Voidfall (Nigel Buckle, David Turczi)
Regulamin forum
Na tym podforum można dyskutować konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier. Zapoznajcie się z wytycznymi tworzenia tematów.
TU JEST PODFORUM O MALOWANIU FIGUREK I ROBIENIU INSERTÓW
TU JEST WĄTEK, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O KOSZULKI!
TU JEST PODFORUM, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O ZASADY GIER!
Na tym podforum można dyskutować konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier. Zapoznajcie się z wytycznymi tworzenia tematów.
TU JEST PODFORUM O MALOWANIU FIGUREK I ROBIENIU INSERTÓW
TU JEST WĄTEK, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O KOSZULKI!
TU JEST PODFORUM, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O ZASADY GIER!
- Abizaas
- Posty: 1055
- Rejestracja: 13 wrz 2020, 14:03
- Lokalizacja: Poznań
- Has thanked: 630 times
- Been thanked: 776 times
Re: Voidfall (Nigel Buckle, David Turczi)
Jestem po 3 rozgrywkach solo (na dwie ręce, nie przepadam za trybami solo), jednej dwuosobowej i jednej trzyosobowej. Póki co:
- mechanicznie jest to majstersztyk, gra jest na prawdę świetna i trudno mi jej cokolwiek zarzucić
- ale oferuje wręcz nadmiar możliwości na start, każdy początek cyklu strasznie pali mózg, z kolejnymi partiami powinno być jednak coraz lepiej w tym aspekcie
- czy to sałatka punktowa? W mojej opinii nie, punktujemy głównie za agendy, które co prawda mogą punktować za różne rzeczy, ale nie można powiedzieć że dostajemy punkty za wszystko. Bardzo łatwo spojrzeć na agendy przeciwnika by szybko zorientować się który sektor jest dla niego cenny a który nie.
- początkowe obawy o balans statków minęły, inwestując w flotę zazwyczaj tracimy w innych aspektach, a każdy statek zdaje się mieć swoje zastosowanie ale też swoje słabości
- gra działa bardzo dobrze w 2 i 3 osoby, nie wiem jak na 4 osoby
- obawialiśmy się też o brak interakcji - ogólnie interakcji jest mnóstwo, ale działa ona trochę jak w Cywilizacji, tzn. możecie wzajemnie budować teatry i scorować mnóstwo punktów, ale osoba która jako pierwsza wyłamie się z tego cyklu i najedzie militarnie przeciwnika zyska przewagę. Powoduje to ciągłą zimną wojnę i śledzenie poczynań drugiego gracza. Trzeba jednak zaznaczyć, że interakcja w pierwszym cyklu jest zazwyczaj dość uboga.
- mapy z kompendium są zazwyczaj trochę zbyt duże na nasz gust, mam w planach skomponować parę swoich map które będą ciaśniejsze, więc wymuszą konkretną interakcję od samego początku
- jeżeli miałbym porównać Voidfalla do innej gry, to byłaby to Cywilizacja Poprzez Wieki, mechanicznie różnią się diametralnie, ale odczucia z gry czy decyzje które musimy podejmować (zdobywać punkty szybko i chciwie, a może bezpiecznie budować silnik licząc, że potem zaatakuje przeciwnika?)
Ogólnie miałem w planach wystawić Voidfalla na olx jak już do mnie dotrze, po co mi kolejne euro, wygląda jak overproduced wydmuszka z kickstartera i jeszcze te opinie o sałatce punktowej. Ogólnie gra nie zachęcała mnie - nie przepadam za figurkami, wolę wyjąć FCM czy 1830 na stół i się cieszyć że gra jest czytelna a nie rozpaćkana. Jednak na ten moment Voidfall wręcz śni mi się po nocach. Zabierzcie to pudło ode mnie proszę.
- mechanicznie jest to majstersztyk, gra jest na prawdę świetna i trudno mi jej cokolwiek zarzucić
- ale oferuje wręcz nadmiar możliwości na start, każdy początek cyklu strasznie pali mózg, z kolejnymi partiami powinno być jednak coraz lepiej w tym aspekcie
- czy to sałatka punktowa? W mojej opinii nie, punktujemy głównie za agendy, które co prawda mogą punktować za różne rzeczy, ale nie można powiedzieć że dostajemy punkty za wszystko. Bardzo łatwo spojrzeć na agendy przeciwnika by szybko zorientować się który sektor jest dla niego cenny a który nie.
- początkowe obawy o balans statków minęły, inwestując w flotę zazwyczaj tracimy w innych aspektach, a każdy statek zdaje się mieć swoje zastosowanie ale też swoje słabości
- gra działa bardzo dobrze w 2 i 3 osoby, nie wiem jak na 4 osoby
- obawialiśmy się też o brak interakcji - ogólnie interakcji jest mnóstwo, ale działa ona trochę jak w Cywilizacji, tzn. możecie wzajemnie budować teatry i scorować mnóstwo punktów, ale osoba która jako pierwsza wyłamie się z tego cyklu i najedzie militarnie przeciwnika zyska przewagę. Powoduje to ciągłą zimną wojnę i śledzenie poczynań drugiego gracza. Trzeba jednak zaznaczyć, że interakcja w pierwszym cyklu jest zazwyczaj dość uboga.
- mapy z kompendium są zazwyczaj trochę zbyt duże na nasz gust, mam w planach skomponować parę swoich map które będą ciaśniejsze, więc wymuszą konkretną interakcję od samego początku
- jeżeli miałbym porównać Voidfalla do innej gry, to byłaby to Cywilizacja Poprzez Wieki, mechanicznie różnią się diametralnie, ale odczucia z gry czy decyzje które musimy podejmować (zdobywać punkty szybko i chciwie, a może bezpiecznie budować silnik licząc, że potem zaatakuje przeciwnika?)
Ogólnie miałem w planach wystawić Voidfalla na olx jak już do mnie dotrze, po co mi kolejne euro, wygląda jak overproduced wydmuszka z kickstartera i jeszcze te opinie o sałatce punktowej. Ogólnie gra nie zachęcała mnie - nie przepadam za figurkami, wolę wyjąć FCM czy 1830 na stół i się cieszyć że gra jest czytelna a nie rozpaćkana. Jednak na ten moment Voidfall wręcz śni mi się po nocach. Zabierzcie to pudło ode mnie proszę.
- ZygfrydDeLowe
- Posty: 508
- Rejestracja: 17 sty 2017, 13:47
- Has thanked: 1052 times
- Been thanked: 227 times
Re: Voidfall (Nigel Buckle, David Turczi)
W jakims AMA Turczi na pytanie do czego jego nadchodzący tytuł będzie najbardziej podobny, odpowiadał - TTA with boardAbizaas pisze: ↑05 wrz 2023, 14:15
- jeżeli miałbym porównać Voidfalla do innej gry, to byłaby to Cywilizacja Poprzez Wieki, mechanicznie różnią się diametralnie, ale odczucia z gry czy decyzje które musimy podejmować (zdobywać punkty szybko i chciwie, a może bezpiecznie budować silnik licząc, że potem zaatakuje przeciwnika?)
- Tachion
- Posty: 426
- Rejestracja: 24 sty 2019, 00:16
- Lokalizacja: Łódź
- Has thanked: 180 times
- Been thanked: 210 times
Re: Voidfall (Nigel Buckle, David Turczi)
Ja też jestem po jednej rozgrywce 2os. Wariant competitive.
Jako fan 4X dobrze odebrałem ten tytuł, ale nazywanie tego 4X jest jak nazywanie Tapestry grą cywilizacyjną. No nie. Odkrywanie tokenów znajdziek to kiepski eXplore, a biorąc pod uwagę akcjożerność akcji militarnych to eXterminate też słaby. Jest to naprawdę bardzo dobre euro z fajną tematyką. Ale to zdecydowanie eurasek. Wbrew moim obawom nie okazał się wielką sałatką punktową i teraz sobie pluję w brodę, że nie brałem.
Ze względu na obszerną ikonografię w pierwszej rozgrywce następuje spory paraliż decyzyjny i konieczność zaglądania do glosariusza co chwila. Grupa miała ten sam problem w rozgrywce 3os. Pierwszy cykl trwał bardzo długo, Potem jak się złapie flow gra się już naprawdę dobrze. Wykonanie przepieknę. Bogactwo scenariuszy i dostępnych frakcji. O ile glosariusz potrzebny to już sama instrukcja i gra nie sprawiają żadnych problemów.
Koledzy z grupy nazwali to Eclipse 3.0. Ja nie widzę podobieństwa oprócz tego, ze Eclipse jest z natury bardziej eurowate i wymaga więcej zarządzania niż samego turlania kostkami.
Ja prędzej widzę podobieństwo do Scythe lub co ktoś wyżej napisał do TTA.
W naszym przypadku rozgrywka 2os trwała 5h (efektywnej gry pewnie z 4), a w grupie rozgrywka 3os zajęła 4h jakby kogoś to interesowało.
Jako fan 4X dobrze odebrałem ten tytuł, ale nazywanie tego 4X jest jak nazywanie Tapestry grą cywilizacyjną. No nie. Odkrywanie tokenów znajdziek to kiepski eXplore, a biorąc pod uwagę akcjożerność akcji militarnych to eXterminate też słaby. Jest to naprawdę bardzo dobre euro z fajną tematyką. Ale to zdecydowanie eurasek. Wbrew moim obawom nie okazał się wielką sałatką punktową i teraz sobie pluję w brodę, że nie brałem.
Ze względu na obszerną ikonografię w pierwszej rozgrywce następuje spory paraliż decyzyjny i konieczność zaglądania do glosariusza co chwila. Grupa miała ten sam problem w rozgrywce 3os. Pierwszy cykl trwał bardzo długo, Potem jak się złapie flow gra się już naprawdę dobrze. Wykonanie przepieknę. Bogactwo scenariuszy i dostępnych frakcji. O ile glosariusz potrzebny to już sama instrukcja i gra nie sprawiają żadnych problemów.
Koledzy z grupy nazwali to Eclipse 3.0. Ja nie widzę podobieństwa oprócz tego, ze Eclipse jest z natury bardziej eurowate i wymaga więcej zarządzania niż samego turlania kostkami.
Ja prędzej widzę podobieństwo do Scythe lub co ktoś wyżej napisał do TTA.
W naszym przypadku rozgrywka 2os trwała 5h (efektywnej gry pewnie z 4), a w grupie rozgrywka 3os zajęła 4h jakby kogoś to interesowało.
- Abizaas
- Posty: 1055
- Rejestracja: 13 wrz 2020, 14:03
- Lokalizacja: Poznań
- Has thanked: 630 times
- Been thanked: 776 times
Re: Voidfall (Nigel Buckle, David Turczi)
No nie mogę się zgodzić, eXplore jest na poziomie Ti4 + PoK a eXterminate jest nawet więcej niż w Ti4. Ma wszystkie X'y spełnione dość solidnie jak na planszówkę i jak najbardziej można nazwać Voidfalla grą 4x.Tachion pisze: ↑05 wrz 2023, 15:52 Ja też jestem po jednej rozgrywce 2os. Wariant competitive.
Jako fan 4X dobrze odebrałem ten tytuł, ale nazywanie tego 4X jest jak nazywanie Tapestry grą cywilizacyjną. No nie. Odkrywanie tokenów znajdziek to kiepski eXplore, a biorąc pod uwagę akcjożerność akcji militarnych to eXterminate też słaby.
- Tachion
- Posty: 426
- Rejestracja: 24 sty 2019, 00:16
- Lokalizacja: Łódź
- Has thanked: 180 times
- Been thanked: 210 times
Re: Voidfall (Nigel Buckle, David Turczi)
Jasne, trafny komentarz.Abizaas pisze: ↑05 wrz 2023, 16:01No nie mogę się zgodzić, eXplore jest na poziomie Ti4 + PoK a eXterminate jest nawet więcej niż w Ti4. Ma wszystkie X'y spełnione dość solidnie jak na planszówkę i jak najbardziej można nazwać Voidfalla grą 4x.Tachion pisze: ↑05 wrz 2023, 15:52 Ja też jestem po jednej rozgrywce 2os. Wariant competitive.
Jako fan 4X dobrze odebrałem ten tytuł, ale nazywanie tego 4X jest jak nazywanie Tapestry grą cywilizacyjną. No nie. Odkrywanie tokenów znajdziek to kiepski eXplore, a biorąc pod uwagę akcjożerność akcji militarnych to eXterminate też słaby.
Co do mojego zdania to nawet z dodatkiem TI4 ma warstwę eksploracji słabszą od co najmniej kilku uznanych 4X, a i grę można wygrać praktycznie nie walcząc, bo to w końcu wyścig o cele.
Co miałem na myśli to, że te 2 "iksy" nie maja tak silnego nacisku jak w innych klasyfikowanych jako 4X tytułach. No ale może zakończę temat, bo to odwieczny problem czy szachy są grą wojenną albo gdzie leży granica między euro, a ameri.
W skrócie to taki 4X gdzie sie bardzo dużo liczy
- seki
- Moderator
- Posty: 3421
- Rejestracja: 04 gru 2016, 12:51
- Lokalizacja: Czapury/Poznań
- Has thanked: 1158 times
- Been thanked: 1328 times
Re: Voidfall (Nigel Buckle, David Turczi)
Dyskusja wokół tematu gier 4X przeniesiona tutaj. viewtopic.php?t=78289&start=25 Zachęcam do dyskusji.
- japanczyk
- Moderator
- Posty: 11793
- Rejestracja: 26 gru 2018, 08:19
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 3519 times
- Been thanked: 3524 times
Re: Voidfall (Nigel Buckle, David Turczi)
Udalo sie zagrac tutorial, wiec troche okrojona wersje gry
Mechanicznie naprawde bardzo fajny tytul - brakuje jednak w nim pazura
Z checia siade ponownie jak tylko bedzie okazja i zagram w pelnoprawna wersje gry
Jedyny zarzut tak naprawde jaki pojawil sie po przemysleniu jest taki, ze karty punktacji moga wyjsc w czyjejs turze w 3 Cyklu takie, ktore komus podejda do zrealizowanych juz celow
Naprawde jestem pelen podziwu dla systemu akcji w tej grze - kazda ma znaczenie
W tutorialu niestety brak zarzadzania jakos specjalnie korupcja, przegladajac karty z innych scenariuszy te aspekty zdaje sie sa zdecydowanie ciezsze w zarzadzaniu - podoba mi sie tez, ze sa scenariusze nastawione na rozwoj i na konfrontacje, no ale wyjdzie w praniu jak to bedzie dzialac razem
Z UI - zdecydowanie insert do wrsji Standard ssie
Mechanicznie naprawde bardzo fajny tytul - brakuje jednak w nim pazura
Z checia siade ponownie jak tylko bedzie okazja i zagram w pelnoprawna wersje gry
Jedyny zarzut tak naprawde jaki pojawil sie po przemysleniu jest taki, ze karty punktacji moga wyjsc w czyjejs turze w 3 Cyklu takie, ktore komus podejda do zrealizowanych juz celow
Naprawde jestem pelen podziwu dla systemu akcji w tej grze - kazda ma znaczenie
W tutorialu niestety brak zarzadzania jakos specjalnie korupcja, przegladajac karty z innych scenariuszy te aspekty zdaje sie sa zdecydowanie ciezsze w zarzadzaniu - podoba mi sie tez, ze sa scenariusze nastawione na rozwoj i na konfrontacje, no ale wyjdzie w praniu jak to bedzie dzialac razem
Z UI - zdecydowanie insert do wrsji Standard ssie
Sprzedam: (S) Redukcja kolekcji! 100+ tytulow: Pagan i inne
Moje Zbiórki na KS: tu
https://buycoffee.to/japanczyk
Moje Zbiórki na KS: tu
https://buycoffee.to/japanczyk
- Abizaas
- Posty: 1055
- Rejestracja: 13 wrz 2020, 14:03
- Lokalizacja: Poznań
- Has thanked: 630 times
- Been thanked: 776 times
Re: Voidfall (Nigel Buckle, David Turczi)
Dodam nowe przemyślenia. Zagrałem jeszcze jedną partię na dwie ręce na tts.
Początkowo porównywałem z TTA, ale jednak asymetria ras gra tu ogromną rolę, plus wszystkie systemy w grze jednak odbiegają od TTA. Brak automatycznej produkcji powoduje, że za rozbudowę ekonomii płacimy podwójnie - wystawiając gildie i korzystając z produkcji. Voidfall to na tyle unikalna gra, że nie mam z czym jej porównać, ale gdybym musiał to jednak najbliżej byłaby Projekt Gaja (lub Terra Mystica) (ciężkie euro, asymetryczne rasy), jednak są to znacznie różniące się gry.
Coraz mniej podoba mi się system akcji i agend. Co do systemu akcji - w teorii wszystko tam mechanicznie działa, ale ta mechanika nie ciągnie nic za sobą, tzn. nie wymusza interakcji, nie tworzy ciekawych momentów. Mamy tu chłodne przeliczenia co cykl, by następnie wykonywać akcje w obliczonej przez siebie kolejności.
Interakcja w 1 i 2 cyklu jest dość niska, nawet na agresywnych mapach z agresywnymi rasami. Agendy punktują za już posiadane systemy, a atakowanie pasywnego przeciwnika punktuje jego glory tokeny. Nie ma tu żadnej zachęty do agresywnej rozgrywki. Porównajmy to do TTA w którym mamy wydarzenia, agresje i wojny lub nawet Terra Mystica gdzie możemy agresywnie przejąć tereny przeciwnika zamiast spokojnie ulepszać swoje budynki. Punktowanie losowych agend w eurasie który nie posiada elementów losowych w systemie akcji jest dziwnym wyborem, powiedziałbym nawet że te agendy są gorsze niż kontrakty w Barrage.
Niestety nie jest to ostateczna recenzja, postaram się taką napisać za parę partii z innymi graczami. Podsumowując, na ten moment mam problem z systemem agend, przeładowywaniem gracza informacjami na początku cyklu (wybór kolejności akcji), które to jest potęgowane przez brak interakcji i brak losowości.
Myślę, że na danych scenariuszach będzie można rozpisać cały pierwszy cykl jako otwarcie - elementów losowych nie ma a przeciwnicy nam nie przeszkodzą. Nie jest to dobra wiadomość, kto z nas chciałby rozgrywać partię z osobą która ma 1/3 akcji ustalonych już przed rozpoczęciem rozgrywki?
Mechanicznie gra jest bardzo solidna. Nadal mam wrażenie że jest świetnie zbalansowana. Nie wiem jednak czy jest to odpowiednia pozycja dla osób które preferują walczyć z przeciwnikami, zamiast grą samą w sobie, a właściwie z systemem akcji.
Początkowo porównywałem z TTA, ale jednak asymetria ras gra tu ogromną rolę, plus wszystkie systemy w grze jednak odbiegają od TTA. Brak automatycznej produkcji powoduje, że za rozbudowę ekonomii płacimy podwójnie - wystawiając gildie i korzystając z produkcji. Voidfall to na tyle unikalna gra, że nie mam z czym jej porównać, ale gdybym musiał to jednak najbliżej byłaby Projekt Gaja (lub Terra Mystica) (ciężkie euro, asymetryczne rasy), jednak są to znacznie różniące się gry.
Coraz mniej podoba mi się system akcji i agend. Co do systemu akcji - w teorii wszystko tam mechanicznie działa, ale ta mechanika nie ciągnie nic za sobą, tzn. nie wymusza interakcji, nie tworzy ciekawych momentów. Mamy tu chłodne przeliczenia co cykl, by następnie wykonywać akcje w obliczonej przez siebie kolejności.
Interakcja w 1 i 2 cyklu jest dość niska, nawet na agresywnych mapach z agresywnymi rasami. Agendy punktują za już posiadane systemy, a atakowanie pasywnego przeciwnika punktuje jego glory tokeny. Nie ma tu żadnej zachęty do agresywnej rozgrywki. Porównajmy to do TTA w którym mamy wydarzenia, agresje i wojny lub nawet Terra Mystica gdzie możemy agresywnie przejąć tereny przeciwnika zamiast spokojnie ulepszać swoje budynki. Punktowanie losowych agend w eurasie który nie posiada elementów losowych w systemie akcji jest dziwnym wyborem, powiedziałbym nawet że te agendy są gorsze niż kontrakty w Barrage.
Niestety nie jest to ostateczna recenzja, postaram się taką napisać za parę partii z innymi graczami. Podsumowując, na ten moment mam problem z systemem agend, przeładowywaniem gracza informacjami na początku cyklu (wybór kolejności akcji), które to jest potęgowane przez brak interakcji i brak losowości.
Myślę, że na danych scenariuszach będzie można rozpisać cały pierwszy cykl jako otwarcie - elementów losowych nie ma a przeciwnicy nam nie przeszkodzą. Nie jest to dobra wiadomość, kto z nas chciałby rozgrywać partię z osobą która ma 1/3 akcji ustalonych już przed rozpoczęciem rozgrywki?
Mechanicznie gra jest bardzo solidna. Nadal mam wrażenie że jest świetnie zbalansowana. Nie wiem jednak czy jest to odpowiednia pozycja dla osób które preferują walczyć z przeciwnikami, zamiast grą samą w sobie, a właściwie z systemem akcji.
Re: Voidfall (Nigel Buckle, David Turczi)
A jak wygląda zbrojenie na przeciwników? Niestety sprzedaję Eclipse właśnie z tego powodu, że to w sercu bezduszny euras, z fajną budową statków ale praktycznie bez walki przez większość gry. Jednak mimo, że jest mało bezpośredniej interakcji to ciągle musimy patrzeć jak się zbroją sąsiedzi.Abizaas pisze: ↑11 wrz 2023, 21:19 Dodam nowe przemyślenia. Zagrałem jeszcze jedną partię na dwie ręce na tts.
Początkowo porównywałem z TTA, ale jednak asymetria ras gra tu ogromną rolę, plus wszystkie systemy w grze jednak odbiegają od TTA. Brak automatycznej produkcji powoduje, że za rozbudowę ekonomii płacimy podwójnie - wystawiając gildie i korzystając z produkcji. Voidfall to na tyle unikalna gra, że nie mam z czym jej porównać, ale gdybym musiał to jednak najbliżej byłaby Projekt Gaja (lub Terra Mystica) (ciężkie euro, asymetryczne rasy), jednak są to znacznie różniące się gry.
Coraz mniej podoba mi się system akcji i agend. Co do systemu akcji - w teorii wszystko tam mechanicznie działa, ale ta mechanika nie ciągnie nic za sobą, tzn. nie wymusza interakcji, nie tworzy ciekawych momentów. Mamy tu chłodne przeliczenia co cykl, by następnie wykonywać akcje w obliczonej przez siebie kolejności.
Interakcja w 1 i 2 cyklu jest dość niska, nawet na agresywnych mapach z agresywnymi rasami. Agendy punktują za już posiadane systemy, a atakowanie pasywnego przeciwnika punktuje jego glory tokeny. Nie ma tu żadnej zachęty do agresywnej rozgrywki. Porównajmy to do TTA w którym mamy wydarzenia, agresje i wojny lub nawet Terra Mystica gdzie możemy agresywnie przejąć tereny przeciwnika zamiast spokojnie ulepszać swoje budynki. Punktowanie losowych agend w eurasie który nie posiada elementów losowych w systemie akcji jest dziwnym wyborem, powiedziałbym nawet że te agendy są gorsze niż kontrakty w Barrage.
Niestety nie jest to ostateczna recenzja, postaram się taką napisać za parę partii z innymi graczami. Podsumowując, na ten moment mam problem z systemem agend, przeładowywaniem gracza informacjami na początku cyklu (wybór kolejności akcji), które to jest potęgowane przez brak interakcji i brak losowości.
Myślę, że na danych scenariuszach będzie można rozpisać cały pierwszy cykl jako otwarcie - elementów losowych nie ma a przeciwnicy nam nie przeszkodzą. Nie jest to dobra wiadomość, kto z nas chciałby rozgrywać partię z osobą która ma 1/3 akcji ustalonych już przed rozpoczęciem rozgrywki?
Mechanicznie gra jest bardzo solidna. Nadal mam wrażenie że jest świetnie zbalansowana. Nie wiem jednak czy jest to odpowiednia pozycja dla osób które preferują walczyć z przeciwnikami, zamiast grą samą w sobie, a właściwie z systemem akcji.
Jak dużo jest interakcji i jak ona się objawia?
-
- Posty: 1083
- Rejestracja: 27 wrz 2016, 08:01
- Lokalizacja: chrzanów
- Has thanked: 940 times
- Been thanked: 586 times
Re: Voidfall (Nigel Buckle, David Turczi)
Po kilku dwuosobowych rozgrywkach mam zupełnie odmienne odczucie na temat tej gry niż kolega wyżej. Przede wszystkim system zagrywania akcji uważam za świetny, bardzo mi się podoba, że generalnie te akcje są stałe i w takiej ilości (ani małej ani dużej - w sam raz), można je wzbogacać o akcje z agendy lub poprzez trade token. Zmienność polega na wydarzeniach i celach z karty Galaktyki, co urozmaica ale nie zmienia w sposób drastyczny charakteru całej gry. Dochodzą różnice w zdolnościach frakcji, modularność planszy, scenariusze. Sławetne "oskryptowanie" poszczególnych scenariuszy, jest na poziomie dużo mniejszym niż np w Food Chain Magnate i trochę większym niż Szachy (choc tu oczywiście są świetnie przeanalizowane i opisane na ogromnej grupie kontrolnej). Pytanie brzmi: czy to jest wada gry. Moim zdaniem to ogromna zaleta. Uwielbiam gry o charakterze szachów, taktyczne ale przede wszystkim mocno strategiczne. Fakt, że w cyklu I i II mało albo wcale nie walczymy - bezpośrednio - z żywym przeciwnikiem (nie liczę Voidborn) ale przecież to jest mega klimatyczne (taka wartość dodana do Szachów). Rozwijamy technologie, rozszerzamy swoje horyzonty, zbroimy i zbliżamy do przeciwnika, który gdzieś tam robi to samo w Kosmosie. Nie zapominajmy, że ta gra to Euro i nie zamierza udawać niczego innego. Ile jest euro-gier w których można wjechać na "kwadrat" przeciwnika i przejąć jego fabryki oraz zabrać w ten sposób trochę punktów? Może gra na dwie ręce daje Ci (Abizaas) jakieś nieadekwatne wrażenia? Nie wiem ale wiem, że na razie Voidfall trafia w moje gusta. Chciałem pięknie i efektownie ubranego 4x w klimatach kosmicznych i to otrzymałem. Jestem zachwycony
- eltadziko
- Posty: 372
- Rejestracja: 18 lis 2014, 22:05
- Lokalizacja: Oława
- Has thanked: 146 times
- Been thanked: 90 times
Re: Voidfall (Nigel Buckle, David Turczi)
Nie wiem, w którym miejscu w tej grze jest punktowanie "losowych agend". Piszesz tak, jakby gracz nie miał żadnego wyboru jaką agendę wziąć, tylko dostawał jakąś losową z wielkiej puli.
Jedną agendę masz przypisaną na starcie, możesz mieć maksymalnie 3 inne podczas gry. Zawsze są 4 odkryte agendy (po jednej z każdego typu), dodatkowo zawsze można dobrać dwie agendy w ciemno i z nich wybrać jedną. Oprócz tego agendy mają kategorie i też po tym można decydować, który typ agendy warto wziąć (bo wiadomo na czym skupia się ich punktowanie).
Agendy też dają akcję w momencie zagrania, można też je zastępować. Śmiało można wziąć którąś, zagrać, a potem wymienić na inną.
Też nie trzeba czekać na to aż wyjdzie nam jakaś idealna agenda, tylko najpierw jakąś wziąć, a później spróbować grać pod nią.
A też każda talia agendy (danego typu) ma tylko 8 kart! Więc widząc jedną odkrytą plus dwie zakryte (z których można dobrać), to można powiedzieć, że wybiera się spośród 3 kart z 8 możliwych. Naprawdę ciężko zarzucać losowość agendom przy takim mechanizmie ich wyboru/podziału na typy...
- Abizaas
- Posty: 1055
- Rejestracja: 13 wrz 2020, 14:03
- Lokalizacja: Poznań
- Has thanked: 630 times
- Been thanked: 776 times
Re: Voidfall (Nigel Buckle, David Turczi)
Wydźwięk rzeczywiście jest taki, jakbym narzekał na mocną losowość agend. Sprostuje co napisałem, subiektywnie nie podoba mi się system agend, jednak nie można zarzucać że są one nie wiadomo jak losowe, bo nawet na planszetce mamy przypominajki za co głównie punktują poszczególne typy agend.
Co do oskryptowania - fcm ma na tyle wysoką interakcję że nasze otwarcia dość szybko mogą przyjąć znacznie inną formę aniżeli byśmy chcieli. W Voidfallu trochę mi brakuje interakcji w 1 i na poczatku drugiego cyklu.
Co do pytania XLR - w mojej opinii brakuje tu zachęt do ataku słabszego. Powinno to być bardziej premiowane. Nie wiem jednak jakby to wyglądało w partii wyjadaczy.
Zaznaczę jeszcze że nadal uważam, że mechanicznie ta gra jest świetna i na ten moment oceniam ją na 9/10. Z pewnością muszę ograć ją więcej w wieloosobowych partiach, najlepiej z osobami które dobrze już znają grę. Granie na dwie ręce przez TtS może rzeczywiście dawać nieadekwatne odczucia tak jak to zaznaczył buhaj. Powątpiewam jednak w niektóre jej aspekty i nie wiem czy będzie „TTA level of good”. Ogram więcej i napiszę znowu.
Co do oskryptowania - fcm ma na tyle wysoką interakcję że nasze otwarcia dość szybko mogą przyjąć znacznie inną formę aniżeli byśmy chcieli. W Voidfallu trochę mi brakuje interakcji w 1 i na poczatku drugiego cyklu.
Co do pytania XLR - w mojej opinii brakuje tu zachęt do ataku słabszego. Powinno to być bardziej premiowane. Nie wiem jednak jakby to wyglądało w partii wyjadaczy.
Zaznaczę jeszcze że nadal uważam, że mechanicznie ta gra jest świetna i na ten moment oceniam ją na 9/10. Z pewnością muszę ograć ją więcej w wieloosobowych partiach, najlepiej z osobami które dobrze już znają grę. Granie na dwie ręce przez TtS może rzeczywiście dawać nieadekwatne odczucia tak jak to zaznaczył buhaj. Powątpiewam jednak w niektóre jej aspekty i nie wiem czy będzie „TTA level of good”. Ogram więcej i napiszę znowu.
-
- Posty: 1083
- Rejestracja: 27 wrz 2016, 08:01
- Lokalizacja: chrzanów
- Has thanked: 940 times
- Been thanked: 586 times
Re: Voidfall (Nigel Buckle, David Turczi)
Moim zdaniem gdy zobaczę, że obok mnie jest przeciwnik, który się nie zbroi lub robi to wolniej ode mnie to zaatakuję na 100℅. To tylko kwestia czasu. I wcale nie kosztuje mnie to dużo (pomijając skrajne przypadki) np: atakuje akcją z agendy a potem normalnie robię akcje z karty skupienia. Czysty zysk w postaci punktów.
Dodam, że ja bardzo nie lubię TTA i Voidfall ma dla mnie całkowicie inny przebieg, daje mi inne doznania. Zgadzam się, że przypominają one trochę Projekt Gaja. Jeszcze bym dodał: w połączeniu ze Scythe. Choć podkresle to co Abizaas, że to jednak unikalna gra w swojej mechanice i ogólnym charakterze.
Dodam, że ja bardzo nie lubię TTA i Voidfall ma dla mnie całkowicie inny przebieg, daje mi inne doznania. Zgadzam się, że przypominają one trochę Projekt Gaja. Jeszcze bym dodał: w połączeniu ze Scythe. Choć podkresle to co Abizaas, że to jednak unikalna gra w swojej mechanice i ogólnym charakterze.
- Abizaas
- Posty: 1055
- Rejestracja: 13 wrz 2020, 14:03
- Lokalizacja: Poznań
- Has thanked: 630 times
- Been thanked: 776 times
Re: Voidfall (Nigel Buckle, David Turczi)
Spoiler:
Właśnie co do tego mam wątpliwości - żeby wziąć agendę, trzeba poświęcić akcję. Co jeśli inna agenda ma lepsze warunki punktowania? Albo co jeśli budowanie większej ilości gildii czy ściąganie korupcji zapewni więcej VP niż punktowanie 2-3 glory tokenów przeciwnika? Ale prawda jest taka, że nie znam odpowiedzi na te pytania i muszę zagrać jeszcze więcej partii.buhaj pisze: ↑12 wrz 2023, 07:45 Moim zdaniem gdy zobaczę, że obok mnie jest przeciwnik, który się nie zbroi lub robi to wolniej ode mnie to zaatakuję na 100℅. To tylko kwestia czasu. I wcale nie kosztuje mnie to dużo (pomijając skrajne przypadki) np: atakuje akcją z agendy a potem normalnie robię akcje z karty skupienia. Czysty zysk w postaci punktów.
A tak offtopowo - co nie podeszło w TTA?
- Trolliszcze
- Posty: 4784
- Rejestracja: 25 wrz 2011, 18:25
- Has thanked: 70 times
- Been thanked: 1043 times
Re: Voidfall (Nigel Buckle, David Turczi)
Grałem tylko raz, ale czy nie jest tak, że przejęcie Sektora przeciwnika to nie tylko zapunktowanie jego Glory Tokenów, ale też często możliwość zepsucia mu punktowania? Ja grałem frakcją Nervo i miałem nazbieranych sporo Agend, które punktowały za (o ile mnie pamięć nie myli): pary Sektorów bez zepsucia; Sektory bez zepsucia ze stoczniami; Sektory z trzema różnymi gildiami itd. itp. Przejęcie kluczowego Sektora przez przeciwnika sprawiłoby, że mógłbym stracić punkty z kilku Agend.Abizaas pisze: ↑12 wrz 2023, 09:37Właśnie co do tego mam wątpliwości - żeby wziąć agendę, trzeba poświęcić akcję. Co jeśli inna agenda ma lepsze warunki punktowania? Albo co jeśli budowanie większej ilości gildii czy ściąganie korupcji zapewni więcej VP niż punktowanie 2-3 glory tokenów przeciwnika? Ale prawda jest taka, że nie znam odpowiedzi na te pytania i muszę zagrać jeszcze więcej partii.
A tak offtopowo - co nie podeszło w TTA?
- japanczyk
- Moderator
- Posty: 11793
- Rejestracja: 26 gru 2018, 08:19
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 3519 times
- Been thanked: 3524 times
Re: Voidfall (Nigel Buckle, David Turczi)
Pula niby nie jest duza, szczegolnie na 4 graczy, ale jednak jest tak, ze w pierwszych rozgrywkach nie znajac wszystkich agend (w sumie 32, tak?) to, pula moze byc losowa i podejsc lepiej przeciwnikowi niz tobie\
Aczkolwiek wraz ze znajomoscia ta sytuacja sie troche z pewnoscia zmienia i dochodzi gra wokol tego
Sprzedam: (S) Redukcja kolekcji! 100+ tytulow: Pagan i inne
Moje Zbiórki na KS: tu
https://buycoffee.to/japanczyk
Moje Zbiórki na KS: tu
https://buycoffee.to/japanczyk
- Abizaas
- Posty: 1055
- Rejestracja: 13 wrz 2020, 14:03
- Lokalizacja: Poznań
- Has thanked: 630 times
- Been thanked: 776 times
Re: Voidfall (Nigel Buckle, David Turczi)
Dokładnie tak, dlatego wydaje mi się, że ta gra będzie świetnie chodzić dwuosobowo. Nie wiem jednak czy zachęta zepsucia komuś punktowania nie jest zbyt słaba w rozgrywkach 3-4 osobowych.Trolliszcze pisze: ↑12 wrz 2023, 09:55Grałem tylko raz, ale czy nie jest tak, że przejęcie Sektora przeciwnika to nie tylko zapunktowanie jego Glory Tokenów, ale też często możliwość zepsucia mu punktowania? Ja grałem frakcją Nervo i miałem nazbieranych sporo Agend, które punktowały za (o ile mnie pamięć nie myli): pary Sektorów bez zepsucia; Sektory bez zepsucia ze stoczniami; Sektory z trzema różnymi gildiami itd. itp. Przejęcie kluczowego Sektora przez przeciwnika sprawiłoby, że mógłbym stracić punkty z kilku Agend.Abizaas pisze: ↑12 wrz 2023, 09:37Właśnie co do tego mam wątpliwości - żeby wziąć agendę, trzeba poświęcić akcję. Co jeśli inna agenda ma lepsze warunki punktowania? Albo co jeśli budowanie większej ilości gildii czy ściąganie korupcji zapewni więcej VP niż punktowanie 2-3 glory tokenów przeciwnika? Ale prawda jest taka, że nie znam odpowiedzi na te pytania i muszę zagrać jeszcze więcej partii.
A tak offtopowo - co nie podeszło w TTA?
Btw jak Ci się grało Nervo? Też raz nimi grałem i bardzo efektywnie dało się rozwijać sektory.
- Trolliszcze
- Posty: 4784
- Rejestracja: 25 wrz 2011, 18:25
- Has thanked: 70 times
- Been thanked: 1043 times
Re: Voidfall (Nigel Buckle, David Turczi)
Grałem wariantem B zdaje się (tym, który się skupia na nadprodukcji) - i rzeczywiście, opływałem w zasoby. Głównym moim problemem była produkcja jednostek, bo oni nie mają zbyt wielu akcji do przesuwania kosteczek z lewej na prawą (chyba tylko jedną?) i tutaj cenne okazywały się technologie, które to umożliwiały. Ale też nie cierpiałem z tego powodu zbytnio, bo: 1) graliśmy scenariusz o niskiej agresji i przeciwnik mnie nie atakował (a prawdopodobnie powinien był); 2) większość ataków wygrywałem jedną korwetą, za pomocą akcji Bombardment z karty Uplift - po prostu pompowałem zasoby w tarcze aż do momentu rozwalenia przeciwnika. Jechałem na maksymalnej produkcji trzech zasobów: materiałów, kredytów i nauki - żywność nie była mi potrzebna, bo zwinąłem technologię "wykarmiającą" 2 symbole upkeepu za pomocą 1 kredytu; a zamiast energii wydawałem materiały (ze zdolności frakcji).Abizaas pisze: ↑12 wrz 2023, 10:43Dokładnie tak, dlatego wydaje mi się, że ta gra będzie świetnie chodzić dwuosobowo. Nie wiem jednak czy zachęta zepsucia komuś punktowania nie jest zbyt słaba w rozgrywkach 3-4 osobowych.
Btw jak Ci się grało Nervo? Też raz nimi grałem i bardzo efektywnie dało się rozwijać sektory.
-
- Posty: 1083
- Rejestracja: 27 wrz 2016, 08:01
- Lokalizacja: chrzanów
- Has thanked: 940 times
- Been thanked: 586 times
Re: Voidfall (Nigel Buckle, David Turczi)
W tych kilku rozgrywkach nie miałem problemu z pozyskiwaniem agend, a to jakiegoś celu galaktyki, a to z toru cywilizacji, a to wreszcie z akcji. Nawet specjalnie w III fazie obmysliłem co mi najlepiej punktuje i najpierw zagrywałem agendy dla akcji aby na końcu zagrać te najbardziej dla mnie opłacalną punktowo. Żonie nawet została jakaś agenda nie wykorzystana.Abizaas pisze: ↑12 wrz 2023, 09:37Spoiler:Właśnie co do tego mam wątpliwości - żeby wziąć agendę, trzeba poświęcić akcję. Co jeśli inna agenda ma lepsze warunki punktowania? Albo co jeśli budowanie większej ilości gildii czy ściąganie korupcji zapewni więcej VP niż punktowanie 2-3 glory tokenów przeciwnika? Ale prawda jest taka, że nie znam odpowiedzi na te pytania i muszę zagrać jeszcze więcej partii.buhaj pisze: ↑12 wrz 2023, 07:45 Moim zdaniem gdy zobaczę, że obok mnie jest przeciwnik, który się nie zbroi lub robi to wolniej ode mnie to zaatakuję na 100℅. To tylko kwestia czasu. I wcale nie kosztuje mnie to dużo (pomijając skrajne przypadki) np: atakuje akcją z agendy a potem normalnie robię akcje z karty skupienia. Czysty zysk w postaci punktów.
A tak offtopowo - co nie podeszło w TTA?
TTA mnie po prostu nudzi. Kilka razy próbowałem ale nie podchodzi. Zagram jak ktoś bardzo poprosi.
-
- Posty: 1906
- Rejestracja: 29 cze 2016, 00:59
- Lokalizacja: Łódź
- Has thanked: 978 times
- Been thanked: 620 times
Re: Voidfall (Nigel Buckle, David Turczi)
Nie musisz nawet zagrywać jako ostatnie bo agendę zawsze możesz odrzucić zamiast wkładać ją w slot planszetki. Chyba, że chciałeś ukryć przed innymi za co punktujesz
Re: Voidfall (Nigel Buckle, David Turczi)
To ja też dodam swoje 3 grosze do dyskusji
Obecnie jestem po 11 Partiach w tym 4 solo, 1 kooperacyjnie i 6 kompetytywnie.
Na początku muszę przyznać że początkowo też uważałem że atak na sektor przeciwnika jest przeważnie zbyt kosztowny i nie ma sensu tego robić (przeważnie strata jednostek i potem narażenie się na kontratak). Wszystko zmienia się dla mnie wraz z dostępnymi technologiami np podczas ostatniej rozgrywki miałem technologie replikatorów bojowych, które pozwalają po wygranej walce zostawić wszystkie instalacje w zaatakowanym sektorze (normalnie to czyscimy i zostawiamy tylko gildie) a dodatkowo po walce otrzymujemy bounty token a akurat grałem frakcją, która te żetony może wydawać jako kredyty (yarvek). Ulepszyłem sobie swoje korwety torpedami a sama karta frakcji (bodajże raid) w dodatku z punktów za glory tokeny dawała też punkty równe populacji zaatakowanego sektora.
Co do agend początkowo też odnosiłem wrażenie że komuś może to podejść bardziej co jest na wystawce a co nie ale przy ostatnich partiach staram się już podczas setupu wybrać taką scieżkę rozwoju A lub B która w jakiś chociaż sposób koreluje z tym co mamy na wystawce i od początku pod to grać. Fakt faktem czasem jest tak że ktoś ci to sprzątnie spod nosa ale jak koledzy słusznie zauważyli karty agendy często nie mają nam slużyć tylko do zagrywania ich by punktować. Często mają nam dać dodatkową i ważną dla nas akcje.
Przykładowo w jednej z gier miałem agende która punktowała mi za poziomy na torach CIV (im dalej tym wiecej punkt) to dobierałem karty agend tylko po to by się na tych torach przesuwać (przy czym zawsze brałem 2 wierzchnie karty bo może oprócz samej akcji agendy trafie na w miare dobra punktacje i tak też się stało).
Fakt faktem walki miedzy graczami nie są tu kluczowe, często nawet sytuacyjne ale to od początku desingnu miało tak wyglądać. W wywiadzie z autorami gry (Davidem i Nigelem) na kanale Gaming Rules podczas trwania kompani na kickstarterze sam David wypowiedział się że ich celem jest aby gracze podczas rozgrywki czuli ciagły "threat" i ja dokładnie właśnie to czuje. Ciagłe zagrożenie i obawy że ktoś mi może wjechać na mój sektor więc staram się go trzymać.
Dla mnie gra jest fenomenalna, jedyny mini zarzut jaki mam to te słabiutkie ataki voidborn na koniec cyklu ale rozumiem czemu jest tak to zrobione aby gracze rywalizowali ze soba a nie z grą. Charakter gry całkowicie zmienia się w grze solo/koop gdzie voidborn potrafią już atakować za 7 siły 0.o. Tryb solo wypada rewelacyjnie i zdecydowanie wbił się na moją topkę i niebezpiecznie zbliża się do zrzucenia Mage Knighta z 1 miejsca.
O tym trybie może napiszę trochę wiecej później
Obecnie jestem po 11 Partiach w tym 4 solo, 1 kooperacyjnie i 6 kompetytywnie.
Na początku muszę przyznać że początkowo też uważałem że atak na sektor przeciwnika jest przeważnie zbyt kosztowny i nie ma sensu tego robić (przeważnie strata jednostek i potem narażenie się na kontratak). Wszystko zmienia się dla mnie wraz z dostępnymi technologiami np podczas ostatniej rozgrywki miałem technologie replikatorów bojowych, które pozwalają po wygranej walce zostawić wszystkie instalacje w zaatakowanym sektorze (normalnie to czyscimy i zostawiamy tylko gildie) a dodatkowo po walce otrzymujemy bounty token a akurat grałem frakcją, która te żetony może wydawać jako kredyty (yarvek). Ulepszyłem sobie swoje korwety torpedami a sama karta frakcji (bodajże raid) w dodatku z punktów za glory tokeny dawała też punkty równe populacji zaatakowanego sektora.
Co do agend początkowo też odnosiłem wrażenie że komuś może to podejść bardziej co jest na wystawce a co nie ale przy ostatnich partiach staram się już podczas setupu wybrać taką scieżkę rozwoju A lub B która w jakiś chociaż sposób koreluje z tym co mamy na wystawce i od początku pod to grać. Fakt faktem czasem jest tak że ktoś ci to sprzątnie spod nosa ale jak koledzy słusznie zauważyli karty agendy często nie mają nam slużyć tylko do zagrywania ich by punktować. Często mają nam dać dodatkową i ważną dla nas akcje.
Przykładowo w jednej z gier miałem agende która punktowała mi za poziomy na torach CIV (im dalej tym wiecej punkt) to dobierałem karty agend tylko po to by się na tych torach przesuwać (przy czym zawsze brałem 2 wierzchnie karty bo może oprócz samej akcji agendy trafie na w miare dobra punktacje i tak też się stało).
Fakt faktem walki miedzy graczami nie są tu kluczowe, często nawet sytuacyjne ale to od początku desingnu miało tak wyglądać. W wywiadzie z autorami gry (Davidem i Nigelem) na kanale Gaming Rules podczas trwania kompani na kickstarterze sam David wypowiedział się że ich celem jest aby gracze podczas rozgrywki czuli ciagły "threat" i ja dokładnie właśnie to czuje. Ciagłe zagrożenie i obawy że ktoś mi może wjechać na mój sektor więc staram się go trzymać.
Dla mnie gra jest fenomenalna, jedyny mini zarzut jaki mam to te słabiutkie ataki voidborn na koniec cyklu ale rozumiem czemu jest tak to zrobione aby gracze rywalizowali ze soba a nie z grą. Charakter gry całkowicie zmienia się w grze solo/koop gdzie voidborn potrafią już atakować za 7 siły 0.o. Tryb solo wypada rewelacyjnie i zdecydowanie wbił się na moją topkę i niebezpiecznie zbliża się do zrzucenia Mage Knighta z 1 miejsca.
O tym trybie może napiszę trochę wiecej później
Mój wątek sprzedażowy: viewtopic.php?f=65&t=66909
- Abizaas
- Posty: 1055
- Rejestracja: 13 wrz 2020, 14:03
- Lokalizacja: Poznań
- Has thanked: 630 times
- Been thanked: 776 times
Re: Voidfall (Nigel Buckle, David Turczi)
O tak tak! Pod tym mogę się w 100% podpisać. Jeżeli gramy Nervo przeciwko Yarvekom z dużą flotą to praktycznie cały czas musimy mocno obawiać się ich mobilnych ataków na nasze sektory.
Dodam jeszcze, że w sumie w mojej krytyce pominąłem bardzo istotny aspekt - opłaca atakować się sektory przeciwnika które nie posiadają korupcji, bo usuwanie jej jest bardzo kosztowne. Więc mimo tego, że punktujemy tylko glory tokeny przeciwnika to jednocześnie:
- zyskujemy sektor bez korupcji (o ile taki zaatakowaliśmy, ale chyba wiadomo że nie zaatakujemy bezużytecznego sektora)
- zabieramy punkty i możliwości przeciwnikowi
- punktujemy jego glory tokeny i zmuszamy go do odrzucenia jednego z nich
w rozgrywce dwuosobowej może to być w sumie paredziesiąt punktów za jeden sektor (bo każdy punkt zabrany przeciwnikowi to jak nasz zysk.
Czyli ogólnie przyznaje, że skrytykowałem nieobiektywnie i trochę zbyt ostro jak na to jak to w rzeczywistości wygląda.
Re: Voidfall (Nigel Buckle, David Turczi)
I tutaj po raz kolejny piękno tej gry. Niektóre frakcje wraz z akcją najazdu na tej samej mają usunięcie korupcji i również zgadzam się z tym co napisałeś powyżej
Mój wątek sprzedażowy: viewtopic.php?f=65&t=66909
- Abizaas
- Posty: 1055
- Rejestracja: 13 wrz 2020, 14:03
- Lokalizacja: Poznań
- Has thanked: 630 times
- Been thanked: 776 times
Re: Voidfall (Nigel Buckle, David Turczi)
Właśnie z tego względu Yarvek zaczynający grę z Hyperdrive zdaje mi się na ten moment najbardziej agresywną rasą. Możemy w jednej turze zająć bez większego problemu dwa regiony, zdejmując z nich korupcję i jeszcze regrupując jednostki przed każdą z inwazji. Dodatkowo możemy omijać Voidstormy jeżeli ulepszyliśmy Hyperdrive, co da się wykonać nawet w pierwszym cyklu.
Re: Voidfall (Nigel Buckle, David Turczi)
W 100% się zgadzam, że jest to najbardziej agresywna rasa. Na chwile obecną dwie moje ulubione rasy to Yarvek (militarna) i Nervo (Ekonomiczna).Abizaas pisze: ↑12 wrz 2023, 13:19 Właśnie z tego względu Yarvek zaczynający grę z Hyperdrive zdaje mi się na ten moment najbardziej agresywną rasą. Możemy w jednej turze zająć bez większego problemu dwa regiony, zdejmując z nich korupcję i jeszcze regrupując jednostki przed każdą z inwazji. Dodatkowo możemy omijać Voidstormy jeżeli ulepszyliśmy Hyperdrive, co da się wykonać nawet w pierwszym cyklu.
Mój wątek sprzedażowy: viewtopic.php?f=65&t=66909