![Razz :P](./images/smilies/icon_razz.gif)
A tak na poważnie - na BGG jest wątek o procentowej liczbie wygranych poszczególnych nacji - Prusy i Francja wygrały łącznie do tej pory ponad 40% gier. Abstrahując od tego, jaki był poziom doświadczenia graczy w poszczególnych rozgrywkach mogę stwierdzić, że Austrią da się wygrać, aczkolwiek nie będzie to znacząca większość przypadków. Poza tym jest to także kwestia tego z kim gramy - wargamerzy mają tendencję do nie podejmowania ryzyka, w przeciwieństwie do eurograczy, którzy często gęsto ryzykują mając nadzieję, że kolejna zagrana przez nich karta taktyczna w bitwie będzie tą wygrywajacą. Gdybym nie widział zwycięstw Austrii byłbym nastawiony sceptycznie, ale widziałem jej wygrane i to w rozgrywce z moim udziałem i to nie ja grałem Austrią
![Smile :)](./images/smilies/icon_smile.gif)
Kwestia ducha gry, czy ducha rozgrywki - z Krzyśkiem mieliśmy na ten temat dyskusję ostatnio w Warszawie - grający Prusami i Armią Pragmatyczną powinien myśleć schizofrenicznie, czyli robić wszystko, żeby zrobić kuku Francuzowi, a nie myśleć co zrobić AP, żeby pomóc Prusom. I tutaj mamy sedno problemu. Ja wiem, że Armia Pragmatyczna może łatwo wygrać grę i zmiażdżyć Francuza, gdy ten zajmie się tylko czeskim teatrem wojny. Jest to tylko kwestia tego, że będziemy myśleć w sposób austriacko - pragmatyczny, a nie wszyscy to umieją.
Dla mnie granie Austrią jest wyzwaniem, nie zaś z góry skazanym na porażkę przedsięwzięciem.