A więc tak:
-pierwszy i najważniejszy mankament to to, że w gołej BP gra polega na szukaniu żółci i pochodni oraz samsonowaniu a dodając Wulfsburg na uciekaniu i szukaniu Wampirycznej kuszy, Łuku chaosu lub innej broni mogącej zabić abominację. O ile w BP abominacja jest wolna i można sobie pozwolić na bardziej przygodowe podejście i odpuścić trochę schemat typu bunkrujemy się w pomieszczeniu i wszyscy szukamy do skutku plus przekazujemy sobie pochodnie, tak przy Wilczej abominacji szukanie dobrej broni to must have od początku. Jak nie mam czym zabić mega Wilka to nie pouciekamy przy 3 jej aktywacjach i po paru rundach załoga G gryzie piach. Oczywiście możemy robić hałas i ja ciągać raz w jedną stronę, raz w drugą, aż znajdziemy dobrą broń, ale jakoś mnie to nie przekonuje w grze polegającej na rozwałce zombiaków. Suma summarum i tak wszystko oprze się o przeszukiwanie pomieszczeń. Może się też zdarzyć, że wyciągniemy Wilczą abominacje późno i nie jest już tak dramatycznie ale tego się nie wie. Przy zwykłej abominacji nie robiłem takiego rushu na szukanie tylko jak się pojawiła na planszy. Dlatego wkurza mnie, że Wulfsburg niejako pogłębia jeszcze nacisk na szukanie broni i klimatycznie to kiepsko wygląda. Zombi nacierają na miasto a 6 herosów zamyka się w jakimś domu i szuka w spiżarce na kartofle broni i co rusz wyciąga za worka z pyrami to łuk, to miecz, to topór...
![Wink :wink:](./images/smilies/icon_wink.gif)
W GH dostajemy trebeusz. Nie jest to idealne rozwiązanie, bo ktoś go powinien obsługiwać i jest zblokowany / traci fun z gry, ale od początku mamy coś, czym możemy zabić abominację i to z dystansu jeszcze. Przy tym Wilcza abominacja to pikuś i do GH dodatek z abominacjami dużo lepiej pasuje niż do BP, gdzie wstawiając je możemy bardzo szybko skończyć grę albo zrobić ja masakrycznie trudną (ale co kto lubi...).
-wilcze zombi. Problem z wilkami polega na tym, że nie wskazane jest kończenie ruchu przed otwartymi drzwiami lub w spawn poincie lub okolicach tych miejsc. Wymusza to trochę strategię cudowania z otwieraniem drzwi i unikanie miejsc spawnu. Wiadomo czemu. Wilki mają 3 aktywacje i często występują w kilka osobników więc znalezienie się w takich miejscach równa się zgonowi. Biegacze są lepiej pomyślani i występują w sensownie mniejszych ilościach. Mają też możliwość dodatkowej aktywacji dzięki kartom spawnu więc też mogą nas łatwo wykończyć wyskakując za drzwi lub na spawn poincie. Dla mnie wilki są przekombinowane i kompletnie niepotrzebne. Nie udana przeróbka biegaczy ot co. Lepiej mi się grało z łucznikami. Musiałem się chować do pomieszczeń, zakradać inna drogą na ich tyły lub schodzić z linii strzału na skrzyżowaniach. Dużo więcej funu i kombinowania niż zwyczajnie upierdliwe wilki zrobione bez polotu.
-nie rozumiem też idei samego przeszukiwania. Wg. mnie albo do danego scenariusza powinny być przypisane konkretne przedmioty, czary itp. które można w nim znaleźć albo pomieszczenie powinno być puste po poszukiwaniu i rozwiązałoby to problem bunkrowania bo żeby znaleźć coś innego trzeba by przeć dalej. Usunąłbym pochodnię z gry bo tylko wspomaga patologię. Ten krąg mocy, kiedy przekazujecie sobie pochodnie z rąk do rąk...
![Rolling Eyes :roll:](./images/smilies/icon_rolleyes.gif)
Zresztą to samo można robić z bronią, że wszyscy strzelają / siekają z jednej dobrej broni bo nic innego sensownego nie znaleźli i się nią wymieniają. Chore. Wprowadziłbym coś takie, że użyta broń w walce nie może być przekazana innemu graczowi w tej samej turze i że nie można robić wymiany na polu na którym są zombi. Ej stary, pożycz ten wielki scyzor bo mnie menda gryzie w kostkę i będę go zaraz potrzebował. Słabo to wygląda. Wprowadziłby też zakaz wymieniania się ekwipunkiem z graczem, który zakończył turę. Trochę by to ukróciło żonglowanie przedmiotami.
-spawn w pomieszczeniach. Otwierasz drzwi, duże pomieszczenie, ciągniesz karty spawnu, wchodzą double spawny i masz na planszy tyle zombie że nawet nie było ich przez 3, 4 rundy z wszystkich spawn pointów na obrzeżu. Ja rozumiem, że w budynkach mogą być zamknięci sztywni, ale w BP to już masakra przy większych scenariuszach. Albo mniejsze ciągi, albo większe lokacje podzielone drzwiami. Sama możliwość wygenerowania spawn pointu wewnątrz pomieszczenia też jest dla mnie bez sensu. Dom 2 izbowy, a zombie wychodzą i wychodzą. Za szafy, obrazu, świecznika i z komórki, gdzie ich gospodarz zatrzasnął w ilości pułku wojska. Może nogą upychał, albo co... Zombi mają napływać z bocznych uliczek, a nie mnożyć się w węglarce bo to jest kompletnie z czapy. Horda z GH jest sporo sensowniejsza, chociaż możliwość strzelania z trebeusza w nią już nie. Jak można strzelić w coś czego nie ma na planszy. No chyba, że mają tam GPS. Na plus dla GH to też to, że nie ma takich wielkich ciągów pomieszczeń jak w BP bo jednak są inne kafelki i więcej jest terenu.
-przedmioty. Patrząc po podstawkach to przewagą GH jest 6 artefaktów wobec 2. Daje to element losowości i zaskoczenia. W BP mamy 2 a w sumie to interesuje nas dorwanie Inferno i wciśniecie go magowi albo najlepiej Baldricowi. Kończy się to tak, że chłop kosi sztywnych jak zboże a reszta jest daleko w tyle jak nie znajdzie coś fajnego (i tu też pojawia się problem, że jedni szybko awansują a inni są w tyle, a poziom spawnu jest równany do najsilniejszej postaci. Może by tak równomierny awans całej drużyny skoro to kooperacja?). To samo Silas i Łuk chaosu plus Deszcz żelaza. Są do tego jeszcze Wampiryczna kusza, która też jest OP i parę innych przedmiotów w opozycji do tony śmiecia, które się miele i przerzuca. Całe jedzenie to jedno wielki badziewie nie potrzebne w grze bo co nam daje +1 do XP. Można by to było w jednej z misji zastąpić je znacznikami spokojnie i nikt by po tym nie płakał. Wg. mnie przedmioty z Wulfsburga, mimo, że mają być alternatywą dla wilków, są jednak za mocne w stosunku do BP.
-misje. Choćby 1 z BP. Znajdź nekro i go zabij oraz abominacje. Czemu nie można było zrobić tak, że pod 1 znacznikiem jest nekro a pod innym abominacja tylko szukamy nekromanty i jego laboratorium a w miedzy czasie ubiliśmy 5 innych ale sorry, to nie ci, a dodatkowo czasami abominacja nie chce się znaleźć bo się karty spawnu kijowo się poskładały i gramy i gramy a końca nie widać.
-pączkowanie zombi. Nawet nie będę komentował. Jak się poszuka na BGG jakie kurioza wychodzą przy zombi mających możliwość pójścia różnymi drogami i mających wiele aktywacji to się zastanawiam czy to jest na pewno prosta turlanka o biciu sztywnych. Albo idzie w jedna, albo w drugą. Jak się mogą rozdzielić, to niech to zrobią równo albo nie i niech gracz decyduje gdzie idą. Najlepszy przykład z BGG to wilk, który zobaczył kogoś na wieży i zgłupiał przez popaprane reguły i się kręcił w kółko jak bąk.
-nekro. Na deser go zostawiłem. Plusem nekro jest to, że można przekładać strefy spawnu po zabiciu go, co się przydaje. A minusem, że jak jednego ubiłem, to za chwilę wyskakiwał drugi i trzeba go było ganiać albo lecieć na drugi koniec planszy. Za bardzo to upierdliwe. Nekromantów wyciąłbym z gry w diabły.
To tak z grubsza. Wiem, że to gra fantasy i o chodzących trupach więc czego się tu spodziewać, a do tego ameri, ale można by zmienić trochę zasady by grało się lepiej. Mnie te aspekty osobiście drażniły i nie miałem ochoty wprowadzać sobie X home rules więc grę sprzedałem, bo home rules to dla mnie ostateczność i wprowadzam je w minimalnym stopniu. Można grę też zbalansować pod siebie wkładając lub wyjmując to i owo, ale jednak wymagam od gier, żebym tego nie musiał robić, bo to oznacza, że jednak nie do końca w grze wszystko chodzi jak należy skoro muszę bawić się w testera i kombinować. Także jeśli miałbym okazję z kimś pograć i dobrze się bawić to pewnie przymknąłbym oczy na te różne rzeczy w tej czy innej wersji. Kostki się turlają, piwo się leje, a że trup wyszedł za kałamarza - trudno. Grunt dobra zabawa ze znajomymi. Skoro jednak nie gram z kimś to nie jest mi jednak wszystko jedno i wolę grać i inwestować w inne gry. W takim Eldritch nie wszystko mi sie też podoba, ale zmodyfikowałem talię mitów pod siebie i to jedyne home rules jakie w nim używam. Pewnie że to też fikcja, ale, że mechanika jest ok i mi pasuje, to po co mam męczyć się z czymś w czym wiele rzeczy by zrobił inaczej niż twórcy. Także patrząc z mojej perspektywy GH > BP.