j_g pisze:Age of Discovery
to jest bardzo dobra gra, tylko w to trzeba grać z ludźmi, którzy znają grę i już wiedzą jak się gra (podobnie jak w każde cięższe euro...). Jak grają ludzie obeznani z tematem z noobami to nie widać nic spektakularnego.
Trzeba znać grę, bo w sumie trzeba mieć plan na całą rozgrywkę od początku.
Ja wczoraj miałem przyjemność zagrać "na wyjeździe" w <tadam> Battlestar Galactica !!!
zagraliśmy w 5 osób, epicka rozgrywka, do ostatniego skoku
w sumie w pierwszej połowie gry (jak okazało się na końcu) nie było Cylonów, ale wszyscy obstawiali swoich pewniaków i oczywiście paranoja była
Było sielankowo i nawet dzwoniłem po konsultację do Zoltiego, czy gramy zgodnie z zasadami hehe
Kryzysy jak po maśle, małe straty, szybkie skoki, dobrze rzuty... zepsuta gra
Po drugim rozdaniu kart lojalności miałem niewątpliwą przyjemność zostać Cylonem i został nim kolega, którego od początku obstawiałem jako Cylona - przeznaczenie hehe. Zaczęło się dziać.
Kolega po fachu ujawnił się w tzw. międzyczasie... bo wsadziliśmy go do pierdla, a ja mocno za tym obstawałem - oczywiście zrzucając podejrzenia na kolegów "czemu go bronisz Cylonie "
Musze powiedzieć, że ktoś podrzucił alkohol na BSG, no i to też pomagało cylonowi-pitonowi w grze. Kolega pilot był ze dwa razy w więzieniu i dwa razy go wyciągaliśmy. Jego alkoholowa gra i podkręcanie kolegów dawało efekty, było zabawnie
Działalność dywersyjna i jawna Cylonów była nie wystarczająca... podrzutki złych kart do kryzysów niewiele dawały, a flota doleciała do Kobolu. Ludzie byli szczęśliwi
Mocno pracowałem, zęby zrzucać się z kart, podejmować dziwne decyzje no i jako Admirał floty (i alkoholik Saul)
decydowałem dokąd latamy - ale karty wychodziły zbyt dobre dla ludzi
Szło cały czas dobrze i flota była przygotowana do ostatniego skoku! gremium zadecydowało o skoku przy pomocy FTL, oczywiście aprobata, bo gubimy populację - no i poszedł skok.
Jako Admirał-cylon jak zwykle decydowałem gdzie lecimy - oczywiście zabrakło paliwa statek padł
Cyloni wygrywają jeee
!ALE!
dzisiaj doczytałem, że ostatni skok w grze jest bez kart
Znaczy ludzie wygrywają buuuu
Czytasz to Prezydencie Bogas!?! Buuu!
twardo się nie ujawniałem, twardo kłamałem i to wszystko na nic
Jeden mały akapit, a tyle zmienia
Jakbym to wiedział, to bym się ujawnił szybko i przed ważnymi decyzjami, coś jak Adrian przy vecie
Grało się bardzo fajnie, graliśmy 3+ godziny. Dużo gadania, podpuszczania, knucia. Fantastyczna gra.
Trzeba do tego mieć ograne towarzystwo i mniej odurzone zdecydowanie
Bogas, mniej młodym polewaj
Aż zainteresuje się dodatkami...
Dzięki chłopaki za grę!