GRY-PLANSZOWE.pl

Zaczęliśmy rozkminiać pentagramy i coś tam nam wychodzi, ale pewności nie mamy. Poza tym, jeśli Item 25 jest właściwą odpowiedzią, to nic nam nie daje, bo już byliśmy we wszystkich lokalizacjach wskazywanych przez ten fragment planu

1. Chodzi o zagadkę z farmami, która przeszliśmy trochę na ślepo (ale już mamy ją za sobą, jak cały scenariusz). Wygląda to tak: mamy mapę, kamień i listę przypisującą liczby symbolom. Rysujemy linie na mapie zgodnie z symbolami podanymi na kamieniu, dzięki czemu otrzymujemy gwiazdę/pentagram. I co dalej? Była tam jeszcze informacja, że chodzi o drugi kozi róg, ale czy to daje jakąś konkretną odpowiedź? Bo powiedzenie, że chodzi o farmę z symbolem odpowiadającym numerowi 2 wydaje mi się bardzo naciągane (po bo by wtedy było całe to rysowanie?). Jeśli drugi kozi róg to drugie ramie gwiazdy to liczone od którego miejsca i w jaki sposób? Chyba że coś pominęliśmy i rzeczywiście da się to rozwiązać jakoś logicznie.

2. Żetony duszy (niebieskie) można przekazywać pomiędzy graczami? Nie wiem do końca jak je rozumieć i czy miałoby to jakiś sens.

3. W grze były miejsca, do których teoretycznie mogły pójść tylko konkretni bohaterowie. I tu tak na logikę mieliśmy problem z tym czy rzeczywiście tylko oni mogą tam iść. Tym bardziej kiedy poszła tam ta postać która mogła i powiedziała, że jeśli przyjdzie tam inna postać (konkretna) to dostanie jakiś żeton. Tak samo z takimi "samotnymi wędrówkami" wiązało się kilka walk. Czyli te postaci musiały tam walczyć same bez ewentualnej pomocy?

4. Jean może leczyć tylko siebie czy innych też?

Pierwszy i zasadniczy zarzut - w dużej części scenariusza grafiki nie przedstawiają tego co powinny. Albo przynajmniej nie zawsze. Często czytając opis z karty A danej lokacji czuć, że jest to baaaardzo naciągane i bardzo często na kartach zupełnie nie widać tego co powinno się tam znaleźć. Porównanie jak na razie mamy tylko do Azylu i... właściwie bez porównania.

Drugi zarzut - przedmioty w grze. I jeszcze pół biedy jeśli karty przedmiotów rzeczywiście zawierały przedmiot albo fragmenty planu tak jak w Azylu, ale tutaj w kartach przedmiotów zdarzało się np. zobaczyć scenę związaną z konsekwencjami naszych wyborów, które w Azylu były ukryte pod zablokowanymi kartami w danej lokacji (typu "Jeśli zdałeś test odkryj natychmiast kartę z symbolem..."). Tutaj musiałem dobrać przedmiot X, przeczytać po czym np. dobrać jakiś żeton albo kolejny przedmiot. I co miałem zrobić z tym przedmiotem X? Włożyć znowu do talii? Domyślam się, że dla niektórych to nie będzie problem, ale u nas wprowadziło to nieco zamieszania i bałaganu w rozgrywce.

Co do przedmiotów - jeśli już coś było przedmiotem to nie zawsze było to widoczne na pierwszy rzut oka. Karty z przedmiotami nie wyglądały jakoś bardzo inaczej niż pozostałe karty. Tu znowu chętnie porównam do Azylu, w którym każdy karta przedmiotu ukazująca przedmiot wyglądała tak że nie było wątpliwości co do tego, że mogę to sobie położyć koło postaci. Może przy okazji nałożyło się to z moim poprzednim zarzutem i razem sprawiło że momentami trudno było się odnaleźć w rozgrywce od strony mechaniki.

Sam przebieg rozgrywki wydaje mi się w porządku. Błądzenie po miasteczku było okej, odkrywanie kolejnych fragmentów historii też. Nie jestem w stanie ocenić czy składało się to w jakąś spójną całość, ale chyba tragedii nie było.

Walki? Stosunkowo trudne ze względu na:
- ogólną dużą ilość tarcz,
- dużą ilość tarcz z czaszkami,
- wystąpienie tarcz z sercem przy dużej ilości innych tarcz.
Ale z drugiej strony udało nam się nie zginąć ani razu, więc nie było to jakimś większym problemem. Ciężko powiedzieć czy wpisywało się jakoś szczególnie w klimat i czy łatwiejsze walki by coś zepsuły. Nie wiem, ale na to nie narzekam. Przemęczyliśmy i było w porządku.

Końcówka (od momentu w którym w końcu przydały się konie) bardzo liniowa, ale w gruncie rzeczy nieszczególnie mi to przeszkadzało. Może dlatego, że swoje już pozwiedzaliśmy wcześniej, a i godzina była późna i trochę mieliśmy już dość. I szczerze powiedziawszy nawet gdyby tej końcówki nie było to pewnie nawet bym nie zauważył, że czegoś brakuje.

Pod koniec chyba był jeden fragment, w którym odniosłem wrażenie, że postać Hirama jest wymagana żeby przejść dalej (chyba że coś pomieszaliśmy ze względu na porę). Nie mieliśmy z tym problemu, bo graliśmy w komplecie, ale w innym razie byłoby to nieco dziwne. Ale może nie ma w tym niczego złego, nie wiem.

Postać Toro i jego specjalna zdolność. "Jeśli przyjdzie co do czego..." Czyli że niby co ma przyjść? Od początku gry czekaliśmy aż "przyjdzie", bo "pewnie będzie gdzieś jakaś informacja". Nie było. Dopiero w momencie kiedy utknęliśmy i nie wiedzieliśmy co zrobić musieliśmy wykluczyć ten trop i sprawdzić przedmiot bodajże 25. I dopiero wtedy dowiedzieliśmy się o co w tym chodzi.

Ciekawi podejście do różnej ilości TU na kolejne skoki (10TU w pierwszym, 20 w drugim i potem po 30), może odpowie to na narzekania ludzi na wtórność kolejnych skoków. Zapowiada się kolejny scenariusz z trudnymi wyborami postaci (chrześcijanie - heretycy). Jeśli spełnią obietnice o konieczności ukrywania swoich zamiarów i konsekwencjach naszych akcji, to może być jeden z fajniejszych scenariuszy.