Kuba, mniej Schopenhauera przed snemKubaP pisze: A fakt. Logo zmusi mnie do zmiany miejsca zakupów. To tak oczywiste, że aż na to nie wpadłem!
![Smile :)](./images/smilies/icon_smile.gif)
Kuba, mniej Schopenhauera przed snemKubaP pisze: A fakt. Logo zmusi mnie do zmiany miejsca zakupów. To tak oczywiste, że aż na to nie wpadłem!
jax pisze:Kuba, mniej Schopenhauera przed snemKubaP pisze: A fakt. Logo zmusi mnie do zmiany miejsca zakupów. To tak oczywiste, że aż na to nie wpadłem!
Podałeś, podałeś, ale powiedz czy za każdym zamówieniem Ci się opłaca? Nie korzystasz z innych sklepów? Bludgeonowi chodziło raczej o to, że to jego zamówienie by się nie opłacało, choć też jest z Trojmiasta. Pewnie to jest mocno uzależnione od konkretnych tytułów/ilości zamawianych gier. Ty podałeś kilka przykładów, na to, że w Rebelu jest taniej, a Bludgeon pewnie mógłby podać dowody na to, że drożej (pomijając kwestie jakości obsługi itd.) pomimo, że też jest lokalsem i ma rabat.Olgierdd pisze:Cóż, dałem twarde liczby z moich zakupów, możecie się nie zgadzać, a ja mam taniej
Tylko że to często jest kilkadziesiąt, nie kilkanaście. Inne sklepy też mają programy zniżkowe i nawet bardziej przystepne.Usul pisze:Ja mam w rebelu 10% rabatu + często darmowa wysyłka. Powiedzmy, że w jakimś sklepie innym jest 10 zł tańsza (licząc z wysyłką), ale rebel ma pewną renomę (błyskawiczna wysyłka, pancerne opakowania), za które wolę przepłacić te kilkanaście złotych.
Okej, może faktycznie nie powinienem był pisać "dla miejscowego", tylko "dla mnie", bo różnica zdań pewnie wynika z tego co i jak często kupujemy.charlie pisze:Podałeś, podałeś, ale powiedz czy za każdym zamówieniem Ci się opłaca? Nie korzystasz z innych sklepów? Bludgeonowi chodziło raczej o to, że to jego zamówienie by się nie opłacało, choć też jest z Trojmiasta. Pewnie to jest mocno uzależnione od konkretnych tytułów/ilości zamawianych gier. Ty podałeś kilka przykładów, na to, że w Rebelu jest taniej, a Bludgeon pewnie mógłby podać dowody na to, że drożej (pomijając kwestie jakości obsługi itd.) pomimo, że też jest lokalsem i ma rabat.Olgierdd pisze:Cóż, dałem twarde liczby z moich zakupów, możecie się nie zgadzać, a ja mam taniej
Nie da się z tym dyskutować, niemniej - o ile dobrze zrozumiałem - autora wątku interesuje przede wszystkim odpowiedź na pytanie, dlaczego istnieją klienci, którzy nie chcą zaoszczędzić 40 zł.MichalStajszczak pisze: Podsumowując:
- Rebel zarobił 40 złotych, bo wydał grę za 100 zł, a sprzedał za 140
- klient zarobił (a właściwie zaoszczędził 40 zł), bo kupił grę za 160, a nie za 200
- najmniej, bo tylko 20 zł zarobił "tani sklep"
Obawiam się, że mało kto zauważył ukryte w moim przykładzie "drugie dno". "Oszczędny klient" wcale nie zaoszczędził 40 złotych, tylko wydał (a więc nie zaoszczędził) 160 złotych. Otóż najpierw uznał, że gry nie kupi, bo jest za droga. Dopiero gdy zobaczył, że w Rebelu jest jeszcze droższa, zdecydował się na zakup po "okazyjnej" cenie.Andy pisze:Nie da się z tym dyskutować, niemniej - o ile dobrze zrozumiałem - autora wątku interesuje przede wszystkim odpowiedź na pytanie, dlaczego istnieją klienci, którzy nie chcą zaoszczędzić 40 zł
owszem zauważył, 100/100MichalStajszczak pisze:Obawiam się, że mało kto zauważył ukryte w moim przykładzie "drugie dno".
Wg mnie to klientów sklepów takich jak Rebel trzeba by podzielić na 2 grupy:sidmeier pisze:Tak się zastanawiam: o co tu chodzi? Przecież te drożyzny aż bolą oczy. Zrobiłem z ciekawości mały risercz i się okazało, że się kompletnie nie opłaca tam kupować. Rozumiem: dobra komunikacja, przejrzystość strony (świetne opisy gier, odsyłacze, kapitalny design strony i przejrzystość, baza gier niczym encyklopedia), ale z punktu widzenia samej ceny to jakaś porażka i żart. Próbuję zrozumieć fenomen, jak taka kiepścizna pod względem ceny góruje nad innymi sklepami. Przecież pudełko to pudełko, jak ktoś mi je sprzeda za połowę ceny, 75% czy 90%, to kupię u tego kogoś. W czym tkwi fenomen z socjologicznego punktu widzenia? Bo ekonomicznego chyba w w działaniach Iluminati i braku edukacji przedszkolnej. Po prostu z ciekawości pytam, stwierdzając fakty drożyzny, a nie mając jakikolwiek uraz do sklepu czy kogokolwiek w nim, bo rozwinęli rynek i doceniam to.
Wiele osób napisała również, że nie ma problemów ze zwrotem czy dosłaniem uszkodzonych elementów. Płacą w cenie gry premium otrzymują quality of service i mają wyższą satysfakcję z zakupów. Uwzględniając stały rabat i darmową przesyłkę to premium nie wychodzi już tak drogo.bowie pisze:albo dożywotnio patrzeć na zgniecione rogi, czy inne defekty, to ja wolę w Rebel z przesyłką za free, amen
Ja wezmę w obronę te sklepy (bo jak ktoś czytam ten wątek z zewnątrz forum to jeszcze pomyśli, że wszyscy pozostali wysyłają gry w czarnych workach na śmieci a tak nie jest). Zamawiałem w nich łącznie 8 przesyłek w tym roku - czy to dużo to każdy oceni sam. Gry otrzymałem owinięte w folie bąbelkowe. Stan wszystkich był bez zarzutu. Tylko jedna gra miała lekko wgnieciony narożnik, ale sprzedawca poinformował mnie o tym telefonicznie i zapytał czy chcę czekać na nową (bo to była ostatnia sztuka, trudno dostępnej gry) czy wezmę tę z dodatkowym rabatem. Wybrałem tą drugą opcję. Reszta gier, tak jak wspomniałem była bez skazy, ale może po prostu miałem szczęście i uważnych kurierów.Yavi pisze:Zamawiając w tym roku z 3trolli i Planszostrefy dostałem stuknięte gry - jasne, mogłem odsyłać, ale za dużo z tym zachodu.
Nie mówię, że każde zamówienie przyszło uszkodzone (z 3trolli zamawiałem na pewno co najmniej 2 razy), ale takie wypadki zniechęcają. 3trolle zatarły złe wrażenie rabatem/darmową wysyłką, natomiast paczka od Planszostrefy była najgorzej zapakowaną w tym roku - 3 niewielkie pudełka z dodatkami zostały luzem wrzucone do dużego kartonu. Kurierów przemilczę, bo od jakiegoś czasu Paczkomaty znacznie pogorszyły jakość usług w okolicyharrison pisze:Ja wezmę w obronę te sklepy (bo jak ktoś czytam ten wątek z zewnątrz forum to jeszcze pomyśli, że wszyscy pozostali wysyłają gry w czarnych workach na śmieci a tak nie jest). Zamawiałem w nich łącznie 8 przesyłek w tym roku - czy to dużo to każdy oceni sam. Gry otrzymałem owinięte w folie bąbelkowe. Stan wszystkich był bez zarzutu. Tylko jedna gra miała lekko wgnieciony narożnik, ale sprzedawca poinformował mnie o tym telefonicznie i zapytał czy chcę czekać na nową (bo to była ostatnia sztuka, trudno dostępnej gry) czy wezmę tę z dodatkowym rabatem. Wybrałem tą drugą opcję. Reszta gier, tak jak wspomniałem była bez skazy, ale może po prostu miałem szczęście i uważnych kurierów.Yavi pisze:Zamawiając w tym roku z 3trolli i Planszostrefy dostałem stuknięte gry - jasne, mogłem odsyłać, ale za dużo z tym zachodu.
Rebel to przede wszystkim hurtownik, później wydawca, na końcu sprzedawca detalicznyhipcio_stg pisze:Mam jakąś swoja teorię, że Rebel obecnie to bardziej wydawca i hurtownik niż sprzedawca detaliczny.
Nie przesadzajmy. Rebel był chyba pierwszy, ale gdyby nie było Rebela to pojawił by się przecież ktoś inny.hipcio_stg pisze:Rebel, rebel...
Gdyby nie Rebel to byśmy byli w Kambodży i grali dalej w remika i na grzyby.
Nie był pierwszy, ale wszystkie wcześniejsze nie przeżyły.cezner pisze: Rebel był chyba pierwszy
G3 startowało kilka lat później.cezner pisze:Mam wrażenie, że G3 startowało ze swoim sklepem (gryplanszowe.pl) w podobnym momencie.