Ziemia / Earth (Maxime Tardif)

[detrytusek]

Spotkał się ktoś może ze spisem kart? Nawet nie chodzi mi o to co robią tylko jakie rośliny przedstawiają. Szukam jednej roślinki .

[Curiosity]

Spotkał się ktoś może ze spisem kart? Nawet nie chodzi mi o to co robią tylko jakie rośliny przedstawiają. Szukam jednej roślinki .

Konopii nie ma, już sprawdzałem.

[Curiosity]

Kolejna wideoinstrukcja po polsku:

[yasmeen]

Czy ktoś z Was ma maty do układania tableau gracza? Zobaczyłam gdzieś na zdjęciach i zastanawiam się czy warto je dokupić (jak znajdę;)).

[Lucky Duck Games]

Czy ktoś z Was ma maty do układania tableau gracza? Zobaczyłam gdzieś na zdjęciach i zastanawiam się czy warto je dokupić (jak znajdę;)).

Zamawiamy właśnie dodruk Ziemii i prawdopodobnie będziemy też mogli zamówić maty.
Jeszcze nic pewnego, ale powinno się udać, a jeśli tak to będą u nas dostępne w Q3/Q4.

[Curiosity]

Zamawiamy właśnie dodruk Ziemii i prawdopodobnie będziemy też mogli zamówić maty.
Jeszcze nic pewnego, ale powinno się udać, a jeśli tak to będą u nas dostępne w Q3/Q4.

Gratuluję wydania świetnej gry!
Czy będziecie też mieli drewniany instert z kickstartera?

[Hardkor]

Jak to jest, że premiera gry jutro, a mimo to dziś już można odbierać w sklepach?

[azazelmo]

Jak to jest, że premiera gry jutro, a mimo to dziś już można odbierać w sklepach?

Dopiero jutro można grać.

[Rafmix]

Jak to jest, że premiera gry jutro, a mimo to dziś już można odbierać w sklepach?

Dopiero jutro można grać.

Dzięki za ostrzeżenie, dzisiaj tylko koszulkowanie kart.

[Gribbler]

Jak to jest, że premiera gry jutro, a mimo to dziś już można odbierać w sklepach?

Dopiero jutro można grać.

Tak. Próbowałem i nie polecam przed czasem. Za to grożą dwa tygodnie Talizmana. Mnie się udało wyśmigać, dałem w łapę promki z Ark Novy, ale nie każdy może mieć tyle szczęścia.

[Luk83bb]

Jak to jest, że premiera gry jutro, a mimo to dziś już można odbierać w sklepach?

Dopiero jutro można grać.

Dzięki za ostrzeżenie, dzisiaj tylko koszulkowanie kart.

Też się obsr..., tzn. przestraszyłem kary i poprzestałem na koszulkowaniu. Zresztą na tej samej czynności troszkę zeszło, bo to prawie 400 kart.
Dzisiaj już z żonką przetestowałem grę. Graliśmy trochę po omacku na tej podstawowej planszetce bez kart ekosystemu i wygrała minimalnie robiąc prawie 200pkt.

[Dziami]

Wczoraj udało sie zagrać pierwszą partię na trzech graczy i wrazenia ogólnie pozytywne. Takie dosyć ciekawe mielenie ikonek i czterech zasobów. Akurat wyszły takie cele, które nie zmuszały nas do konkretnego ustawienia kart w siatce, mi się trafił jeden teren, ktory zagralem, a wymagał jakichs kart wokół siebie, więc ten element gry odpadł. Akurat nie wiem czy to plus czy minus bo przesuwanie tego tablo w zaawansowanej fazie z drzewkami na kartach mogło by być uciążliwe.
Często porównuje się tą gre z Na Skrzydłach. Są nawet głosy, że ziemia to killer Na Skrzydlach, ale póki co nie dla mnie. Mimo wszystko na razie "ptaszki" ciut wyprzedzają Ziemię w moim rankingu z dwóch powodów. Jeden to chaos (gdzieś już oglądałem recenzje, które o tym wspominały). Na trzech graczy było ok, ale ciężko było ogarnąć co tam się dzieje po drugiej stronie stołu, na czterech może byc jeszcze gorzej. Ptaszki działają w każdym składzie (imho cele na dwóch są trochę gorsze niż w Ziemi) i są bardziej czytelne. Druga sprawa to klimat. Nie jestem klimaciarzem (jesli jest to fajnie, jesli nie to trudno), ale nie bez powodu napisałem na początku zagrywanie "ikonek". Bo uwzględniając, że podobno zadna karta nie ma takiego samego działania to po grafice nie potrafiłbym dzisiaj wskazać ani jednej (dosłownie!!) karty, która wczoraj miałem w grze. W Na Skrzydłach zawsze gdzieś tam oko zahaczyło o grafikę, jakieś działanie można było kojarzyć z konkretnym ptaszkiem. Już bardziej pamietam kwiatki z Doniczek niż grafiki z Ziemi. A na koniec twoje tablo wygląda jak zielono-beżowo-kolorowa plama z wystajacymi "drzewkami???" i zielonymi kosteczkami.
Na plus minus wzg. Na Skrzydlach jest to, że gra jest prostsza do wytłumaczenia, ale trudniejsza do grania przez dużo wiekszy dostęp do kart i zwiazany z tym wybór co odrzucic co zagrać. W Na Skrzydlach ten wybór mamy ograniczony przez mniejszą rękę.
Na razie zostaje w kolekcji. Jest chęć pograć więcej, może ocena zmieni się po kolejnych rozgrywkach.

[Curiosity]

Obejrzałem wczoraj/dzisiaj (na raty) powyższą rozgrywkę i dwie rzeczy mi się rzuciły w oczy.

Pierwsza dotyczy wariantu na dwie osoby, kiedy to jedna osoba częściej niż druga wybiera akcję Zasadzania (ta zielona). Osoba, ta wystawia zdecydowanie więcej kart, szybciej buduje swoje tableau i ma więcej kart, z których czerpie profity. Na więcej osób to nie powinno chyba mieć aż takiego znaczenia, bo nawet jeśli trzech graczy przede mną wybierze akcję "zieloną", to oni mają przed moją turą po 4 wyłożone karty, a ja 3. Nie będę w to grywał w duecie, więc dla mnie sprawy nie ma.

No ale z drugiej strony - kiedy na końcu były liczone punkty, różnica nie była wcale taka duża i wyniosła zaledwie około 5%

Spoiler:

239 vs 252

Czyli może jednak wykładanie kart to nie wszystko? Może można skutecznie punktować mając wyłożonych mniej kart, ale inwestując we wzrost i kiełkowanie? Jeśli tak, to super sprawa i znak, że są różne drogi do wygranej.

[autopaga]

Co to za problem kto jaką akcję wybiera? Przecież nie ma żadnych limitów pod tym kątem, w swojej turze możesz wybrać dowolną nawet tą co przed chwilą była odpalana lub tą co odpalałeś poprzednio. *Grałem roku temu mam nadzieję że dobrze pamiętam.

[Curiosity]

Co to za problem kto jaką akcję wybiera? Przecież nie ma żadnych limitów pod tym kątem, w swojej turze możesz wybrać dowolną nawet tą co przed chwilą była odpalana lub tą co odpalałeś poprzednio. *Grałem roku temu mam nadzieję że dobrze pamiętam.

Nie zrozumiałeś mnie (ale może to ja się źle wyraziłem). Jasne, że można sobie wybierać co się tylko chce, ale jeśli np. nie masz zasobów, żeby wystawić karty, to nie ma sensu wybierać zielonej akcji, bo jedyne co zyskasz to dodtakowa karta. Wtedy lepiej dobrać zasoby. Natomiast drugi gracz może nie mieć takiego problemu, będzie dysponować zasobami (np. gromadząc je z wystawionych kart) i będzie częściej wybierał akcję Zasadzania.

[autopaga]

No to chyba oznacza że lepiej mu gra idzie

[itsthisguyagain]

No to chyba oznacza że lepiej mu gra idzie

Co za beznadziejna gra która pozwala na to, że jednemu graczowi idzie lepiej a drugiemu gorzej! Zupełnie niezbalansowana - dobre gry to takie gdzie wszystkim idzie zawsze dokładnie tak samo.

[ave.crux]

Jak z losowością w tej grze? 200 kart pobieranych w ciemno to niezbyt dobrze wróży. Trzeba czekać na jakieś konkretne karty, które mogą uwalić taktykę jak nie wejdą?
Jak z interakcją przy stole? Gracze są potrzebni jak się chce z nimi pogadać czy coś wnoszą?

No i mały żarcik na koniec. Gdzie są ludzie, którzy przy ark novie krzyczeli "to jest plagiat mechanik z innych gier"?

[konradstpn]

Jak z interakcją przy stole? Gracze są potrzebni jak się chce z nimi pogadać czy coś wnoszą?

Największa interakcja jest przy wspólnym składaniu gry po parti.

[Zawaterniok]

Jak z losowością w tej grze? 200 kart pobieranych w ciemno to niezbyt dobrze wróży. Trzeba czekać na jakieś konkretne karty, które mogą uwalić taktykę jak nie wejdą?
Jak z interakcją przy stole? Gracze są potrzebni jak się chce z nimi pogadać czy coś wnoszą?

Czasem przychodzą na rękę kiepskie karty. Na szczęście da się jakoś z tym żyć. Jest akcja, w której dobierasz sporo kart. Poza tym można tak budować tableau, by przy aktywacji dobierać ich jeszcze więcej. No i jest masa sposobów na punktowanie, więc kwestia elastyczności. Raczej to wygląda tak, że i tak robimy kilka planów w ramach jednego tableau.
Czy przy kiepskiej ręce da radę się odbić punktowo i wygrać, to Ci akurat nie odpowiem, bo mam za mało gier.

Interakcji praktycznie nie ma. Jest jedynie wyścig, kto pierwszy wykona punktowane zadania. Można się w ogóle nie odzywać

[Curiosity]

Zagraliśmy wczoraj po raz pierwszy. Cztery osoby, pierwsza rozgrywka na zasadach uproszczonych, druga już na normalnych. Pierwsza trwała około 2 godzin, druga krócej, ale jestem w stanie powiedzieć ile.

Ja z tego typu grami za bardzo nie mam doświadczenia, bo nie grałem w prawie nic, do czego "Ziemia" jest porównywania: Na Skrzydłach, Ark Nova, Ares - to wszystko mnie ominęło. Jestem jednak wielkim fanem Race for the Galaxy, osiągam w tej grze satysfakcjonujące wyniki, potrafię być elastyczny i przestawić się na inna taktykę, jeśli ta pierwotnie obrana "nie zażre". Czyli potencjał jest.

Gra spodobała się wszystkim. Po obu rozgrywkach dyskutowaliśmy o tym co robiliśmy, co komu podeszło, a z czym miał problem, a to znak, że gra wzbudziła emocje. W obydwu przypadkach poszło mi słabo, raz byłem trzeci a raz ostatni. CO miało na to największy wpływ i co mogłem zrobić lepiej?

Do rzeczy.
Pierwsza rozgrywka (bez ekosystemów i ze zwierzakami dającymi tyle sam punktów każdemu) była tą lepszą. Od początku doszły mi na rękę "czerwone" karty i siłą rzeczy zdecydowałem, że idę "w czerwo", czyli w tym wypadku w kiełki i glebę. Czerwone karty mają też możliwości powiększania kompostownika (PZ na koniec) i jakoś to hulało. Sęk w tym, że miałem ciągły deficyt kart, a jak już coś dobrałem, bo bez szału. Na całą grę miałem tylko jedną (sic!) kartę terenu z brązową umiejętnością dającą dodatkowe punkty za inne karty. Inni gracze inwestowali w brąz, a u mnie pięły się drzewka i kiełkowały nasionka. Zdjęcie poniżej przedstawia moją siatkę na koniec gry, z czego "Zestaloną Magmę" i "Zbiorniki Wodne" wystawiłem w dwóch ostatnich akcjach kończących grę. Gleby miałem od cholery i ciut ciut, ale nie miałem co za nią kupować. To się musiało zmienić!

I zmieniło się. Druga rozgrywka, z ekosystemami, to była klimatyczna katastrofa
Startowe karty wysp są dwustronne i wygląda to tak, że jedna strona daje dużo PZ na koniec, ale mało zasobów na start, a druga odwrotnie - sporo kart, ale 0 PZ. Tym razem postawiłem na większą rękę początkową kosztem punktów. I kart na ręce miałem do końca gry tyle, że nie wiedziałem co z nimi robić. Na start nie miałem zbyt wielu czerwonych kart i postanowiłem iść w żółte (przyrost drzewek), zwłaszcza, że miałem naprawdę dużo kart z wysokimi pniami.

No, ale zaniedbując czerwone, odciąłem sobie trochę dopływ nowej gleby i w tej rozgrywce zwyczajnie nie miałem za co wystawiać lepszych kart. Trafiały mi się kapitalne karty z kosztem 9 czy 12, podczas gdy na planszetce miałem przeciętnie 3-5 zasobów. Dodatkowo czułem na sobie mocną presję na punktowanie zwierząt, bo dwaj inni gracze wyraźnie w to poszli i pod zwierzęta budowali swoje tableau. Chcąc chwycić zbyt wiele srok za ogon, w efekcie nie zrobiłem prawie nic: zwierzęta 1/4 (na pozostałe nie miałem w ogóle szansy), wpadło coś za ekosystemy no i fajnie znowu zapunktowały mi drzewka. Reszta leżała, bo karty miały mało punktów, niewiele zależności między sobą i zebrałem może z 50% możliwych kiełków.

Gra mi się podoba, ale muszę w nią pograć więcej, żeby wyrobić sobie odpowiednie podejście: mieć zrównoważony układ kart (produkcja gleby to raczej podstawa) i bardziej skupiać się na celach.

[kurdzio]

Ja z tego typu grami za bardzo nie mam doświadczenia, bo nie grałem w prawie nic, do czego "Ziemia" jest porównywania: Na Skrzydłach, Ark Nova, Ares - to wszystko mnie ominęło. Jestem jednak wielkim fanem Race for the Galaxy, osiągam w tej grze satysfakcjonujące wyniki, potrafię być elastyczny i przestawić się na inna taktykę, jeśli ta pierwotnie obrana "nie zażre". Czyli potencjał jest.

Wszystkie gry które wymieniłeś nie przetrwały u nas próby czasu:
1. Ares - na 2 osoby trochę za bardzo się ciągnie
2. Ark Nova - po kilkunastu partiach straciliśmy zapał
3. Na Skrzydłach - podstawka wynudziła (ale Azje mamy do tej pory, świetna na 2 osoby)
4. RftG - po kilku partiach nie zaklikało, ale uważam że to dobra gra

Ziemia na papierze wydaje się być złotym środkiem - mam nadzieję że zmieścimy się z partią w godzinę, tak by było optymalnie. Jutro powinna do mnie dotrzeć i testujemy

[Hardkor]

Zagraliśmy wczoraj pierwszy raz. 3 osoby, wszyscy bardzo dobrze ograni w gry, normalne zasady od początku. 2 z 3 osób niezbyt się podobało. Dla mnie to jest gra na 7/10. Owszem przyjemne, kolorowe, ale interakcji z innymi tyle co kot napłakał. Przez ogromny przemiał kart na ręce opcje są dwie - gracie powoli i downtime jest duzy albo gracie szybko, gra jest szybka (u nas 1.5h z tlumaczeniem), ale znowu nie macie czasu na spokojnie obmyslec strategi i wszystkich kart (bo dociag to nie 1 karta, a czesto pare). Osobiście raczej wątpie, że w to zagram, bo po prostu mam czas to wyciagne Ark Nove, a jak go nie mam to wole wziac Na Skrzydłach. Obie gry robią swoje rzeczy lepiej moim zdaniem i mam z nich wieksza radosc.

[salaba]

Spoiler:

Zagraliśmy wczoraj po raz pierwszy. Cztery osoby, pierwsza rozgrywka na zasadach uproszczonych, druga już na normalnych. Pierwsza trwała około 2 godzin, druga krócej, ale jestem w stanie powiedzieć ile.

Ja z tego typu grami za bardzo nie mam doświadczenia, bo nie grałem w prawie nic, do czego "Ziemia" jest porównywania: Na Skrzydłach, Ark Nova, Ares - to wszystko mnie ominęło. Jestem jednak wielkim fanem Race for the Galaxy, osiągam w tej grze satysfakcjonujące wyniki, potrafię być elastyczny i przestawić się na inna taktykę, jeśli ta pierwotnie obrana "nie zażre". Czyli potencjał jest.

Gra spodobała się wszystkim. Po obu rozgrywkach dyskutowaliśmy o tym co robiliśmy, co komu podeszło, a z czym miał problem, a to znak, że gra wzbudziła emocje. W obydwu przypadkach poszło mi słabo, raz byłem trzeci a raz ostatni. CO miało na to największy wpływ i co mogłem zrobić lepiej?

Do rzeczy.
Pierwsza rozgrywka (bez ekosystemów i ze zwierzakami dającymi tyle sam punktów każdemu) była tą lepszą. Od początku doszły mi na rękę "czerwone" karty i siłą rzeczy zdecydowałem, że idę "w czerwo", czyli w tym wypadku w kiełki i glebę. Czerwone karty mają też możliwości powiększania kompostownika (PZ na koniec) i jakoś to hulało. Sęk w tym, że miałem ciągły deficyt kart, a jak już coś dobrałem, bo bez szału. Na całą grę miałem tylko jedną (sic!) kartę terenu z brązową umiejętnością dającą dodatkowe punkty za inne karty. Inni gracze inwestowali w brąz, a u mnie pięły się drzewka i kiełkowały nasionka. Zdjęcie poniżej przedstawia moją siatkę na koniec gry, z czego "Zestaloną Magmę" i "Zbiorniki Wodne" wystawiłem w dwóch ostatnich akcjach kończących grę. Gleby miałem od cholery i ciut ciut, ale nie miałem co za nią kupować. To się musiało zmienić!

I zmieniło się. Druga rozgrywka, z ekosystemami, to była klimatyczna katastrofa
Startowe karty wysp są dwustronne i wygląda to tak, że jedna strona daje dużo PZ na koniec, ale mało zasobów na start, a druga odwrotnie - sporo kart, ale 0 PZ. Tym razem postawiłem na większą rękę początkową kosztem punktów. I kart na ręce miałem do końca gry tyle, że nie wiedziałem co z nimi robić. Na start nie miałem zbyt wielu czerwonych kart i postanowiłem iść w żółte (przyrost drzewek), zwłaszcza, że miałem naprawdę dużo kart z wysokimi pniami.

No, ale zaniedbując czerwone, odciąłem sobie trochę dopływ nowej gleby i w tej rozgrywce zwyczajnie nie miałem za co wystawiać lepszych kart. Trafiały mi się kapitalne karty z kosztem 9 czy 12, podczas gdy na planszetce miałem przeciętnie 3-5 zasobów. Dodatkowo czułem na sobie mocną presję na punktowanie zwierząt, bo dwaj inni gracze wyraźnie w to poszli i pod zwierzęta budowali swoje tableau. Chcąc chwycić zbyt wiele srok za ogon, w efekcie nie zrobiłem prawie nic: zwierzęta 1/4 (na pozostałe nie miałem w ogóle szansy), wpadło coś za ekosystemy no i fajnie znowu zapunktowały mi drzewka. Reszta leżała, bo karty miały mało punktów, niewiele zależności między sobą i zebrałem może z 50% możliwych kiełków.

Gra mi się podoba, ale muszę w nią pograć więcej, żeby wyrobić sobie odpowiednie podejście: mieć zrównoważony układ kart (produkcja gleby to raczej podstawa) i bardziej skupiać się na celach.

A jak te drzewa? Przewracały się często? Jak się grało w koszulkach?

Gdzieś na BGG ktoś stwierdził, że jak drzewo ma max wysokość to wystarczy tylko zostawić czapeczkę na karcie, co zminimalizuje ryzyko przewrócenia. A do liczenia kostek zaproponowali śledzić ich ilość licznikiem (jak rozumiem po tym jak już się maksa na karcie osiągnie to się dodaje do licznika liczbę - nie grałam jeszcze, więc nie wiem czy ma to sens...)

[Hardkor]

A jak te drzewa? Przewracały się często? Jak się grało w koszulkach?

Gdzieś na BGG ktoś stwierdził, że jak drzewo ma max wysokość to wystarczy tylko zostawić czapeczkę na karcie, co zminimalizuje ryzyko przewrócenia. A do liczenia kostek zaproponowali śledzić ich ilość licznikiem (jak rozumiem po tym jak już się maksa na karcie osiągnie to się dodaje do licznika liczbę - nie grałam jeszcze, więc nie wiem czy ma to sens...)

Po pierwsze jak cytujesz sciane tekstu to wez ja usun albo zminimalizuj do najwazniejszych fragmentów. Co do odp:
U nas drzewa, które miały 4 poziomy były już krzywe czasami. Robisz przy sobie, więc zawsze istnieje szansa, że coś strącisz (raz się zdarzyło).