Rozgrywki na pięciu graczy zwykle nie były dobrym doświadczeniem. Pierwszy mój kontakt z FCM był w takim składzie osobowym i sprawiło to, że od gry odbiłem się na parę lat. Z jednej strony był to długi czas rozgrywki, a z drugiej bycie warzywem przez 3/4 gry. To było też niecałe 10 lat temu, gdy byłem zatwardziałym eurosucharzystą i "nie potrafiłem przegrywać"

. Dużo się zmieniło od tamtego czasu

.
Tylko raz grając w ogranym składzie w podstawkę, zamknęliśmy rozgrywkę w 3,5h i to było jeszcze jako takie. Nie wyobrażam sobie gry na 6 osób.
Wczoraj zagrałem pierwszy raz na żywo z dodatkiem. Bardzo przypadły mi do gustu nowe milestony. Poprawiają dynamikę rozgrywki i sprawiają, że ta przebiega w/g mnie ciekawiej niż w podstawce. Była to moja największa bolączka oryginalnych milestonów, które ukierunkowywały na sprawdzone otwarcia. Moduł Hard Choices trochę to łatał, ale nadal coś mi nie pasowało.
Do mixa dodaliśmy nowe kafelki planszy i karty rezerw oraz kawę. To już sprawiło jak inna była dynamika gry i jej przebieg.
Milestony wywróciły na co należy zwracać uwagę o 180 stopni:
- Opłaca się prowadzić kampanie reklamowe, gdy za te dostajemy 5$;
- Możliwość szkolenia pracowników będących już w pracy połączone z odpowiednią kolejnością w rundzie daje pole do popisu i szybkiej adaptacji do sytuacji na planszy oraz reakcji na zagrywki innych graczy;
- Możliwość zapłaty jedzeniem i napojami za pensje. Strategia na masową produkcję jest atrakcyjniejsza;
- Zmiana bonusu z kelnerek powoduje, że robienie z restauracji "domu publicznego" nie jest taka oczywista;
- Zbijanie odległości za pomocą milestonów - genialne!
Również zmiana działania kart rezerw i jak modyfikują ceny, a nie wielkość banku - dla mnie na plus.
W tej rozgrywce chciałem przetestować jak najwięcej nowych mechanik i od połowy gry na planszy pojawiła się moja kawa. Widzę w niej ogromny potencjał jako metoda na podczepianie się do najlczęściej sprzedających przeciwników. Gdyby nie kilka błędów jakie popełniłem w trakcie gry, to większa produkcja kawy zapewniłaby mi zwycięstwo.
No właśnie - błędy. Jest nadal brutalnie i można zostać warzywem jeżeli zagramy bez pomysłu lub popełnimy o jeden błąd za dużo. To gra, w której każda błędna decyzja bardzo boli gracza. To też gra, w której trzeba umieć przegrywać i normą będzie, że skończymy grę z 0$, a przeciwnicy będą pływać w gotówce. To nie jest typowe euro, gdzie punkty na nas spadają na każdym możliwym kroku i mamy sałatkę punktową na końcu gry. Taka mocna i emocjonująca rozgrywka tylko motywuje do kolejnej lepszej partyjki.
Wczoraj koleżanka skończyła grę "na zerze", ale już zapowiedziała się wraz z resztą graczy na powtórkę w przyszłym tygodniu.
Na duży plus dodatku również czas rozgrywki. Gra zajęła nam niecałe 2h przy 4 graczach. Świetny czas jak na euro o tak ciężkich decyzjach do podjęcia w trakcie.
Summa summarum nie mogę się doczekać kolejnej partyjki w FCM z Ketchupem!