Wydaje mi się, że przyczyną jest chyba fakt, że gry z danego gatunku / typu posługujące się tymi samymi mechanikami cierpią na podobne przypadłości. Ciekawi mnie, czy też macie takie odczucia i czy na przykład, mimo iż bardzo lubicie euro albo bitewniaki, to jest w nich coś, co wywołuje w Was tak duże niezadowolenie, że nie sięgacie po dany tytuł / rodzaj gry.
Ja mam takie przemyślenia:
1) Deckbuildingi - bardzo lubię, ale zdecydowana większość ma jedną dominującą strategię: dociąg grubych kart + pozbywanie się płotek z talii... Tak jest w Dominionie, tak jest w Hero Realms, tak jest w LOTR DB, tak jest w Dolinie Kupców. Generalnie, możesz sobie zaplanować jakąkolwiek strategię, ale z dociągu i discarda nie możesz zrezygnować.
2) Gry ze scenariuszem - omijam szeeeerokim łukiem. Scenariusz dla mnie oznacza, że gra jest nudna sama w sobie i autor musiał wymyślić różne scenariusze, żeby się szybko nie znudziła. Przykłady: Claustrophobia, Warhammer Invasion Quest, Gears of War, Descent (proszę we mnie niczym nie rzucać
![Smile :)](./images/smilies/icon_smile.gif)
3) Gry z planszą, która się nudzi - rodzaj gier, których regrywalność jest słaba, bo po kilku partiach planszę zna się na wylot i wiadomo, jak się na niej ustawić, żeby trzepać punkty. Dlatego nie rozumiem na przykład zachwytu nad TTR czy Wysokim Napięciem. Problem na pewno istnieje, bo do tych dwóch gier co chwila wychodzą nowe plansze. Na podobne schorzenie cierpi też Smallworld. No, chyba że się posiada Smallworld Realms. Są jednak gry, które mają zawsze taką samą planszę i nikt nie narzeka (szachy
![Smile :)](./images/smilies/icon_smile.gif)
Chętnie dowiem się, jakie aspekty gier denerwują lub zniechęcają Was. Nie chodzi mi ani o tematykę, bo to rzecz gustu, ani o mechanikę (jeden lubi euro, drugi przygodówki). Chodzi mi raczej nie o całe koło zębate, ale o jeden ząb tego koła, który za bardzo zgrzyta.
Mam nadzieję, że wyraziłem się jasno.