Tide of Iron.

Tutaj można dyskutować o konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier.
NIE NALEŻY TUTAJ PYTAĆ O ZASADY, MALOWANIE, ROBIENIE INSERTÓW ORAZ KOSZULKI! OD TEGO SĄ INNE PODFORA
Regulamin forum
Na tym podforum można dyskutować konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier. Zapoznajcie się z wytycznymi tworzenia tematów.
TU JEST PODFORUM O MALOWANIU FIGUREK I ROBIENIU INSERTÓW
TU JEST WĄTEK, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O KOSZULKI!
TU JEST PODFORUM, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O ZASADY GIER!
Awatar użytkownika
Smoku
Posty: 464
Rejestracja: 17 lut 2006, 17:26
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 4 times
Been thanked: 2 times

Re: Tide of Iron.

Post autor: Smoku »

Jak oceniacie możliwość rozgrywki z 12-latkiem.Czy jednak ToI nie jest zbyt ciężki i wymagający.
Dodam ,że w Memoir z rozszerzeniami radzi sobie całkiem dobrze,ale tutaj losowość i dobór kart wyrównuje szanse.
Planuję zakup ,ale nie chciałbym żeby gra kurzyła się na półce czekając na lepsze czasy.
Jeszcze mam pytanie ,czy jedno-osobowa rozgrywka ma sens.
Awatar użytkownika
TOMI
Posty: 378
Rejestracja: 20 maja 2006, 13:14
Lokalizacja: Bydgoszcz
Been thanked: 19 times

Re: Tide of Iron.

Post autor: TOMI »

Jednoosobowa rozgrywka - nie ma takiej możliwości. To tak jakbyś grał w szachy sam ze sobą. :wink:
Co do gry z 12 latkiem to chyba bym się na Twoim miejscu skusił. Jest dużo zasad ale jeżeli wypiszesz w puntach zasady i dodatki za osłony to po 2 grach powinien już Twój syn płynnie grać. Niemniej jednak gra jest trudna i ma mnóstwo możliwości więc może być tak że będzie grał ale ......... nigdy nie wygra. :D
Muttah
Posty: 1197
Rejestracja: 11 wrz 2005, 15:36
Lokalizacja: Katowice
Been thanked: 2 times

Re: Tide of Iron.

Post autor: Muttah »

Gram co jakiś czas w Tide'a właśnie z jegomościem w tym wieku, z tym że dzieciak jest fest zajawiony na wszelkie motywy wojenne, w tym tematykę II Wojny Światowej. Radzi sobie bez problemu, no ale on ogólnie uwielbia gry wszelkiego typu i bardzo dobrze kuma takie rzeczy. Ogółem sądzę, że jeśli ktoś naprawdę lubi ten klimat to gra go i tak wciągnie - gostek grał w medal of honor: airborne i starsze części Call of Duty, łoiliśmy też trochę w memoir'a.

Ha, tej ostatniej grze w ogóle zawdzięczam to, że mogę zagrać w Tide'a z narzeczoną :idea: Zaczęło się od tego, że mój kuzyn grał ze swoją. Ona z kolei przekonała moją, że to w sumie fajna gra i że całkiem sympatycznie się w to pyka, nawet jak ktoś nie jest wielkim fanem tematu. I faktycznie, okazało się że M'44 ze swoją lekkością fajnie sprawdza się jako gra dla par ;) Po jakimś czasie jednak zaczęła nas denerwować losowość kart i prostota zasad, także kiedy wyszedł Tide, to spróbowałem wkręcić mą lubą na zasadzie "to taki Memoir, tylko ciekawszy i mniej losowy". No i zadziałało :wink: Gramy jak tylko jest okazja i wrażenia są bardzo pozytywne, chociaż zawsze jest to duże wydarzenie i musimy sobie taką rozgrywkę zaplanować parę dni wcześniej, żeby czasowo nic pokrzyżowało nam planów :roll:

Tomi: jest dokładnie tak jak piszesz: suppressing fire potrafi zdziałać cuda (szczególnie jeśli ma się inicjatywę), eliminując w razie sukcesu kluczowe jednostki wroga na całą rundę. Ponadto przygniecione ogniem zaporowym oddziały są bardzo podatne na szturm, także fajnie jest najpierw "złamać" wroga jakimś solidnym ciosem z moździeży (choć może też być cokolwiek innego), a dopiero potem wprowadzać swoje cenne jednostki na pozycje do strzału / szturmu. Oczywiście takim atakim opłaca się walić głównie w tych, którzy się jeszcze w danej rundzie nie ruszyli, bądź już są pod ogniem zaporowym i chcemy ich nim rozbić doszczętnie. Jest to szczególnie dobre na CKM'y w Op Fire, które potrafią naprawdę zdziesiątkować nacierającą piechotę :twisted:

Ciekaw też jestem jak Ci podejdzie ten "Last Stand". IMHO jest naprawdę bardzo grywalny i barwny - amerykanie mają ostrą przeprawę, ale misja jest jak najbardziej do wykonania. Z kolei ze scenariuszy "pudełkowych" mogę jeszcze z czystym sumieniem polecić "silence the guns", który zdecydowanie należy do czołówki tego, co proponuje scenario book (równo wyważony i także bardzo "miodny").

BTW, plotka o nowym scenario book'u okazała się faktem! Pojawiła się już informacja na stronie FFG. Konkret, im więcej dobrych scenariuszy do tej gry tym lepiej!
Awatar użytkownika
Hiszp_Inkwizycja
Posty: 72
Rejestracja: 17 paź 2007, 16:08
Lokalizacja: Wawa

Re: Tide of Iron.

Post autor: Hiszp_Inkwizycja »

Długo planowane, zbierane i wyczekane, ale jest:)
Pierwsze wrażenia?
Hmmm... pod względem taktycznym super, zachwyciło mnie to, że nawet kiedy jeszcze poruszamy się po zasadach po omacku, dobrze ustawiony MG zadziałał tak, jak myślałem, że zadziała = przygwoździ przeciwnika i spowolni natarcie.
Na razie zagraliśmy na razie pierwszy scenariusz "Przełamanie" (powinny mieć ustalony jakieś poziomy trudności, żeby wiedzieć od czego zaczynać). Niemcy mają absolutnie przerąbane, nie ma co.
Sama gra naprawdę super, nie ,mogę się doczekać bitew z większa ilością wojska pancernego:)

Pozdrawiam
Hiszpan
Nikt sie nie spodziewał Hiszpańskiej Inkwizycji!

Moja kolekcja na BGG
Awatar użytkownika
TOMI
Posty: 378
Rejestracja: 20 maja 2006, 13:14
Lokalizacja: Bydgoszcz
Been thanked: 19 times

Re: Tide of Iron.

Post autor: TOMI »

No i kolejna rozgrywka "w plecy". Niemcy znowu dostali łupnia. Wszystkim jednak, którzy chcą pograć z dużą ilością wojsk pancernych, polecam z netu scenariusz The Lunch Time. Mała plansza, 4 tury, czas gry to tylko 1,5 godziny ( z rozstawieniem).
Niemcy zatrzymują się w wiosce na posiłek a z lasu wypada spory oddział pancerny amerykanów ( 4 Shermany, pojazdy gasienicowe i oddziały z rusznicami). Niemcy muszą obronić budynek na skraju planszy mając Tygrysa i 3 pojazdy gąsienicowe z piechotą. Gra się bardzo szybko. Sama walka i dokładne planowanie.
Na wstępie Tygrys skasował Shermana i jednostkę wroga ale niestety amerykanie nacierali z coraz większym zacięciem. Tygrys zniszczony po długiej walce ( atak 3 Shermanów) poległ i otworzył drogę do szturmu. Amerykanie ruszyli pojazdami i piechotą na zabudowania. Bez problemu zdobyli kwaterę główną ( w której niestety, nie postawiłem własnej piechoty do obrony.) Próby odbicia zabudowań zakończyła się fiaksiem . Przegrałem ale wrażenia jak zawsze wyśmienite.
Jeżeli macie mało czasu i chcecie powalczyć ciężkim sprzętem to polecam ten dość wyrównany scenraiusz.
Jeżeli stoczyliście jakieś potyczki piszcie............
Pozdrawiam :D

P.S Co ciekawe z coraz to kolejną rozgrywką widzę na planszy coraz więcej możliwości. Ta gra daje ich naprawdę DUŻO.
Muttah
Posty: 1197
Rejestracja: 11 wrz 2005, 15:36
Lokalizacja: Katowice
Been thanked: 2 times

Re: Tide of Iron.

Post autor: Muttah »

Nono, konkretny ten scenariusz wnioskując z tego co piszesz. 4 tury to szybko, a przy tym fajnie że jest czym pojeździć :twisted:

Ja natomiast przymierzam się do kolejnego "przełamania" przeciwko narzeczonej :D Kiedyś się musi udać - plan już dawno w głowie, teraz pytanie tylko czy zadziała :wink: Chyba że coś innego jeszcze mi się upatrzy, ale po tym jak dwa razy ostatnio wygrałem, to wolę postawić sobie groźniejsze wyzwanie (zwiększając tym samym morale po stronie przeciwnej 8) ).

A próbowałeś już może ten "the last stand"? Tam to jest jedna wielka zagadka dla mnie (w dalszym ciągu) jak to zrobić, żeby amerykanami naprawdę skutecznie przeprowadzić natarcie (i jeszcze w czasie dojechać czołgami do celu). Jest tylko 5 tur, a musi przejechać sherman, natomiast piechota zająć 4 budynki (plansza 3 x 3 podłużnie).
Awatar użytkownika
Wladek
Posty: 330
Rejestracja: 15 kwie 2008, 20:59
Lokalizacja: Vienna

Re: Tide of Iron.

Post autor: Wladek »

W związku z dostaniem się na 'wymarzoną' uczelnię postanowiłem zrobić sobie prezent i w nagrodę za wyniki kupiłem sobie 'Tide of iron'. Zdaję sobie sprawę, że niektóre scenariusze są zdecydowanie niewyważone i dlatego chciałbym Was zapytać, od których warto zacząć (niezależnie czy są to oficjalne scenariusze 'z pudełka', ze strony (autoryzowane przez twórców) czy po prostu fanowskie ze stron FFG i BGG) oraz które z nich dają równe szanse początkowe dla obu graczy (coby nie zrazić potencjalnych współgraczy absurdalnym z początku poziomem trudności :roll: ).

Pozdrawiam i z góry dziękuję :mrgreen:
Awatar użytkownika
TOMI
Posty: 378
Rejestracja: 20 maja 2006, 13:14
Lokalizacja: Bydgoszcz
Been thanked: 19 times

Re: Tide of Iron.

Post autor: TOMI »

Jeżeli chcesz zacząć zabawę z Tide of Iron to polecam ten scenariusz z netu Lunch Time assault. Mała plansza, nie za dużo jednostek ( ale zróżnicowane - piechota, czołgi, pojazdy pancerne ), szybki czas rozgrywki. Nawet jeżeli z powodu zasad będziecie się "przycinać" to i tak skończycie w max 2 godzinki. Polecam i udanej zabawy.
Napisz jak ci poszło . :wink:

P.S Mam pytanko do weteranów. Często bowiem się spieramy o to czy: mając jednostkę w OO można mimo wszystko nią zaatakować. Oczywiście zostaje ona natychmiast wyczerpana. Czy jest to więc możliwe czy raczej OO wyklucza już możliwośc ataku. Graliśmy że nie :?: :?:
Awatar użytkownika
Zet
Posty: 1365
Rejestracja: 26 paź 2006, 00:08
Lokalizacja: Sosnowiec
Has thanked: 164 times
Been thanked: 169 times

Re: Tide of Iron.

Post autor: Zet »

Taka jednostka nie mozna zaatakowac.
Czemu?
Wtedy OO byloby przegiete, bo jako broniacy sie (w jednym miejscu), ustawiam WSZYSTKIE jednostki w OO przed jakimkolwiek ruchem przeciwnika (w koncu mozna to zrobic przed wszelkimi ruchami), bo nie ma to wplywu na moja zdolnosc ataku.
Wciskam OO "na wszelki wypadek", jak sie wykorzysta, to super, a jak sie nie wykorzysta, to sam postrzelam.

Niestety nie ma tak dobrze. Z tego co dopatrzylem sie, to jednostka raz ustawiona w OO, nie moze byc aktywowana na inne potrzeby.

Chyba, ze zle doczytalem zasady, jesli tak, to poprawcie mnie.
SAMSON
Posty: 94
Rejestracja: 02 paź 2007, 12:46
Lokalizacja: W-wa

Re: Tide of Iron.

Post autor: SAMSON »

Zet pisze:Taka jednostka nie mozna zaatakowac.
Czemu?
Wtedy OO byloby przegiete, bo jako broniacy sie (w jednym miejscu), ustawiam WSZYSTKIE jednostki w OO przed jakimkolwiek ruchem przeciwnika (w koncu mozna to zrobic przed wszelkimi ruchami), bo nie ma to wplywu na moja zdolnosc ataku.
Wciskam OO "na wszelki wypadek", jak sie wykorzysta, to super, a jak sie nie wykorzysta, to sam postrzelam.

Niestety nie ma tak dobrze. Z tego co dopatrzylem sie, to jednostka raz ustawiona w OO, nie moze byc aktywowana na inne potrzeby.

Chyba, ze zle doczytalem zasady, jesli tak, to poprawcie mnie.

Zgadza się.
Nie może zaatakować.
Awatar użytkownika
Wladek
Posty: 330
Rejestracja: 15 kwie 2008, 20:59
Lokalizacja: Vienna

Re: Tide of Iron.

Post autor: Wladek »

Jeszcze jedno pytanie, gdyż jestem wielce zdezorientowany zawartością pudełka. Otóż w instrukcji jest napisane, że gra powinna zawierać 28 nakładek (Map Overlay Pieces). Zaś w sześćiu wypraskach jest ich 'zaledwie' 23. (Jedna czteroheksowa, cztery trzyheksowe, pięć dwuheksowych i 13 pojedynczych).

Tak więc pytanie brzmi: czy to instrukcja się myli czy w pudełku powinno się znaleźć siedem arkuszy w żetonami? (i w takim razie wysłać skargę do sklepu)
Awatar użytkownika
Zet
Posty: 1365
Rejestracja: 26 paź 2006, 00:08
Lokalizacja: Sosnowiec
Has thanked: 164 times
Been thanked: 169 times

Re: Tide of Iron.

Post autor: Zet »

Awatar użytkownika
Wladek
Posty: 330
Rejestracja: 15 kwie 2008, 20:59
Lokalizacja: Vienna

Re: Tide of Iron.

Post autor: Wladek »

I wszystko jasne. Dzięki. :)


I po pierwszej, 'zapoznawczej' partyjce w ToI. Cóż, w trakcie czytania zasad wydawało się że gra jest potworem, który będzie wymagał ciągłego zaglądania do instrukcji. Na szczęście FFG przygotowało bardzo dobre karty referencyjne (właściwie to arkusze :roll: ) i w rulebook'u sprawdzaliśmy na dobrą sprawę tylko działanie pola minowego i bunkru. Pozostałe zasady są w miarę intuicyjne i nieźle sprawdzają się w praktyce. Co do samego scenariusza (Lunchtime assault) wydaje się, że faworyzuje Amerykanów, w praktyce jednak okazuje się, iż mały limit czasowy skutecznie ich przewagę ogranicza :wink: . Podczas gry gracz US za bardzo skoncentrował się na atakowaniu Niemców i gulasz niestety wystygł nim do niego dotarli żołnierze :lol:

I nauczka na przyszłość: Żołnierzu! Uważaj na kryjącego się w lesie tygrysa!
Awatar użytkownika
TOMI
Posty: 378
Rejestracja: 20 maja 2006, 13:14
Lokalizacja: Bydgoszcz
Been thanked: 19 times

Re: Tide of Iron.

Post autor: TOMI »

Tak naprawdę wszystkie scenariuszę daję przewagę jednej ze stron. Ten natomiast jest w miarę zrównoważony. Przewaga Amerykanów wcale nie jest taka oczywista. Wystarczy dobrze wykorzystywać jednostki i błędy przeciwnika. Ktoś już zresztą wcześniej pisał, że na wojnie nie jest tak zawsze pół na poł. Ja 2 czołgi to i ty 2-a. Osobiście ten scenariusz przegrałem Niemcami ale z własnego niedopatrzenia. Jak będziesz grał to napisz jak tam poszło. Pozdrawiam i udanych zmagań. :wink: Ja przymierzam się teraz do "Last stand" i "Shotout at Cecina" :twisted:
Awatar użytkownika
ram
Posty: 201
Rejestracja: 29 lis 2005, 16:07
Has thanked: 103 times
Been thanked: 24 times

Re: Tide of Iron.

Post autor: ram »

Zapowiedź nowego dodatku.
Tide of Iron Campaign Expansion: Normandy

Pozdrawiam.
47
Awatar użytkownika
TOMI
Posty: 378
Rejestracja: 20 maja 2006, 13:14
Lokalizacja: Bydgoszcz
Been thanked: 19 times

Re: Tide of Iron.

Post autor: TOMI »

The Last Stand zdobyte. Amerykanie wygrali, mimo że wydawało się to wręcz niemożliwe :D
Spora plansza jest podzielona przez rzekę z mostem i spore wzniesienie. Po jednej stronie w miasteczku bronią się Niemcy. Amerykanie atakują a już na starcie ich pozycja wydaje się stracona A jednak .............
Źle rozstawiłem karabiny i nie wrzuciłem ich w OO, przez co most był zbyt słabo strzeżony. Natychmiast wykorzystały to jednostki aliantów, które ciężarówkami przerzuciły 4 oddziały piechoty na drugą stronę. Żołnierze natychmiast zaszturmowali i zajęli pobliskie budynki. Rozpoczęła się ostra walka. Wdałem się czołgiem i pobliską piechotą w ostre potyczki. W tym czasie spokojnie amerykanie przerzucali kolejne jdenostki i Shermana przez wysokie wzniesienia na zachodzie. Kiedy przełamałem obronę w budynkach okazało się, że jestem już atakowany z flanki. Przerzucanie jednostek zajęło za dużo czasu ( pole widzenia ograniczają pozostałe zabudowania). Walczyłem dzielnie ale nie udało mi się zatrzymać Shermana, Halftracka i nawałnicy amerkańskiej piechoty. Po nadejściu posiłków zaszturmowałem wszystkimi jednostkami 2 oddziały wroga. Miało to przechylić szalę zwycięstwa na moją korzysć. Niestety osłabieni i zmęczeni Niemcy niewiele mogli zdziałać. Koniec był bliski. Sherman przejechał na Niemieckie tyły a Alianci zajęli 4 budynki. Bitwa przegrana :oops:
Trzeba jednak powiedzieć, że to jedna z najlepszych plansz, w które grałem. Dużo kombinowania i łączenia kart z taktyką. Polecammmmm :!: Dzięki Muttah :wink:
Muttah
Posty: 1197
Rejestracja: 11 wrz 2005, 15:36
Lokalizacja: Katowice
Been thanked: 2 times

Re: Tide of Iron.

Post autor: Muttah »

Nie ma sprawy :wink:

Cieszę się, że scenariusz przypadł Ci do gustu - grałem w niego już kilka razy, pczy czym w jednej grze przegrałem amerykanami o dosłownie jeden punkt ruchu!!! (czołg dostał w ostatnim "zrywie" klepe z bazooki na OO, co zwolniło go akurat na tyle, że nie dojechał do końca :evil: ). Niom, a scenariusz jest barwny ponieważ jest dużo różnego sprzętu, no i ciekawa sytuacja taktyczna z ekipami w ciężarówkach (jeśli niemcy odpuszczą most i drogę, to mogą mieć ostro przerąbane). Tak czy inaczej, na pewno jeden z lepszych scenariuszy, chociaż sądzę że 6 rund byłoby bardziej adekwatne (tzn. wyrównujące szanse, gdyż niemieckie posiłki + mała ilość czasu powoduje że Amerykanie mają tu ciężko).

Ja natomiast - zgodnie z wcześniejszymi pogróżkami ;) - rozegrałem jeszcze raz pierwszy scenariusz z rulebook'a (ponownie z narzeczoną) ...I oczywiście znowu ostro wtopiłem :lol: Najgorsze jest to, że pierwsze dwie rundy poszły mi wypaśnie - podprowadziłem wszystkich do linii drzew przy praktycznie zerowych stratach, ale niestety - gdy w trzeciej rundzie zacząłem wchodzić na pozycje do strzału, to kompletnie pokpiłem sprawę... Chciałem wejść tak szybko jak się da (żeby zniwelować kumulację posiłków) i zrezygnowałem z budowania okopów - tragedia! Mimo osłony lasu dostałem ciężkie bęcki. Nawet pomimo tego że starałem się wcześniej przyszpilić karabiny maszynowe wroga, to i tak straty były kolosalne (akurat na tą rundę przypadły mi najsłabsze rzuty, a narzeczonej najlepsze :shock: ). Spora część piechoty dostała jeszcze suppress'a od moździerza oraz ekip CKM, ponadto mój czołg (to już tradycja w tym scenariuszu) miał tak fatalne strzały, że w ogóle go tam mogło nie być :wink: No ale nie będę zwalał na rzuty, bo miałem wejść samymi inżynierami i budować okopy, a potem dopiero wprowadzać resztę ekipy i czołg :oops: No nic, pewnie jeszcze kiedyś wrócę do tego scenariusza... Jest mega ciężki i po prostu powinien być na samym końcu podręcznika pod tytułem "samobójczy szturm" :D A oni go dali na początku, dżizas...

Aha, jeśli chodzi o pytanie dot. najlepiej zbalansowanych scenariuszy - moim zdaniem warto zacząć od:

-silence the guns (chyba najrówniejszy z podręcznika - jeszcze nigdy nie wtopiłem, a grałem już chyba po 2 razy każdą stroną :wink: )

-the last stand (ciekawy i w miarę sprawiedliwy, chociaż - jak już pisałem - 6 rund dawałoby amerykanom trochę więcej czasu na porządne przygotowanie ostatniego ataku)

-airborne stands alone (dość wyczerpujący AAR jest gdzieś wcześniej w wątku - tu też do tej pory zawsze wychodziłem obronną ręką :mrgreen:

-road to ruin (tu wydaje się że niemcy wchodzą i miażdżą, ale dobra obrona jest w stanie spokojnie zatrzymać tą nawałnicę żelastwa 8) - mi się jakoś udało, choć przyznam że nie było łatwo).


aha, tak jeszcze BTW, to oprócz nowego scenario book'a zapowiedziano także następny dodatek: normandy campaign!

link:
http://www.boardgamenews.com/index.php/ ... _november/

Hm, zapowiada się bardzo fajnie. Już teraz dobrych scenariuszy nie brakuje, natomiast pod koniec roku powinien być wręcz nadmiar (tzn. na pewno więcej, niż będziemy w stanie rozegrać :wink: )
Awatar użytkownika
Wladek
Posty: 330
Rejestracja: 15 kwie 2008, 20:59
Lokalizacja: Vienna

Re: Tide of Iron.

Post autor: Wladek »

Oj wkurzyłem się na tę grę, wkurzyłem :evil:

Zagrałem z znajomą misję wprowadzającą (stąd) pt. Assault on Singling i wszystko wydawało się w porządku. Scenariusz oferuje dużo ciekawych decyzji do podjęcia (chociażby wynikających z początkowego rozstawienia) Alianci mają trudną pozycję startową, ale nic niemożebnego. Gra toczyła się ze zmiennym szczęściem- jednak głównie z powodu błędów jednej czy drugiej strony. Jednak moment, który całkowicie zachwiał moją wiarę w tę grę miał miejsce w przedostatniej akcji ostatniej tury gry. Wojska alianckie zajęły plutonem zawierającym oficera i dwóch weteranów lokację kluczową o wartości dwóch punktów decyzyjnych. I wtedy miał miejsce koszmar. Niemiecki oddział składający się ze stanowiska karabinu maszynowego, żołnierza i oficera podejmuje desperacką próbę ataku budynku z zewnątrz (6 kości ataku, alianci bronią się pulą 4). I co? 3 sukcesy w ataku, 0 w obronie. Nie znoszę gdy o wyniku gry decyduje jeden, jedyny, ostatni rzut kośćmi. :evil: cóż, zawsze mogę to zwalić na złe wcześniejsze planowanie :roll: (co do pytań- ostatnią akcją gry było wkroczenie pojedynczego Niemca do budynku i zajęcie celu). Podejrzewam, że ta partia na dłuższy czas zrazi mnie do dalszego grania :|

Nic to. Na jutro (pojutrze jeżeli nie będzie czasu) mogę przygotować obszerniejszą relację ze spotkania wraz z zdjęciami, jeżeli ktoś jest zainteresowany :wink:

Pozdrawiam!
Awatar użytkownika
jax
Posty: 8128
Rejestracja: 13 lut 2006, 10:46
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 79 times
Been thanked: 252 times

Re: Tide of Iron.

Post autor: jax »

Wladek pisze: Nie znoszę gdy o wyniku gry decyduje jeden, jedyny, ostatni rzut kośćmi. :evil: cóż, zawsze mogę to zwalić na złe wcześniejsze planowanie :roll: (co do pytań- ostatnią akcją gry było wkroczenie pojedynczego Niemca do budynku i zajęcie celu). Podejrzewam, że ta partia na dłuższy czas zrazi mnie do dalszego grania :|
Dla mnie to raczej zaleta gier, gdy w ostatnim ruchu, posunięciu, losowaniu, rzucie kostką, postawieniu pionka, whatever, decyduje się los rozgrywki. Świadczy to o tym, że gra jest zbilansowana, a walka może być zacięta i trwać do samego końca. Jeśli wszyscy równie dobrze zaplanują, to wręcz powinna nastąpic taka sytuacja w dobrej grze.
Mechaniki dice placement i dice manipulation świadczą o słabości i braku pomysłowości projektanta.
--
"We don't stop playing because we grow old; we grow old because we stop playing."
G. B. Shaw
Awatar użytkownika
Don Simon
Moderator
Posty: 5623
Rejestracja: 10 wrz 2005, 16:28
Lokalizacja: Warszawa, sercem w Jozefowie ;-)
Been thanked: 1 time

Re: Tide of Iron.

Post autor: Don Simon »

jax pisze: Dla mnie to raczej zaleta gier, gdy w ostatnim ruchu, posunięciu, losowaniu, rzucie kostką, postawieniu pionka, whatever, decyduje się los rozgrywki.
Jak dla mnie roznica miedzy decydowaniem wyniku rozrywki przez rzut kostka lub ostatnie posuniecie gracza jest kolosalna.
Każdy może,prawda, krytykować, a mam wrażenie, że dopuszczenie do krytyki, panie, tu nikomu tak nie podoba się.Tak więc z punktu, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie.
Awatar użytkownika
MataDor
Posty: 696
Rejestracja: 23 sty 2006, 16:02
Lokalizacja: Warszawa/Gocław
Has thanked: 313 times
Been thanked: 98 times

Re: Tide of Iron.

Post autor: MataDor »

Zgadzam się z Jaxem, jak dla mnie taka bitwa jak opisałeś to czysta poezja jeśli chodzi o gre wojenną. Emocje do samego końca. Najgorzej jeśli do końca gry zostało jeszcze sporo tur, a na planszy w zasadzie wszystko jest już jasne kto wygrał - odechciewa sie grać.
Take it easy (jak któś z Pragi Południe ma ochotę na w miarę regularne granie, proszę o PM)
kolekcja gier
Awatar użytkownika
Wladek
Posty: 330
Rejestracja: 15 kwie 2008, 20:59
Lokalizacja: Vienna

Re: Tide of Iron.

Post autor: Wladek »

Wygrana w ostatnim ruchu rzeczywiście jest niesamowicie satysfakcjonująca. To nie to był problem, tylko fakt, że zważył o nim jeden rzut kośćmi- i to właśnie wzbudziło mój niesmak. Zresztą, nie był to ruch 'o zwycięstwo', tylko 'o remis' :wink:

A scenariusz i tak polecam. Na dobrą sprawę już mi złość przeszła i mam ochotę wypróbować scenariusze kolejnych finalistów :twisted:
Awatar użytkownika
janekbossko
Posty: 2614
Rejestracja: 09 lut 2006, 21:44
Lokalizacja: Szczecin
Has thanked: 26 times
Been thanked: 27 times

Re: Tide of Iron.

Post autor: janekbossko »

ToI
piekna gra ale mnogosc regol i zasad mnie przeraza...
jest tlumaczenie? na stronie Rebela nie ma...ehhh ale moze ktos sie z nim spotkal?
Awatar użytkownika
Smoku
Posty: 464
Rejestracja: 17 lut 2006, 17:26
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 4 times
Been thanked: 2 times

Re: Tide of Iron.

Post autor: Smoku »

Sklep "Gry Planszowe" dołącza do ToI własne tłumaczenie ,ostatnio mieli w niezłej cenie 195zł,ale chyba wszystko sprzedali...
Awatar użytkownika
jax
Posty: 8128
Rejestracja: 13 lut 2006, 10:46
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 79 times
Been thanked: 252 times

Re: Tide of Iron.

Post autor: jax »

Don Simon pisze:
jax pisze: Dla mnie to raczej zaleta gier, gdy w ostatnim ruchu, posunięciu, losowaniu, rzucie kostką, postawieniu pionka, whatever, decyduje się los rozgrywki.
Jak dla mnie roznica miedzy decydowaniem wyniku rozrywki przez rzut kostka lub ostatnie posuniecie gracza jest kolosalna.
Ja tam w ogóle nie czuję tej różnicy. Jeśll gra jest wojenna (jak ToI) i bitwy rozstrzygane są kostkami, to jest całkowicie ok, że decyduje ostatnie starcie. A to że jest rozstrzygane kostkami.. a jakie to ma znaczenie? To przecież immanentna cecha tej gry.
Podobnie w dowolnej innej grze - jeśli w ostatnim decydującym ruchu zdecyduję się na użycie charakterystycznej cechy danej gry (nie wiem, walka kostkami wsypywanymi do wieży w Shogunie, wymiana kart + pociągnięcie akurat pasującej w Thurn&Taxis, wywołanie licytacji w Ra (a jak się później okaże kolejną kartą był bóg Ra)) i przyniesie mi to akurat zwycięstwo to uważam że jest całkowicie ok. Walka trwała do końca a jakiś jeden ostatni ruch jakiegoś gracza dał mu zwycięstwo.
Mechaniki dice placement i dice manipulation świadczą o słabości i braku pomysłowości projektanta.
--
"We don't stop playing because we grow old; we grow old because we stop playing."
G. B. Shaw
ODPOWIEDZ