Swoją kolekcję poszerzam właśnie pod kątem tego, żeby gry chodziły na min. 2 osoby (przy czym nie może to być wrzucone na siłę), muszą mieć klimat i opowiadać jakąś historię. Jesteśmy z żoną amerigraczami chociaż ciekawym euro nie pogardzimy. Preferujemy ciężkie tytuły. Lubimy nieprzewidywalność ale gra nie może "grać się sama".
Z gier które nam podeszły:
- Arkham Horror nie LCG (Eldritch okazał się dla nas za płytki i bez tego ciężkiego klaustrofobicznego klimatu) - 1- 8 graczy
- Robinson (dla nas jest dobrą przygodówką) - 1-4 graczy
- Pierwsi Marsjanie (tutaj bym powiedział, że to tej grze bardziej do gry optymalizacyjnej niż przygodówki ale tak naprawdę jak zdefiniować przygodówkę?) - 1-4 graczy
- Merchants and Marauders z Seas of Glory (lepszej pirackiej nie widziałem) - 2-4 graczy
- War of The Ring z dodatkami (wg. nas jedyna gra z klimatu LOTR w której zawarta jest strategia i przygoda na tak epickim poziomie i z takim rozmachem) - 2-4 graczy
- Scherlock Holmes Consulting Detective (dedukcyjna z minimalną ilością elementów ale satysfakcja z doprowadzenia sprawy do rozwiązania - bezcenna) 1- nieskończona ilosć graczy
![Wink ;)](./images/smilies/icon_wink.gif)
- Legendary Encounters Alien (klimatyczny deckbuiling) - 1-5 graczy
- Ognisty Podmuch z dodatkami (prosta gierka ale klimat strażacki jest niesamowity) - 1-6 graczy
No właśnie jak zdefiniować przygodówkę? Dla jednych oznacza przeżycie przygody w świecie fantasy (Talisman), dla innych przeprowadzanie akcji i zabawa w strażaka (Ognisty podmuch) lub optymalizacja i próba przeżycia na obcej planecie (Pierwsi Marsjanie). Dla mnie najlepszą przygodą zeszłego roku było Leaving Earth (1-4 graczy) - wyścig w kosmos, rozwój technologii, pierwsze lądowanie na Księżycu... hmmm.. bajka
![Very Happy :D](./images/smilies/icon_biggrin.gif)