasadzie gra tylko w to Might and Magic - czy jak to tam sie zwie (ojjj ile juz kasy ode mnie wyciagnal na te karty - nawet nie chce myslec).
Ja wole planszowki.
Na start kupilem Talismana. Pozniej dokupilem do niego 3 (male) dodatki: zniwiarz, wilkolak i zwiastun
Meczylem tym zone (i syna), az mieli dosc.
Kupilem wiec Eldrith Horror (plus dodatek Zaginiona Wiedza). Super mi sie w to gra z rodzina (przy ostatniej rozgrywce kilka dni temu, tak sie z zona usmialismy, ze o malo brzuch nas nie rozbolal). Jeszcze nie mamy przesytu, ale przeciez nie mozna grac tylko w to. Swietna gra
![Smile :)](./images/smilies/icon_smile.gif)
Kupilem Runebound (3 edycje). Talismana uwielbiam. Uwielbiam to moze za duze slowo, ale bardzo lubie i moglbym w to grac bardzo czesto.
Runebound wogole nie zaiskrzyl. Probowalem dac tej grze szanse i ... to juz zona widzac jak gra mi nie podchodzi, probowala znalezc jej dobre strony. Nie wiem dlaczego, ale to nie to. Sprzedalem w cholere, bo po co sie meczyc
![Smile :)](./images/smilies/icon_smile.gif)
Kupilem Robinsona. Strzal w 10tke.
W rozgrywce dwuosobowej swietnie sie z zona bawimy. Robinson to nastepna gra po Eldrithu, ktora na pewno nie sprzedam.
Skoro gram glownie z zona, to pomyslalem by kupic cos "mniejszego" na szybsze okazje.
Kupilem 7 Cudow Swiata Pojedynek. Na krotkie posiadowki - rewelacja.
No i teraz nie wiem co dalej.
Myslalem nad Osadnikami w Nowym Swiecie. Bedac ostatnio na Warsaw Comic Con (oczywscie glownie krecilem sie wsrod planszowek) zagralem jedna rozgrywke i ... ani mnie ta gra ziebila ani grzala. Nic co by do mnie krzyczalo - kup mnie.
To juz bardziej podobal mi sie Summmoer Wars, w ktore tez tam gralem. Z innych gier przypatrywalem sie jeszcze przez chwile w Pandemia Czas Cthulu (pewnie przekrecilem nazwe) i napisze ze lekko mnie zaciekawilo.
Nie mam wogole pomyslu. Gra musi dobrze scalowac sie na 2 osoby (choc fajnie jakby moglo grac i wiecej osob - czasem jednak uda mi sie namowic syna plus kogos jeszcze).
Uwielbiam gry z klimatem (dlatego np Eldrith Horror tak mi sie podoba). Myslalem nad Posiadloscia Szalenstwa (ale ta aplikacja na tableta/kompa troche mnie odstrasza) plus oczywiscie cena takze robi swoje.
Chaos w Starym Swiecie - podobno super, ale od 3ch graczy w gore. Umowilem sie na rozgrywke w RuneWars, ale podobnie jak Runebound - nie zaiskrzylo.