Ok, z racji, że właśnie skończyłem 5 partię, pozwolę sobie na małe podsumowanie.
Frostpunk bardzo wstrzelił się w moje upodobania. Wersję PC przechodziłem kilka razy, a z podobnych planszówek, to uwielbiam Robinsona i TWoM. I tu właśnie przypomniały mi się te uczucia, które towarzyszyły mi przy ww tytułach. Walka o przetrwanie, ciągle pojawiające się nowe problemy do rozwiązania i satysfakcja, kiedy uda się je złagodzić ,to jest to, co w grach survivalowych lubię najbardziej! Dodam, że losowości jest tutaj dużo mniej niż np w TWoM i to jest duży plus, bo wiele zależy tutaj od nas.
I tutaj to świetnie działa. Przede wszystkim ekipie ze "szklanej armaty", świetnie udało się przełożyć grę PC, na planszę, a na tym najbardziej mi zależało. Czuć tutaj mechanicznie jak i fabularnie, że zarządzamy postapokaliptycznym miastem, gdzie musimy dbać o naszych mieszkańców. Dylematów moralnych jest tutaj dużo, i często nie ma "tej dobrej" opcji do wybrania. Jest też ciężko, i na to również mocno liczyłem, bo gdyby gra była za łatwa to szybko by mi się znudziła. A jak na razie, po tych pięciu partiach (z czego pierwszej nie liczę, bo grałem z takimi błędami, że szło za łatwo), nie udało mi się wygrać, chociaż w ostatniej rozgrywce doszedłem do końca, niestety nadzieja upadła
Jeśli chodzi o regrywalność, to myślę, że jest spora, jak na razie wałkuję 1 scenariusz, a jest ich chyba 5 czy 6, i tak jak zerkałem to bardzo się od siebie różnią. Oczywiście każdą partię zaczynamy z innymi losowymi prawami i technologiami co mocno zmienia nam rozgrywkę, pomijając wydarzenia, które w oczywisty sposób zmieniają nam odczucia w każdej potyczce.
Powtórzę się tutaj, ale w ciągu 6 dni zagrałem 5 partii i dalej świetnie się bawię, a gra stoi rozłożona na stole i nawet teraz patrzę na nią z ochotą do kolejnej próby:)
Większość partii grałem solo, bo dla mnie gry tego typu, wtedy właśnie działają najbardziej. Jedną partię graliśmy we 3 z jednym z deweloperów, który bardziej pilnował nas, żebyśmy grali z zasadami, niż podpowiadał. Grało się spoko, nie czuć było syndromu lidera, ale podejrzewam, że taki problem będzie się pojawiał, bo gra ma do tego skłonności. Ja raczej celuję w solo, lub max 2 osoby.
Wizualnie gra jest "oszczędna", ale mi się to podoba, bo w końcu i klimat mamy surowy. Karty za to mają grafiki z gry pc i to się świetnie sprawdza. BTW ciekawostką jest, że każda karta mieszkańca to ktoś wzorowany na prawdziwych osobach, głównie z GCU i 11bitów.
Podsumowując ten przydługi wywód, gra jak na razie u mnie jest absolutnym kandydatem do gry roku! Świetne survivalowe euro, które mocno daje w kość! Polecam