a kandydatów co najmniej 3-ech...Trutu pisze: 6. ?
7. ?
(Warszawa) Agresor - Piątek WIBHiIŚ PW
Re: [Warszawa] AGRESOR Piątek Inżynieria Środowiska PW
Kostyr, to jest problem. Znaki zapytania na liście są 2
Prezes
...piszę powoli, bo wiem, że czytacie powoli...
...piszę powoli, bo wiem, że czytacie powoli...
Re: [Warszawa] AGRESOR Piątek Inżynieria Środowiska PW
Bardzo możliwe, że przyjdzie nas w końcu 2 i jak przyjdziemy to na 100% Battlestar. Jednak dopiero jutro będę mógł to potwierdzić.
Re: [Warszawa] AGRESOR Piątek Inżynieria Środowiska PW
Rozmawiałem z Brown_Jenkin, będzie na 17.
Zobaczymy jak to wyjdzie na miejscu, po prostu zarezerwuj miejsce dla moich 2-3 graczy (Nagmar, Michał S, Łukasz), a my z Brown_Jenkin już sobie poradzimy .
Wcześniej pisałem, że zabieram ze sobą jeszcze A Touch of Evil, więc jak nie będzie miejsca dla nas w BSG to mamy w co grać z Michałem i Mikołajem, który chciał zagrać właśnie w AToE.Trutu pisze:Kostyr, to jest problem.
Zobaczymy jak to wyjdzie na miejscu, po prostu zarezerwuj miejsce dla moich 2-3 graczy (Nagmar, Michał S, Łukasz), a my z Brown_Jenkin już sobie poradzimy .
Re: [Warszawa] AGRESOR Piątek Inżynieria Środowiska PW
ja jutro bede na pewno od 17, chetnie dolacze do czegos oprocz Bsg, np Chaos
-
- Posty: 4360
- Rejestracja: 13 mar 2010, 17:29
- Lokalizacja: Warszawa
- Been thanked: 6 times
Re: [Warszawa] AGRESOR Piątek Inżynieria Środowiska PW
Przyniosę więc.LeoGM pisze:ja jutro bede na pewno od 17, chetnie dolacze do czegos oprocz Bsg, np Chaos
Ja bym chciał do ciemnej nocki tak układać z wami razem,
Ale dajcie nowe klocki, albo zmieńcie ten obrazek!
Mogę przynieść
Ale dajcie nowe klocki, albo zmieńcie ten obrazek!
Mogę przynieść
Re: [Warszawa] AGRESOR Piątek Inżynieria Środowiska PW
Ja bym z chęcią zagrał w Battlestara. Niestety reality bites. Cały tydzień poza domem to nie bardzo kiedy jest czas na hobby . Mam nadzieje że przyszły tydzień będzie ok i w końcu się pojawię. Tymczasem życzę miłej rozgrywki.
P.S Mam nadzieje że nasz etatowy pilot Berem - wreszcie sobie postrzela
P.S Mam nadzieje że nasz etatowy pilot Berem - wreszcie sobie postrzela
Re: [Warszawa] AGRESOR Piątek Inżynieria Środowiska PW
Będę przed 17-tą. Do Princes of Renaissance po zeszłotygodniowym poście bardzo chętny.
W drugiej kolejnosci chętny do Hawaii, Conflict of Heroes.
W drugiej kolejnosci chętny do Hawaii, Conflict of Heroes.
Niech garby waszych wielbłądów będą zawsze tłuste!
- Geko
- Posty: 6491
- Rejestracja: 18 mar 2006, 22:29
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 1 time
- Been thanked: 4 times
Re: [Warszawa] AGRESOR Piątek Inżynieria Środowiska PW
Michał, pomyliłeś tytuły, Ty przecież nie lubisz CoH.Micelius pisze:W drugiej kolejnosci chętny do (...) Conflict of Heroes.
A dziś zagrałem w:
Cubę - po tych wszystkich zachwytach spodziewałem się czegoś dużo ciekawszego i głębszego. A dostałem, dobrą, dosyć lekką, grę ekonomiczną, ale nic poza tym. Do Puerto Rico moim zdaniem daleko.
Ankh Morpork - lekka gierka z kategorii "rozrywkowa". Trochę można pokombinować, ale losowości w kartach nie brakuje. Niemniej jednak, nie jest wcale tak tragicznie, jak niektórzy pisali.
Moje blogowanie na ZnadPlanszy.pl
Na BGG jako GekoPL. Ja tu tylko moderuję, żaden ze mnie administrator.
Na BGG jako GekoPL. Ja tu tylko moderuję, żaden ze mnie administrator.
Re: [Warszawa] AGRESOR Piątek Inżynieria Środowiska PW
Kolejna rozgrywka w Battlestara.
Tym razem zacząłem rozgrywkę jako prezydent w osobie Laury Roslin.
Jak tylko zaczęliśmy swój exodus kosmiczny starałam się z każdym krokiem pozyskiwać jak największy kapitał polityczny (karty kworum). Właściwie to cały czas spędziłam na pokładzie statku Spaceone.
Starałam się swymi działaniami przyczynić jak najbardziej na korzyść ludzkości i nawet jeden z najpoważniejszych kryzysów na naszej drodze sama jedna zażegnałam. Jedynie w przemówieniach nie szło (słabe rzuty) dzięki którym morale floty by wzrosło.
Gdy przebyliśmy połowę kosmicznej drogi nasza admirał Helena Cain zdecydowała się na poddanie pod głosowanie uwięzienia podejrzanego Gaiusa Baltara i wniosek przeszedł pozytywnie. Po tym Helena wykorzystała ten fakt i bezwzględnie zarządziła egzekucje. I tak się stało – odlatujący w przestrzeń kosmiczną bez skafandra Baltar okazał się cylonem ale jak to cylon natychmiast odrodził się na Okręcie Zmartwychwstania.
W tym momencie coś przeskoczyło w mojej głowie i w swym ruchu wykorzystałam zdobyte wcześniej polityczne koneksje i wydałam rozkaz prezydencki który spowodował uwiezienie admirała a ja natychmiast pokazałam swe cylonskie intencje i znalazłam się obok swego towarzysza na wymienionym wcześniej Okręcie Zmartwychwstania.
Niestety szybko wybrany nowy prezydent skorzystał ze zebranych wcześniej a zdanych przeze mnie jemu (jako nowemu prezydentowi) licznych możliwości prezydenckich i natychmiast ułaskawił admirała.
Niestety te zebrane przeze mnie wcześniej możliwości dla prezydenta ponownie zemściły się dla cylonów pod koniec podróży gwiezdnej, gdy na pokładzie Galacticy wylądował desant robotów i wraże ich siły były bliskie przełamania ostatnich grodzi i zniszczenia statku, Wtedy to prezydent znów użył swych możliwości i wyniszczył centurionów choć kosztowało to stratę części populacji ludzkiej (ale ludzkość było wtedy na to stać).
Stając się uwolnionym cylonem pozyskałam możliwość obniżenia ludzkości morale o 1 a więc nic piorunującego, choć pod koniec rozgrywki to ten parametr zawierał się właśnie w krytycznych wartościach – niestety nie dane było to wykorzystać bo inne sprawy zajmowały me centrum obliczeniowe.
Po ujawnieniu się ja z Baltarem staraliśmy się przede wszystkim zniszczyć 2 ludzkie pancerniki i zakończyć w ten sposób sprawę.
Niestety na ataki naszych okrętów wystawiał się w pierwszej kolejności Pegasus i to on został ciężko uszkodzony. Galactica oberwała tylko w dziób ale tam gdzie była możliwość dokonania awaryjnego skoku.
Pamiętam jeszcze jak admirał Cain dokonała „ślepego skoku” który skończył się zostawieniem na pastwę aż 4 jednostek populacji a skok nie był daleki. Niestety kolejna karta kryzysu spowodowała niespodziewanie i fartownie dla ludzkości osiągnięcie dystansu pozwalającego na wygrana po wykonaniu kolejnego skoku a ten skok był nawet łatwiejszy do przygotowania.
Nie zakończyłem rozgrywki bo musiałem się nieco wcześniej ewakuować więc nie wiem kto wygrał ale do ostatniego szczęśliwego wygrywającego skoku ludzkości brakowało chyba tylko 1 etapu (czyli zagrania 1 karty z kryzysem na którym byłby oznaczony skok). Ale to nie było takie proste bo jak wspomniałem Galactica miała uszkodzone pomieszczenie za pomocą którego taki skok mógłby być wykonany. Cyloni jeszcze trochę mogliby zamieszać np. cofając możliwości skoku a w tym czasie niszczone byłyby kolejne zasoby. Na dodatek niektórzy ludzie mieli specjalne karty lojalności które spowodowały by wyniszczenie kolejnych zasobów.
Trutu – nie zadawaj wszystkim w przyszłych rozgrywkach prostych ale kłopotliwych pytań „czy jesteś cylonem” bo reakcja może być dziwna. Na przykład ja w poprzednich rozgrywkach, gdy zawsze byłem człowiekiem, na takie podobne zarzuty zachowywałem się podejrzanie ale to było takie odruchowe nie do opanowania; a teraz gdy rzeczywiście byłem wrogim agentem reagowałem podobnie ale jednak nieco inaczej. Nie powinno się tak poczynać. No chyba, że w rozgrywce na 2 część gry założymy jakieś maski na twarz i będzie mniejsze prawdopodobieństwo wykrycia agenta.
Tym razem zacząłem rozgrywkę jako prezydent w osobie Laury Roslin.
Jak tylko zaczęliśmy swój exodus kosmiczny starałam się z każdym krokiem pozyskiwać jak największy kapitał polityczny (karty kworum). Właściwie to cały czas spędziłam na pokładzie statku Spaceone.
Starałam się swymi działaniami przyczynić jak najbardziej na korzyść ludzkości i nawet jeden z najpoważniejszych kryzysów na naszej drodze sama jedna zażegnałam. Jedynie w przemówieniach nie szło (słabe rzuty) dzięki którym morale floty by wzrosło.
Gdy przebyliśmy połowę kosmicznej drogi nasza admirał Helena Cain zdecydowała się na poddanie pod głosowanie uwięzienia podejrzanego Gaiusa Baltara i wniosek przeszedł pozytywnie. Po tym Helena wykorzystała ten fakt i bezwzględnie zarządziła egzekucje. I tak się stało – odlatujący w przestrzeń kosmiczną bez skafandra Baltar okazał się cylonem ale jak to cylon natychmiast odrodził się na Okręcie Zmartwychwstania.
W tym momencie coś przeskoczyło w mojej głowie i w swym ruchu wykorzystałam zdobyte wcześniej polityczne koneksje i wydałam rozkaz prezydencki który spowodował uwiezienie admirała a ja natychmiast pokazałam swe cylonskie intencje i znalazłam się obok swego towarzysza na wymienionym wcześniej Okręcie Zmartwychwstania.
Niestety szybko wybrany nowy prezydent skorzystał ze zebranych wcześniej a zdanych przeze mnie jemu (jako nowemu prezydentowi) licznych możliwości prezydenckich i natychmiast ułaskawił admirała.
Niestety te zebrane przeze mnie wcześniej możliwości dla prezydenta ponownie zemściły się dla cylonów pod koniec podróży gwiezdnej, gdy na pokładzie Galacticy wylądował desant robotów i wraże ich siły były bliskie przełamania ostatnich grodzi i zniszczenia statku, Wtedy to prezydent znów użył swych możliwości i wyniszczył centurionów choć kosztowało to stratę części populacji ludzkiej (ale ludzkość było wtedy na to stać).
Stając się uwolnionym cylonem pozyskałam możliwość obniżenia ludzkości morale o 1 a więc nic piorunującego, choć pod koniec rozgrywki to ten parametr zawierał się właśnie w krytycznych wartościach – niestety nie dane było to wykorzystać bo inne sprawy zajmowały me centrum obliczeniowe.
Po ujawnieniu się ja z Baltarem staraliśmy się przede wszystkim zniszczyć 2 ludzkie pancerniki i zakończyć w ten sposób sprawę.
Niestety na ataki naszych okrętów wystawiał się w pierwszej kolejności Pegasus i to on został ciężko uszkodzony. Galactica oberwała tylko w dziób ale tam gdzie była możliwość dokonania awaryjnego skoku.
Pamiętam jeszcze jak admirał Cain dokonała „ślepego skoku” który skończył się zostawieniem na pastwę aż 4 jednostek populacji a skok nie był daleki. Niestety kolejna karta kryzysu spowodowała niespodziewanie i fartownie dla ludzkości osiągnięcie dystansu pozwalającego na wygrana po wykonaniu kolejnego skoku a ten skok był nawet łatwiejszy do przygotowania.
Nie zakończyłem rozgrywki bo musiałem się nieco wcześniej ewakuować więc nie wiem kto wygrał ale do ostatniego szczęśliwego wygrywającego skoku ludzkości brakowało chyba tylko 1 etapu (czyli zagrania 1 karty z kryzysem na którym byłby oznaczony skok). Ale to nie było takie proste bo jak wspomniałem Galactica miała uszkodzone pomieszczenie za pomocą którego taki skok mógłby być wykonany. Cyloni jeszcze trochę mogliby zamieszać np. cofając możliwości skoku a w tym czasie niszczone byłyby kolejne zasoby. Na dodatek niektórzy ludzie mieli specjalne karty lojalności które spowodowały by wyniszczenie kolejnych zasobów.
Trutu – nie zadawaj wszystkim w przyszłych rozgrywkach prostych ale kłopotliwych pytań „czy jesteś cylonem” bo reakcja może być dziwna. Na przykład ja w poprzednich rozgrywkach, gdy zawsze byłem człowiekiem, na takie podobne zarzuty zachowywałem się podejrzanie ale to było takie odruchowe nie do opanowania; a teraz gdy rzeczywiście byłem wrogim agentem reagowałem podobnie ale jednak nieco inaczej. Nie powinno się tak poczynać. No chyba, że w rozgrywce na 2 część gry założymy jakieś maski na twarz i będzie mniejsze prawdopodobieństwo wykrycia agenta.
Re: [Warszawa] AGRESOR Piątek Inżynieria Środowiska PW
Na początek Blood Bowl: Team manager.
Opis gry:
Świata młotka nie znam za dobrze, ale klimat gry w football amerykański, gdzie zamiast przyłożenia piłki liczy się przyłożenie zawodnikom drużyny przeciwnej, najlepiej tak żeby nie wstali, a jak przy okazji zgarnie się piłkę to też fajnie, jest dość łatwy do załapania.
Na środku stołu lądują 3 artykuły prasowe, tan kto wykaże się w starciu największą siłą zostanie opisany przez dziennikarzy i zgarnie fanów (VPki), nowych zawodników, albo nowy sprzęt dla drużyny (kartki z bonusmami). W każdej turze rozgrywa się też turniej (tu dla odmiany biją się wszyscy na raz a nie jedna para) albo specjalne wydarzenie zmieniające zasady starcia w danej rundzie. Ostatnia runda zawsze kończy się tytułowym Blood Bowlem czyli turniejem o masę VPków... a przepraszam fanów.
Sam mechanizm starcia jest prosty. Drużyna to deck - trochę jak w dominionie. Na początku tury dobiera się 6 kart zawodników. Potem każdy po kolei przydziela po zawodniku do starcia. Po 6 turach sumuje się siłę/sławę/wartość w gwiazdce, kto ma więcej zgarnia lepszą nagrodę, przegrany słabszą. Zawodnicy oprócz siły mają specjalne zdolnosci, w tym możliwość zabierania sobie piłki (marne 2 gwiazdki przy podliczeniu), tłuczenia innych (utrata piłki i dodatkowo pierwsza rana to spadek formy, następna kontuzja i usunięcie z boiska, ale przy słabym rzucie to agresor może się uszkodzić) oraz oszukiwania (losowy żeton odkrywany na koniec starcia, czasem przyciągnie fanów, czasem doda siłę, ale czasem sędzia usunie zawodnika z boiska). Oraz magiczna strzałka - dobierz kartę, wyrzuć kartę - pozwalająca lepiej zarządzać ręką i przebijać się szukając mocniejszych kart.
Wygrane starcia to VPki, nowi zawodnicy - dorzucani do talii - oraz przedmioty które dają VPki albo jakąś dodatkową zdolność, najczęściej raz na turę.
Ocena:
Generalnie sama gra jest ciekawa, klimat czuć, ale losowość jest kosmiczna. W ostatniej rundzie niby nie miałem szans ale naoszukiwałem ile wlezie (losowe żetony) i dobrze losowałem kartki zgarniając puchar (o który toczyły się ciężkie boje za 7 VP) i trafiając popsutą kartę (2VP za zrekrutowanego zawodnika - 8VP... więcej niż puchar...) wyszedłem na remis z liderem, o jeden pkt przed następnym graczem (który powinien chyba wygrać bo nie liczył sobie kliku pkt za zdolność, ale trudno to było ustalić po podliczeniu)
Chaos duży. Sporo kingmakingu (czytaj interakcji) bo o ile spory o nagłówki toczą tylko 2 drużyny które zaklepią sobie miejsce pierwsze o tyle puchar to wolna amerykanka, a jak przy jakimś starciu będą zaciekłe boje to siłą rzeczy gdzie indziej będzie luźniej.
Pierwszy gracz mocno poszkodowany - zwłaszcza jak chce zgarnąć ta niefortunną piłkę, bo każdy ma potem ruch i moze go skontrować...
Jakoś mi nie podeszło, choć w sumie grało mi się dobrze, ale wolę gry które bardziej premiują umiejętności a są mniej chaotyczne.
I za dużo FFG w FFG, gra jest generalnei dość prosta, ale tradycyjnie są jakieś głupie przypadki brzegowe do sprawdzania w instrukcji i dziwne interakcje prostych zdolności w stylu (brutal: zabierz piłkę po trafieniu, obrońca: przyjmij na siebie celny cios, karat wydarzenia: ataki mają 2 kostki zamiast jednej...)
5/10
Potem karciane Monopoly, które okazało się w sumie nie takie złe. Prosta lekka losowa gra karciana, która jest dokładnie tym co obiecuje. Gra nie jest dobra, ale jak na coś z Monopoly w nazwie pozytywne zaskoczenie. Trzeba zebrać 3 komplety dzielnic w danym kolorze. Jakieś karty do podbierania, mechanizm zbierania opłat od innych który nie działa. Karty popsute i niezbalansowane. Ale gra jest lekka, szybka i się szybko kończy, co jest jej największą zaletą. Jako alternatywa dla wojny bardzo dobry tytuł [nastawienie wszytko zmienia i faktycznie grało mi się dobrze]
2/-10
Opis gry:
Świata młotka nie znam za dobrze, ale klimat gry w football amerykański, gdzie zamiast przyłożenia piłki liczy się przyłożenie zawodnikom drużyny przeciwnej, najlepiej tak żeby nie wstali, a jak przy okazji zgarnie się piłkę to też fajnie, jest dość łatwy do załapania.
Na środku stołu lądują 3 artykuły prasowe, tan kto wykaże się w starciu największą siłą zostanie opisany przez dziennikarzy i zgarnie fanów (VPki), nowych zawodników, albo nowy sprzęt dla drużyny (kartki z bonusmami). W każdej turze rozgrywa się też turniej (tu dla odmiany biją się wszyscy na raz a nie jedna para) albo specjalne wydarzenie zmieniające zasady starcia w danej rundzie. Ostatnia runda zawsze kończy się tytułowym Blood Bowlem czyli turniejem o masę VPków... a przepraszam fanów.
Sam mechanizm starcia jest prosty. Drużyna to deck - trochę jak w dominionie. Na początku tury dobiera się 6 kart zawodników. Potem każdy po kolei przydziela po zawodniku do starcia. Po 6 turach sumuje się siłę/sławę/wartość w gwiazdce, kto ma więcej zgarnia lepszą nagrodę, przegrany słabszą. Zawodnicy oprócz siły mają specjalne zdolnosci, w tym możliwość zabierania sobie piłki (marne 2 gwiazdki przy podliczeniu), tłuczenia innych (utrata piłki i dodatkowo pierwsza rana to spadek formy, następna kontuzja i usunięcie z boiska, ale przy słabym rzucie to agresor może się uszkodzić) oraz oszukiwania (losowy żeton odkrywany na koniec starcia, czasem przyciągnie fanów, czasem doda siłę, ale czasem sędzia usunie zawodnika z boiska). Oraz magiczna strzałka - dobierz kartę, wyrzuć kartę - pozwalająca lepiej zarządzać ręką i przebijać się szukając mocniejszych kart.
Wygrane starcia to VPki, nowi zawodnicy - dorzucani do talii - oraz przedmioty które dają VPki albo jakąś dodatkową zdolność, najczęściej raz na turę.
Ocena:
Generalnie sama gra jest ciekawa, klimat czuć, ale losowość jest kosmiczna. W ostatniej rundzie niby nie miałem szans ale naoszukiwałem ile wlezie (losowe żetony) i dobrze losowałem kartki zgarniając puchar (o który toczyły się ciężkie boje za 7 VP) i trafiając popsutą kartę (2VP za zrekrutowanego zawodnika - 8VP... więcej niż puchar...) wyszedłem na remis z liderem, o jeden pkt przed następnym graczem (który powinien chyba wygrać bo nie liczył sobie kliku pkt za zdolność, ale trudno to było ustalić po podliczeniu)
Chaos duży. Sporo kingmakingu (czytaj interakcji) bo o ile spory o nagłówki toczą tylko 2 drużyny które zaklepią sobie miejsce pierwsze o tyle puchar to wolna amerykanka, a jak przy jakimś starciu będą zaciekłe boje to siłą rzeczy gdzie indziej będzie luźniej.
Pierwszy gracz mocno poszkodowany - zwłaszcza jak chce zgarnąć ta niefortunną piłkę, bo każdy ma potem ruch i moze go skontrować...
Jakoś mi nie podeszło, choć w sumie grało mi się dobrze, ale wolę gry które bardziej premiują umiejętności a są mniej chaotyczne.
I za dużo FFG w FFG, gra jest generalnei dość prosta, ale tradycyjnie są jakieś głupie przypadki brzegowe do sprawdzania w instrukcji i dziwne interakcje prostych zdolności w stylu (brutal: zabierz piłkę po trafieniu, obrońca: przyjmij na siebie celny cios, karat wydarzenia: ataki mają 2 kostki zamiast jednej...)
5/10
Potem karciane Monopoly, które okazało się w sumie nie takie złe. Prosta lekka losowa gra karciana, która jest dokładnie tym co obiecuje. Gra nie jest dobra, ale jak na coś z Monopoly w nazwie pozytywne zaskoczenie. Trzeba zebrać 3 komplety dzielnic w danym kolorze. Jakieś karty do podbierania, mechanizm zbierania opłat od innych który nie działa. Karty popsute i niezbalansowane. Ale gra jest lekka, szybka i się szybko kończy, co jest jej największą zaletą. Jako alternatywa dla wojny bardzo dobry tytuł [nastawienie wszytko zmienia i faktycznie grało mi się dobrze]
2/-10
Science is a way of trying not to fool yourself. The first principle is that you must not fool yourself, and you are the easiest person to fool.
R.Feynman
R.Feynman
- jax
- Posty: 8128
- Rejestracja: 13 lut 2006, 10:46
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 79 times
- Been thanked: 252 times
Re: [Warszawa] AGRESOR Piątek Inżynieria Środowiska PW
Zaskakujące. Jak dla mnie to zdecydowanie cięższa gra niż PR. Więcej w wątku Cuba vs Puerto Rico.Geko pisze:Cubę - po tych wszystkich zachwytach spodziewałem się czegoś dużo ciekawszego i głębszego. A dostałem, dobrą, dosyć lekką, grę ekonomiczną, ale nic poza tym. Do Puerto Rico moim zdaniem daleko.
A co do Blood Bowla to miałem podobne wrażenie po zeszłym tygodniu - to gra raczej nastawiona na fun, niż precyzyjną realizację strategii. Przeciwnicy tak mocno i przypadkowo mogą przywalić (i z wzajemnością), że liczenie na cokolwiek pewnego raczej nie ma sensu. Przy wyrównanej końcówce o zwycięstwie może decydować los typu ktoś zagrał ciut mocniejszą kartę niż inny a tak w ogóle to skorzystał na tym najbardziej ten trzeci. Fajnie się gra ale gra za długa jak na bycią grą wyłącznie 'funową'.
Mechaniki dice placement i dice manipulation świadczą o słabości i braku pomysłowości projektanta.
--
"We don't stop playing because we grow old; we grow old because we stop playing."
G. B. Shaw
--
"We don't stop playing because we grow old; we grow old because we stop playing."
G. B. Shaw
Re: [Warszawa] AGRESOR Piątek Inżynieria Środowiska PW
Dla równowagi - mi się Blood Bowl podoba. Wczorajsza rozgrywka była bardzo fajna i do końca emocjonująca - wyniki 39, 39, 38 i nawet ja jeszcze z ostatniego miejsca mogłem wygrać bo w przypadku idealnego remisu komisja ligi wszczyna śledztwo w sprawie podejrzenia oszustwa i dyskwalifikuje wszystkich remisujących graczy i wygrywa następny w kolejności
- Geko
- Posty: 6491
- Rejestracja: 18 mar 2006, 22:29
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 1 time
- Been thanked: 4 times
Re: [Warszawa] AGRESOR Piątek Inżynieria Środowiska PW
Jax, a jak tam się skończyło Assasin's Creed w wersji Wallace'a?
Moje blogowanie na ZnadPlanszy.pl
Na BGG jako GekoPL. Ja tu tylko moderuję, żaden ze mnie administrator.
Na BGG jako GekoPL. Ja tu tylko moderuję, żaden ze mnie administrator.
- jax
- Posty: 8128
- Rejestracja: 13 lut 2006, 10:46
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 79 times
- Been thanked: 252 times
Re: [Warszawa] AGRESOR Piątek Inżynieria Środowiska PW
No, jakoś się skończyłoGeko pisze:Jax, a jak tam się skończyło Assasin's Creed w wersji Wallace'a?
Wygrał Micelius zdobywając mnóstwo punktów z wygranych wojen. Wszyscy inni bardziej szlifowali portfolio posiadanych 'akcji' miast. Mnie jechano na maksa, choć na lidera kompletnie nie wyglądałem i jeszcze pech mi przywalił na maksa (piotrsmu dostał jedyne 2 kafelki z talii, który praktycznie zanulowały moje właściwości specjalne miast a Micelius jednym re-rollem zyskał 1/6 swoich VPków a ja straciłem 10%). Co tu dużo pisać - efekt dla mnie był mizerny. 'Jak tu grać, panie premierze? Jak tu grać?'.
Mechaniki dice placement i dice manipulation świadczą o słabości i braku pomysłowości projektanta.
--
"We don't stop playing because we grow old; we grow old because we stop playing."
G. B. Shaw
--
"We don't stop playing because we grow old; we grow old because we stop playing."
G. B. Shaw
- tytus
- Posty: 156
- Rejestracja: 12 sty 2010, 21:19
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 1 time
- Been thanked: 20 times
- Kontakt:
Re: [Warszawa] AGRESOR Piątek Inżynieria Środowiska PW
Rany, jakie Assasin's Creed Wallace'a? Rzućcie mi linkiem do BGG błagam.Geko pisze:Jax, a jak tam się skończyło Assasin's Creed w wersji Wallace'a?
WinyloKINO - najpiękniejsza muzyka filmowa spod igły!
- Geko
- Posty: 6491
- Rejestracja: 18 mar 2006, 22:29
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 1 time
- Been thanked: 4 times
Re: [Warszawa] AGRESOR Piątek Inżynieria Środowiska PW
Chodzi o: http://www.boardgamegeek.com/boardgame/ ... enaissance (trochę mi głupio, że tak się napaliłeś )
Moje blogowanie na ZnadPlanszy.pl
Na BGG jako GekoPL. Ja tu tylko moderuję, żaden ze mnie administrator.
Na BGG jako GekoPL. Ja tu tylko moderuję, żaden ze mnie administrator.
- tytus
- Posty: 156
- Rejestracja: 12 sty 2010, 21:19
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 1 time
- Been thanked: 20 times
- Kontakt:
Re: [Warszawa] AGRESOR Piątek Inżynieria Środowiska PW
Uff. A już myślałem, że ominęło mnie jakimś cudem Coś Tak Zajebistego jak planszowe Assasin's Creed... Choć cholera wie jak to przenieść na planszeGeko pisze:Chodzi o: http://www.boardgamegeek.com/boardgame/ ... enaissance (trochę mi głupio, że tak się napaliłeś )
WinyloKINO - najpiękniejsza muzyka filmowa spod igły!
-
- Posty: 3546
- Rejestracja: 11 maja 2009, 15:58
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 12 times
- Been thanked: 25 times
Re: [Warszawa] AGRESOR Piątek Inżynieria Środowiska PW
nie wiem dlaczego Geko porównał PotR do AC,ale moim zdaniem AC nie ma żadnych szans z PotR
- Geko
- Posty: 6491
- Rejestracja: 18 mar 2006, 22:29
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 1 time
- Been thanked: 4 times
Re: [Warszawa] AGRESOR Piątek Inżynieria Środowiska PW
Spójrz na miejsce akcji obu gier. I to chyba tyle podobnieństwstaszek pisze:nie wiem dlaczego Geko porównał PotR do AC
Moje blogowanie na ZnadPlanszy.pl
Na BGG jako GekoPL. Ja tu tylko moderuję, żaden ze mnie administrator.
Na BGG jako GekoPL. Ja tu tylko moderuję, żaden ze mnie administrator.
-
- Posty: 3546
- Rejestracja: 11 maja 2009, 15:58
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 12 times
- Been thanked: 25 times
Re: [Warszawa] AGRESOR Piątek Inżynieria Środowiska PW
nie no,oprócz Renesansowych Włoch faktycznie w AC pojawiaja się Borgiowie(nie wiem czy ktoś jeszcze z postaci występujących w PotR się tam pojawia-mało znam AC).
- Geko
- Posty: 6491
- Rejestracja: 18 mar 2006, 22:29
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 1 time
- Been thanked: 4 times
Re: [Warszawa] AGRESOR Piątek Inżynieria Środowiska PW
Tak coś podejrzewałem, ale że nie zgłębiłem dokładnie tematu, to o tym nie pisałem.
Moje blogowanie na ZnadPlanszy.pl
Na BGG jako GekoPL. Ja tu tylko moderuję, żaden ze mnie administrator.
Na BGG jako GekoPL. Ja tu tylko moderuję, żaden ze mnie administrator.
-
- Posty: 3546
- Rejestracja: 11 maja 2009, 15:58
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 12 times
- Been thanked: 25 times
Re: [Warszawa] AGRESOR Piątek Inżynieria Środowiska PW
Jacku, ja myślę,że przegrywasz przez nieczytelną planszę a zwłaszcze kafelki miastjax pisze:No, jakoś się skończyłoGeko pisze:Jax, a jak tam się skończyło Assasin's Creed w wersji Wallace'a?
Wygrał Micelius zdobywając mnóstwo punktów z wygranych wojen. Wszyscy inni bardziej szlifowali portfolio posiadanych 'akcji' miast. Mnie jechano na maksa, choć na lidera kompletnie nie wyglądałem i jeszcze pech mi przywalił na maksa (piotrsmu dostał jedyne 2 kafelki z talii, który praktycznie zanulowały moje właściwości specjalne miast a Micelius jednym re-rollem zyskał 1/6 swoich VPków a ja straciłem 10%). Co tu dużo pisać - efekt dla mnie był mizerny. 'Jak tu grać, panie premierze? Jak tu grać?'.
- jax
- Posty: 8128
- Rejestracja: 13 lut 2006, 10:46
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 79 times
- Been thanked: 252 times
Re: [Warszawa] AGRESOR Piątek Inżynieria Środowiska PW
Po pierwsze na samoróbce przegrałem raz, po drugie, akurat kafelki miast są znacząco czytelniejsze niż w oryginale (są tam symbole albo duża czcionka zamiast tych nadziubdzianych drobnych napisów w oryginale; w zasadzie w samoróbce wystarczy jeden rzut oka i już wiadomo co kafelek robi zamiast mozolnie się wczytywać w drobne napisy)staszek pisze: Jacku, ja myślę,że przegrywasz przez nieczytelną planszę a zwłaszcze kafelki miast
Mechaniki dice placement i dice manipulation świadczą o słabości i braku pomysłowości projektanta.
--
"We don't stop playing because we grow old; we grow old because we stop playing."
G. B. Shaw
--
"We don't stop playing because we grow old; we grow old because we stop playing."
G. B. Shaw
-
- Posty: 3546
- Rejestracja: 11 maja 2009, 15:58
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 12 times
- Been thanked: 25 times
Re: [Warszawa] AGRESOR Piątek Inżynieria Środowiska PW
wiesz, w niesamoróbkowej wersji,są za to napisy w moim ulubionym języku
- Geko
- Posty: 6491
- Rejestracja: 18 mar 2006, 22:29
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 1 time
- Been thanked: 4 times
Re: [Warszawa] AGRESOR Piątek Inżynieria Środowiska PW
Italiano?staszek pisze:wiesz, w niesamoróbkowej wersji,są za to napisy w moim ulubionym języku
Moje blogowanie na ZnadPlanszy.pl
Na BGG jako GekoPL. Ja tu tylko moderuję, żaden ze mnie administrator.
Na BGG jako GekoPL. Ja tu tylko moderuję, żaden ze mnie administrator.