GRY-PLANSZOWE.pl

Odi pisze:No i dodatek do Quartermastera zapewne trafi do Muzeum jesienią

A mój egzemplarz już dotarł do Planszomanii.

Tak sobie czytam co piszecie i nie chcę Ci Odi mieszać w koncepcji spotkań, ale uważam, że może warto byłoby zachęcić ludzi aspirujących do zagrania w jakieś gry, żeby przynajmniej raz przed spotkaniem przeczytali instrukcję do tego, w co chcą zagrać (przynajmniej Ci, którzy przychodzą kolejny raz lub trochę już wiedzą czego chcą)?

No ale to wiadome jest samo przez się, że jak ktoś wybierze sobie coś z listy, czego ja aktualnie nie mam w menu , to sobie sam musi przeczytać instrukcję i się gry nauczyć.

Andy -> a kupujesz do gry dwuosobowej, czy będziesz miał 4+ chętnych do grania? Bo w dwie osoby trochę upierdliwe jest ogarnianie tych wszystkich talii. No i radocha mniejsza, bo przy stole ciszej. Nikt nie dopinguje: "Włochy! Włochy!!!"

Odi pisze:No ale to wiadome jest samo przez się, że jak ktoś wybierze sobie coś z listy, czego ja aktualnie nie mam w menu , to sobie sam musi przeczytać instrukcję i się gry nauczyć.

Miałem na myśli te, które masz w menu... Spoko, nie było tematu.

Odi pisze:Andy -> a kupujesz do gry dwuosobowej, czy będziesz miał 4+ chętnych do grania? Bo w dwie osoby trochę upierdliwe jest ogarnianie tych wszystkich talii. No i radocha mniejsza, bo przy stole ciszej. Nikt nie dopinguje: "Włochy! Włochy!!!"

Sześciu graczy raczej nie uda mi się nigdy zgromadzić, ale liczę, że czasami zbierze się więcej niż dwóch.

ja dziś będę około 17.30. jakbyście mogli już od 17.00 Quartermastera jednak nie odpalać

Witam wszystkich i pytam czy mozna bez wcześniejszego zapowiedzenia wpaść i pograć razem z Wami?

Jak najbardziej Tylko napisz o której będziesz

Mogę być dzisiaj pare chwil po 17, bezpiecznie wskazuje na 17.30!

Ja z neotomem zaczynam o 17:30 cc:e. Więc chyba potrwa to całe spotkanie

To ja obok pewnie WoG rozlożę

Del

idac na spotkanie zupelnie nie mialem checi na jakies tam samolociki ale milo sie zaskoczylem. Wings of Glory daje duzo mozliwosci aby pokombinowac i jezeli nastepnym razem zagramy w nieco ciekawszy scenariusz z minimum 6 samolotami i jakias latajaca forteca i bombardowaniem miasta to moze byc bardzo ciekawie. gra ma potencjal

chlopaki na stole obok przez 3,5 godziny walczyli o jakies jezioro albo raczej staw. Combat Commander ze swoja drobiazgowoscia zasad, zmudnoscia rozgrywki i asceza wykonania jest raczej nie dla mnie (wole Conflict of Heroes albo Band of Brothers) ale nie watpie ze to wybitna gra bo tak wiele razy slyszalem

QG potoczyl sie inaczej niz zwykle: Amerykanie wogole nie mogli wyjsc na Pacyfik (brak kart "build navy" na reku przez ponad polowe gry) co dalo Japonczykom panowanie i punktowanie w regionie, Anglicy z kolei mocno przydusili Wlochow ktorzy tym razem nic nie pograli. Wygrala Axis ktorymi wszystkimi gral Odi no bo Niemcy przydusili ZSRR

Obiecuję, że następnym razem będziemy już coś bombardować, albo przed bombardowaniem bronić

W QG jak zwykle bardzo ciekawie. W tej grze jest tak, że zawsze któraś nacja musi dać ciała - tym razem byli to Włosi, skutecznie odcięci przez Brytyjczyków od Afryki, a momentami również okupowani. Na szczęście w tzw. międzyczasie Niemcy zbudowali mordercze kombo Sztukasy + Blitzkrieg, dzięki czemu pojedynczymi kartami land battle skutecznie kontrolowali sytuacje w Italii i na wschodzie, rozbijając właściwie ZSRR. Do tego Wał Atlantycki pozwolił uchronić Europę przed inwazją aliantów i dzięki temu mogłem spokojnie kasować 4-8 pkt co turę. Japonia też nieźle pograła. Ta nacja ma niesamowitą zdolność odpalania kombosów na responsach, które umożliwiają jej błyskawiczną ekspansję. Klasyczne karty budowania i bitew mają za zadanie te responsy zainicjować, a potem bronić stanu posiadania. Udało się zająć Chiny, a potem wyprzedzić Brytyjczyków w Australii i Amerykanów w Seczuanie. Bombardowania nie były tym razem tak dotkliwe. Wypracowana przewaga kilkunastu punktów utrzymała się do końca gry i zwyciężył faszyzm
Przyznam jednak, że ogarnięcie w pojedynkę trzech talii jest pewnym wyzwaniem, zwłaszczaw kontekście szybkich decyzji, żeby nie generować nadmiernych lagów.

W Combat Commandera sam bym chętnie zagrał, bo to świetny system jest. Może i żmudny momentami, ale fantastycznie grywalny i emocjonujący Z egzemplarzami muzealnymi możemy zrobić nawet ligę

Od razu zapowiadam, że za tydzień będzie już prawdopodobnie Churchill i WoG z bombowcami

Wings of Glory czyli wspomniane wcześniej "samolociki" są naprawdę świetne. Masa możliwości, strategii i kombinowania. Cały czas nie wiem czy lepiej atakować w ciasno zwartej formacji czy latać kaskaderami po samiuteńkich krawędziach mapy. Liczę bardzo, ze następnym razem beda rownież bombowce!

W QR grałem po raz pierwszy i to prawdopodobnie błędy nowicjusza prowadzącego ZSRR przyczyniły sie do upadku aliantów (choć przez całe spotkanie zarzekałem sie, ze to talia Niemców była zdecydowanie za silna ). Moje niespełnione ambicje zdobycia przez Rosję Indii i innych krajów Azji legły w gruzach, kiedy Niemcy w jednym ruchu (!) zajęli Ukrainę i Moskwę.

Gratuluje Odiemu wygranej oraz ogarnięcia trzech talii jednocześnie bez tworzenia większych zastojów w rozgrywce. Dzięki wszystkim za grę i sadze, iż do zobaczenia niedługo!

Jacek, trudno jest zagrać bardzo dobrze jeżeli gra się pierwszy raz i w ogóle nie zna się talii... Przed kolejną grą radzę tobie (i sobie też) aby przed graniem przestudiować sobie poszczególne talie, popatrzeć jaka jest specyfika każdego kraju, jakie są możliwe kombosy, strategie itd. Wtedy przystępujesz do gry danym krajem z pewnymi założeniami strategicznymi. Ale losowość talii kart i działania innych graczy i tak mogą wszystkie plany zmienić ) Wczoraj Odi poprowadził Niemców po mistrzowsku a sukces Japonii wynikał raczej z zablokowania USA z powodu wyjątkowo pechowego ułożenia kart w talii.

Inaczej hancza, Japonia stosunkowo łatwo może wskoczyć w miejsca, z których ciężko ją wyrzucić (Australia, Indie), i tam sobie stoi do końca gry. Drugi czy trzeci raz z rzędu udało się coś takiego, można więc założyć, że to pewna reguła. natomiast powinna dużo punktów stracić pod bombami. To się wczoraj nie udalo, z powodów o których pisałeś. Czyli tak: Japonia swoje zdobędzie, ale czy straci, to już nie wiadomo.

znalazłem na BGG zestawienie wszystkich kart:

Muzealny games room poszerzył się o kilka interesujących tytułów:

A Gathering Storm
Churchill
Empire of the Sun
Nightfighter

MIIWŚ pisze:Muzealny games room poszerzył się o kilka interesujących tytułów:

A Gathering Storm
Churchill
Empire of the Sun
Nightfighter

Drogie muzeum! [emoji122] [emoji106]

Jak tak dalej pójdzie to ochrona zamiast pilnować eksponatów będzie pilnować skarbów games roomu . Planujecie pancerne szafy na tę kolekcję ?

Fajne tytuły. Gratuluję

Na jesień planujemy jeszcze jedną dużą dostawę drugowojennych tytułów.

Gry, mamy nadzieję, będą więcej czasu spędzać na stołach, niż w pancernych szafach

Markus pisze:W CC:E zagraliśmy tylko pierwszy scenariusz. To tylko zapoznawczy scenariusz ale Emocje były .
Mnogość zasad paraliżuje pierwszą rozgrywkę. 50% gry to doczytywanie instrukcji. Gra na szczęście wynagradza przyjemnością z rozgrywki to żmudne uczenie zasad.

Dzięki Markus za super rozgrywkę. Miałem duże obawy wobec tej gry, czy nie będzie ze względu na losowość taka Memoir-like. I fakt, opisywany i przeklinany w różnych miejscach kazus nie posiadania karty "Move" przez pierwsze parę tur rozgrywki akurat mi się zdarzył (dopiero w 3-ciej dostałem samiutki "Advance"), co ustawiło w jakiś sposób "fabułę" całego scenariusza. Ale mimo wszystko gra zaskoczyła mnie bardzo pozytywnie. Czuć, że ma ogromne replayability (większe niż CoH, które też ma swoje słabe strony) i potencjał w kartach (ich kombosach) i różnych zasadach, których wykorzystaliśmy dopiero ułamek.
Swoją drogą, to po powrocie do domu zacząłem studiować instrukcję, podkreślać markerem itd.- okazało się, że w kilku kwestiach robiliśmy babole i graliśmy niezgodnie z instrukcją, ale to jest jeszcze do poprawienia przy kolejnych rozgrywkach, na które mam dużą ochotę.
Fakt, drażni losowość- choć nie najbardziej te "eventy" i "die triggers", ale ta związana z dociągiem kart- ale przynajmniej nie ma turlania kostkami (grrrr). No niby jest, bo się "ciągnie" rzut, ale jakoś to mniej drażni, tym bardziej, że odkryliśmy chyba, że np. "wysokie" rzuty są np. głównie na kartach z rozkazem "fire".

Z Tobą Hańcza też bym chętnie w to TS zagrał, tak jak rozmawialiśmy. Zastanawiam się nawet nad kupnem swojego egzemplarza. Już wiem między innymi od Was, że raczej TS niż 1989 (mimo, że bardzo chciałem), ale jeszcze mam pytanie czy wersja ENG czy PL może być (o IV edycji mowa ewentualnie). Czy one się czymś różnią oprócz języka?

neotom pisze: Z Tobą Hańcza też bym chętnie w to TS zagrał, tak jak rozmawialiśmy. Zastanawiam się nawet nad kupnem swojego egzemplarza. Już wiem między innymi od Was, że raczej TS niż 1989 (mimo, że bardzo chciałem), ale jeszcze mam pytanie czy wersja ENG czy PL może być (o IV edycji mowa ewentualnie). Czy one się czymś różnią oprócz języka?

bardzo chetnie z Toba zagram i proponuje abysmy zagrali w obie te gry, najpierw w TS a potem w 1989. sam zadecydujesz ktora sie Tobie bardziej podoba i taka sobie kupisz..

lubie konkrety wiec i od razu proponuje Tobie konkretny termin: Bifor, najblizsza niedziela o 19.00

wersja ENG rozni sie od PL przede wszystkim jakoscia wydania, jakosc GMT przewysza jakosc Barda, poza tym chyba nie ma roznic

poślę Ci dziś PW, to się dogadamy