czata pisze: ↑01 mar 2025, 23:59Nie wiesz, czy podpinali się pod druk międzynarodowy, ale wcześniej twierdziłeś, że bez druku międzynarodowego się nie da.
Zdecyduj się na coś.
Przypominam, że wspieraczka Uśpionych Bogów była za pośrednictwem polskiego portalu, nie międzynarodowego.
- Im więcej wydawców dołącza do druku, tym mniejszy jest jego koszt, a co za tym idzie, tym lepszą cenę wydawca może zaoferować i tym większa szansa, że ludzie kupią taki dodatek.
- Im większy zamówiony nakład, tym mniejszy koszt pojedynczego egzemplarza. Koszt wyprodukowania gry to nie tylko koszt materiału i godziny pracy fabryki, ale też opracowania projektu, tłumaczenie, czas potrzebny na kontakt z oryginalnym wydawcą. Samo ustawienie fabryki pod dany projekt też pewnie swoje trwa/kosztuje, więc jeśli raz ustawisz produkcję i wyprodukujesz 5000 egzemplarzy, to koszt tego ustawienia będzie mniejszy w przeliczeniu na jeden egzemplarz niż w sytuacji, w której wyprodukujesz 500 egzemplarzy. Poza tym istnieje coś takiego jak minimalny nakład i o ile nie mam oficjalnych danych z żadnego wydawnictwa, to słyszałem gdzieniegdzie o liczbach typu 500 czy 1000 egzemplarzy.
- Na pewno są sytuacje, w których można wydać coś bez jednoczesnego drukowania z innymi wydawcami, jednak to są sytuacje, w których wydawca wie, że to się opłaci. Są gry, które się wyprzedają w przedsprzedaży albo w pierwszych dniach po premierze. Są też takie, których pierwszy nakład sprzedaje się długie miesiące albo lata.
- Też mi się obiło kiedyś o uszy, że ok. 10-20% posiadaczy gry podstawowej sięga po dodatki. Wiadomo, że może to być zarówno mniej jak i więcej w zależności od konkretnego przypadku, ale już taka orientacyjna wartość pokazuje, że źle oszacowana produkcja dodatków może być dużym problemem dla wydawcy.
czata pisze: ↑01 mar 2025, 23:59
trixon pisze: ↑01 mar 2025, 23:45
Zwrócę uwagę tutaj na 3 rzeczy:
Brakującą ilość sztuk Uśpionych Bogów do zakładanego prze ze mnie minimalnego druku 500 sztuk wydawca mógłby sprzedać innymi kanałami.
Tym zdaniem przekonujesz mnie, że sprzedawca mnie oszukuje twierdząc, że bez wspieraczki nie jest wstanie wydać gry.
Wspieraczka pomaga oszacować potrzebny nakład i zminimalizować ryzyko wtopy finansowej.
Wracając jeszcze do Twoich obliczeń, że wystarczyło 81 wpłat, żeby wyprodukować grę, to po pierwsze nie wiem, czy obliczenia bazujące tylko na liczbach, które są publicznie dostępne jest sensowne. Wydawca wie, ile kosztuje go pojedynczy egzemplarz, ile kosztuje go transport, logistyka, magazyn, ile egzemplarzy więcej zamawia względem tego, ilu wspierających kupiło w trakcie kampanii, jaką musi/chce mieć marżę podczas wspieraczki w późniejszej dystrybucji, jaka jest minimalna wielkość druku, który musi zorganizować (często narzucany przez oryginalnego wydawcę i podejrzewam, że to jest jeden z głównych powodów, przez które nie widzimy niektórych dodatków po polsku - minimalny nakład oryginalnego wydawcy + jednostkowa cena egzemplarza przy małych drukach). Poza tym jest jeszcze prowizja platformy.
Po drugie minimalny cel zakładany podczas wspieraczek bardzo często (albo prawie zawsze) jest zaniżany po to, żeby można było nakręcać marketing tym, że gra ufundowała się a pierwsze X minut/godzin/dni, a potem pokazując, że jest już osiągnięte kilkaset procent założonego celu. Tym samym branie tej wartości do jakichkolwiek obliczeń nie ma większego sensu.
To, że akcja crowdfundingowa odbyła się na polskiej platformie nie oznacza, że druk był tylko dla polskiego wydawcy. Może być tak, że jest ogłaszany druk międzynarodowy, polski wydawca dostaje ofertę, na której bazie organizuje wspieraczkę i zbiera chętnych. To pomaga oszacować zapotrzebowanie, a druk międzynarodowy pomaga obniżyć koszt gry dla wydawcy i być może dla klientów. Nie wiem, jak było w tym przypadku i nie będę ani próbował szukać takiej informacji, bo nie wiem, czy jest to w ogóle do znalezienia.
W przypadku pierwszych Uśpionych Bogów dodatkowo sytuacja wyglądała tak, że egzemplarze, które zostały wydawcy po wspieraczce zeszły bardzo szybko, dlatego wydawca zdecydował się na dodruk, a potem okazało się, że egzemplarze z dodruku już tak ładnie nie schodziły. Michał Herman opowiadał o tym kilkakrotnie (podejrzewam, że słyszałem o tym na live'ach Planszowych Newsów). Tym bardziej nie dziwi to, że kolejni Uśpieni Bogowie również byli na wspieraczce, a jeśli się nie mylę, to ich dodruku nie należy się spodziewać właśnie ze względu na sytuację z pierwszą częścią.
czata pisze: ↑01 mar 2025, 23:59
trixon pisze: ↑01 mar 2025, 23:45
Dodatkowo sprzedaż podstawki jest dużo łatwiejsza niż z sprzedaż dodatku co płynnie wiąże się z pkt 3.
Druk dodatku nie musi być tak duży, jak druk podstawki.
Nawet nie może. Zakładając, że pudełek dodatku sprzeda się 10-20% sprzedanej liczby pudełek podstawki, to druk musi być dużo mniejszy. A im mniejszy druk, tym droższy jeden egzemplarz. Im droży, tym mniejsza szansa na sprzedaż. Są dodatki, które przewijają się na różnych wyprzedażach, a podstawki do nich są już niedostępne. Pierwszy przykładem, który przyszedł mi do głowy jest Fontanna młodości do Zaginionej ekspedycji. Podstawki już dawno nie ma w sklepach, a dodatek który normalnie kosztował pewnie 40-50 zł jest właśnie do kupienia za 4 zł w ALEplanszówkach. Sam koszt produkcji pewnie był sporo wyższy.
czata pisze: ↑01 mar 2025, 23:59
trixon pisze: ↑01 mar 2025, 23:45
Załóżmy, że druk podstawki Paleo wyniósł 2000 sztuk. Sprzedaż dodatków średnio wynosi 20% wartości sprzedanych podstawek co daje 400 egzemplarzy. Wydawca tym samym wie, że prawdopodobnie zostanie mu ok. 100 dodatków, które będzie miał ciężko sprzedać i w ogólnym rozrachunku może wiązać się ze stratą. Nie może odbić sobie tego zwiększając marże na produkcie, bo tym samym zmniejszy sobie sprzedaż.
Bez urazy dla Ciebie, ale wolałbym, żeby to Wydawca podał, jaki był nakład podstawki.
W takim razie musisz się z tym zwrócić do wydawcy. Pewnie nikt z nas tutaj nie zna tego nakładu, więc nikt Ci tu nie poda dokładnych liczb. Michał Herman w wielu kwestiach dość otwarcie mówi o tym, co się dzieje za kulisami konkretnych tytułów, co oczywiście nie oznacza, że poda Ci dokładne liczby. To jest biznes, a każda firma ma swoje dane, którymi nie dzieli się publicznie. Jestem w stanie uwierzyć, że skoro nie zdecydowali się na wydanie tego dużego dodatku do Paleo, to mieli ku temu bardzo dobry powód. O małych dodatkach słyszałem, że to właśnie był ukłon w stronę polskich graczy przy minimalnym zysku z ich sprzedaży. Najwyraźniej koszt produkcji tych dodatków był stosunkowo niski, może też minimalny nakład był mniejszy, a mimo to przed chwilą jakieś małe paczki do Paleo leżały na wyprzedaży wydawcy po chyba 5 zł.
Jeśli spojrzysz na wersje językowe podstawki i dodatków do Paleo na BGG, to zobaczysz, że podstawka została wydana w 19 językach, duży dodatek w 8 (czyli w 11 nie), a małe dodatki w 8, 5 a niektóre nawet tylko w 2. To nie jest tak, że tylko polski wydawca nie zdecydował się na druk dodatków (w tym dużego). Najwyżej sprzedaż podstawki w innych językach też nie była taka kolorowa.
Co do tego, czy można było zrobić dodatek przez wspieraczkę - kolejne pytanie, które powinieneś zadać bezpośrednio wydawcy, albo kontaktując się z nimi mailowo albo na jakimś konwencie albo czekając na kolejny live z Planszowymi Newsami. Możliwe, że nie widzieli szans na uzbieranie chętnych na minimalny nakład, możliwe, że samo odpalenie takiej akcji to koszt, który by się im nie zwrócił.
A jeśli chodzi o to, że chcesz, żeby Ci wysłać link do oferty z promocją na podstawkę, to jak to zrobić? Nie wiem czy gdzieś znajdziesz archiwalne oferty sklepów, więc wymaganie czegoś tak od innych trochę nie ma sensu. Tak samo jak podważanie tego, że ktoś pamięta, że za tyle widział.