Wallenstein pisze:DanCo pisze:ale ... wykonanie, wykonanie, wykonanie.
To ja zadam konkretne pytanie.
Co w grze Washington War mogłoby być lepsze by nie padł powyższy komentarz?
Wojtek jest mały problem. Ja pisałem o DRUGIEJ grze czyli o Labirynth a Ty pytasz o WW.
WW jest naprawdę nieźle wykonane. Tylko, że za taką kasę szło zrobić to lepiej. Poza tym różnica w cenie ... zastanów się co ile kosztuje. Nie przesadzajmy. Końcowa cena ni jak nie ma się do kosztów produkcji.
Aaa dodam, że o Labirynth pisałem jedynie na podstawie foto a nie live.
Co do nakładu ... tutaj jest największa bolączka gier wojennych itd. Dziwne, że są w takich ilościach stukane. Nie chce mi się wierzyć że nakład WW był rzędu np. 500, czy 1000 sztuk na cały świat. Ta gra jak nic powinna być wydana w 5000-10000 egzemplarzy.
Figurki to przesadza. Chociaż fascynaci na pewno takowe mają.
EDIT:
I teraz dwie ważne sprawy:
1) Jestem eurograczem i w tych kategoriach oceniam wszystkie gry. Dlatego gry wojenne zawsze będą miały jakieś ale pod kątem wykonania. Właściwie gry wydawane przez GMT będą miały takie ale. Inną sprawą jest to jak ważne jest takie GMT dla świata gier wszelakich. Bez tej firmy wielu twórców, wielu gier byśmy nie mieli w tak dobrym wydaniu (dobre bo nie samoróbka, która jednym wyjdzie lepiej a większości gorzej).
2) Na każdą grę należy patrzeć pod wieloma kątami. W wielu płaszczyznach. To, że mi się coś nie podoba nie oznacza, że jest do bani. Wręcz przeciwnie. WW mi się podoba wizualnie ale jest jakieś ale. Wolę żetony z filmów jak dowództwo przesuwa jednostki ma dużych mapach a niżeli papierowe żetoniki.
A tak poważnie to drugą sprawę zapomniałem i wymyśliłem byle co
Dobra, nie zaśmiecamy.
Ogólnie ja z chęcią jak będzie wszystko fajnie dograne zagram w grę wojenną, poważnie strategiczną. Co nie znaczy, że nie pomarudzę. Bo to moja druga natura - marudzenie. Jestem w tym naj... albo jak kto woli the best.