cezner pisze:Jak zrobią takie karty jak w wersji amerykańskiej, to nie trzeba będzie żadnych koszulek. Niestety na tym elemencie wydawnictwa ostatnio lubią zaoszczędzić.
Po pierwsze - pod pisuję się pod wszystkim co napisał Trolliszcze powyżej.
Przy czym jakoś przełknę maydaye - lepsze takie niż żadne (choć też nie przepadam i moją ulubioną grę wolałbym wpakować w coś z nieco wyższej półki).
@cezner - mam nieodparte wrażenie że to właśnie wszystkim "niekoszulkującym' wydaje się, że karty w koszulki pakuje się tylko po to aby się nie starły...
Ja mam na to nieco inny pogląd... i wiem, że jestem na tym punkcie trochę zboczony ale nic na to poradzić nie mogę i wiem że są jeszcze więksi "pokrzywieńcy" niż ja ;p
Otóż... oprócz tego, że najnormalniej w świecie chciałbym aby karty nie wyglądały na starte, dochodzi jeszcze kwestia brudu.
Tu jakość kart może mieć niewielkie znacznie, ale ostatecznie jest to papier, a papier jak mawiają - przyjmie wszystko ;]
Każdy z nas się poci, czy mu się to podoba czy nie. Na palcach zbiera się tłuszcz, który ląduje na kartach. Oczywiście nie są to duże ilości ale jednak.
Na przestrzeni lat ten syf się po prostu wciera w karty.
Kolejna sprawa, choć wciąż dotycząca brudu, to kwestia towarzyska. Nie kupuję gry po to aby ją trzymać na półce.
Jak chcę w coś zagrać ze znajomymi to nie zamierzam, jak gestapowiec pilnować by każdy umył ręce po każdym zjedzonym chrupku lub chipsie.
Nie nakażę im też grać w gumowych rękawiczkach a jednak wciąż nie chcę by moja gra uległa przypadkowemu zabrudzeniu.
Miałbym pilnować czy każdy dobrze obliże palce po ciasteczku w czekoladzie? Przyjmijmy że tego nie zrobi i zabrudzi mi rewers karty... Co wtedy zrobię? Umyję kartę?
Poproszę wydawnictwo o wysyłkę zastępczej? Po kilku latach grania niekoszulkowanymi kartami nowiusieńka sztuka będzie się bardziej odróżniać od reszty niż ta uciapana czekoladą!
Oczywiście można zakazać jedzenia przy stole (tak jak proszę by nie kłaść na stole napojów podczas gry)... Ale przecież to spotkanie towarzyskie a nie pogrzeb.
Pomijam już fakt, że karty w dobrych koszulkach sprawiają wrażenie bardziej szlachetnych...
I ostatnia, kluczowa dla mnie sprawa (i wiem że dotyczy znacznie mniejszej grupy niż poprzednie argumenty). Jestem chory jak mam tasować karty bez koszulek!
Pomijam już że nie lubię ich giąć... najnormalniej w świecie idzie mi to topornie. Karty w koszulkach przyjemnie wciska się między siebie. Przetasowanie w ten sposób jest równie skuteczne jak "riffle shuffle" a jednocześnie pozbawione jego wad.