GRY-PLANSZOWE.pl

szafa pisze:Żart Wookiego był parodią postów o "rozdawanych" telefonach, parówkach i czołgach (i wiele innych hybrydach tematu).

Moim zdaniem był śmieszny i obnażał powszechne czytanie bez zrozumienia, kto uznaje to za niesmaczne czy obraźliwe po prostu nie jest stanie przyznać że dał się złapać na niekumacji.

To działa w dwie strony. Organizatorzy konkursów często piszą bez ładu i składu, ja pomyślałem, że Wooki nie ogarnął się dostatecznie, żeby napisać poprawnie o co mu chodzi.
I ciekawe z czego był "ubaw" po tym żarcie. Bo odnoszę wrażenie, że z ludzi lajkujących, co jest jednak obraźliwe.

sirafin pisze:Wiem, wiem jak naprawić tę straszliwą sytuację! Teraz Wookie musi wrzucić na FB nowy wpis o treści:

Otrzymałem 200 gier, które z powodu braku ofoliowania nie mogą zostać sprzedane.
Z tego powodu wylosuję 200 osób, które udostępnią ten status i "odlajkują" moją stronę.

Dodaj komentarz "Wookie jednak nie jest najlepszy!"

Powodzenia!

I wszechświat wróci do równowagi!

LAJKI! DAJCIE MI LAJKI!

Żart i ubaw miały być z innych tego typu konkursów. Rodzaj internetowego memu, który stał się chwilowo popularny. Podobnie kiedyś wysyłano śmieszne łańcuszki w odpowiedzi na te "poważne".
Wookie najwyraźniej zakładał, że fani na Facebooku zrozumieją konwencję żartu i również będą się śmiali, świadomie lajkując i komentując.
Ubaw Wookiego i znajomych pewnie skończył się, kiedy okazało się, jak wiele osób potraktowało poważnie tę zabawę. Nie należy się tu doszukiwać złej woli, a raczej nieprzewidzenia konsekwencji. Na pewno Wookie wyciągnie z tego nauczkę. Nawet prowadzenie profilu na Facebooku wymaga odpowiedzialności.

sirafin pisze:Wiem, wiem jak naprawić tę straszliwą sytuację! Teraz Wookie musi wrzucić na FB nowy wpis o treści:

Otrzymałem 200 gier, które z powodu braku ofoliowania nie mogą zostać sprzedane.
Z tego powodu wylosuję 200 osób, które udostępnią ten status i "odlajkują" moją stronę.

Dodaj komentarz "Wookie jednak nie jest najlepszy!"

Powodzenia!

I wszechświat wróci do równowagi!

Jak znam życie ludzie nie zauważą że tam jest "odlajkują" i przybędzie nowych 500 fanów, a tu rozpęta się piekło.

przypomniało mi się jak ktoś na allegro sprzedał zdjęcie telefonu - poszło chyba za 800PLN - na aukcji była informacja że na sprzedaż jest zdjęcie.

Przejrzałem sobie ten wątek i nie zrozumiałem w ogóle, o co ta dyskusja.
Wookie zrobił sobie żart, identyczny z dziesiątką (setką?) innych fejsbukowych żartów z odfoliowanym czymśtam.
Ktoś to w ogóle potraktował poważnie?
Ktoś się o to obraził?


No i zajrzałem na jego stronkę i... zrozumiałem.
Ludzie złorzeczą, piszą coś o utracie zaufania, o tym, że nieładnie, i że się zawiedli, ze lubili a już nie lubią...

Bolesną, naprawdę bolesną była konstatacja, że tyle jest osób, które zrobią cokolwiek i gdziekolwiek, byleby dostać nagrodę. Nie przeczytają dokładnie, nie wiedzą o co chodzi, bez sensu klikają, potem się obrażają, rzucają jakimiś pretensjami...
Rany, obserwacja Stanisława Lema o internecie wciąż jak najbardziej aktualna.

Nie nad Wookiem i jego 'wizerunkiem' powinniście tu załamywać ręce, tylko właśnie nad tymi, którzy dali się zrobić w konia (1 błąd), a potem jeszcze nie potrafili podejść do sprawy z dystansem, i przyznać się do tego przed samymi sobą i przed innymi (2 błąd).

Odi dobrze gada

Tak naprawdę to ludzie obrażają się na samych siebie, a że wiadomo najtrudniej ujrzeć błąd po swojej stronie to najlepiej zmieszać z błotem tego złego niedobrego Wookiego, bo on to na pewno zrobił dla sławy i lajków...

Odi BARDZO dobrze gada! Warto tylko moim zdaniem dodać, że każdemu zdarza się zachować irracjonalnie, naiwnie, debilnie... i o niczym to nie musi świadczyć, nic to nie znaczy i o nikim nic nie mówi. Dlatego sądzę, że lepiej jest przełknąć odrobinę wstydu i wyciągnąć nauczkę na przyszłość, niż na siłę się bronić, obrażać i przerzucać winę na tych, którzy "zrobili z nas idiotów". Z drugiej strony Ci, którzy nie dali się nabrać (tym razem...) mogliby nieco powściągnąć swe sądy o wszechobecnych głąbach... I wszystkim od razu żyłoby się lepiej

Odi pisze: Nie nad Wookiem i jego 'wizerunkiem' powinniście tu załamywać ręce, tylko właśnie nad tymi, którzy dali się zrobić w konia (1 błąd), a potem jeszcze nie potrafili podejść do sprawy z dystansem, i przyznać się do tego przed samymi sobą i przed innymi (2 błąd).

Toteż nad tymi własnie ręce załamuję i niedowierzam własnym oczom czytając tamte pretensje.
Mówią, że internet daje poczucie anonimowości i pozwala udawac kogoś kim się nie jest. Z drugiej jednak strony, nic tak nie obnaża prawdziwej natury jednostki jak fałszywe poczucie bezkarności i nieuchwytności w sieci.

Czytam ten watek i dochodze do wniosku, ze chyba już jestem strasznym tetrykiem. W swoim tlumaczeniu Wooki pisze, ze nie mial zamiaru obrazic swoich fanow.
Fanow to mialy zespoly Pink Floyd czy Led Zeppelin a Wooki to moze miec osoby z zainteresowaniem sledzace jego kanal na YouTubie. Doprowadza mnie do szalu takie deprecjonowanie slow. To jak Taniec z Gwiazdami gdzie "gwiazda" jest pani zapowiadajaca pogode to do cholery kim jest Daniel Olbrychski Bogiem czy kim?

Bo teraz to same gwiazdy i celebryty, znane z tego, że się o nich mówi w telewizjach śniadaniowych albo "pisze" w tygodnikach opinii typu "Show", czy innych typu "Wielki świat, kuchenny blat". A jak jakiś film nakręcą, to od razu film roku. A jak w radio jakąś bzdurkę na siłę kilka razy puszczą, to zaraz mówią, że to hit. Takie czasy, hiperinflacja pojęć. Co do pojęcia fan - zgadzam się z powyższą opinią. Fan pochodzi od fanatyka, więc nazywanie fanem kogoś, kto lubi daną osobę, to trochę przesada. Żeby być fanem trzeba uwielbiać.

Za sjp: fan pot. «zapalony sympatyk kogoś lub czegoś»
• fanka

Hiperinflacja to dopiero zhyperowane słowo A już uwielbienie to też ciekawostka - lepiej zostawmy to bóstwom. Ostrożnie z tym naszym językiem, bo lubi kąsać

KubaP pisze:Za sjp: fan pot. «zapalony sympatyk kogoś lub czegoś»

Ano właśnie. Czyli musi być jakieś zapalenie, a nie tylko zwykłe lubienie

Geko pisze:

KubaP pisze:Za sjp: fan pot. «zapalony sympatyk kogoś lub czegoś»

Ano właśnie. Czyli musi być jakieś zapalenie, a nie tylko zwykłe lubienie

W dzisiejszych czasach potrzebne jest po prostu nowe słowo typu "liker". Czyżby twórcy telenoweli "Klan" byli wizjonerami?

W przypadku facebooka przyjęło się używać określenia "fan" w stosunku do osoby, która polubiła daną stronę. Jeśli się nie mylę wynika to z przyjętej przez serwis nomenklatury, choć nie jestem tego do końca pewien. Czasem tak się dzieję, że słowa są używane nie do końca zgodnie ze znaczeniem, lecz nie zawsze jest to błąd. A już w internecie to na potęgę razem z neologizmami i innymi cudami, bo przecież internet rządzi się swoimi prawami. Czy to dobrze czy źle to inna sprawa. Ale internet to nie miejsce dla purystów językowych, bo to walka z wiatrakami.

Na FB początkowo stosowano określenie "zostań fanem", które później zmieniono na słabsze (i IMO odpowiedniejsze) "polub".

gregvip pisze:To jak Taniec z Gwiazdami gdzie "gwiazda" jest pani zapowiadajaca pogode to do cholery kim jest Daniel Olbrychski

Masz na myśli tego aktora, który występuje w reklamie Biedronki?

MichalStajszczak pisze:

gregvip pisze:To jak Taniec z Gwiazdami gdzie "gwiazda" jest pani zapowiadajaca pogode to do cholery kim jest Daniel Olbrychski

Masz na myśli tego aktora, który występuje w reklamie Biedronki?

+1

MichalStajszczak pisze:

gregvip pisze:To jak Taniec z Gwiazdami gdzie "gwiazda" jest pani zapowiadajaca pogode to do cholery kim jest Daniel Olbrychski

Masz na myśli tego aktora, który występuje w reklamie Biedronki?

Niestety mnie to tez zalamalo, ale faktu, ze jest gwiazda to nie zmienia

Odi pisze: Ktoś to w ogóle potraktował poważnie?
Ktoś się o to obraził?


No i zajrzałem na jego stronkę i... zrozumiałem.
Ludzie złorzeczą, piszą coś o utracie zaufania, o tym, że nieładnie, i że się zawiedli, ze lubili a już nie lubią...

statystyka jest nieubłagana - znaczna część ludzi to debile...sprawdzone info

KubaP pisze: W dzisiejszych czasach potrzebne jest po prostu nowe słowo typu "liker".

Kto grał w Resident Evil, ten Li(c)kera zna