Malowanie planszówkowych figurek
-
- Posty: 28
- Rejestracja: 01 lis 2011, 03:13
Re: Malowanie planszówkowych figurek
Może spróbuj z użyciem Medium?
Link do przykładowych:
http://www.acrylicosvallejo.com/en_US/m ... products/3
Link do przykładowych:
http://www.acrylicosvallejo.com/en_US/m ... products/3
Re: Malowanie planszówkowych figurek
Parenaście miesięcy? Chyba lat... Games Workshop zaczął wycofywać te słoiczki koło 2009 roku jak nie wcześniej...sqb1978 pisze:Czy ktoś może poradzić jak rozcieńczyć farby, które przeleżały parenaście miesięcy?
Generalnie można próbować wodą, można próbować medium ale moim osobistym zdaniem raczej już się ich nie da odratować. Nośnikiem pigmentu w farbach akrylowych jest... akryl (cóż za zaskoczenie!). Który ma to do siebie, że niestety prędzej lub później zasycha na stałe - tak jak np. szpachle akrylowe.sqb1978 pisze:Czy to się da odratować (kilkanaście kolorów) i jeśli tak to czym i jak rozcieńczać?
Jeżeli farba jest konsystencji gęstego majonezu (na włosie pędzla da się nałożyć "bloby" farby) to można ją ratować. Wtedy pomoże gorąca woda (byle nie za dużo!) albo najlepiej jakieś medium (żeby na początek za dużo nie inwestować, można spróbować Lahmian Medium od Games Workshop).
Jeżeli farby na pędzel nie da się nabrać (ma np. taką "gumowatą" konsystencję) to po ptakach... Zaschła i zbiła się w grudy. Medium/woda nie pomoże bo nawet jak farba się rozdrobni, to i tak będą w niej małe grudki, które wyjdą na figurkach. Nie będzie już miała takiej konsystencji jak oryginalnie. Chyba, że możesz ją jakoś odpowiednio rozdrobnić/rozetrzeć (ale mnie się to nie udało).
Tyle z mojego doświadczenia. Ale polecam trochę poeksperymentować - bardziej się ich już zepsuć nie da. Byle nie inwestować za dużo, bo okaże się, że koszt ratunku przekroczy koszt nowych farbek.
Jak coś pomoże, to daj znać. Kiedyś też mi się na pewno przyda.
Re: Malowanie planszówkowych figurek
Możesz jeszcze spróbować thinnerem do airbrush'y np. Vallejo. Może odratuje...a jak nie no to niestety inwesrycja 12 zł w nowy słoik....choć tych Twoich to możesz już nie znaleźć:)
Wysłane z mojego HTC One przy użyciu Tapatalka
Wysłane z mojego HTC One przy użyciu Tapatalka
- KamradziejTomal
- Posty: 1162
- Rejestracja: 04 kwie 2016, 16:40
- Has thanked: 387 times
- Been thanked: 455 times
Re: Malowanie planszówkowych figurek
Z mojego doświadczenia z farbkami (a wszczególności z tych słoików) nie do uratowania.
- Jeżeli farba się rozwarstwiła -> Do wywalenia
- Jeżeli w farbie pływa kilka sporych grud -> Do wywalenia
- Jeżeli farba wygląda jak spękana powierzchnia marsa -> Do wywalenia
Nawet jak uda Ci się rozcieńczyć i ruszyć to draństwo to pigmentu będzie tyle co kot napłakał i będziesz malował praktycznie tylko rozpuszczalnikiem z malutką ilością pigmentu.
Jak zaczynałem malować to kupiłem kilka farbek citadel w tych słoikach i muszę powiedzieć, że był to najgorszy pojemniczek ze wszystkich jakie widziałem (no gorsze były jeszcze tylko mini pojemniczki z zestawu startowego 3 figurki + farby). Kilka farbek już po 3 miesiącach nadawało się do wywalenia.
Buteleczki Vallejo/Army Painter są znacznie lepsze ale nie oszukujmy się one też cudów nie zdziałają - mam kilka farbek które zakupiłem 5 lat temu i czasem coś tam jeszcze jest płynne ale jakość już też nie jest zadowalająca, obawiam się że czeka Cie wizyta w sklepie po nowe farby
- Jeżeli farba się rozwarstwiła -> Do wywalenia
- Jeżeli w farbie pływa kilka sporych grud -> Do wywalenia
- Jeżeli farba wygląda jak spękana powierzchnia marsa -> Do wywalenia
Nawet jak uda Ci się rozcieńczyć i ruszyć to draństwo to pigmentu będzie tyle co kot napłakał i będziesz malował praktycznie tylko rozpuszczalnikiem z malutką ilością pigmentu.
Jak zaczynałem malować to kupiłem kilka farbek citadel w tych słoikach i muszę powiedzieć, że był to najgorszy pojemniczek ze wszystkich jakie widziałem (no gorsze były jeszcze tylko mini pojemniczki z zestawu startowego 3 figurki + farby). Kilka farbek już po 3 miesiącach nadawało się do wywalenia.
Buteleczki Vallejo/Army Painter są znacznie lepsze ale nie oszukujmy się one też cudów nie zdziałają - mam kilka farbek które zakupiłem 5 lat temu i czasem coś tam jeszcze jest płynne ale jakość już też nie jest zadowalająca, obawiam się że czeka Cie wizyta w sklepie po nowe farby
Re: Malowanie planszówkowych figurek
Cześć,
Czy zdarzają się wam problemy z białymi podkładami w sprayu. Jak sobie z nimi radzicie.
Ja ostatnio używałem Citadel i nie nakładał się gładko.
Spróbowałem ponownie wcześniej trzymając go 2 dni w lodówce i robiąc wodną kąpiel w ciepłej wodzie przed użyciem.
Czy da się na to jakoś zaradzić. Czy lepiej używać czarnego i robić pre-shading drybrushem białym?
Czy zdarzają się wam problemy z białymi podkładami w sprayu. Jak sobie z nimi radzicie.
Ja ostatnio używałem Citadel i nie nakładał się gładko.
Spróbowałem ponownie wcześniej trzymając go 2 dni w lodówce i robiąc wodną kąpiel w ciepłej wodzie przed użyciem.
Czy da się na to jakoś zaradzić. Czy lepiej używać czarnego i robić pre-shading drybrushem białym?
- raj
- Administrator
- Posty: 5370
- Rejestracja: 01 lis 2006, 11:22
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 310 times
- Been thanked: 946 times
- Kontakt:
Re: Malowanie planszówkowych figurek
Używaj szarego, są dużo lepszej jakości niż białe.
"Jest to gra planszowa. Każdy gracz ma planszę i lutuje nią przeciwnika." - cytat za "7 krasnoludków - historia prawdziwa."
Szukajcie recenzji planszówek na GamesFanatic.pl
Szukajcie recenzji planszówek na GamesFanatic.pl
Re: Malowanie planszówkowych figurek
Co rozumiesz przez to, że nie nakłada się gładko? Masz na myśli to, że jest trochę chropowaty? Jeżeli tak, to nie jest to żaden problem. Mi nigdy to nie przeszkadzało w malowaniu. A wręcz niektórzy profesjonalni malarze preferują chropowatą powierzchnię.0NCK0 pisze:Cześć,
Czy zdarzają się wam problemy z białymi podkładami w sprayu. Jak sobie z nimi radzicie.
Ja ostatnio używałem Citadel i nie nakładał się gładko.
Spróbowałem ponownie wcześniej trzymając go 2 dni w lodówce i robiąc wodną kąpiel w ciepłej wodzie przed użyciem.
Czy da się na to jakoś zaradzić. Czy lepiej używać czarnego i robić pre-shading drybrushem białym?
Re: Malowanie planszówkowych figurek
Gdzie kłaść podkład, gdy jest zimno? Używam sprayów. Nie, nie mam i nie zamierzam kupować aerografu. Nie mam dostępu do przewiewnej hali fabrycznej, a podkładowanie w galerii handlowej nie spotka się ze zrozumieniem gospodarzy.
- sewhoe
- Posty: 343
- Rejestracja: 20 lis 2012, 13:21
- Lokalizacja: Sanok
- Has thanked: 5 times
- Been thanked: 8 times
Re: Malowanie planszówkowych figurek
Raz tylko psiknąłem w mieszkaniu, smród niesamowity. Potem eksperymentalnie robiłem to na balkonie, na działce, ale nawet najmniejszy wiaterek był kłopotliwą zmienną. Na koniec sprejowałem w piwnicy zatruwając cały pion w bloku i ukrywając się przed sąsiadami . Całe szczęście nie namierzyli mnie. Powodowany wyrzutami sumienia zamieszkałem w domu. Teraz mam narzędziownię obok garażu. Pomieszczenie zamykam, podkładuję i wychodzę.vojtas pisze:Gdzie kłaść podkład, gdy jest zimno? Używam sprayów. Nie, nie mam i nie zamierzam kupować aerografu. Nie mam dostępu do przewiewnej hali fabrycznej, a podkładowanie w galerii handlowej nie spotka się ze zrozumieniem gospodarzy.
-
- Posty: 2618
- Rejestracja: 12 maja 2009, 09:28
- Lokalizacja: Poznań
- Has thanked: 117 times
- Been thanked: 68 times
Re: Malowanie planszówkowych figurek
Piwnica, ciepły garaż/hala garażowa, ustronne miejsce w pracy (otwieram/uchylam okno, nakładam podkład, zamykam drzwi, gaszę światło, wychodzę ).vojtas pisze:Gdzie kłaść podkład, gdy jest zimno? Używam sprayów. Nie, nie mam i nie zamierzam kupować aerografu. Nie mam dostępu do przewiewnej hali fabrycznej, a podkładowanie w galerii handlowej nie spotka się ze zrozumieniem gospodarzy.
Pozdrawiam
-
- Posty: 2618
- Rejestracja: 12 maja 2009, 09:28
- Lokalizacja: Poznań
- Has thanked: 117 times
- Been thanked: 68 times
Re: Malowanie planszówkowych figurek
Też z doświadczenia z tymi konkretnymi farbkamiKamradziejTomal pisze:Z mojego doświadczenia z farbkami (a wszczególności z tych słoików) nie do uratowania.
- Jeżeli farba się rozwarstwiła -> Do wywalenia
- Jeżeli w farbie pływa kilka sporych grud -> Do wywalenia
Niekoniecznie do wywalenia. Ja dodawałem odrobinę wody i po bardzo dokładnym wymieszaniu dało się nimi malować. Szkoda było je wyrzucić. Zwłaszcza prawie pełne słoiczki rzadziej używanych kolorów (złoty).
Pozdrawiam
-
- Posty: 1986
- Rejestracja: 08 sty 2014, 19:18
- Lokalizacja: Jaworzno
- Has thanked: 87 times
- Been thanked: 29 times
Re: Malowanie planszówkowych figurek
Ciekawie i wygląda na tanio pomalowane figurki do scythe
https://boardgamegeek.com/image/3445980 ... e=original
https://boardgamegeek.com/image/3445980 ... e=original
- carlos
- Posty: 573
- Rejestracja: 20 sie 2012, 21:10
- Lokalizacja: Głogów
- Has thanked: 8 times
- Been thanked: 8 times
Re: Malowanie planszówkowych figurek
Podkład nakładany pędzelkiem jest najlepszym rozwiązaniem.vojtas pisze:Gdzie kłaść podkład, gdy jest zimno? Używam sprayów. Nie, nie mam i nie zamierzam kupować aerografu. Nie mam dostępu do przewiewnej hali fabrycznej, a podkładowanie w galerii handlowej nie spotka się ze zrozumieniem gospodarzy.
Re: Malowanie planszówkowych figurek
Masz jakiś sprawdzony podkład do nakładania pędzlem?carlos pisze:Podkład nakładany pędzelkiem jest najlepszym rozwiązaniem.
Wysłane z mojego SM-G900F przy użyciu Tapatalka
- rastula
- Posty: 10023
- Rejestracja: 04 sty 2012, 01:02
- Lokalizacja: Poznań
- Has thanked: 1276 times
- Been thanked: 1311 times
Re: Malowanie planszówkowych figurek
slav pisze:Masz jakiś sprawdzony podkład do nakładania pędzlem?carlos pisze:Podkład nakładany pędzelkiem jest najlepszym rozwiązaniem.
Wysłane z mojego SM-G900F przy użyciu Tapatalka
Podkłady Vallejo.
- carlos
- Posty: 573
- Rejestracja: 20 sie 2012, 21:10
- Lokalizacja: Głogów
- Has thanked: 8 times
- Been thanked: 8 times
Re: Malowanie planszówkowych figurek
Vallejo.slav pisze:Masz jakiś sprawdzony podkład do nakładania pędzlem?carlos pisze:Podkład nakładany pędzelkiem jest najlepszym rozwiązaniem.
-
- Posty: 1986
- Rejestracja: 08 sty 2014, 19:18
- Lokalizacja: Jaworzno
- Has thanked: 87 times
- Been thanked: 29 times
Re: Malowanie planszówkowych figurek
A lakier na koniec?carlos pisze:Vallejo.slav pisze:Masz jakiś sprawdzony podkład do nakładania pędzlem?carlos pisze:Podkład nakładany pędzelkiem jest najlepszym rozwiązaniem.
- carlos
- Posty: 573
- Rejestracja: 20 sie 2012, 21:10
- Lokalizacja: Głogów
- Has thanked: 8 times
- Been thanked: 8 times
Re: Malowanie planszówkowych figurek
Lakierów sporo przerobiłem i dla mnie najlepsze rozwiązanie to mieszanka Vallejo Matt Varnish (~5 kropel) + Lahmian Medium (2 "dawki") + woda (1 "dawka"). Vallejo Matt Varnish sam w sobie nie jest matowy (raczej jest satynowy). Połączenie z Lahmian Medium daje nieco więcej matu i wg mnie idealny wygląd figurki. Takie połączenie daje też idealną konsystencję do nakładania lakieru.wirusman pisze:A lakier na koniec?
Zawsze nakładam 3 warstwy (każda w odstępie ~12 lub więcej godzin - zależnie jak mam czas). Taka porcja jak napisałem wystarczy na jedno polakierowanie dwóch/trzech figurek (np. do Blood Bowl'a) wraz z podstawkami.
- Gothik
- Posty: 498
- Rejestracja: 02 sty 2012, 12:36
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 10 times
- Been thanked: 36 times
Re: Malowanie planszówkowych figurek
Mam sporo takich farbek i cały czas ich używam. Kroplomierz aptekarski (5 zł) plus wykałaczki. 2-3 krople ciepłej wody i mieszamy, mieszamy, mieszamy aż do osiągniecia pożądanej konsystencji. Jak nie idzie - kolejne 2-3 krople i tak do skutku. Miałem takich farb ze 20 słoiczków i nie do odratowania były tylko dwa, co ciekawe - odcienie żółtego.KamradziejTomal pisze:Z mojego doświadczenia z farbkami (a wszczególności z tych słoików) nie do uratowania.
- Jeżeli farba się rozwarstwiła -> Do wywalenia
- Jeżeli w farbie pływa kilka sporych grud -> Do wywalenia
Re: Malowanie planszówkowych figurek
W takich ekstremalnych przypadkach można również farbkę w słoiczku szczelnie zamkniętym "podgrzać" (zanurzając w ciepłej wodzie) i mieszać, i mieszać, i mieszać...
Do mieszania można zaadoptować sobie nóż elektryczny Przymocować słoiczek do ostrza i odpalić... Pięknie miesza!
Do mieszania można zaadoptować sobie nóż elektryczny Przymocować słoiczek do ostrza i odpalić... Pięknie miesza!
Sprzedam / wymienięKeyflower+dodatki, Nemo's War, Alien Uprising, Hunt Unknown Quarry, inne
- rastula
- Posty: 10023
- Rejestracja: 04 sty 2012, 01:02
- Lokalizacja: Poznań
- Has thanked: 1276 times
- Been thanked: 1311 times
Re: Malowanie planszówkowych figurek
misioooo pisze:W takich ekstremalnych przypadkach można również farbkę w słoiczku szczelnie zamkniętym "podgrzać" (zanurzając w ciepłej wodzie) i mieszać, i mieszać, i mieszać...
Do mieszania można zaadoptować sobie nóż elektryczny Przymocować słoiczek do ostrza i odpalić... Pięknie miesza!
ja buteleczki vallejo mieszam wiertarko / wkrętarką ... w sensie dziubek tam gdzie się wiertło /bitsa wkładam ...
no i używam kulek metalowych 2/3 do farbki...
Re: Malowanie planszówkowych figurek
U mnie z wkrętarki wypadają te buteleczki... Jak mało co (przypadkiem! słowo!) żony nie ubiłem wystrzeloną buteleczką, to mam zakaz "kręcenia" farbek ;Prastula pisze:ja buteleczki vallejo mieszam wiertarko / wkrętarką ... w sensie dziubek tam gdzie się wiertło /bitsa wkładam ...
no i używam kulek metalowych 2/3 do farbki...
Sprzedam / wymienięKeyflower+dodatki, Nemo's War, Alien Uprising, Hunt Unknown Quarry, inne
- KamradziejTomal
- Posty: 1162
- Rejestracja: 04 kwie 2016, 16:40
- Has thanked: 387 times
- Been thanked: 455 times
Re: Malowanie planszówkowych figurek
Też z doświadczenia z tymi konkretnymi farbkami
Niekoniecznie do wywalenia. Ja dodawałem odrobinę wody i po bardzo dokładnym wymieszaniu dało się nimi malować. Szkoda było je wyrzucić. Zwłaszcza prawie pełne słoiczki rzadziej używanych kolorów (złoty).
Widzę, że mamy diametralnie inne doświadczenia z tymi sloiczkami. Ja miałem kupione w jednej wizycie sklepowej słoiczki farby białej, czarne, srebrnej, beżowej (nie pamiętam dokładnych odcieni) i jeszcze jakieś 1-2 słoiczki. Po chyba 2 miesiącach biała i czarna (których zostało co prawda niewiele już w słoiku, tak z pół centymetra) wyschły na kamień i dało się z nich zrobić najwyżej washa. Ze srebrnej zrobił się jednolity glut, który na próby rozcieńczania wodą reagował tak, że do wody przenikały cząsteczki pigmentu a glut był dalej glutem. Beżowa się rozdzieliła na "rozpuszczalnik" i kilka niepowiązanych ze sobą glutów, z czego ten największy który był na dnie, jako tako się nadawał do użycia do czasu aż do końca nie zasechł.Mam sporo takich farbek i cały czas ich używam. Kroplomierz aptekarski (5 zł) plus wykałaczki. 2-3 krople ciepłej wody i mieszamy, mieszamy, mieszamy aż do osiągniecia pożądanej konsystencji. Jak nie idzie - kolejne 2-3 krople i tak do skutku. Miałem takich farb ze 20 słoiczków i nie do odratowania były tylko dwa, co ciekawe - odcienie żółtego.
Później dokupiłem jeszcze tylko jeden raz farbę w tym słoiczku - czarną i po kilku miesiącach farba zastygła na głaz. Bo tych doświadczeniach przesiadłem się na Vallejo - buteleczki dużo dłużej utrzymują farbę przy życiu.
- donmakaron
- Posty: 3523
- Rejestracja: 16 kwie 2009, 09:33
- Has thanked: 198 times
- Been thanked: 646 times
Re: Malowanie planszówkowych figurek
Tymi cytadelami w słoiczkach trzeba regularnie i mocno trząść. Kiedyś mi się rozwarstwiały i schnęły na wiór, ale od jakiegoś czasu przy okazji każdego malowania trzącham porządnie każdym, nawet nie używanym akurat słoiczkiem i większość problemów mam za sobą, dużo lepiej mi się maluje.