Jaka ekipa, taki sposob spedzania czasuja_n pisze:W Hermanowie było boisko do siatki, nawet specjalnie nawieźli na nie świeży piach, a i tak nikt nie grał. Były ciekawsze rzeczy do roboty.
![Twisted Evil :twisted:](./images/smilies/icon_twisted.gif)
Jaka ekipa, taki sposob spedzania czasuja_n pisze:W Hermanowie było boisko do siatki, nawet specjalnie nawieźli na nie świeży piach, a i tak nikt nie grał. Były ciekawsze rzeczy do roboty.
Nataniel mi mówił, że ten przywieziony piach to z jakiejś żwirowni, kamieni co nie miara - w obawie o pewne kontuzje nie dało się grać na tym. Ale tylko słyszałem...jax pisze:Jaka ekipa, taki sposob spedzania czasuja_n pisze:W Hermanowie było boisko do siatki, nawet specjalnie nawieźli na nie świeży piach, a i tak nikt nie grał. Były ciekawsze rzeczy do roboty.
A Ty wiesz co grozi heretykom?ja_n pisze:W Hermanowie było boisko do siatki, nawet specjalnie nawieźli na nie świeży piach, a i tak nikt nie grał. Były ciekawsze rzeczy do roboty.
Ekipa była planszówkowa, cały czas prawie ktoś w coś grał, problemów ze znalezieniem graczy praktycznie nie było, a jak tam w Bieszczadach?jax pisze:Jaka ekipa, taki sposob spedzania czasu
W Bieszczadach na brak graczy narzekały gapy, które z komórki nie umiały korzystaćja_n pisze:Ekipa była planszówkowa, cały czas prawie ktoś w coś grał, problemów ze znalezieniem graczy praktycznie nie było, a jak tam w Bieszczadach?jax pisze:Jaka ekipa, taki sposob spedzania czasu
Hmmm, nie rozumiem, to po pierwszym dniu nie znaliście się jeszcze wszyscy? To ja takiej opcji nie znam ani z Debrzyna ani z Czarnejstalker pisze:Hm, ja jednak na Grajdołku nie musiałem ani razu używać elektronicznych środków komunikacji, aby z kimś zagrać, dzięki czemu poznałem kilka nowych osób i kilka zupełnie nowych tytułów (co by się może nie zdarzyło, gdybym się umawiał ze znanymi mi osobami).
A co ma znajomość z widzenia do nr telefonów? Nikt nie wymieniał ze sobą wizytówek podczas pierwszego dnia… dość dziwny zarzut.skanna pisze:Hmmm, nie rozumiem, to po pierwszym dniu nie znaliście się jeszcze wszyscy?
W Hermanowie był basen, a na muchy jakoś nie zwróciłem uwagi. Raczej na komary ale to problem raczej wszędzieskanna pisze:(np. brak basenu i nadmiar much w Hermanowie
Podpisuję się pod tym rękami i nogami (za wyjątkiem spędzania czasu z Klarąyosz pisze:W Hermanowie poznaliśmy fajnych ludzi (fakt że środowisko Poznańskie jest mocno zintegrowane i nie przebywają na tym forum za często, ale są bardzo otwarci i szybko złapaliśmy z nimi kontakt - chociaż już słyszałem plotki i narzekania odwrotne :/), nagraliśmy się, wypoczęlismy i przede wszystkim spędzilismy super czas z Klarą. Było co robić (i nie mówię o planszówkach).
Zgadzam się z Tobą, licytacja, czy lepsze frisbee czy siatkówka, czy można było poznać nowe gry czy nie, czy basen lepszy czy gorszy (swoją drogą nikt z tych, co byli w Czarnej po Hermanowie po prostu nie wspomniał o basenie, założyłam więc, że go tam nie było, teraz widzę, że był, tylko chyba płatny, tak?) nie ma sensu.yosz pisze:W Hermanowie był basen, a na muchy jakoś nie zwróciłem uwagi. Raczej na komary ale to problem raczej wszędzieskanna pisze:(np. brak basenu i nadmiar much w Hermanowie
Nieprzyjemnie mi się czyta ten wątek bo mam wrażenie jakiejś niezdrowej rywalizacji Grajdołek vs Bieszczadkon. Chyba nie o to chodzi w takich wyjazdach żeby sobie teraz udowadniać gdzie było lepiej, kto się izoluje, a kto nie i gdzie można było fajniej spędzić czas? Dajcie spokój.
Fakt, patrzę przez pryzmat swojej kontaktowości - poznaję ludzi błyskawicznie, kojarzę nicki z forum z twarzami i nie mam oporów, żeby zagadać, jeśli tylko kogoś zidentyfikuję. Ale są ludzie, którzy mają inaczej i np. stojąc w kolejce do recepcji i słysząc rozmowę kilku osób, która wyraźnie wskazuje na to, że są z naszego forum i przyjechali na tę samą imprezę, nawet się nie odwrócą i nie odezwą, nie przedstawią, mimo, że nicki z forum latają w powietrzu i doskonale wiadomo, że to ludzie, z którymi w założeniu przyjechało się na te same wakacje. Byłam tym niepomiernie zdziwiona w ubiegłym roku, do dzisiejszego nie potrafię tego zrozumieć, ale zakładam, że faktycznie, to może utrudniać integrację. Choć, jak są chęci, to trudności też można przełamać.@skanna: byłem w Debrzynie rok temu pierwszy raz na takim wyjeździe i po pierwszym dniu nie znałem wszystkich osób - fizycznie się nie dało. Poza tym przyjeżdżając na drugi tydzień miałem lekkie uczucie izolacji od reszty grupy, szczególnie takiej jeżdżącej rok w rok. I na pewno nie poznałem wszystkich osób.
Nie chcę mówić za innych, ale osobiście nie miałem najmniejszych problemów.ja_n pisze:Ekipa była planszówkowa, cały czas prawie ktoś w coś grał, problemów ze znalezieniem graczy praktycznie nie było, a jak tam w Bieszczadach?
Dramatyzujesz. Nie widzę, żeby sobie ktoś udowadniał, gdzie było gorzej/lepiej. No chyba że pod to podciągniemy tego typu wypowiedzi:yosz pisze:Nieprzyjemnie mi się czyta ten wątek bo mam wrażenie jakiejś niezdrowej rywalizacji Grajdołek vs Bieszczadkon. Chyba nie o to chodzi w takich wyjazdach żeby sobie teraz udowadniać gdzie było lepiej, kto się izoluje, a kto nie i gdzie można było fajniej spędzić czas? Dajcie spokój.
(osobiście jednak bym nie podciągałyosz pisze: W Hermanowie poznaliśmy fajnych ludzi (fakt że środowisko Poznańskie jest mocno zintegrowane i nie przebywają na tym forum za często, ale są bardzo otwarci i szybko złapaliśmy z nimi kontakt - chociaż już słyszałem plotki i narzekania odwrotne :/), nagraliśmy się, wypoczęlismy i przede wszystkim spędzilismy super czas z Klarą. Było co robić (i nie mówię o planszówkach).
Nie, basen był dla gości bez dodatkowych opłat i poza godzinami w których pluskali się w nim nieletni adepci karate był praktycznie pusty.skanna pisze:(swoją drogą nikt z tych, co byli w Czarnej po Hermanowie po prostu nie wspomniał o basenie, założyłam więc, że go tam nie było, teraz widzę, że był, tylko chyba płatny, tak?)
No właśnie, ładnie uargumentuj szefowija_n pisze:Ty to akurat problemu nie masz. Co, urlopu nie dostaniesz? Możesz jechać tydzień tu i tydzień tu.
Jak znajdziesz hotel, gdzie będą rozsądne ceny, miejsca do grania w dzień i w nocy, atrakcje dla dzieci - to pewnie, czemu nie. Chociaż na pewno wiele osób nie pojedzie ze względu na odległość (szczególnie osoby z dzieciakami do 3 lat).Merry pisze:to moze wyjazd grupowy do chorwacji?
ja nie przepadam,ale pogoda gwarantowana, dzieci sie nie nudza, wieczory cieple...., w miare blisko (tzn ja do Puli mam 800km);-D)