Typy graczy przegrywających

[trance-atlantic]

gracz-męczennik (lub gracz-asceta)

nie jestem pewien co do trafności tego określenia, ba, zastanawiam się nawet, czy dotyczy ono tylko osób przegrywających/przegranych, w każdym razie bezwzględnie najgorszym typem gracza (pomijając wszelkich nerwusów i miłośników łaciny podwórkowej) jest ktoś, komu tłumaczysz zasady, on kiwa głową, że rozumie (choć czasem widać po nim, że nie do końca, ale oczywiście sam o nic nie zapyta), po czym rozpoczyna się gra a on zachowuje się dokładnie tak samo, tj. mówi mu się, że mógł przecież zrobić inny, dużo lepszy ruch - "ok" - i przekłada pionek czy kostkę w inne miejsce, nie zastanawiając się nawet nad sensem tego posunięcia. większość czasu gry mija mu na milczeniu, bieżące punkty za niego podliczają inni (i oczywiście przesuwają jego pionek na torze punktacji), po czym po zakończeniu gry, gdy mózg otrzymuje sygnał, że "to już naprawdę koniec", wstaje i bez słowa wychodzi - najczęściej oczywiście będąc gdzieś w ogonie klasyfikacji, choć i tak dla niego nie ma to znaczenia, czy był od kogoś lepszy, czy nie.

dlaczego męczennik? bo widać po nim od razu, że granie jest dla niego niczym jakiś przykry obowiązek. o ile pewnych rzeczy w życiu ominąć się nie da, o tyle wspólne spotkania przy planszy to jeden z najprzyjemniejszych rodzajów międzyludzkiej interakcji i jeśli ktoś przyjmuje zaproszenie do wspólnej partyjki a zachowuje się w taki a nie inny sposób, to tak naprawdę psuje grę (i humor innym graczom) od samego początku i niezależnie od końcowych rozstrzygnięć, staje się przegranym zanim jeszcze gra na dobre się rozkręci.

[FortArt]

O, to jest trafne. Najgorszy możliwy typ.

[kwiatosz]

Jest jeszcze taki, co siada do gry w kamizelce, a gdy przegrywa wyciąga takie małe coś z czerwonym przyciskiem i mówi, że jeśli przegra to kamizelka zrobi współgraczom kuku. Takich też nie lubię.

[xel4]

Jest jeszcze taki, co siada do gry w kamizelce, a gdy przegrywa wyciąga takie małe coś z czerwonym przyciskiem i mówi, że jeśli przegra to kamizelka zrobi współgraczom kuku. Takich też nie lubię.

Sugerujesz, że zawsze wygrywa?;D

[SeeM]

Jest jeszcze typ:
"To jest głupia, losowa gra. Po prostu nie podeszły mi karty..." (zarzut pojawia się nawet w grach o losowości dążącej do zera)

Niektórym nawet w Warcabach karty nie podchodzą. Ja jestem pierwszym typem, ale lubię być przekorny. Pamiętajcie, że przegrywającemu graczowi pozostaje jeszcze kingmejking, przez co wcale nie wypada z gry. Jest manipulowany i nie ma wielkich możliwości decyyzyjnych, ale jeśli dobbrze rozegra swoją porażkę wszystko może zalezeć od niego. >:)

[macike]

"Z Tobą przegrać to jak wygrać" - mam silne poczucie team spirit z koleżanką, z którą zazwyczaj gramy w parze Tichu. Kiedy wygram ja, to wygram. Kiedy wygra ona, wygrywam drużynowo.

[Pixa]

bo widać po nim od razu, że granie jest dla niego niczym jakiś przykry obowiązek.

To troche zbocze z tematu - jak zachecic kogos do grania w planszowki? Bo argument, ze to nie chinczyk i sa tez gry dla doroslych, dajace duzo frajdy, nie trafia do wszystkich.

[Rocy7]

bo widać po nim od razu, że granie jest dla niego niczym jakiś przykry obowiązek.

To troche zbocze z tematu - jak zachecic kogos do grania w planszowki? Bo argument, ze to nie chinczyk i sa tez gry dla doroslych, dajace duzo frajdy, nie trafia do wszystkich.

By nie robić oftopu odpowiedzi udzielam Jak zachęcić do gry w planszówki?

[Pierzasty]

Niektórym nawet w Warcabach karty nie podchodzą.

Genialne, kradnę tekst!