Strona 42 z 63

Re: Blood Rage

: 01 sie 2016, 16:19
autor: rattkin
Bary pisze:
rattkin pisze:Ja wiem, że to brzmi niesamowicie, ale na świecie można oceniać rzeczy merytorycznie
A co ma piernik do wiatraka?
Ma to do wiatraka, że ocena merytoryczna może wypunktować konkretne wady, tak jak w powyższym przykładzie - wyraźna przewaga pierwszego gracza. I nijak tam nie będzie miejsca na odczucia i emocje. Tylko twarde dane z np. 50 gier, w której w każdej wygrywa 2 gracz.

Re: Blood Rage

: 01 sie 2016, 16:23
autor: okon
Gambit pisze:
Bea pisze:Gambit, mówisz że w Blood Rage jest za mało walki i że czasami są takie partie że wolałeś robić wyprawy niż walczyć, bo - tu argumentujesz - że i tak byś przegrał. Wydaje mi się, ze to nie jest wada gry, tylko słabego grania. Jeśli do każdej bitwy ustawisz się tak, że i tak byś przegrał to faktycznie lepiej robić coś innego, albo przynajmniej grać pod przegraną. W BR w każdej rozgrywce odbywa się mniej więcej tyle samo bitew i tylko od Ciebie zależy czy będziesz stroną inicjującą (mającą przewagę) czy statystą w nich.
Mam wrażenie, że nie do końca zrozumiałaś co powiedziałem. Nie mówiłem, że wolałem robić wyprawy. Powiedziałem, że czasem wolałem zostać w miejscu zamiast rzucać wojska do walki, bo chciałem zrobić plądrowanie swojej prowincji i zdobyć z niej bonusową nagrodę. Widziałem, że idąc do walki na pole gdzie ktoś inicjował plądrowanie, miałem małe szanse na zwycięstwo, dodatkowo nie miałem jak punktować za przegraną, więc w zasadzie dałbym tylko punkty przeciwnikowi, a sam pozbawiłbym się jednostki na planszy i możliwości własnego plądrowania. Jeśli podasz mi argument na to, że brak rozwinięcia na punktowanie za przegrane bitwy jest wynikiem mojego słabego grania, to Ci pogratuluję. Dodatkowo nie powiedziałem, że jest to wada gry. Powiedziałem, że brak możliwości wywołania walki dla samej walki, po prostu mnie uwiera i boli.

zasadniczo dołączenie do plądrowania w którym i tak nie mamy szans wygrac ma dość duży sens bo wiąże się z odrzuceniem karty przez przeciwnika . Ja zawsze wysyłam swoich wojowników w miejsca gdzie stoi np 4 ludzi przeciwnika i jest jedno wolne miejsce . Przeciwnik musi odrzucić kartę jako koszt wygranej walki a jest to strata której w żaden sposób nie są wstanie wynagrodzić mu punkty . Trzeba pamiętać o tym że odrzucić musi każdą kartę nie tylko kartę walki dlatego trzeba być non stop bardzo uważnym . Ustawienie wojsk w Ygrasilu jest kluczowe bo z tego miejsca wszędzie można wskoczyć . A jak mamy karte która za przegrane walki wysysa 1 punkt szału to już w ogóle pchamy się ze swoją mordką do obicia wszędzie .

Re: Blood Rage

: 01 sie 2016, 17:10
autor: Bary
rattkin pisze:
Bary pisze:
rattkin pisze:Ja wiem, że to brzmi niesamowicie, ale na świecie można oceniać rzeczy merytorycznie
A co ma piernik do wiatraka?
Ma to do wiatraka, że ocena merytoryczna może wypunktować konkretne wady, tak jak w powyższym przykładzie - wyraźna przewaga pierwszego gracza. I nijak tam nie będzie miejsca na odczucia i emocje. Tylko twarde dane z np. 50 gier, w której w każdej wygrywa 2 gracz.
Jeszcze raz. Ocena może być rzetelna, merytoryczna, poparta miesiącami testów i obserwacji, ale ZAWSZE będzie subiektywna. Obiektywne są fakty, opinie są subiektywne. Merytoryczne != obiektywne. Obiektywnie Ziemia ma jednego naturalnego satelitę. Subiektywnie żyje się dobrze na tej planecie.

Re: Blood Rage

: 01 sie 2016, 17:40
autor: rattkin
Wybacz, szkoda prądu na dyskusje o filozofiach tworzenia definicji. Szczególnie w wątku do tego nie przeznaczonym.

Re: Blood Rage

: 01 sie 2016, 20:05
autor: Bary
rattkin pisze:Wybacz, szkoda prądu na dyskusje o filozofiach tworzenia definicji. Szczególnie w wątku do tego nie przeznaczonym.
To raczej kwestia dyskusji n.t. poprawnego (tj. zgodnego z j. polskim) operowania słowem "obiektywny", a nie filozofii. Ale fakt, czas skończyć off-topic.

Re: Blood Rage

: 01 sie 2016, 21:21
autor: Gambit
okon pisze:zasadniczo dołączenie do plądrowania w którym i tak nie mamy szans wygrac ma dość duży sens bo wiąże się z odrzuceniem karty przez przeciwnika . Ja zawsze wysyłam swoich wojowników w miejsca gdzie stoi np 4 ludzi przeciwnika i jest jedno wolne miejsce . Przeciwnik musi odrzucić kartę jako koszt wygranej walki a jest to strata której w żaden sposób nie są wstanie wynagrodzić mu punkty .
Co traci przeciwnik? Jedną kartę walki. Co zyskuje przeciwnik? Punkty Chwały.
Co Ty tracisz? Od jednej do pięciu rzeczy z poniższej listy:
- akcję
- figurkę
- punkty szału
- obecność na mapie
- możliwość splądrowania prowincji
Co Ty zyskujesz? Nic. O ile nie masz przygotowanych rozwinięć pod przegrywanie.

Re: Blood Rage

: 02 sie 2016, 08:53
autor: okon
Gambit pisze:
okon pisze:zasadniczo dołączenie do plądrowania w którym i tak nie mamy szans wygrac ma dość duży sens bo wiąże się z odrzuceniem karty przez przeciwnika . Ja zawsze wysyłam swoich wojowników w miejsca gdzie stoi np 4 ludzi przeciwnika i jest jedno wolne miejsce . Przeciwnik musi odrzucić kartę jako koszt wygranej walki a jest to strata której w żaden sposób nie są wstanie wynagrodzić mu punkty .
Co traci przeciwnik? Jedną kartę walki. Co zyskuje przeciwnik? Punkty Chwały.
Co Ty tracisz? Od jednej do pięciu rzeczy z poniższej listy:
- akcję
- figurkę
- punkty szału
- obecność na mapie
- możliwość splądrowania prowincji
Co Ty zyskujesz? Nic. O ile nie masz przygotowanych rozwinięć pod przegrywanie.

nie koniecznie karte walki kazda karte jaka by zagrał . Strata jednej figurki to nic w porównaniu do karty którą traci przeciwnik z reki . Bo zawsze musi coś zagrać jeśli posiada na rece ( a co jeśli kitra już tylko jakiegoś koksiarskiego potworka ??). To makabryczny koszt w porównaniu do tych kilku punktów . Nie musimy inicjować walki żeby brać w niej udział więc jaka utrata akcji . Wszystko zależy od sytuacji jaka jest na planszy .

Re: Blood Rage

: 02 sie 2016, 12:53
autor: KrzysiekL
okon pisze:
Gambit pisze:
okon pisze:zasadniczo dołączenie do plądrowania w którym i tak nie mamy szans wygrac ma dość duży sens bo wiąże się z odrzuceniem karty przez przeciwnika . Ja zawsze wysyłam swoich wojowników w miejsca gdzie stoi np 4 ludzi przeciwnika i jest jedno wolne miejsce . Przeciwnik musi odrzucić kartę jako koszt wygranej walki a jest to strata której w żaden sposób nie są wstanie wynagrodzić mu punkty .
Co traci przeciwnik? Jedną kartę walki. Co zyskuje przeciwnik? Punkty Chwały.
Co Ty tracisz? Od jednej do pięciu rzeczy z poniższej listy:
- akcję
- figurkę
- punkty szału
- obecność na mapie
- możliwość splądrowania prowincji
Co Ty zyskujesz? Nic. O ile nie masz przygotowanych rozwinięć pod przegrywanie.

nie koniecznie karte walki kazda karte jaka by zagrał . Strata jednej figurki to nic w porównaniu do karty którą traci przeciwnik z reki . Bo zawsze musi coś zagrać jeśli posiada na rece ( a co jeśli kitra już tylko jakiegoś koksiarskiego potworka ??). To makabryczny koszt w porównaniu do tych kilku punktów . Nie musimy inicjować walki żeby brać w niej udział więc jaka utrata akcji . Wszystko zależy od sytuacji jaka jest na planszy .
Ale do takiego kombinowania to trzeba myśleć dalej niż trwająca kolejka... W przeciwnym wypadku rzeczywiście może się wydawać, że się nic nie zyskuje. Już nie raz zdarzyło mi się poświęcić figurkę, żeby później mieć w miarę pewną wygraną w lepszym miejscu... ;)

Re: Blood Rage

: 02 sie 2016, 15:37
autor: krecilapka
Ale takie planowanie i patrzenie na rękę przeciwnika ile mu zostało, co zagrał wcześniej itd. to już zadanie dla graczy wprawionych w tytule. Co jednocześnie przechyla chyba szalę w stronę stwierdzenia, że blood rage fajną nawalanką jest Ale bynajmniej nie to jest jej osią.

Wysłane z mojego SM-J500FN przy użyciu Tapatalka

Re: Blood Rage

: 02 sie 2016, 17:47
autor: okon
Według mnie Blood rage jest grą idealnie skonstruowaną zachowując doskonałe proporcje .Czas rozgrywki/złożoność/decyzyjność są na poziomie idealnym zapewniając graczom niesamowite emocje . Osobiście w swojej całej przygodzie z grami tylko raz oprócz ( Blood rage) natknąłem się na tytuł tak idealnie skrojony i był to keyflower .

Bolą mnie tylko czasem opinie brane z nieba . Żeby dobrze ocenić tytuł trzeba go mieć w jednym palcu , znać wszystkie niuanse mechaniki wyjątki i najdrobniejsze szczególiki . Nie lubię czytać ani oglądać recenzji czy opinii wypowiadanych po jednej albo zaledwie kilku partiach( co od razu wyczuje osoba która z danym tytułem miała do czynienia ) bo to nie wystarczy . Żeby zrobić rzetelną recenzję trzeba mieć tytuł na prawdę przeorany we wszystkie strony bo sam po sobie widzę że wrażenie po kilku pierwszych partiach może być mylące więc po co wprowadzać innych graczy w błąd .

Re: Blood Rage

: 02 sie 2016, 18:26
autor: Deem
okon pisze:Bolą mnie tylko czasem opinie brane z nieba . Żeby dobrze ocenić tytuł trzeba go mieć w jednym palcu , znać wszystkie niuanse mechaniki wyjątki i najdrobniejsze szczególiki . Nie lubię czytać ani oglądać recenzji czy opinii wypowiadanych po jednej albo zaledwie kilku partiach( co od razu wyczuje osoba która z danym tytułem miała do czynienia ) bo to nie wystarczy . Żeby zrobić rzetelną recenzję trzeba mieć tytuł na prawdę przeorany we wszystkie strony bo sam po sobie widzę że wrażenie po kilku pierwszych partiach może być mylące więc po co wprowadzać innych graczy w błąd .
Tyle tylko, że wielu graczy nie będzie miało czasu na przeoranie jednego tytułu, żeby po 10 badziewnych czy średnich partiach przemęczyć się do tej zjawiskowej rozgrywki. Jest dużo dobrych gier, więc może ktoś się przemęczy, ale ja na przykład wolę sięgnąć po grę, która mnie złapie w ciągu pierwszej lub drugiej partii. Poza tym zachyt może nigdy nie nadejść i dobrze to widać po tym wątku - jedni z partii na partię coraz bardziej się zachwycają, inni z kolei wręcz oceniają Blood Rage coraz niżej. I których ogranych mają słuchać niezdecydowani?

Re: Blood Rage

: 02 sie 2016, 18:36
autor: krecilapka
Jeśli masz czyjś gust za zbliżony do swojego to możesz spróbować mu zaufać. Inaczej lepiej podchodzić z umiarkowanym entuzjazmem. Z tej prostej przyczyny, że w wątku który tyczy się jakiegoś tytułu, najłatwiej spotkać fanboja a nie ludzi ktorych gra nie wzięła tak bardzo, że nawet o niej im się czytać nie chce ;).

Wysłane z mojego SM-J500FN przy użyciu Tapatalka

Re: Blood Rage

: 02 sie 2016, 18:46
autor: siekan
Nie da się nigdy jednoznacznie ocenić jakiejś gry. Mi się na poczatku spodobała, ale im dalej w las tym bardziej wyczuwalna byla sucha optymalizacja i liczenie punktów. Koledze się nie spodobała ale po kolejnej grze jednak się przekonal. Jeszcze innym sie spodobała albo nie i zostali przy swoim zdaniu. Większości jednak zachwyt opadl po kilku partiach

Re: Blood Rage

: 02 sie 2016, 20:24
autor: Gambit
okon pisze:Według mnie Blood rage jest grą idealnie skonstruowaną zachowując doskonałe proporcje .Czas rozgrywki/złożoność/decyzyjność są na poziomie idealnym zapewniając graczom niesamowite emocje . Osobiście w swojej całej przygodzie z grami tylko raz oprócz ( Blood rage) natknąłem się na tytuł tak idealnie skrojony i był to keyflower .
Ponownie użyję magicznych czterech słów: Chaos w Starym Świecie :)
okon pisze:Bolą mnie tylko czasem opinie brane z nieba .
To, że czyjaś opinia nie pokrywa się z Twoją, nie oznacza, że jest wzięta z nieba. To samo można przecież powiedzieć o tym co Ty sądzisz o Blood Rage.
okon pisze:Żeby dobrze ocenić tytuł trzeba go mieć w jednym palcu , znać wszystkie niuanse mechaniki wyjątki i najdrobniejsze szczególiki .
A co za tym idzie najlepszymi recenzentami będą twórcy gier. Oni znają swoje gry na wylot, więc będą w stanie zapewnić najbardziej rzetelną recenzję. :)
okon pisze:Nie lubię czytać ani oglądać recenzji czy opinii wypowiadanych po jednej albo zaledwie kilku partiach( co od razu wyczuje osoba która z danym tytułem miała do czynienia ) bo to nie wystarczy .
Jeżeli są recenzenci, którzy recenzują coś po JEDNEJ rozgrywce, to powinno się ich piętnować moim zdaniem. O ile gra nie jest obiektywnie zepsuta, to recenzja po jednej rozgrywce jest zbrodnią, niezależnie od wystawionej oceny.
okon pisze:Żeby zrobić rzetelną recenzję trzeba mieć tytuł na prawdę przeorany we wszystkie strony bo sam po sobie widzę że wrażenie po kilku pierwszych partiach może być mylące więc po co wprowadzać innych graczy w błąd .
Dla Ciebie pierwsze partie mogły być mylące, a potem było super. Dla kogoś innego może być zupełnie inaczej, super początek, a potem równia pochyła. A jeszcze ktoś inny od początku do końca będzie znudzony, lub zachwycony. Ja jestem recenzentem, ale przede wszystkim graczem i zwykłym gościem. Nie przedstawiam prawd objawionych o grach. Nie przedstawiam niepodważalnych faktów, które powinny być uznane za wyrocznię. Przedstawiam swoje odczucia w stosunku do danej gry. Blood Rage mi się podoba, ale czegoś mi brakuje. Tobie gra też się podoba i tego czegoś Ci nie brakuje. Kto ma "rację"? Tak się składa, że obaj ją mamy. :)

Re: Blood Rage

: 03 sie 2016, 08:53
autor: okon
Gambit pisze:
okon pisze:Według mnie Blood rage jest grą idealnie skonstruowaną zachowując doskonałe proporcje .Czas rozgrywki/złożoność/decyzyjność są na poziomie idealnym zapewniając graczom niesamowite emocje . Osobiście w swojej całej przygodzie z grami tylko raz oprócz ( Blood rage) natknąłem się na tytuł tak idealnie skrojony i był to keyflower .
Ponownie użyję magicznych czterech słów: Chaos w Starym Świecie :)

hmm zasadniczo chaos mi nie siada próbowałem wiele razy ale kostka w walce losowy dociąg kart i kilka innych czynników nie mogę sie przekonać przeszkadza mi asymetryczność jakoś ciężko coś w tej grze mi jest zaplanować . Moje rozgrywki zawsze przeistaczają się pod koniec na reszta vs khorn . Nie jestem w chaos dobry i ja z kolej moge sie tu mylić ale ta gra mi nie siada nie rozumiem czemu przez wielu jest az tak mocno chwalona . Blood rage wydaje mi się produktem lepszym lepiej przemyślanym i pozbawionym losowości .

Re: Blood Rage

: 10 sie 2016, 11:49
autor: mrozy16
Zastanawiam się nad figurką do proxowania Fenrira.
W tym filmie:
https://www.youtube.com/watch?v=hLcSjv0Q8Dw

Jest użyty jeden z fenrisian wolf z WH40k

W komplecie jest 5 figurek za troszkę ponad 60 zł. Potrzebuję jednego. Ktoś chętny?

Re: Blood Rage

: 10 sie 2016, 12:48
autor: okon
tylko skad wziąć wzur karty

Re: Blood Rage

: 10 sie 2016, 12:51
autor: mrozy16
Skan gdzieś tam się zawsze znajdzie jak się poszuka, wydrukować i wsadzić w koszulkę zamiast innej... np. w przyszłości piątego gracza.

Re: Blood Rage

: 10 sie 2016, 12:52
autor: okon
ja jestem chętny

Re: Blood Rage

: 10 sie 2016, 12:58
autor: okon
a ktoś ma pomysł ja czym można trolla i wolfmana zastąpić ????

Re: Blood Rage

: 10 sie 2016, 12:58
autor: mrozy16
Problem może być tylko z podstawką, ale może pomóc masa modelarska.

Re: Blood Rage

: 10 sie 2016, 21:23
autor: krecilapka
Być może komuś walają się Stare figurki z takich systemów bitewnych jak chronopia/ warzone. te małe 1 calowe podstawki pasują w małe podstawki blood rage'a. Więc z tego systemu można sobie moźe coś wygrzebać. Wilkołak np. Ma małą podstawkę.

Wysłane z mojego SM-J500FN przy użyciu Tapatalka

Re: Blood Rage

: 11 sie 2016, 06:14
autor: Zaberish
okon pisze:
hmm zasadniczo chaos mi nie siada próbowałem wiele razy ale kostka w walce losowy dociąg kart i kilka innych czynników nie mogę sie przekonać przeszkadza mi asymetryczność jakoś ciężko coś w tej grze mi jest zaplanować . Moje rozgrywki zawsze przeistaczają się pod koniec na reszta vs khorn . Nie jestem w chaos dobry i ja z kolej moge sie tu mylić ale ta gra mi nie siada nie rozumiem czemu przez wielu jest az tak mocno chwalona . Blood rage wydaje mi się produktem lepszym lepiej przemyślanym i pozbawionym losowości .
Wychodzi ewidentnie na to, że nie lubisz gier z wysokim współczynnikiem losowości i tyle. To nie znaczy wcale, że "Blood Rage" jest do kitu, nie znaczy też, że jest megahipersuperuberfantastycznie rewelacyjny - po prostu ma niższy poziom losowości niż "Chaos w Starym Świecie". Ty wolisz, kiedy gra pozwala zaplanować coś, bo została pomyślana tak, żeby ktoś, kto lubi i umie szybko kalkulować miał większe szanse na wygraną niż ktoś, kto gra bez tego. Inni gracze (w tym ja) wolą, kiedy jest większy poziom losowości, bo wtedy jest więcej nieprzewidywalnych rzeczy i mnie osobiście to właśnie sprawia przyjemność: konieczność poradzenia sobie z nieprzewidzianą sytuacją.

"Blood Rage'a" osobiście lubię, choć grałem relatywnie mało i na pewno nie znam jej na wylot, więc być może umykają mi jakieś superważne niuanse, dzięki którym jest ona wyjątkowa - ale nie sądzę, by tak było. Nie jest to jednak tytuł, który byłby moim pierwszym wyborem do pogrania np. na jakimś konwencie. Na 100% wybrałbym coś innego. Głównie dlatego, że po jakimś czasie "Blood Rage" sprowadza się do żmudnego obliczania, co mi się bardziej opłaci, a na to zwyczajnie szkoda mi czasu - od tego jest giełda :D

Re: Blood Rage

: 11 sie 2016, 09:11
autor: mrozy16
okon pisze:ja jestem chętny
W moim wątku sprzedażowym wrzuciłem figurki, kto pierwszy ten wybiera sobie model.

Re: Blood Rage

: 11 sie 2016, 10:07
autor: Skywarden
Moim zdaniem ta gra jest wyjątkowa. Wynika to chociażby z faktu, iż od ładnych kilku stron bijecie pianę, czy BR jest właśnie grą takiego kalibru - sytuacja raczej niespotykana na tym forum w ostatnich miesiącach.

Na poparcie mojej tezy mogę przytoczyć następujące fakty:

1. Świetnie chodzi już od 3 graczy. Grałem w nią co prawda w dwie osoby - ale wtedy to gra o zupełnie innym wymiarze decyzyjnym (inaczej trzeba podchodzić do bitew i draftu).
2. Bez ryzyka mogę do niej "zapraszać" nowych graczy. Szanse, że uda im się grę wygrać są co prawda niewielkie, niemniej w tej grze każdy ma szansę na przynajmniej jedno - dwa swoje "małe, epickie" zwycięstwa. To dla mnie jeden z najważniejszych wyróżników tej gry. BR jest grą, w której będąc czwartym, czy piątym można się świetnie bawić. Do tego grę z niuansami można spokojnie wytłumaczyć w 20-30 minut, a gracz po tym czasie jest już w stanie prowadzić swój klan do chwały :).
3. BR potrafi wynagrodzić każdy rodzaj podejścia do rozgrywki - zarówno oparty o agresywne gambity, jak również bezpieczne okopywanie się na planszy. Każdą strategię można skontrować, nie można być pewnym rezultatów swoich poczynań do czasu realizacji ostatniego kroku swojego planu.
4. Draft kart jest małą "grą w grze" - widzimy swoje 8 kart i trzeba podjąć decyzję co do strategii - mamy jakiegoś potwora, kluczowe rozwinięcie, questa, który w tej erze zrealizujemy za darmo? - "co wybrać?" - jeżeli szanse że po 4 graczach wróci do nas cokolwiek wartościowego są raczej niewielkie. A to wszystko trzeba jeszcze zgrać z naszą przewidywaną sytuacją na planszy i poziomem Szału/Rage. A co z czerwonymi kartami? - "chcę walczyć w tej erze, czy nie bardzo?", mam możliwość wzięcia kart o które pozwalają zmienić przebieg bitwy: kradzież szału, odrzucenie kart, zabicie wszystkich figurek z wyjątkiem jednej?.
5. Wygrana bitwa potrafi zaboleć - nie chodzi tylko o to, że tracimy kartę - co z graczami, którzy CHCĄ przegrywać bitwy - ich też trzeba "przetrzepać".
6. Potrzeba na nią najczęściej niecałych 2 godzin - co przy grze w piątkę jest wartością samą w sobie. Można zagrać w BR, a potem w coś jeszcze. Nie jest to absolutnie gra, w którą zagranie oznacza, iż rezygnujecie z innych planów na ten dzień/wieczór.

Dlatego nie żałuję ani złotówki z kwoty wydanej na BR. Fanom CitOW - proponuję się przeniesienie do swojego wątku :). Skoro tamta gra jest tak dobra - dlaczego jej wątek ma tylko 5 stron wobec 40-kilku tutaj?