Genialne rozwiązania

[zephyr]

chętnie bym zobaczył jakieś jednozdaniowe uzasadnienia co jest takiego genialnego w części z tych mechanizmów
osobiście nie bardzo wiem co w nich takiego fajnego

np mechanizm z ttr wygląda raczej na łatanie dziury:
- hmm jakby każdy mógł stawiać co chce to by było za łatwo, dajmy karty
- hmm proste losowanie kart jest głupie - dajmy wybór z kilku
- hmm czasem nie ma co wybrać... to dajmy opcję dociągnięcia losowej
- hmm lokomotyw są lepsze niż wagony, to powiedzmy że normalne wagony można ciągnąć 2 a lokomotywę jedną
o działa, wow

nie twierdzę że jego konsekwencje nie są ciekawe, ale jakoś nic tak interesującego żeby wyróżnić wśród innych mechanizmów nie widzę
osobiście np nie wymieniłem żadnego mechanizmu z moich ulubionych caylusa i brassa, bo wydaje mi się że żaden z mechanizmów z tych gier w oderwaniu od całości nie daje nic ciekawego

[konev]

chętnie bym zobaczył jakieś jednozdaniowe uzasadnienia co jest takiego genialnego w części z tych mechanizmów
osobiście nie bardzo wiem co w nich takiego fajnego...

nie twierdzę że jego konsekwencje nie są ciekawe, ale jakoś nic tak interesującego żeby wyróżnić wśród innych mechanizmów nie widzę
osobiście np nie wymieniłem żadnego mechanizmu z moich ulubionych caylusa i brassa, bo wydaje mi się że żaden z mechanizmów z tych gier w oderwaniu od całości nie daje nic ciekawego

Każdy z Twoich neuronów, w oderwaniu od całości, również nie daje nic ciekawego. Ale jak się je połączy to zobacz jakie nam cudo powstaje .

TtR jest naprawdę świetnie pomyślaną grą. De facto tłumaczysz ludziom, że mogą zrobić 2 akcje: wziąć karty, albo wybudować połączenie (stacje, ciągnięcie biletów to wyjątki). W pierwszej chwili można pomyśleć: tylko tyle? co z tego ma wyniknąć? Jednak nie miną nawet 3 kolejki, a już ludzie, którzy nigdy nie grali, zaczynają kombinować, obmyślać plany, angażować się itp. itd. Wciągnięcie w grę ludzi postronnych jest błyskawiczne. Tak samo jak w Osadnikach z Catanu, gdy do wszystkich nowych po chwili konsternacji dojdzie, że w tej grze naprawdę można dowolnie handlować . TtR w swojej kategorii jest grą wybitną i basta

[Dzej]

Ludzie wypisują mechanizmy które im się podobają, niekoniecznie genialne

[Fruczak Gołąbek]

Genialnie to FFG ma rozwiązaną sprawę przechowywania gier w ich wielkich pudełkach ( w końcu temat to po prostu "Genialne rozwiązania" )

[pikpol]

Impas w Brydżu:)

[Radek]

Impas w Brydżu:)

Tego nie ma w regułach, to po prostu sposób prowadzenia rozgrywki. Niewymagany, a często niepolecany
Natomiast powiązanie ilości lew jakie musi zebrać rozgrywający z wysokością licytacji jest bardzo dobre.
No i kontra.

[pikpol]

ale wywoławcza czy karna??
no i skoro jest kontra to powinna być rekontra a no dokładkę stayman!!

[meehoow]

Z tego, co mi na szybko przychodzi do głowy:

Hamburgum: jeśli powstaje nowy budynek produkcyjny, na rynku momentalnie spada cena produkowanego przez niego towaru.
Vikings: pozyskiwanie żetonów wyspy i wikingów na kole.
Louis XIV: możliwość przekładania pionków na najbliższe kafelki postaci.

[zephyr]

Teby - listwa czasu
gry zupełnie nie trawię za samo losowanie przy wykopaliskach, ale mechanizm listwy czasowej za jednym zamachem rozwiązuje problem kolejności graczy i różnej ceny różnych akcji dodając parę tricków taktycznych

[SeeM]

Zgodnie z sugestią - Rok 1920, czyli Polacy vs. Bolszewicy. Są trzy genialne rozwiązania.

Pierwsze to reguły dotyczące odwrotu - jednostki nie ponoszą strat w wyniku przegranej bitwy. Dostają podczas odwrotu i tylko wówczas, gdy są zmuszone uciekać przez niekorzystny teren (np. rzekę), lub mają wtedy z flanki wrogie oddziały. Jednostki wykonują odwrót niejako automatycznie, to znaczy w taki sposób, żeby dostały jak najmniejsze straty.

Każda jednostka ma "strefę kontroli", która tworzy wokół niej bufor wiążący słabsze oddziały wroga i utrudniający odwrót wrażych jednostek. Im jest silniejsza, tym ma więcej swobody w poruszaniu się po planszy.

Trzecia jest najlepsza, czyli tor morale, czyli coś w rodzaju punktów chwały. Uzyskuje się je za sukcesy na froncie oraz zajmowanie strategicznie ważnych miejsc (na niektórych polach są liczby pokazujące ile morale zyska wojsko). Przy czym ciekawostka - dla Bolszewików front zachodni i południowo-zachodni jest liczony oddzielnie. Odpowiednio wysokie morale dawało bonusy przy bitwach.

[Andy]

Każda jednostka ma "strefę kontroli"

A dokładniej: nie "strefę kontroli" (która była szeroko stosowana we wcześniejszych grach), ale linie kontroli. Pozornie rozwiązanie podobne, ale w rzeczywistości o niebo lepsze i nowatorskie.

[SeeM]

Każda jednostka ma "strefę kontroli"

A dokładniej: nie "strefę kontroli" (która była szeroko stosowana we wcześniejszych grach), ale linie kontroli. Pozornie rozwiązanie podobne, ale w rzeczywistości o niebo lepsze i nowatorskie.

Mój błąd. W wyobraźni pamiętałem rysunki w instrukcji, ale źle to wyraziłem.

[Legun]

Każda jednostka ma "strefę kontroli"

A dokładniej: nie "strefę kontroli" (która była szeroko stosowana we wcześniejszych grach), ale linie kontroli. Pozornie rozwiązanie podobne, ale w rzeczywistości o niebo lepsze i nowatorskie.

Tu się splatają się dwie sprawy. "Linia kontroli" to de facto tylko skrót od "przejście z jednego heksa ze strefą kontroli na drugi heks ze strefą kontroli tej samej jednostki", co jakąś szczególną rewolucją nie jest. Oddzielną sprawą jest "strefa kontroli" wynikająca z relacji pomiędzy siłą (zmodyfikowaną przez jakość) jednostki a fazą ruchu odwodu - w praktyce faktycznie jest to "ograniczenie ruchu jednostki wynikające z przylegania do silniejszych i sprawniejszych jednostek przeciwnika".
Tak czy inaczej - takie opinie to miód na serce (zaraz zaczęło mi się chcieć grać ).

[Andy]

Istota różnicy między strefą a linią kontroli zawiera się w tym, że linie utrudniają, jak piszesz, ruch w obrębie (wirtualnej) strefy kontroli, ale nie utrudniają wejścia w nią. W którejś (którychś?) starej grze Dragona za wejście w strefę kontroli przeciwnika płaci się dodatkowymi punktami ruchu.