Strona 49 z 49

: 01 kwie 2007, 18:28
autor: ironhead
Dzięki za szybki odzew :)
W planszówki grałem ładne kilka, kilkanaście lat temu. Teraz, naszło mnie na powrót do tego zajęcia. W związku z tym jeszcze kilka pytań:

Jak są przyjmowani nowi, zieloni gracze?
Czy żeby w coś zagrać muszę przynieść swoją własną grę?
Czy żeby z kimś zagrać muszę "przynieść" znajomych? Czy można będzie dołączyć się do kogoś, jeśli będę sam?
W jakim wieku można spodziewać się ludzi?

: 01 kwie 2007, 18:43
autor: Pancho
ironhead pisze:Jak są przyjmowani nowi, zieloni gracze?
Słyszałeś o zjawisku "Fali"?
ironhead pisze:Czy żeby w coś zagrać muszę przynieść swoją własną grę?
Oczywiście, ale brane są pod uwagę tylko gry z 2007 roku.
ironhead pisze:Czy żeby z kimś zagrać muszę "przynieść" znajomych? Czy można będzie dołączyć się do kogoś, jeśli będę sam?
Koniecznie zaproś znajome, szczególnie mile widziane są bezpruderyjne fotomodelki między 18 a 21 rokiem życia.
ironhead pisze:W jakim wieku można spodziewać się ludzi?
To zależy w jakich godzinach. Do 19:00 bywa sekcja juniorska, średnia wieku 13 lat. Od 20:00 działa sekcja seniorska, tutaj w większości są gracze w wieku emerytalnym.

: 01 kwie 2007, 19:04
autor: ironhead
Pancho pisze: Słyszałeś o zjawisku "Fali"?
Rozumiem, że przygotowujecie obrzędy inicjacyjne podkreślają "przejście" z jednego stanu społecznego w drugi, tak?
Wszystko zniosę, ale nie pozwolę sobie na twarzy napisać "kot".
Pancho pisze: Koniecznie zaproś znajome, szczególnie mile widziane są bezpruderyjne fotomodelki między 18 a 21 rokiem życia.
Ile? 5-10 starczy?
Pancho pisze: To zależy w jakich godzinach. Do 19:00 bywa sekcja juniorska, średnia wieku 13 lat. Od 20:00 działa sekcja seniorska, tutaj w większości są gracze w wieku emerytalnym.
Mam nadzieje, że jest winda, bo na schodach poruszam się tylko w kierunku jądra kuli ziemskiej.

A tak na serio, to troszkę późno emeryci zaczynają zabawę. No nic, postaram się wpaść i po prostu zobaczyć co i jak.

: 01 kwie 2007, 19:08
autor: Pancho
ironhead pisze:No nic, postaram się wpaść i po prostu zobaczyć co i jak.
Tak będzie najlepiej. Nic się nie martw, gry i gościnni gracze powinni znaleźć się na miejscu :)

Re: [Warszawa] Klub ALIBI

: 24 cze 2008, 18:36
autor: Browarion
Ze smutkiem i nostalgią informuję, że ALIBI już nie istnieje :cry:
Czasami zaglądałem tam po towarzysku - na parę minut, na colę, ot tak.
Niestety parę dni temu odbiłem się od drzwi... i brudnej szyby, za którą NIC... tylko lokal do "rozkręcenia działalności zapewne"

Szkoda - ale coś się kończy, coś się zaczyna
Chętni do założenia sympatycznego lokalu poszukiwani... szczególnie jeśli równie sympatycznie nas, planszówkowiczów przyjmować będą...


Ot, taki post na zamknięcie (zapewne) historii ALIBI. I zamkniecie topicu
pozdro

Re: [Warszawa] Klub ALIBI

: 24 cze 2008, 19:38
autor: ja_n
Ech, kawał planszówkowego życia tam został. Długo nie zapomnę tych dań, które tam serwowano, niskiej, ciemnej i zadymionej antresoli i ciasnego "ogródka" w ponurym podwórzu. Pierwszy sezon pitchcarowych mistrzostw - w końcu tam został jeden z moich bolidów, ten niebieski (pamiętacie kto zawsze jeździł niebieskim, nie?). Wpadł w szczelinę w podłodze i nie dał się wyciągnąć, mimo że dziesięciu chłopa dźwigało całą antresolę żeby jedenasty mógł włożyć tam rękę ryzykując zdrowie i próbować go odzyskać. Gry, które kojarzą mi się z Alibi to oczywiście Pitchcar, Warrior Knights (mimo że nigdy w to nie grałem), Mykerinos i Intrigue. A Wam?

Re: [Warszawa] Klub ALIBI

: 24 cze 2008, 19:45
autor: Geko
Było tych gier parę. I Alibi miało niewątpliwie swój urok, chociażby to, że można sobie było piwko wypić goniąc Draculę po Europie. Jedynie z oświetleniem były problemy. Ech...

Re: [Warszawa] Klub ALIBI

: 24 cze 2008, 20:24
autor: dasilwa
Ja głównie pamiętam pitchcara, Beowulf oraz rozgrywkę w Taj Mahal którą przegrałem bo graliśmy ze złymi zasadami. Aha no i hot dogi które szybko się kończyły. Na szczęście piwo nigdy się nie kończyło :wink:

Re: [Warszawa] Klub ALIBI

: 24 cze 2008, 20:37
autor: Browarion
I nie zapominajmy o nowinkach które pokazywał / testował na nas Michał Stajszczak.
Tam poznałem takie francuskie małpki co budowały domki... i za nic nie mogę sobie przypomniec ich tytułu ;)
Pitchcar - jasne, pierwsze wyścigi i pierwsze zazdrości, że Ja_n trenuje po nocach i ma wyniki. Hahaha :mrgreen:

Ech, szkoda szkoda...

Re: [Warszawa] Klub ALIBI

: 24 cze 2008, 21:10
autor: MichalStajszczak
Browarion napisał:
Tam poznałem takie francuskie małpki co budowały domki... i za nic nie mogę sobie przypomniec ich tytułu
To była gra Les Cabanes de M'sieur Robinson

Re: [Warszawa] Klub ALIBI

: 25 cze 2008, 12:18
autor: Mały brzydki pędrak
Pojawiał się też wtedy MacDante, który zaprosił nas do tego lokalu, a którego teraz nie uświadczymy na żadnych spotkaniach oraz na forum.

Re: [Warszawa] Klub ALIBI

: 25 cze 2008, 15:24
autor: Pancho
Ja pamiętam, że musiałem przebijać się przez spore korki, żeby tam dojechać i w zimie było strasznie zimno, a w lecie strasznie gorąco. A jeżeli chodzi o gry to kojarzy mi się Alibi też z Pitchcarem i Warrior Knights, a poza tym z Thurn und Taxis, Sieną, Ursuppe i Córką Gubernatora :)

Przenieśmy się tam jeszcze raz, wybrałem te ze zdjęciami:
http://www.gry-planszowe.pl/article.php ... Alibi.html
http://gamesfanatic.blogspot.com/2006/0 ... alibi.html
http://gamesfanatic.blogspot.com/2006/0 ... bi_08.html
http://gamesfanatic.blogspot.com/2006/0 ... bi_15.html
http://gamesfanatic.blogspot.com/2006/0 ... bi_23.html

Re: [Warszawa] Klub ALIBI

: 29 cze 2008, 23:53
autor: jax
Taa, lokal mial swoje wady, ale wspominam go z nostalgia. Tez mi sie kojarzy z Pitchcarem i Warrior Knights. I z innymi: tam poznalem Mykerinosa, Louisa XIV, Cash'n'Guns, 6nimmt!, Drachengold, Kuhhandel, Fury of Dracula i kupe innych tytulow. Atmosfera przy stolikach byla swietna a spotkania takie.. bardziej kameralne niz teraz, no i czulem te planszowkowa magie...